- 1 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (89 opinii)
- 2 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (29 opinii)
- 3 Biegiem i rowerem po lotnisku. I to legalnie (16 opinii)
- 4 Małżeństwo dookoła świata na rowerach (115 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (96 opinii)
- 6 Aktywni mają w czym wybierać (11 opinii)
Nartorolkarze przetrwali burzę i dojechali na Hel
Burze szalejące nad Trójmiastem nie stanęły na przeszkodzie 4. edycji rajdu Road to Hell. W sobotę, chwilę po godz. 23, z okolic Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte wystartowało 12 nartorolkarzy, którzy zmierzyli się z ponad 100-kilometrowym dystansem.
Sobotni rajd, z powodu fatalnych warunków atmosferycznych, stanął pod olbrzymim znakiem zapytania. Mocno zacinający deszcz, kałuże o głębokości 15 cm i śliska nawierzchnia nie były sprzymierzeńcem 12 nartorolkarzy, którzy pomimo niesprzyjającej aury stawili się na starcie 4. edycji Road to Hell.
- Warunki, mówiąc delikatnie, nie zachęcały do jazdy i wykruszyło się nam kilku uczestników. Ja jednak uważnie śledziłem wszystkie możliwe prognozy pogody i według norweskiej strony internetowej opady miały ustać w nocy, dlatego zdecydowałem, że rajd się odbędzie. Chwilę przed startem odpaliliśmy fajerwerki i można było ruszać - mówi Jerzy Buczkowski, organizator rajdu.
Nartorolkarze, oświecając sobie trasę latarkami czołowymi, wyruszyli na prawie 110-kilometrową trasę kilka chwil po godzinie 23. Kilkanaście minut po starcie jednego z uczestników spotkał wielki pech. Kijek, którym nartorolkarze odpychają się w czasie jazdy, utknął w studzience kanalizacyjnej, co spowodowało bolesny upadek mężczyzny. Czuwający nad zdrowiem uczestników sztab medyczny zdecydował, że musi on wycofać się z dalszej jazdy.
Pechowiec został odwieziony do szpitala. W godzinach nocnych ustały opady deszczu, ale mimo to trasa rajdu musiała ulec lekkiej modyfikacji. Zrezygnowano z jazdy drogami gruntowymi i wyznaczono "objazdy".
DOKTOR JODYNA - PIERWSZY NARTOROLKARZ W TRÓJMIEŚCIE
W Pucku do 11-osobowej grupki dołączyli uczestnicy rajdu Skikome na Kaszebe i pozostałą część drogi na Hel nartorolkarze pokonali wspólnie. Lejący się z nieba żar sprawił, że organizatorzy musieli zwiększyć liczbę planowanych postojów. Pierwsi zawodnicy na mecie zameldowali się w samo południe. Wśród nich znaleźli się uczestnicy, którzy niedawno rozpoczęli swoją przygodę z tym sportem.
- Mój znajomy rozpoczął jazdę na nartorolkach pół roku temu. Gdy jeździliśmy na pierwsze wspólne treningi po 100 metrach łapała go zadyszka i nie miał siły na dalszą jazdę. Podczas rajdu przejechał dystans z Pucka na Hel, w czym zawiera się 10-kilometrowy finisz po szutrze, nazywany przez nas "rzeźnią" - dodaje Buczkowski.
Imprezę zakończyło wręczenie pamiątkowych dyplomów oraz pucharów, a także wspólny posiłek w jednej z helskich restauracji.
- Pobiliśmy rekord frekwencji i z tego jestem niezwykle zadowolony. Teraz czeka nas 2,3-letnia przerwa, ponieważ chcę, aby uczestnicy poczuli głód tej trasy. Zresztą na Pomorzu istnieje sporo możliwości jazdy w zawodach nartorolkarskich. 10 lipca w Wejherowie odbędzie się 80-kilometrowy maraton oraz dwa razy dłuższy ultramaraton - kończy Jerzy Buczkowski.
Opinie (11) 2 zablokowane
-
2016-06-27 16:02
powodzenia (2)
tak zgina moj kolega - na rolkach w burzy - prosze zastanowcie sie na chilke co robicie.
- 5 5
-
2016-06-27 23:33
(1)
beta to wiązanie narciarskie, grecka litera czy wynik błędu ortograficznego w pisowni popularnego imienia?
- 0 1
-
2016-06-28 08:29
beta to BMW
- 1 0
-
2016-06-27 16:04
czy ja dobrze widze wyprzedzanie na podwojnej ciaglej?!!! (1)
- 6 1
-
2016-06-27 20:43
Dobrze widzisz.
- 3 0
-
2016-06-27 16:43
(1)
nocna wycieczka dziennego oddziału szpitala psychiatrycznego - czy oni zdają sobie sprawę jakie stwarzają zagrożenie na drodze - ciekawe, czy mogą się poruszać po jezdniach i czy maja światełka odblaskowe
- 13 8
-
2016-06-27 20:42
Jasne i co jeszcze. Jezdze rowerem w Gdyni na Bulwarze jak i w Gdansku od Jelitkowa do Brzezna. Moze 1-2 osoby ma jakis odblask i lampke. Reszta jedzie w pelnym rozkroku myslac, ze jest jedyna osoba na sciezce :)
Na szczescie spotkanie rolkarza z rowerzysta moze skonczyc sie polamanymi rekoma i nogami wiec czesto zjezdzaja na bok. Oooo ale sa najlepsze zakochane pary - zajmujace cala DDR - droge dla rowerow. No albo samotni strzelcy pedzacy w sluchawkach... A co tam...- 9 1
-
2016-06-27 17:01
No i super!
Gratulacje!
- 8 5
-
2016-06-27 22:54
dojechali do Helu!!! (1)
Mówi/pisze się: jadę do Helu, jestem w Helu, dojechali do Helu itp.
Ludzie jak nie wiecie jak się mówi/pisze to sprawdźcie!- 3 2
-
2016-06-28 08:33
dojechali na Hel (na Półwysep Helski)
dojechali do Helu (do miasta Hel)- 0 1
-
2016-06-28 08:58
No no, Gratulacje :)
Jak ja rowerem czasem jadę z Gdańska na Hel to te 107-110km przynajmniej 7 godzin pedałuję, z powrotem nawet 8, ale d.Pa jednak siedzi, a tu cały czas na nogach, szacun.
- 4 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.