• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hanza AnO pt. Mewa z poczuciem humoru

Marek Puchalski [GR3miasto]
20 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • Migawki z Hanza AnO pt. Mewa 2014
  • Migawki z Hanza AnO pt. Mewa 2014
  • Migawki z Hanza AnO pt. Mewa 2014
  • Migawki z Hanza AnO pt. Mewa 2014
  • Migawki z Hanza AnO pt. Mewa 2014

Navigatoria Adventure Racing Team, to zespół ludzi, którzy organizują kilka razy do roku alternatywne rajdy na orientację. Nie są to zwykłe imprezy, jakich wiele w naszej okolicy, lecz przygody przygotowane w najdrobniejszych szczegółach okraszone sporą liczbą dodatkowych zadań. Mistrzowie nawigacji i wytrwali ultramaratończycy nie zawsze wygrywają. Tutaj trzeba myśleć i kombinować, by ugryźć jak najwięcej punktów, a pośpiech nie zawsze bywa najlepszym doradcą.



AnO Mewa, bo pod taką nazwą odbywały się zawody odbyła się w Sopocie, zarówno w samym mieście jaki i w pobliskim parku nadmorskim. Baza umiejscowiona była w Karczmie Koliba przy plaży. Piękna okolica, zamówiona pogoda i przed nami przygoda. Dostępne były trzy trasy: "standardowa" dla starych wyjadaczy, "dla rolkarzy" - czyli tych, którym chodzenie na własnych nogach, to za mało i "rodzinna" - znacznie uproszczona dla rodzin z dziećmi, które chciały aktywnie i przyjemnie spędzić czas w sobotnie popołudnie. My wybraliśmy "standardową", gdzie z założenia przygód było najwięcej.

Razem z córką Pauliną i pieskiem Zoyą, przybyliśmy do bazy grubo przed czasem startu, więc zdążyliśmy jeszcze skorzystać z dobrodziejstwa pobliskiej plaży i słońca, które jak na wrzesień całkiem przyzwoicie grzało. Tak w sielankowej atmosferze przetrwaliśmy do czasu startu, kiedy to dostaliśmy kartę startową i dwie mapki.

Limit czasu wynosił 100 min, który wykorzystaliśmy do zera, a i tak minut zabrakło na wszystkie zadania choć szybkim krokiem przemierzaliśmy szlaki zaznaczone na mapie. Na pierwszy ogień ruszyliśmy w kierunku pętli trasy dla rolkarzy, gdzie z łatwością znaleźliśmy to, czego szukaliśmy, czyli nasz Punkt Kontrolny (PK). Po tym poszliśmy na Zamkową Górę, którą zdobyliśmy przemierzając zdewastowane schody. Duchów na miejscu nie spotkaliśmy, ale za to punkt kontrolny w postaci malutkiej biało-czerwonej karteczki już tak. Pierwsze koty za płoty i punkty na karcie startowej. Teraz marsz na azymut do doliny rzeczki Sweliny, która nazwę swoją wzięła od imienia córki księcia Ziemysława, która nieszczęśliwie zakochała się w ubogim rybaku i za tę miłość zapłaciła swoim życiem.

Przeczytaj opowiadanie "O Swelini"

Tutaj niestety straciliśmy sporo czasu, bo malutki punkt kontrolny był nieźle schowany, wydrukowana mapka z googla niedokładna. Cóż, przygoda musi być. Znalazłem go, ale niestety podczas spisywania zobaczyli mnie inni uczestnicy rajdu i skorzystali z okazji, by spisać kod PK.

Czasu niestety ubyło zbyt dużo, więc odpuszczamy budynek hotelu Maryla, do którego wiedzie sporo schodów nieopodal Sopockiego Aquaparku . Zamiast tego pośpieszyliśmy do drugiego końca pętli dla rolkarzy, gdzie na styku dwóch pętli (dużej i małej) znaleźliśmy kolejny PK. Do następnego mieliśmy bardzo blisko, bo był na małym mostku tuż nad wodą. Po tym szybko pobiegliśmy na placyk treningowy i po przepis na rum, który odwiedzają wszyscy znający złotą zasadę "w zdrowym ciele, zdrowy duch!". Nieco dalej na południe, czyli w kierunku mola znaleźliśmy dwie wskazówki, gdzie znaleźć skarb.

Tego niestety nie udało nam się dokonać... może innym się poszczęściło? Jedyne koło pasujące do opisu znaleźliśmy nieopodal wyjścia z bazy zawodów, lecz czy to właśnie tam był zakopany skarb?

Od tej pory musieliśmy już podjąć decyzję o zaliczaniu kolejnych punktów w świetle tej odrobiny czasu, jaka nam jeszcze pozostała. Wybraliśmy jeszcze tylko punkt pod molo i biegiem do mety. Tuż przy bazie zawodów na końcu małego molo był ostatni punkt, z którego nie spisałem już kodu, gdyż nie zauważyłem go pod spodem belki. No cóż, trzeba było nieco bardziej się wychylić. Następnym razem będę o takich detalach pamiętał. Do mety przybyliśmy prawie dokładnie w limicie czasu.

W sumie jak zawsze zresztą w imprezach przygotowanych przez kolegów z Navigatoria Adventure Racing Team było bardzo ciekawie. Zadania niezwykłe i z poczuciem humoru, dopracowane w najmniejszych szczegółach, a towarzystwo wyśmienite. Teraz jest czas na odpoczynek przed kolejną imprezą, czyli AnO Łoś, na której oczywiście będę, bo jakże miałbym sobie odpuścić taką atrakcję!

Autor relacji: Marek Puchalski [GR3miasto]

Przeczytaj poprzednie relacje z cyklu Hanza AnO:

Hanza AnO 2014 pt. Dzik
Hanza AnO 2014 pt. Sarna
Hanza AnO 2013; bieg i kajak na orientację

Materiał archiwalny z finałów cyklu Hanza AnO 2013



Organizatorzy cyklu Hanza AnO:
WWW: Navigatoria Adventure Racing Team
FunPage
Marek Puchalski [GR3miasto]

Wydarzenia

Opinie (1)

  • Świetna alternatywa !

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wieczorna wędrówka po pracy: wzgórza morenowe między Oliwą i Strzyżą

25-35 zł
rajd / wędrówka

Wieczór z salsą w Olivia Garden | Zajęcia taneczne w egzotycznej dżungli

30 zł
kurs tańca, zajęcia rekreacyjne

Tematyczny spacer miejski: Wzdłuż Kanału Raduni

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane