• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bieszczadzki Park Narodowy wędrownie

Krzysztof Kochanowicz
9 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Lokalne, weekendowe wędrówki pozwalają nam poznać okolice Trójmiasta, Pomorze. Co jakiś czas jednak wybieramy się nieco dalej, poznać nasz piękny kraj. Tym razem, po wielu latach, postanowiliśmy przypomnieć sobie Bieszczadzki Park Narodowy. Każdy z nas bywał tu w dzieciństwie, z rodzicami, przyjaciółmi i okazuje się, że tak na dobrą sprawę obszar ten od tamtych lat niewiele się zmienił. I w sumie dobrze. Pięciodniowy wyjazd pozwolił nam choć trochę nacieszyć się bieszczadzkimi klimatami i zobaczyć główne jego atrakcje. Jako że pogoda nie zawsze była dla nas łaskawa, pozostał mały niedosyt, co z pewnością przyczyni się do powrotu w te piękne rejony naszego kraju.



Bieszczady w skrócie

Bieszczady to grupa dwóch pasm górskich leżących między Przełęczą Łupkowską (640 m n.p.m.) a Przełęczą Wyszkowską (933 m n.p.m.) w łańcuchu Karpat. Nasze wędrówki skupiły się tylko na części polskiej, czyli na obszarze Bieszczad Zachodnich. To tu znajdują się najbardziej malownicze połoniny, czyli bezleśne szczyty i skałki. Wśród nich zapoznaliśmy się z Połoniną Wetlińską i Caryńską oraz Bukowym Berdem i Szerokim Wierchem... o jak pięknie się zrymowało. Weszliśmy także na wiele ciekawych szczytów m.in. Smerek / 1222 m n.p.m., Osadzki Wierch / 1253 m n.p.m. Małą i Wielką Rawkę / 1254, 1304 m n.p.m., Krzemień / 1335 m n.p.m., a także najwyższy szczyt po polskiej stronie - Tarnicę / 1346 m n.p.m. - niestety w gęstej mgle. Oprócz przepięknej przyrody, zobaczyliśmy także stare cmentarze i drewniane cerkwie, m.in. w Radoszycach i Komańczy.

Bieszczady to przepiękny obszar, ale chcąc poznać niektóre miejsca warto dobrze zapoznać się z mapą, przewyższeniami, które na nas czekają, a także średnimi czasami przebycia danych odcinków, żeby nie okazało się, że dzień jest za krótki. I pamiętajcie jedno, że kilometr pokonany na nizinach, to nie to samo co kilometr w górach!

Trasy które przebyliśmy, dzień po dniu:



Dzień 1: dojazd Gdańsk - Wetlina i krótka wędrówka przed snem:

Po 10 godzinach jazdy w końcu udaje nam się dotrzeć na miejsce. Choć słońce jest już dość nisko, nie marnujemy czasu na rozpakowywane się a bieszczadzkie piwko zdążymy jeszcze niejedno wypić. Nieopodal naszej bazy noclegowej wiedzie szlak w kierunku szczytu Jawornik / 1021 m n.p.m. i dlatego też staje się naszym celem na dobre podsumowanie dnia i rozprostowanie mięśni po podróży. Zaliczamy też nocny masaż stóp, przechodząc po kamienistym dnie potoku... według naszej mapy w tym miejscu powinien być mostek, tymczasem nigdy go tam nie było ;)

Dane z trasy:

- Cel: wejście na szczyt Jawornik / 1021 m n.p.m.
- Rozpoczęcie i zakończenie wędrówki: Wetlina
- Ciekawe miejsca: nieczynne torowisko Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej
- Suma przewyższeń: 615 m 
- Dystans: 8,3 km
- Czas wędrówki z postojami: 2godz.30 min.
>>> Zobacz ślad gps naszej trasy

Wędrowaliśmy po Bieszczadach Wędrowaliśmy po Bieszczadach


Dzień 2: Wejście na Połoninę Wetlińską

Wędrówkę rozpoczynamy z Wetliny, gdzie busem dojeżdżamy do rogatek Kalnicy. Znajduje się tu kasa parku i szlak turystyczny wiodący na Smerek / 1222 m n.p.m.. Naszym celem jest Połonina Wetlińska, z której rozpościera się przepiękny widok na całe Bieszczady, a także wierzchołki Parku Krajobrazowego Doliny Sanu. Na dobry początek wspinamy się na szczyt, a stamtąd w kierunku Przełęczy Mieczysława Orłowicza, która znajduje się na wysokości 1099 m n.p.m. Od tego też miejsca rozpoczyna się malownicza Połonina Wetlińska, którą wędrujemy aż po Schronisko - Chatkę Puchatka / 1228 m n.p.m. Po drodze zaliczamy szczyty: Szare Berdo - 1108 m n.p.m. i Osadzki Wierch - 1253 m n.p.m. Z powrotem do Wetliny wracamy Końską Drogą, a z Górnej Wetlinki - busem.

Dane z trasy:

- Cel: przejście przez Połoninę Wetlińską
- Rozpoczęcie wędrówki: Wetlina
- Zakończenie wędrówki: Górna Wetlinka
- Ciekawe miejsca: szczyt Smerek 1222 m n.p.m. Osadzki Wierch 1253 m n.p.m.
- Suma przewyższeń: 1485 m 
- Dystans: 25,3 km (18 km pieszo)
- Czas wędrówki z postojami: 6godz.45 min.
>>> Zobacz ślad gps naszej trasy

Dzień 3: Wejście na dwie Rawki i Połoninę Caryńską

Dzień rozpoczął się dość wcześnie, a to za sprawą naprawdę dość długiej trasy, którą zaplanowaliśmy. Samochodami ruszyliśmy więc z naszej bazy noclegowej do Przełęczy Wyżniańskiej. Na dobry początek dnia wyruszyliśmy na Małą Rawkę / 1271 m n.p.m. i jej siostrę - Wielką Rawkę / 1304 m n.p.m. W drodze na szczyty przedzieraliśmy się przez lasy bukowe oraz zbocza porośnięte dojrzewającą jarzębiną. Czerwona ich barwa przepięknie wyglądała na tle żółto-zielonych barw wzgórz bieszczadzkich.

Następnie zeszliśmy do doliny potoku Rzeczyca, skąd złapaliśmy autobus do Ustrzyk Górnych. Tu chwila przerwy na uzupełnienie prowiantu i regenerację, po czym podejście pod Połoninę Caryńską. Tej nie mieliśmy w planie zaliczyć w całości. Celem był jedynie jeden z pierwszych wierzchołków i zejście do doliny potoku Caryńskiego, malowniczą ścieżką przyrodniczą do okolic Przysłupu.

W dolinie udało nam się odnaleźć miejsce po nieistniejącej już wsi Caryńskie. Pozostały po niej ruiny starej cerkwi i kilka grobów na cmentarzu u stóp Góry Cerańskiej. Na dobrą sprawę, obecnie trudno to pominąć, gdyż przy głównym szlaku znajduje się tablica upamiętniająca to miejsce oraz szlak łącznikowy doprowadzający do celu.

Naszą wędrówkę zakończyliśmy we wsi Nasiczne, gdyż dopadł nas deszcz, grad i burza. Na szczęście bardzo mili mieszkańcy zaprosili nas pod swój dach i pomogli w wydostaniu się z powrotem do miejsca, gdzie zostawiliśmy nasze auta. We wsi niestety nie ma zasięgu żadnej sieci komórkowej, więc zamówienie busa i transferu nie jest takie oczywiste, jak przypuszczaliśmy. Grunt jednak to sobie radzić ;)

Dane z trasy:

- Cel: przejście przez dwie Rawki i zejście do Doliny Caryńskiej
- Rozpoczęcie wędrówki: Przełęcz Wyżniańska (parking)
- Zakończenie wędrówki: Nasiczne
- Ciekawe miejsca: podejście i szczyt Małej Rawki / 1271 m n.p.m., Wielka Rawka / 1304 m n.p.m., malowniczy wąwóz potoku Rzeczyca, początek Połoniny Caryńskiej, Dolina potoku Caryńskiego (ze starym cmentarzem i ruinami cerkwi pod Górą Caryńską)
- Suma przewyższeń: 1850 m 
- Dystans: 23,3 km (20,8 km pieszo)
- Czas wędrówki z postojami: 8 godz.30 min.
>>> Zobacz ślad gps naszej trasy

Wędrowaliśmy po Bieszczadach Wędrowaliśmy po Bieszczadach


Dzień 4: Przejście przez Bukowe Berdo i wejście na Tarnicę

Niestety ostatniego dnia z uwagi na załamanie pogody nie zobaczyliśmy za wiele. Widząc czarne chmury nadciągające wprost na nas, poczekaliśmy, co ze sobą przyniosą. W trasę wyruszyliśmy dopiero po ulewie. W tym czasie w końcu udało nam się zajrzeć do lokalnych warsztatów rzemieślniczych i kupić jakieś pamiątki ;)

Chcąc przejść przez Bukowe Berdo udaliśmy się busem z Ustrzyk Górnych do osady Widełki. Stąd szlakiem niebieskim weszliśmy na pasmo od strony zachodniej. Po ulewnych deszczach podłoże było bardzo śliskie, więc podejście pod Kopę /886 m n.p.m. i dalej pod Widełki 1016 m n.p.m. nie było łatwe. Grząskie błoto, spływająca woda dawały nam do wiwatu, ale nie poddawaliśmy się. W końcu z takimi przeszkodami niejednokrotnie wzmagaliśmy się podczas innych naszych lokalnych wędrówek na Pomorzu. Później gdy wysokość zbytnio nie wzrastała odsłoniła się przestrzeń - niestety zupełnie dla nas niewidoczna. Gęsta mgła, a następnie opady deszczu uniemożliwiły podziwianie widoków ze znanego, pięknego z opowieści Bukowego Berda. Podejście pod najwyższy polski szczyt Bieszczad - Tarnicę, który liczy 1346 m n.p.m. niestety też zaliczyliśmy dla samej idei wejścia. Z uwagi na załamanie pogody zmieniliśmy pierwotny plan i zeszliśmy do osady Wołosate.

Dane z trasy:

- Cel: przejście przez Bukowe Berdo i wejście na Tarnicę
- Rozpoczęcie wędrówki: osada Widełki (na północ od Ustrzyk Górnych)
- Zakończenie wędrówki: Osada Wołosate
- Ciekawe miejsca: malowniczy bukowy las przed Kopą / 886 m n.p.m., Bukowe Berdo, Szczyty Krzemień 1311 m n.p.m., Tarnica 1346 m n.p.m.
- Suma przewyższeń: 1450 m 
- Dystans: 16,8 km
- Czas wędrówki z postojami: prawie 7 godzin
>>> Zobacz ślad gps naszej trasy

Zobaczyliśmy także:

1. Cerkiew w Radoszycach:
Wędrowaliśmy po Bieszczadach Wędrowaliśmy po Bieszczadach


2. Cerkiew w Komańczy:
Wędrowaliśmy po Bieszczadach Wędrowaliśmy po Bieszczadach


  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach
  • Wędrowaliśmy po Bieszczadach


GALERIA ZDJĘĆ; fot. Krzysztof Kochanowicz

Noclegi w sercu Bieszczad:

Chcąc nocować blisko najpopularniejszych szlaków turystycznych, dla większej grupy, noclegi należy zarezerwować z dość dużym zapasem czasu, nawet do pół roku przed datą wizyty! W Bieszczadach jest bardzo mało obiektów noclegowych o podwyższonym standardzie, więc jeśli szukamy komfortowego lokum, warto tematem zainteresować się ze znacznym wyprzedzeniem. My poszukiwania rozpoczęliśmy na dwa miesiące przed wyjazdem i okazało się, że nie mamy za dużego wyboru. Obiekt, który znaleźliśmy wyposażony był skromnie. Pokoje 2 i 3 osobowe nie posiadały aneksów kuchennych, nie było też dostępu do kuchni i rano nie było gdzie zjeść śniadania. Łazienki były wspólne dla kilku pokoi, przez co popołudniami traciło się sporo czasu na ogarnięcie. Rano na szczęście wychodziliśmy dość wcześnie, gdy reszta turystów jeszcze spała, więc tu udawało się rozpocząć plan dnia bez poślizgów. Wszelkie słabe punkty obiektu rekompensowała natomiast wspaniała karczma z domową przepyszną kuchnią.

>>>nocowaliśmy w Zajeździe pod Połoniną

W Wetlinie, miejscowości w której nocowaliśmy znajduje się świetnie rozbudowana sieć gastronomiczna, gdzie podsumować można dzień, po aktywnościach. Od nas niedaleko mieliśmy do słynnej knajpki Bazy ludzi... z mgły.

Bieszczady za nami... ale pozostał niedosyt wiec zapewne wrócimy tam by dokończyć to czego nie udało nam się zrealizować podczas tego wyjazdu.

Powyższy wyjazd zrealizowany był w gronie najbliższych przyjaciół i sympatyków GR3miasto. Nie był ogólnodostępną ofertą komercyjną realizowaną przez firmę.

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
Co chwilę mamy nowe pomysły, które realizujemy w wolnym czasie: czy to po pracy, czy w wolny weekend, dlatego też nie sposób się z nami nudzić. Jesteśmy aktywni przez cały rok kalendarzowy, niezależnie od pogody. Jeździmy na rowerach, wędrujemy, pływamy na kajakach i wiele innych. Jeśli więc masz ochotę bawić się razem z nami, nie zastanawiaj się dłużej. Dołącz do nas!

- Grupa Rowerowa 3miasto

O naszych inicjatywach, wypadach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową. Możesz też napisać maila z prośbą o przyłączenie się do listy sympatyków GR3miasto.
Wtedy zawsze będziesz na bieżąco ze wszelkimi newsami.
Kontakt e-mail: gr3miasto.info@gmail.com

Opinie (25) 1 zablokowana

  • Połoniny (1)

    To nie prawdą jest, że w bieszczadach zachodnich znajdują się najbardziej malownicze połoniny, ponieważ te znajdują się na terenie bieszczad wschodnich tj. połonina równa, krasna, borżawska....(byłem dwa razy to wiem !!)

    • 6 3

    • to o czym piszesz , to już geograficznie nie Bieszczady

      tylko Beskidy

      • 4 0

  • Fajne. (2)

    widać że i MTB można porządnie poszaleć po tych samych co piesze szlakach. Tak też zamierzamy uczynić.

    • 0 8

    • Wjazd rowerem na górskie szlaki piesze jest zabroniony

      to nie niziny, gdzie te same szlaki pokonywać można i pieszo i rowerem i konno, z psem na smyczy itp. W obszarach chronionych, do których należy także Bieszczadzki Park Narodowy można poruszać się wyznakowanymi szlakami wg ich przeznaczenia, więc rowerem niestety nie wjedziesz wszędzie. Piesze szlaki przeznaczone są tylko dla piechurów. Poza obszarami ochrony ścisłej jest mnóstwo tras rowerowych zarówno dla miłośników turystyki jak i mocnego mtb. polecam zapoznać się z tymi trasami.

      • 6 0

    • Tylko nie po parku.

      Po Parku Narodowym jazda rowerem (poza szlakami rowerowymi) jest zabroniona i łoją 500 zł mandaty. Można próbować zgłosić się o zezwolenie (dostałem kiedyś w GPN), ale w Bieszczadach raczej nie pozwalają.
      Poza parkami można jeździć po szlakach pieszych nawet po wysokich górach, tylko trzeba uważać na potencjalnych pieszych. Jest w okolicy kilka grzbietów, po których można spokojnie pojeździć. Pamiętam, że grzbiet ciągnący się wzdłuż granicy Polski był naprawdę wspaniały, tylko przed samym parkiem trzeba było zjechać w dół.

      • 2 0

  • Trasa typowej stonki, do kompletu brakuje tylko Polanczyka (1)

    Chodzcie sobie tam.
    Ale tak prawdziwych Bieszczad nie poznacie.

    • 3 17

    • Jak ktoś nie był warto zacząć od podstaw ;)

      A wraz z kolejnymi wizytami zagłębiać się w szczegóły

      • 7 1

  • (3)

    Niezły wyczyn... na górę, zejść i do łóżka, na górę zejść i do łóżka i o takim czymś napisać artykuł... żenada. Idź z plecakiem, weź śpiwór i namiot, wyrwij 20 dni z kalendarza, przespij sie w schroniskach i nad rzekamk, a do wsi idź tylko po drodze po prowiant.

    Tak. W Bieszczadach nie można uprawiać campingu, ale jak nie zrobisz ogniska, nie zostawisz syfu, a miejsce zostawisz takim jakie było to nikt ci uwagi nie zwróci. Chyba że rozwalisz hamak czy namiot na środku szlaku.

    • 5 15

    • Nie znasz nas i już oceniasz po jednym wypadzie, przykre ;-/ (2)

      W naszych podróżach realizujemy różne formy turystyki, od takiej na lekko po taką bardzo wymagającą. Już niedługo wypuścimy naszą wideo relację z Spitsbergenu. Gdzie nie było szlaków turystycznych, ani ciepłego dachu nad głową. Gdzie wędrowaliśmy z pełnym ekwipunkiem na placach, a prowadzący i zamykający grupę wyposażeni byli w broń palną na wypadek spotkania z niedźwiedziem polarnym. Spaliśmy pod namiotami i każdy miał też swoją wachtę - bo w końcu niebezpieczeństwo mogło być tuż za wzniesieniem.

      Każdy ma prawo pojechać w dany zakątek świata i spędzić tam czas jak chce
      @Warszawiak, daj żyć ;)

      • 11 0

      • (1)

        Ja tam wolę spać w namiocie niż pod :)

        • 4 2

        • Przykład weekendowej wędrówki z "dobytkiem na plecach"

          ... i spaniem to w namiotach, to na hamakach, jak kto woli ;)
          Szlak Zaborski to świetny przykład wędrówki w sam raz na weekend:
          https://rowery.trojmiasto.pl/grt/Szlak-Zaborski-w-sam-raz-na-weekend-n111766.html
          W końcu nie zawsze jest czas by wyruszyć gdzieś dalej i na dłużej ;)

          • 1 0

  • w Bieszczadach nienawidzę... błota (3)

    jak tam byłem to było go po kolana, wszystko tak upieprzone ze dramat

    • 4 8

    • Masz racje. (1)

      Powinny być chodniki i wagoniki na górę lub konie z wozami. Janusze turystyki.

      • 11 2

      • I schody, powinny być tam też schody jak powoli w dużej ilości polskich gór...

        • 3 3

    • I dobrze, następnym razem wybierzesz się na wyprawę do Morskiego Oka.

      Tylko latarki nie zapomnij.

      • 2 1

  • Dzieki braku tych udogodnien i stosunkowo wysokim cenom na szlakach nie ma przypadkowych ludzi..

    • 4 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Wędrówki po Bieszczadzkim Parku Narodowym

    (1)

    Sądzę że koledze chyba bardziej chodziło o to, że szlaki są często gęsto prowadzone w miejscach gdzie masowo wycinaja drzewa ciężkim sprzętem. woda która zbiera się w koleinach rozmaka grunt i jak zassie buta to noga grzęźnie po kolano. W zeszłym roku po kilku dniach takiego siłownia się z błockiem to nogi w kolanach nie chciały mi się zginąć.

    • 1 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Wędrówki po Bieszczadzkim Parku Narodowym

      W tym roku do sierpnia padalo i do tego czasu wszystkie szlaki plynely, a raczej przyklejaly sie do odziezy..

      • 0 0

  • Chodziliśmy chyba po dwóch różnych Jawornikach . Ja znam ten między Wetlina a Dwernikiem Kamieniem i z Wetliny było by troszkę daleko . Może z połoniny .

    • 0 0

  • A w Chacie Wedrowca byliscie? Na Nalesniku Gigancie?

    • 1 0

  • Było super

    Całe 2 tygodnie deptaliśmy po Bieszczadach. Nocleg w Cisnej,ale warto było się pomęczyć.

    • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nordycka Noc Saunowa

169 - 299 zł
zajęcia rekreacyjne

TRE ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, trening

Warsztat Wyjazdowy: Joga Pięciu Żywiołów z Moniką Żółkoś

1200 zł
joga

Forum

Najczęściej czytane