• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spływ jarem Raduni. Dlaczego nielegalny?

Krzysztof Kochanowicz
3 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Przeprawa kajakowa przez Jar Raduni

Radunia to jedna z najpiękniejszych rzek naszego województwa. Bierze swój początek powyżej jeziora Stężyckiego, a kończy bieg pod Gdańskiem. Przez wiele lat była zapleczem wypoczynkowym dla mieszkańców Trójmiasta, Kaszub, a także turystów krajowych i zagranicznych. Niedawno, z uwagi na ochronę pewnego gatunku małży, jeden z jej najbardziej malowniczych odcinków został zamknięty dla spływów kajakowych, dlatego też postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie bliżej.



Walory krajoznawcze rzeki Raduni:

Ze względu na malownicze położenie i piękno krajobrazu spływ dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wysokie wzgórza, głębokie jary i czyste jeziora to tylko niektóre elementy tworzące krajobraz Szwajcarii Kaszubskiej. Kaszubi mówią o niej, że jest bijącym sercem pojezierza.

Ta niesforna i pracowita rzeka jest mekką dla ludzi szukających na wodzie aktywnego wypoczynku, przygody oraz sportowych wrażeń. Urozmaicenie przebiegu rzeki sprawia, że na różnych odcinkach tego atrakcyjnego szlaku będą się dobrze czuły osoby o różnym stopniu umiejętności. Szlak Raduni dzieli się na trzy części o zdecydowanie odmiennym charakterze.

Pierwsza część to zespół jezior połączonych krótkimi przepływami tworzącymi tzw. Kółko Raduńskie. Górny bieg rzeki to obszar dość dobrze zagospodarowany. Można tam znaleźć liczne pola namiotowe, ośrodki wypoczynkowe i gospodarstwa agroturystyczne. Odcinek ten jest łatwy, z nieznaczną liczbą tzw. przenosek. W przeważającej większości jest to spływ po jeziorach.

Środkowy odcinek jest objęty ochroną rezerwatową i obszarem Natura 2000 z całkowitym zakazem biwakowania, o czym kilka słów poniżej. To najatrakcyjniejszy odcinek do spływów kajakowych ze względu na swoją górską charakterystykę. Niestety na odcinku Trątkownica - Rutki całkowicie zakazane jest organizowanie jakichkolwiek spływów kajakowych.

W dolnym odcinku infrastruktura jest słabo rozwinięta ze względu na mały ruch turystyczny. Etap ten zaczyna się od Żukowa i do Gdańska charakteryzuje się znaczną liczbą przenosek. Atrakcją na tym odcinku mogą być wykorzystujące walory rzeki elektronie wodne, które są również połączone szlakiem turystycznym. Trzecia część szlaku wodnego jest dużo mniej atrakcyjna w stosunku do dwóch poprzednich, co sprawia, że większość spływów ma swój koniec w Żukowie.

Statystyki spływu na odcinku Somonino-Żukowo:

Dystans: 24,6 km
Czas jazdy z postojami: 9h35m
GPS odcinka: Somonino-Żukowo

  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.


Podstawy zakazu turystyki kajakowej w Jarze Raduni:

W 2012 roku, Zarządzeniem NR 28/2012 Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku w sprawie ustanowienia planu ochrony dla rezerwatu przyrody "Jar Rzeki Raduni" spływy kajakowe na odcinku Jaru Raduni zostały zabronione. Informację tę potwierdza pismo z RDOŚ, które jest odpowiedzią na pytanie "Czy spływy kajakowe na odcinku Jaru Raduni są zabronione?". Według powyższego Zarządzenia Jar Raduni został objęty Obszarem Natura 2000, który jest formą ochrony przyrody funkcjonującą niezależnie od istniejących od dawna parków narodowych, rezerwatów przyrody i innych form: "Za obszary Natura 2000 uznaje się tereny o największym znaczeniu dla zachowania zagrożonych lub bardzo rzadkich gatunków roślin i zwierząt czy charakterystycznych siedlisk przyrodniczych mających znaczenie dla ochrony wartości przyrodniczych całej Europy (jej różnorodności biologicznej)."

Jednym z głównych powodów zakazu spływów kajakowych podanych we wspomnianym powyżej zarządzeniu RDOŚ jest niszczenie stanowisk siedliskowych skójki gruboskorupowej, czyli słodkowodnego małża występującego w czystych wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy - od Atlantyku do basenu Morza Czarnego i Morza Kaspijskiego. Siedliskiem małża są wody bieżące z piaszczystym lub piaszczysto-żwirowym dnem, czyli duże potoki, strumienie i rzeki z piaskiem i żwirem w podłożu oraz z szybko płynąca woda. Jest gatunkiem, dla którego nurt stanowi odpowiednie siedlisko. Obecnie w Polsce występuje w rzekach na wyżynach i nizinach oraz w strefach podgórskich, a także w jeziorach strefy pojezierzy. Warto nadmienić w tym momencie, że na żadnym z rejonów występowania (poza Jarem Raduni) nie udało nam się znaleźć informacji o zakazie organizacji spływów. Ponadto analizując dostępne treści i publikacje dotyczące zagrożeń dla siedlisk małża nie znaleźliśmy żadnej wzmianki o zagrożeniu ze strony spływów kajakowych.

W "Poradniku ochrony siedlisk i gatunków" Katarzyny Zając przytaczamy, że: ..."głównymi czynnikami prowadzącymi do zaniku skójki gruboskorupowej są: zmiany jakości siedlisk spowodowane działalnością człowieka, takie jak zanieczyszczenia wód substancjami toksycznymi oraz ich przenawożenie ... Negatywny wpływ na populację tej skójki może mieć nieodpowiednie gospodarowanie rybostanem."

Jednakowoż Gdańska RDOŚ wprowadziła taki zakaz i jak przytacza to Joanna Jarosik, pierwszy zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku, Regionalny Konserwator Przyrody: "Plan ochrony nie wprowadza zakazu spływów kajakowych. Zakaz ruchu pieszych i pływania czymkolwiek wynika wprost z samej ustawy o ochronie przyrody. Po analizie zagrożeń, plan ochrony nie wprowadził wyjątku od tego zakazu w zakresie pływania po Raduni, czyli po prostu nie wskazał rzeki jako miejsca udostępnionego. O zasadach korzystania z uroków Jaru Raduni przypominają 3 tablice edukacyjno - informacyjne, a rezerwat "Jar Rzeki Raduni" jest oznakowany czerwonymi tablicami urzędowymi."

Źródło: "Dziennik Bałtycki"

Oto skójka gruboskorupowa, czyli słodkowodny małż występujący w wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy, bohater całego zamieszania. Oto skójka gruboskorupowa, czyli słodkowodny małż występujący w wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy, bohater całego zamieszania.


Nasze wnioski:

Plan, planem, przepisy, przepisami a rzeczywistość i tak wytycza swoje drogi. Okazuje się, że pomimo zakazów spływy kajakowe na odcinku zwanym Jarem Raduni są na tyle atrakcyjne, że zakaz jest przepisem martwym. Tylko czy aby na pewno łamanie zakazu jest w każdym przypadku świadome? Jedyne informacje, jakie można zdobyć o nim to wspomniane "trzy tablice urzędowe" i wzmianka na stronach niektórych organizatorów spływów.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że czerwone tablice urzędowe ustawione są w miejscach, gdzie są widoczne ale tylko dla turysty przemierzającego Jar Raduni turystycznym szlakiem pieszym. Czy aby taka informacja nie powinna być widoczna dla potencjalnego kajakarza? Poza tym nie każdy potencjalny amator spływów kajakowych korzysta ze wspomnianych powyżej stron internetowych, na których informacja o zakazie została opublikowana.

Pokusiliśmy się również o bardziej wnikliwą lekturę Zarządzenia NR 28/2012 Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. W obszernej treści opisującej cel ustanowienia rezerwatu na terenie Jaru Raduni, identyfikację zagrożeń i sposobów ich eliminacji staraliśmy się znaleźć faktyczne argumenty potwierdzające szkodliwość spływów kajakowych dla wspomnianego rezerwatu i szukaliśmy ich zasadności w innych źródłach. Niestety, żadne przytoczone przez RDOŚ nie znalazły jednoznacznego potwierdzenia w przeszukiwanych zasobach. Oczywiście można powiedzieć, że jeżeli został ustanowiony obszar chroniony rezerwatem to należy to uszanować i dostosować się do przepisów nałożonych przez organ nadzorczy. W tym przypadku można się odwołać do wspomnianego przez nas pisma otrzymanego z RDOŚ, w którym zawarto informację: "Regionalny dyrektor ochrony środowiska może jednak udostępnić określone miejsce w rezerwacie dla różnych celów i na różne sposoby, ale tylko wówczas, jeśli udostępnienie takie nie spowoduje negatywnego w skutkach oddziaływania na cele jego ochrony".

Należy mieć na uwadze brak znaczących i faktycznych przeciwwskazań do uprawiania turystyki kajakarskiej oraz atrakcyjność regionu. Wyłączenie Jaru Raduni z turystyki z pewnością wpłynie negatywnie na gospodarkę turystyczną najbliższych okolic.

Kontynuując lekturę treści wspomnianego Zarządzenia Nr 28/2012 znaleźliśmy informację, że podmiotem odpowiedzialnym za działania związane z infrastrukturą rezerwatu jest Oddział Regionalny PTTK w Gdańsku w porozumieniu z zarządcami terenu oraz z RDOŚ w Gdańsku. Łącząc je z treścią pisma otrzymanego z RDOŚ, w którym zawarto informację: "Szlak ten przebiega drogami leśnymi wzdłuż granicy rezerwatu oraz przez kładki na rzece, pokrywając się z przebiegiem pieszego szlaku turystycznego. Jednak w chwili obecnej kładki, z uwagi na niezadowalający stan techniczny, są zamknięte, a przejście nimi nie funkcjonuje, w związku z czym szlak turystyki pieszej poprowadzony został inną, zastępczą drogą."

Można doszukiwać się drugiego dna w celu ustanowienia rezerwatu. Oczywiście celem nadrzędnym była ochrona zagrożonych gatunków roślin i zwierząt, ale dlaczego to akurat zeszło się w czasie ze zmianą przebiegu pieszego szlaku turystycznego wynikającego z uszkodzenia drewnianych kładek nad Radunią? Naszym skromnym zdaniem odpowiedź na to pytanie jest dość oczywista. Ustanowienie rezerwatu ścisłego ma dwa podłoża - ochronę gatunków i ucieczkę przed inwestowaniem w odbudowę zniszczonej przez naturę infrastruktury. Przecież na terenie całego kraju jest wiele rezerwatów przyrody, w których dozwolona jest turystyka piesza wyznaczonymi szlakami. Czy na terenie Jaru Raduni RDOŚ nie może skorzystać ze swojego przywileju, który przytoczyliśmy powyżej i udostępnić bieg rzeki Raduni do spływów kajakowych oraz przywrócić oznakowany kolorem niebieskim, pieszy Szlak Kartuski do swojego pierwotnego przebiegu? Wystarczy zmobilizować zarządców terenu do naprawy uszkodzonej infrastruktury oraz ponownego wytyczenia szlaku z odpowiednim oznakowaniem np. o zakazie biwakowania oraz opuszczania wytyczonego szlaku. Takie rozwiązanie z pewnością wpłynie pozytywnie na turystykę lokalną oraz na wizerunek organizacji związanych z zarządzaniem i nadzorem na Rezerwatem Jaru Raduni.

Liczymy, że ta publikacja wpłynie na ponowne pochylenie się RDOŚ nad wydanym zarządzeniem i przepisy w nim zawarte zostaną na tyle znowelizowane, że Jar Raduni znów wróci na mapy rejonów atrakcyjnych turystycznie.

Opinie (96) 9 zablokowanych

  • (9)

    ta malza jest tak pospolita ze smieszy mnie ten zakaz.
    Ekoterrorysci niedlugo zabronia wychodzenia z domu!

    • 149 19

    • (1)

      Niedługo ekolodzy i inni dziwacy zabronią nam sr....ć i oddychać

      • 28 8

      • Stan szlaków jest tak beznadziejny, że...

        ...Nadleśnictwo musiało znaleźć jakiś pretekst.
        Cieszy mnie fakt, że w końcu zajrzał prawdzie w oczy ;)

        • 20 2

    • to nie są ekoterroryści ale urzędnicy - służbiści

      • 13 1

    • eh.

      ona wcale nie jest pospolita.. to, że dla ciebie wszystkie małże wyglądają tak samo, to nie znaczy że to ten sam gatunek! Mewa siodłata i srebrzysta też są do siebie podobne, moloch straszliwy i frynosoma również, ale to inne gatunki zwierząt!

      • 6 7

    • (3)

      tej małży rzeczywiście jest znacznie mniej niż było 10-20 lat temu.

      • 3 7

      • dinozaurów też jest znacznie mniej (2)

        niż było "10-20 lat" temu. - takie są prawa ewolucji

        • 5 5

        • pff (1)

          HAHAAHAHAHAHAHAAAA.....co za bzdura. to, że człowiek doprowadza do wyginięcia nosorożców, tygrysów, pszczół i pierdyliarda innych gatunków zwierząt to też są prawa ewolucji? Nie, to idiotyczne antropocentryczne podejście do natury i otaczającego nas świata!

          • 8 3

          • Bzdura

            Ekoterroryzm to bardzo intratna forma działalności. Lewactwo to zmora naszych czasów.

            • 3 4

    • Małże w Radunii

      Zakażą też budowania domów.

      • 3 1

  • Gnać to barachło z kajakami z rzek ! (12)

    Radunia i Reda to deptak dla tych dziwaków w kajakach. A na jeziora nie łaska jest ich do wyboru do koloru na Kaszubach

    • 23 165

    • Jeziora są dla emerytów i rencistów ;)

      • 18 10

    • Me (5)

      Bo z prądem jest łatwiej i mniej męcząco pewnie ;)

      • 11 13

      • Spróbuj a się przekonasz, czy jest łatwiej ;) (4)

        Środkowy odcinek Raduni, to nie Wda, czy Brda, że położysz się w kajaku !
        Żeby co pięć minut nie wysiadać z kajaka, trzeba pogłówkować, jakim sposobem przedostać się przez przeszkody. Najlepiej płynąć w parze, na dwa kajaki, wtedy łatwo można sobie pomóc nawzajem, co widać zresztą na filmie.
        Ale do takiego poziomu trzeba lat praktyki na porządnych spływach, a nie z browarem w łapie na kanałach Brdy, czy Wdy ;-/

        • 18 5

        • Dla kozaków to Kanion Kolorado w stanie Arizona (1)

          • 11 2

          • Świetny, ale trochę za daleko nawet na weekend

            Na Kaszubach jest sporo świetnych rzek o charakterze górskim, a Jar Raduni jest tego przykładem.
            Osobiście mam gdzieś ten zakaz. Nadleśnictwo na potęgę rżnie las na wiór, więc chyba ich stać na odnowę szlaków turystycznych w tamtym rejonie?
            Jeśli nie to w d*pie z takimi zakazami !

            • 16 4

        • ja tam sie nasluchalem wlasnie takich opinii przed jarem i (1)

          Generalnie tak samo pokonywalismy jar i to bez zadnej kabiny a to byl nasz drugi splyw w zyciu. Przenioski moze z 2 max 3 razy. I na koniec zalowalem ze nie wziwlem browara. Co mnie irytowalo na tym odcinku? Setki plywajacych butelek po winiaczach. Az sie prosi o splyw polaczony ze zbieraniem tych smieci.

          • 2 0

          • czy ta wielka płachta z jakims napisem, gdzieś tak ze dwieście metrów za pierwszym dużym mostem - dalej tam jest?

            potwierdzam, trzy lata temu było tam śmieci że wstyd

            • 0 0

    • Do "gnać" to barachło z kajakami z rzek... (2)

      Komentuj ale nie obrażaj..

      • 19 5

      • Chodziło mi o wiosła (1)

        Przepraszam wiosła jak czują się obrażone

        • 5 8

        • przyjmujemy przeprosiny

          • 1 0

    • Pozdrawiam bardzo serdecznie

      O kurde to ty masz komputer i umiesz pisać...Ale d..o pewnie tłuste i domek nad radunią co?Ja tam nikomu państwowowych rzek i jezior nie odgradzam bo to nielegalne ale ty pewnie o tym nie wiesz tak,że józik rozbieraj ten płot ,który ci w rzekę czy jezioro wchodzi no bo wiesz wezmą cię za kłusownika ... Że sumy w sztachety łapiesz czy inne wzdręgi-a tak na poważnie więcej luzu w d..e jak mówi nasz piotruś spod samiuśkich tater.

      • 4 1

    • Najlepiej jak się pod dziób jachtu na jeziorze wpychają...

      • 0 1

  • To jest wlasnie prawdziwy urzednik. Tylek ochroni, nikt sie nie moze przyczepic (małża 2000), i do tego kasa w budzecie zostaje, bo mostkow nie trzeba naprawiac. Po prostu as zarządzania.

    A że ludziom gorzej? Pffff, on jest od ochrony swojego stolka.

    • 76 3

  • dobry artykuł Panie Redaktorze (2)

    Te małże to bardzo pospolity gatunek. Są wszędzie.
    A turystykę na Kaszubach należy rozwijać.

    • 80 9

    • (1)

      a porównaj sobie ich ilość na przestrzeni lat... chyba że najdalej co sięgasz wstecz to ubiegłe wakacje, no to niestety nie masz porównania

      • 6 3

      • to bylo nie żreć tyle

        • 0 0

  • Małże (2)

    Pod ziemią mieszkają jakieś glizdy. Należy zabronić ludziom chodzić po ziemi, podobnie jak zabroniono udrażniać rowy przeciwpowodziowe, bo tam mieszkają jakieś chronione piskorze.

    • 44 10

    • no i prawidłowo (1)

      człowiek musi przestać się panoszyć i traktować wszystko jak swoją własność, trochę pokory!

      • 3 3

      • ta utopmy ludzi psy koty konie krowy i swinie bo piskorz ma hipoteke w rowie przeciwpowodziowym

        • 1 1

  • (4)

    no niestety kochani jak się chciało być w UE to musi się teraz znosić takie potworki legislacyjne rodem z głębokiej bolszewii
    zakazy nakazy obowiązki
    hiper biurokracja rządzi

    • 37 10

    • Jesteśmy w UE, dlatego czas najwyższy dobrać się urzędasom do tyłka

      i regularnie wytykać im błędy!
      Nad Radunią powstało wiele wypożyczalni kajaków, które nadal chcą żyć z tematu,
      jak mają to robić, skoro nadleśnictwo zakazuje spływów tamtędy? Zamiast odnowić szlaki turystyczne, Ci słaniają się durną ochroną gatunku, który występuje nie tylko w czystych wodach, ale w każdych wodach, nawet zasyfionych !

      • 5 3

    • UE nie ma nic wspólnego z głupotą urzędasów (1)

      • 6 4

      • ale

        Stwarza ogromne nowe możliwości

        • 3 1

    • to nie ue tylko "nasi" urzędnicy mają takie pomysły
      ta ue to tylko wygodna wymówka
      bo co dziwne takich bzdur np w UK nie uświadczysz

      • 4 2

  • na kaszubach w jeziorach i rzekach od groma tych malz...

    • 16 4

  • Zostawmy niektóre rzeki lub ich odcinki samym sobie (15)

    Fakt wyłączenia JARU RADUNI z dostępności dla turystyki kajakowej nie umniejsza jego walorów turystycznych (inaczej twierdzi autor artykułu). To naturalne środowisko, nietknięte ręką człowieka. To za kilka, kilkadziesiąt lat może być jego największym atutem, gdy coraz mniej będzie takich miejsc. W okolicy Trójmiasta jest jeszcze jeden taki rezerwat. To JAR REKNICY. Nie jest on jednak tak malowniczy jak JAR RADUNI. Szanujmy to. Szczerze, mam dość pijanych kajakarzy wyrzucających puszki po piwie i inne odpady gdzie popadnie, krzyczących do siebie z odległości 0,5 km, załatwiających potrzeby gdzie popadnie. Nie trudno znaleźć śmieci na odcinkach rzek będących popularnymi szlakami kajakowymi. Nie każdy kajakarz jest wrażliwy na piękno przyrody. Większość kajakarzy to rozwydrzona młodzież, traktująca spływ jako część imprezy alkoholowej. Firmom organizującym to nie przeszkadza z wiadomych przyczyn. Jest pieniądz, jest dobrze. Nawet gdyby ten MAŁŻ był tylko pretekstem do zamknięcia szlaku kajakowego w REZERWACIE JAR RADUNI, to ja go popieram w 100%. I jeszcze jedno: wątpię aby zarządca bronił się przed wydaniem kilku złotówek na naprawę drewnianych kładek, zbudowanych z dwóch drewnianych desek. Panie autorze, może ten pretekst, którego się Pan doszukuje, to również pretekst do ochrony przed Pańskimi zamiarami zwodowania kajaków w każdej rzece. Szanujmy przyrodę.

    • 45 32

    • Jasne... a te wyrzynanie lasów na potęgę, to niby ta ochrona przyrody? (3)

      Pepe, Ty nie mówisz o kajakarzach, tylko turystach pływających na rzekach typu Brda, czy Wda. Tamtejsze rzeki, niczym autostrady stworzone są właśnie do takich warunków i biwakowych spływów kajakowych. Zaś Radunia, Łupawa, Kamienica, część Słupi, to rzeki o charakterze górskim, na które nie wybierze się przeciętny turysta, a wprawiony w boju kajakarz, który dobrze wie co oznacza ochrona przyrody.

      • 11 4

      • Na Raduni też pojawili się "turyści" (2)

        Na Raduni też pojawili się "turyści" od kiedy powstało powyżej jaru powstało pole namiotowe i wypożyczalnia (a i wcześniej tam byli). Sam byłem świadkiem ojca z dwoma kajakami (jeden pusty, w drugim dwóch przerażonych chłopaków (4-6 lat)) brodzącego po pas, bo "nikt mu nie powiedział" że to tyle drzew bedzie. Jednym słowem "kasa rules"

        • 3 1

        • Nie rozumiem Pepe. (1)

          Po co nam "środowisko, nietknięte ręka człowieka" skoro nie możemy go podziwiać?? Jakie walory turystyczne ma obszar zamknięty dla turystyki?
          Kto tamtędy płynął lub szedł wie, że to nie jest teren gdzie walą tłumy aby koczować przy ognisku. Jestem za utrzymaniem rezerwatu ale dajmy sobie możliwość poruszania wyznaczonymi szlakami.

          • 8 2

          • W ostatnich latach nadleśnictwo, które podobno powinno o las dbać. TYLKO SZKODZI !

            Kto tych ludzi wybiera?
            Może czas najwyższy na zmiany w stołków w naszym województwie?

            • 1 0

    • a'propos ochrony przyrody (1)

      a'propos ochrony przyrody zaraz nad samym jarem wycięto las. Ja rozumiem że gospodarka leśna itp itd, ale rezerwat pozbawiony został otuliny. I tak jak kilka puszek po kajakarzach można będzie zebrać i wywalić do śmieci to administracja leśna dowaliła nieodwracalną przez dziesięciolecia decyzję.
      Zresztą sam jar raduni nie był popularny wśród masowego turysty kajakowego z racji trudności wiec problem marginalny.

      Gorzej było z jedną firmą na "k" która z 10 lat temu organizując imprezę integracyjną wycięła i usunęła z koryta naturalnie powalone drzewa żeby managierowie mieli hardkor na spływie, ale jednak nie za duży by klienta nie zrazić ... ;)

      • 10 0

      • i o to chodzi...

        menagery chciały być "sporto"-wcami, bo się naczytały że skoro geroje mołodcy mogą no to i czekisty muszą

        • 5 0

    • a kto będzie miał możliwość podziwiania dzikiej przyrody jak to będzie wszystko zamknięte dla ludzi ?

      • 4 1

    • (2)

      Pojedź na Mazury, przepłyń Krutynią kilka rezerwatów, i zastanów się, czy "turyści kajakowi" są rzeczywiście tacy szkodliwi

      • 5 0

      • (1)

        na Krutyni, zwł na tym trzcinowisku w dole, napisy typu Zimmer Frei i reklamy sklepów z cenami, bywają zwrócone w kierunku rzeki (jak gdzie indziej w kierunku drogi) ;-)

        na Raspudzie usiłowałem być sprytny i przeczekać ulewę w kościele koło tego antycznego krzyża, a do nocy zrobiło się tam nas ze dwudziestu takich ;-) z tym , że jak przestało padać, większość o jedenastej poszła pod namioty, znacznie wygodniej i można palić ognisko

        tam to jest dochodowy PRZEMYSŁ, dlaczego tu u nas to nie gra, toż to ten sam kraj?

        • 0 0

        • I są tam miejsca gdzie jest rezerwat. Tabliczka informuje: nie biwakuj, nie pal ognisk, nie zbieraj grzybów, jagód, nie hałasuj, nie śmieć.
          Ludzie zwykle sami z siebie dbają. Kary powinny być surowe, ale za przekroczenia (najgorsza za ognisko, bo zapach płoszy zwierzęta) ale nie zakazy prewencyjne.

          Skandynawia a nie Rosssja

          • 0 0

    • Kajakiem po Jarze Raduni

      Szanujące się firmy nie puszczają niedoświadczonych i pijanych kajakarzy na rzeki o charakterze górskim. Jar jest bardzo trudnum odcienkiem rzeki, żeby pokonać liczne drzewa w nurcie należy "czytać" wodę, by nie pakowac się pod/na drzewo na środku nurtu, gdzie łatwo o kabinkę. Żeby go przepłynąć należy mieć już doświadczenie i być opływanym. Kajakarz szanujący ciszę, spokój i możliwość obcowania z dziką przyrodą nie będzie krzyczał na 0,5 km i wyrzucał puszek po piwie gdzie popadnie. to tzw. kajakrze weekendowi-płynął dla rozrywki, żeby pobyc ze sobą i wiadomo że część z nich wypije kilka piw. Takich osób nie puszcza się na rzeki, których charakter jest podobny do Jaru Raduni.

      • 2 1

    • zostawmy rzeki ....

      Ale po co je zamykać tak szczelnie? Przecież nikt wtedy tego nie zobaczy!
      Są pseudokajakarze, ale to znikomy odsetek! Idąc tą drogą, należałoby zakazać całkowicie ruchu samochodów - bo przecież jakiś odsetek kierowców jedzie "po pijaku". W mojej okolicy zamknęli Rurzycę - po ostrej mobilizacji kajakarzy, władz lokalnych Poznański RDOŚ zmienił decyzję - pływamy Rurzycą i jakoś nic strasznego jej się nie dzieje.

      • 5 0

    • popieram!

      w całej rozciągłości :)

      • 1 0

    • Im mniej ludzi nad rzeką (1)

      ...tym więcej kłusowników zastawiających siaty i polujących z ościeniami na ryby, zwłaszcza pstrągi, których i tak niedobitki zostały w Radunii. Smutno się robi, czytając tak bezsensowne komentarze.

      • 4 0

      • racja
        kajakarze nie wylezą z łodzi, nie zaczną łowić, polować, zakładać wnyków, dla nas samo płynięcie wystarczy. nawet nie trzeba tam obozować, to krótki odcinek. ewentualnie najgorsze żule kajakowe wyrzucą jakieś śmieci, np. puszki po piwie, ale teraz te puszki i tak przypływają z góry rzeki..

        a szkody robią ci co tam przychodzą pieszo, z samochodów i motocykli.

        • 0 0

  • Jar załapał dół. Babi Dół :(

    Byłem nad Jarem w marcu i powiem tak: to miejsce nie jest już atrakcyjne dla turysty pieszego, a szkoda bo wg mnie było (poza lasami mirachowskimi, czy doliną łeby) jedno z ciekawszych na pomorzu. Powód: przede wszystkim wycięto las powyżej samego jaru (za granicą rezerwatu) i ta "tymczasowa" zmiana przebiegu szlaku powoduje, że omija się najciekawszy odcinek z grodziskiem włącznie.
    Jak ostatecznie olejesz nowy przebieg szlaku, to możesz przejść zamiast mostkami to przez powalone drzewa koło stacji PKP, ale przy grodzisku już nie da się suchą nogą, zresztą tam jest teraz poręba i pusta przestrzeń, skończył się "dziki" klimat.
    Czyli pozostaje rzeka od strony kajaka... ale jak widać niekoniecznie!

    • 38 0

  • Z doświadczenia wiem,że urzędnicy najbardziej nie lubią, gdy ktoś z zewnątrz zmusza ich do działania. Wtedy szukają tysiąca uzasadnień, byle tylko postawić na swoim. Podobnie będzie tym razem. Chyba,że ktoś "z góry" powie: dajcie Kowalski popływać tym kajakarzom, wybory idą!

    • 32 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Święta Wielkanocne nad morzem - atrakcje dla całej rodziny

450 zł
zajęcia rekreacyjne

Konopna Noc Saunowa!

125 zł
spotkanie, morsowanie, trening

Aktywne Świętowanie - Wielkanoc 2024

w plenerze, zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Forum

Najczęściej czytane