• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

AnO Mewa, czyli odlot w Gdyni

29 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Navigatoria Adventure Racing Team, to zespół ludzi, którzy organizują kilka razy do roku alternatywne rajdy na orientację. Nie są to zwykłe imprezy, jakich wiele w naszej okolicy, lecz przygody przygotowane w najdrobniejszych szczegółach i okraszone sporą liczbą dodatkowych zadań. Mistrzowie nawigacji i wytrwali ultramaratończycy nie zawsze wygrywają. Tutaj trzeba myśleć i kombinować, by ugryźć jak najwięcej punktów, a pośpiech nie zawsze bywa najlepszym doradcą. "Bauhaus AnO Mewa", bo pod taką nazwą odbywały się zawody, tym razem miała miejsce w Gdyni. Baza startowa była na początku Skwerku Kościuszki przy Restauracji Sioux.



Piękna pogoda i taniec mewy, który odtańczyli zawodnicy na starcie, nastroił wszystkich bardzo pozytywnie i tak naładowani dobrą energią i uśmiechnięci odebraliśmy mapy trasy TP, po czym Weronika, Zoya i ja ruszyliśmy ku przygodzie i przygotowanym przez organizatorów zadaniom. Już przy pierwszym punkcie okazało się, że łatwo nie będzie, bo chociaż znam miejsce, gdzie niegdyś było często przeze mnie odwiedzane kino Goplana, to punktu w postaci kwadratowej, biało-czerwonej kartki o boku kilku centymetrów tam nie znaleźliśmy. Tutaj też połączyliśmy siły ze znajomą z poprzednich rajdów Moniką i jej pieskiem Demonem. Pieski niczym w zaprzęgu poprowadziły nas dalej. Nie zrażeni tym drobnym niepowodzeniem szybciutko znaleźliśmy się w pobliżu stacji pomiarów meteo, gdzie czekał na nas dobrze schowany PK "Z". Po tym spokojnie poszliśmy do budynków Sea Towers, gdzie tylko dzięki spostrzegawczości Weroniki znaleźliśmy PK "O", który był naklejony na metalową poręcz. Dodatkowe zadanie polegało na oszacowaniu wysokości najwyższej wieży budynku, co nie było trudne, gdyż wystarczyło policzyć piętra i przyjąć ok. 3m na każde z nich, co w sumie dawało ok. 120 m.

Następny w kolejności czekał na nas PK "N", gdzie dodatkowo należało wskazać pięć różnic pomiędzy obrazem na ścianie budynku oraz tym na załączniku do mapy. Zadanie proste, łatwe i przyjemne, bo w końcu nie samą nawigacją człowiek żyje, prawda? Tuż obok, na budynku policji znaleźliśmy PK "I" i obmyśliliśmy jak namierzyć punkt "M", który nie był zaznaczony na mapie w sposób dokładny. Wskazany obszar przeszukaliśmy kawałek po kawałku i w nagrodę znaleźliśmy go na rogu budynku. Punkt na mapie został zaznaczony (zgodnie z poleceniem), a dodatkowo udało nam się oszacować miejsce, w którym niegdyś na ulicy Portowej rósł okazały dąb, pod którym swego czasu wypoczywał król Jan III Sobieski. Niestety dąb ten, który przez kilkaset lat był "słupem granicznym" pomiędzy powiatami Puckim i Wejherowskim dokonał swojego żywota w czasie II Wojny Światowej. Ale wracając do zawodów po tej krótkiej refleksji ruszyliśmy do pary postaci z brązu siedzących na ławeczce i pilnujących PK "U".

Następny na celowniku był PK "A", który był poza punktem zaznaczonym na mapie i niestety go nie znaleźliśmy. A podobno był naprzeciwko Domu Rybaka, czyli jakieś 30 metrów od miejsca, w którym szukaliśmy. No cóż i tak bywa. Niezrażeni tym chwilowym niepowodzeniem pomknęliśmy do domku Abrahama na Starowiejskiej ustawionego pod pewnym kątem do ulicy. Tam też zaliczyliśmy PK "K". Po długim spacerze do podnóża Kamiennej Góry, wśród tłumu oczekującego na wycieczkę kolejką "górską" odnaleźliśmy PK "L" i nie czekając w długiej kolejce zdecydowaliśmy się skorzystać ze schodów, by wspiąć się na sam szczyt, gdzie mieliśmy chwilę wytchnienia i czas na poszukiwania wewnętrznego artysty (za 15 pkt za namalowanie obrazu).

Po odpoczynku wybraliśmy się sobie tylko znanymi skrótami do PK "J" na plaży, który był przyczepiony do jednego ze słupków, na których zawiesza się siatkę do gry w siatkówkę plażową. Czasu zostało nam jeszcze sporo, więc zdecydowaliśmy się na powtórne poszukiwania punktu przy kinie Goplana ale po drodze w nagrodę za dzielną walkę ufundowaliśmy sobie (i pieskowi oczywiście też) pyszne lody kręcone. Po tym znaleźliśmy jeszcze ten niefortunny punkt "F" i poszliśmy w kierunku mety, gdzie jeszcze przez chwilę siedząc na ławeczce bezskutecznie próbowaliśmy odgadnąć hasło złożone z liter na mapie.

W sumie jak zawsze zresztą w imprezach przygotowanych przez kolegów z Navigatoria Adventure Racing Team było bardzo ciekawie. Zadania niezwykłe i z poczuciem humoru, dopracowane w najmniejszych szczegółach, a towarzystwo wyśmienite. Dobre humory i pogoda dopisały wyśmienicie, a zabawa była na 102.

Kolejna edycja to AnO Łoś odbędzie się w sobotę 7 listopada 2015.

Autor relacji: Marek Puchalski [GR3miasto]



GALERIA ZDJĘĆ; fot. Justyna Wasiniewska

Wydarzenia

Opinie (6)

  • Dobrze, że się nazwali po angielsku, bo bym pomyślał, że to jacyś prowincjusze. (3)

    Nic tak nie przydaje obciachu jak język polski.

    • 12 5

    • hm (2)

      A Ty jak się nazwałeś? Może masz jakieś śmieszne nazwisko i teraz odgryzasz się na innych? Ekipa Nawigatorii robi coś pożytecznego dla innych, a ty?

      • 3 4

      • Dżordż Makowiec

        jechał rowerem
        nagle pod nogi
        wyskoczył mu jeleń

        • 5 0

      • Mierna riposta. Spróbujcie po angielsku, to naturalny język PRu, czyli wciskania kitu.

        Koniecznie użyjcie słów: "kreatywny", "projekt" i "innowacyjny" - rzecz jasna w oryginale, a nie w gwarze Polaków.

        No i za nic nie przyznawajcie się, że chodzi o kasę. Chodzi o fun, fit i cool :)

        • 2 0

  • To jakieś zapatrzone na zachód, które naczytały się Coweya i słuchały pewnie naszych lokalnych góru w stylu Warzywniaka, czy jakoś tak. Cieniasy.

    • 1 2

  • A

    A mnie się podobało i następnym razem też będę. I na innych ich imprezach również, bo to zawsze świetna zabawa wśród bardzo pozytywnych ludzi!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gry Parkowe na Orientację Zabawa z Mapą Kozacza Góra

20 - 27 zł
impreza na orientację

Bieg granicami Sopotu

50 zł
bieg

Razem w plenerze. Spacer krajoznawczy

spacer

Forum

Najczęściej czytane