- 1 Co będzie otwarte w Wielkanoc? (25 opinii)
- 2 5 prostych ćwiczeń na bolącą szyję i kark (1 opinia)
- 3 Nieoczywista impreza wraca na stadion żużla (5 opinii)
- 4 Bieszczady Północy na rowerze (50 opinii)
- 5 Uprawnienia na paralotnie nie są tanie (55 opinii)
- 6 Gdzie na gokarty? Wzrosły ceny (25 opinii)
Chce przebiec 3,5 tys. km w 50 dni
Mieszkający w Trójmieście Paweł Aubrecht wyznaczył sobie ambitny cel. W poszukiwaniu siebie oraz w intencji brata alkoholika chce przebiec z Gdańska do Santiago de Compostela w około 50 dni. Będzie musiał pokonać 3500 kilometrów. - Wierzę, że pokazując moje zmiany, moją drogę i to wszystko co robię zainspiruję wielu ludzi do zmian, poszukiwania i działania - mówi Aubrecht. Na starcie chce stanąć w około 2 lata.
- Po co to robię? Szukam siebie, własnej drogi, w czym pomaga Szlak Świętego Jakuba. Także w intencji mojego brata alkoholika - w związku z tym jest jeszcze jeden sekretny pomysł. I wierzę, że pokazując moje zmiany, moją drogę wychodzenia z szarej rzeczywistości zainspiruję wielu ludzi do zmian, poszukiwania i działania - mówi Paweł Aubrecht.
Co tydzień stara się zarażać bieganiem ludzi w Pruszczu Gdańskim, organizując tam "Marszobieg dla każdego". Odbywa się on we wtorki. Jednak w listopadzie Aubrecht nie pojawi się na zajęciach. Bieg będzie organizował interaktywnie. Poza tym prowadzi strony social media, nagrywa filmy, tworzy wywiady oraz kształci się w mowach publicznych.
- Czasami podejmuję wyzwanie i biegnę 152 km jak np. do Ryśka Kałaczyńskiego, czyli człowieka, który przebiegł 366 maratonów w 366 dni, aby zrobić z nim wywiad, poznać go i samemu przebiec maraton - mówi Aubrecht.
- Od roku bardzo ciężko pracując nad formą, ciałem, a także mentalnie - układam sprawy emocjonalne, doświadczenia życiowe radząc, sobie nawet z wieloma nałogami. Do biegania wprowadził mnie kuzyn, który okazał się bardzo dobrym nauczycielem - dodaje.
Jak twierdzi, kieruje się trzema głównymi nurtami. Pierwszym z nich jest bieganie - codzienne treningi, nawet kiedy pogoda nie sprzyja. Ważne są dla Aubrechta także motywacja i inspiracja.
- Kręcę wywiady z ludźmi związanymi z tematem biegania. Wiem, że dzięki tym rozmowom uniknę wielu błędów i przyśpieszę swój rozwój jednocześnie, dając dużo wartości innym. Do tego dorzucam własne przemyślenia - twierdzi Aubrecht, którego ostatnim nurtem jest wiara.
Opinie (41) 3 zablokowane
-
2015-11-03 21:29
Panu Pawłowi życzę powodzenia w realizacji! (4)
Niech zmieni postrzeganie "biegaczy w intencji", bo to postrzeganie zostało paskudnie nadszarpnięte przez pana Piotra Kuryło, który potraktował w haniebny sposób psa, którego chwilę wcześniej niby uratował. Ja am mocne wątpliwości w temacie "biegania w intencjach", "dla modlitwy" itepe. A nie - rybka na klapę auta, a w sercu środkowy palec dla bliźnich.
IMO - niewykonalne, ale... ;) Oby się jemu udało!- 19 12
-
2015-11-03 23:20
A co ma jakis kundel do biegania?
- 4 13
-
2015-11-04 11:50
komentarz
Proponuję wiadomość na czołówkę Wiadomości, Teleexpresu, Faktów, Wydarzeń, itp. bo ktoś biega od roku i chce inspirować innych do zmian. Potrenuj, a może nie potrenuj, tylko po prostu pobiegaj i nie chwal się, bo nie ma czym. Zwłaszcza, że jeszcze tego nie przebiegłeś.
- 5 0
-
2015-11-04 18:16
kogo to (1)
Niech zapier..i 500 km
- 1 1
-
2015-11-04 18:17
tylko
Dziennie 500km kozi
- 0 1
-
2015-11-03 21:53
70 km dziennie.. (1)
Powodzenia!
- 15 5
-
2015-11-04 09:54
Powodzenia. Super intencja.
- 1 2
-
2015-11-03 22:02
Jest to do zrealizowania. Dobry (1)
cykl przygotowawczy, suplementy diety i mocna głowa. Są osoby co np codziennie robią rowerem 400-500 km np pewien Angol. Biegowo przykład rolnika z Kujawsko-pomorskiego co przez 365 dni robił maraton. Dokonał tego bez większego wysiłku.
- 11 4
-
2015-11-04 10:55
kolejny pseudo expert co się musi pigułki i proszki żywic
do biegania żadne suplementy nie są potrzebne!Potrzebna zatoki jest twoja kasa producentom i naiwniakom co łykają reklamy.
- 2 2
-
2015-11-03 22:26
(2)
Ja bym nie dał rady, 70 km dziennie. No chyba, że na rowerze...
- 15 2
-
2015-11-04 10:18
Na rowerze tyle, to też był by problem.
- 1 0
-
2015-11-04 17:54
a ja dam radę nawet 4000 km , tylko przytrzymaj mi piwo
- 0 0
-
2015-11-04 05:49
rozumiem pana
Sam biegam duzo.Traktuje to jak terapie.w czasie biegu zostaje sam ze swoimi slabosciami z ktorymi mam okazje sie zmierzyc.Nie zawsze taka walke wygrywam ale pozytywne jest to ze na trasie poprostu sam sobie daje szanse na zmierzenie sie z moja szara codziennoscia.
Pana brat poszedl inna droga.Rozumiem go bo sam tez uciekalem w alkohol.Mojego poparcia takie rozwiazanie jednak nie zyska.
Powodzenia i pozdrawiam- 19 2
-
2015-11-04 06:55
(3)
Tak mnie tylko naszło - co robi człowiek, który ma czas na podbiegnięcie przez 50 dni. Uczciwie zazdroszczę.
- 16 1
-
2015-11-04 07:52
(1)
Skoro w jednym roku jest 26 dni urlopu, to przez 2 lata możesz zakumulować 52.
50 dni można biegać, a 2 zostaną na regenerację ;)- 2 2
-
2015-11-04 09:12
a skaza na mózgu tak szybko się nie regeneruje.
- 4 3
-
2015-11-04 08:04
to czego ty byś nie zrobił mając wolnych 365
- 7 2
-
2015-11-04 08:14
to niech biegnie!!! (1)
jego sprawa !!! Powodzenia i tyle!!
- 13 5
-
2015-11-04 12:07
Proszę tylko nie blokować
połowy miasta, fajnie że biegnie ale niech biega poza ulicami gdzie jeżdzą samochody, dziękuje
- 1 2
-
2015-11-04 08:33
Hmmmm.... (3)
Tak się zastanawiam, czy w wieku, w którym jest ten człowiek, przebiegnięcie 3500 km pozwoli odnaleźć siebie i własną drogę? To chyba wyraz pewnej niedojrzałości i społecznego nieprzystosowania, żeby dopiero biegając na tak ogromne dystanse szukać własnej tożsamości...
- 10 12
-
2015-11-04 09:26
nie chodzi o sam bieg (2)
tylko o czas spędzony samemu, dużo czasu na przemyślenia.
Kiedy ostatnio spędziłeś tydzień na nic nie robieniu i rozmyślaniu? :) On będzie miał na to 50 dni!- 4 1
-
2015-11-04 09:54
:-) (1)
Ja własną tożsamość i życiową drogę odnalazłem blisko 20 lat temu i nie muszę już robić takich rzeczy. Zresztą, przy pracy (która jest moją pasją) i rodzinie z dwójką dzieci, nie mam szans na 50 dni poświęconych samemu sobie i rozmyślaniom nad nie-wiadomo-czym. Jestem zadowolony z życia, które mam i nie muszę uciekać w ultra-dystansowe bieganie, skakanie na bungee i inne tego typu historie, żeby coś sobie udowodnić... :-)
- 4 1
-
2015-11-04 13:46
Może Cię zaskoczę....
Ale jesteśmy różni. Jeden odnajduje "swój sens" w wieku lat 20, inny 30, inny 50 a inny wcale :) Co więcej dla każdego jest coś innego. Dla Ciebie to praca i dzieci, dla kogo innego inspirowanie innych, a dla jeszcze innego to ratowanie dzieci w Afryce..
Dla mnie to, co ten facet robi to akurat przejaw dojrzałości, bo mam takie podejrzenie że z 80% ludzi nie wie po co żyje - po prostu żyje z dnia na dzień...
I proszę - nie zakładaj, że znalazłeś "złoty środek". Bo dla Ciebie to raj, a dla mnie byłaby nuda i dramat :) ..
PS.: Trzymam kciuki za sukces, a zwłaszcza za brata.- 5 0
-
2015-11-04 09:17
A jak dobiegnie (1)
to czy wróci do Polski czy już zostanie na zachodzie?
- 6 5
-
2015-11-04 09:27
na pewno wróci
to że Tobie jest tu źle, nie oznacza że wszystkim dookoła też. Nie każdy myśli o ucieczce z kraju :)
- 3 1
-
2015-11-04 09:50
Pan biega rok...
Żarliwość neofity, takie mam wrażenie. Ale życzę, żeby się udało.
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.