• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Błękitne flagi zawisną na siedmiu kąpieliskach w Trójmieście

Magdalena Iskrzycka
24 maja 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Cztery błękitne flagi będą powiewać w Gdańsku, dwie w Sopocie i jedna w Gdyni. To znak czystego i bezpiecznego kąpieliska. Cztery błękitne flagi będą powiewać w Gdańsku, dwie w Sopocie i jedna w Gdyni. To znak czystego i bezpiecznego kąpieliska.

Na trójmiejskich plażach jeszcze pusto, ale kąpieliska już przygotowywane są do nadchodzącego sezonu. Po czym rozpoznać plażę na której możemy wypoczywać w komfortowych warunkach? Po powiewającej w pobliżu błękitnej fladze.



Zobacz jak wygląda praca ratownika na kąpielisku wyróżnionym błękitną flagą.

Rozglądasz się za błękitną flagą na kąpielisku?

Błękitna flaga to międzynarodowy certyfikat jakości przyznawany kąpieliskom. Każde miejsce wyróżnione w ten sposób posiada odpowiednie zaplecze sanitarne oraz jest dogodnie skomunikowane z pobliską miejscowością. Dużą rolę odgrywa poziom bezpieczeństwa na kąpielisku oraz czystość wody.

- Próbki do badania wody na gdańskich kąpieliskach pobieramy średnio co dwa tygodnie z czternastu punktów - wyjaśnia Łukasz Iwański, kierownik Kąpielisk Morskich w Gdańsku. - Jeśli zachodzi podejrzenie, że jakość wody się pogarsza, wykonujemy dodatkowe badania. W naszych wodach najczęściej występującym "zanieczyszczeniem" są sinice, ale od kilku lat nie obserwujemy masowych zakwitów.

Plaż i marin nad którymi powiewa taka flaga jest w Trójmieście coraz więcej. W zeszłym roku błękitnym trofeum poszczycić się mogły plaże w Brzeźnie zobacz na mapie Gdańska, na Stogach zobacz na mapie Gdańska oraz w okolicy sopockiej Koliby zobacz na mapie Gdyni. W tym roku do grona wyróżnionych dołączyło Jelitkowo, Marina Gdańsk zobacz na mapie Gdańska, Marina Gdynia zobacz na mapie Gdyni oraz Marina Sopot zobacz na mapie Sopotu.

Gdynia w tym roku poszczycić się może tylko jedną błękitną flagą - na plaży Marina Gdynia - ale spowodowane jest to przede wszystkim pracami budowlanymi, jakie prowadzone są w okolicy kąpielisk.

- Spełniamy wszystkie wymogi względem czystości wody, ale zdajemy sobie sprawę, że hałas dobiegający z pobliskich placów budowy mógłby przeszkadzać plażowiczom - mówi Sylwia Mathea-Chwalczewska odpowiedzialna za gdyńskie kąpieliska. - Dlatego starania o uzyskanie tego certyfikatu odkładamy do przyszłego roku, gdy będziemy już w stu procentach przygotowani.

Zobacz także

Opinie (77) 7 zablokowanych

  • Błękitna Plaga :P

    • 3 0

  • KOLOR BŁĘKITNY ZAWSZE MIAŁ W SOBIE DUŻĄ DOZĘ KŁAMSTWA........

    • 3 0

  • na fladze jest rok 2010..to jakaś stara czysta woda?

    • 5 0

  • A jak pojawią się tradycyjne sinice - to tyż będzie błękitno?

    Czy w tym roku odpuszczą?
    Natomiast plaża na Stogach - mimo że daleko - jest the best ....

    • 4 0

  • morze i mamy czyste może ale nie wieżę

    • 2 0

  • Podziękujcie Pawłowi Adamowiczowi radnemu rady miasta Gdańsk (1)

    Morze, plaże, okoliczne lasy sprzyjają aktywnemu wypoczynkowi w dzień, rekreacyjnym spacerom wieczorem. W 2003 r. ogłoszono utworzenie w Gdańsku pierwszej w Polsce spalarni odpadów niebezpiecznych, która spełnia wszelkie normy Unii Europejskiej. Spółka Port Service należąca do inwestora niemieckiego wybudowała ją na bazie używanej, pięcioletniej instalacji, którą kupiła w Holandii. Budowę popierał zarząd miasta wbrew negatywnym opiniom komisji ochrony środowiska i organizacjom ekologicznym. Miasto nie wiedziało i nie wie do tej pory, jaka jest założona emisja zanieczyszczeń z komina spalarni, jakie odpady tam trafiają, kto je dostarcza, jaką drogą, jak są składowane na terenie spalarni. Spalarnia w założeniach miała przetwarzać 20 tys. ton odpadów rocznie, w tym rozpuszczalniki, szlam z farb i lakierów, chemikalia laboratoryjne. Spalarnia de facto nie zaczęła działać. Działała 16 dni i się zepsuła. Stoi do tej pory. Mimo to przyjmowano tam tysiące ton odpadów. Co się z nimi działo i dzieje, nikt nie wie. Ostatnia kompleksowa kontrola odpowiednich służb w spalarni odbyła się w roku 2004. Spółka Port Service ma w planach sprowadzenie kilkudziesięciu tysięcy ton niebezpiecznych odpadów z Niemiec. Co z nimi zrobi, diabli wiedzą. Lokalne gazety wydają pomruki niezadowolenia, ale nikt się tym nie przejmuje. Po co straszyć ludzi i siać panikę?

    I prosimy wszystkich do nas. Czyste plaże, czysta woda, czyste powietrze. I czysta jedyna w Polsce, zgodna z normami UE, spalarnia śmieci.

    • 12 1

    • Zapłacisz trollu ze 100 pln za oszczerstwo

      i będziesz w sekundy odszczekiwał najęty trollu.

      • 0 0

  • PRAWDA!

    Plaża, morze. Nie ma nic lepszego, niż zanurzyć się po szyję w wodzie, przedtem poleżawszy na gorącym piaseczku. W wodzie morskiej w Zatoce Gdańskiej znajduje się nie tylko sól. Wisła dostarcza do zatoki ok. 16 ton ołowiu, 14 ton niklu i 560 ton cynku. Substancje organiczne i biogenne liczy się w tysiącach ton: azotany, chlorki, siarczany.

    Ponieważ wzdłuż polskiego brzegu płynie prąd morski z zachodu na wschód, a Bałtyk jest płytki, większość tego świństwa zostaje u nas. Związki te nie podlegają biodegradacji i przemianom fizykochemicznym, pozostają więc w morzu na długo. Sanepid bada kąpieliska nawet i dwa razy w miesiącu, wojewódzki inspektor sanitarny w Gdańsku dopuszcza je do użytku, Urząd Morski monitoruje czystość wód powierzchniowych. Oczywiście kąpieliska są dopuszczone do użytku, bo dlaczego nie? Straszyć ludzi? Bez paniki. Jedna z plaż i kąpielisko w Gdańsku otrzymały w tym roku tzw. Błękitną Flagę przyznaną przez fundację Ecobaltic, jedną z ekologicznych organizacji pozarządowych. Jest się czym pochwalić. Wyróżnienie dotyczy 200 metrów z 600-metrowego brzegu. Czyli ten kawałek jest czysty, a dalej brudno. Czysta woda z brudną w Bałtyku się nie miesza. W zasadzie co roku można stwierdzić i napisać to samo. Boć przecież kierunek spływania zanieczyszczeń ani się nie odwrócił, ani ich masa nie spadła, ani w Bałtyku wody nikt nie wymieniał.

    Ależ prosimy bardzo. Dla was morze, plaże, dorsz smażony, frytki i cały wojewódzki szpital zakaźny, który serdecznie zaprasza.

    • 6 3

  • WAKACJE dla samobójców: (1)

    Wakacje samobójców

    Polska pasjonowała się heroiczną walką o wywalenie z portu holenderskiego statku pełnego azbestu. To gonitwa za pyłkiem na wysypisku śmieci.

    Pod względem zanieczyszczeń środowiska Trójmiasto nie ustępuje Katowicom. Pod względem zachorowalności i umieralności na nowotwory wyprzedza Katowice. Wydawanie co roku kasy na przyjazd do Gdańska, Sopotu czy Gdyni na urlop nie jest niczym innym, jak próbą popełnienia samobójstwa.

    Tak zdrowe powietrze...

    Morze, plaża, lasy na obrzeżach, haust powietrza, aby zawartym w nim jodem podreperować tarczycę. A w powietrzu: dwutlenek siarki, dwutlenek azotu, tlenek węgla, benzoalfapiren, ołów, substancje smołowe, a przede wszystkim pył zawieszony PM10. Trójmiasto znajduje się w tzw. strefie C czystości powietrza. Strefa C zawiera zanieczyszczenia powyżej wartości dopuszczalnego poziomu stężenia powiększonego o margines tolerancji.

    Cząstki pyłu o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (PM10) mogą wnikać do płuc. Pył z drobnymi cząstkami sadzy, włókien azbestu, ołowiu i metali ciężkich może zatrzymać się w oskrzelikach lub przedostać się do płuc przyczyniając się do powstania choroby nowotworowej.

    Roczna ocena jakości powietrza badanej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wypadła tak, że u wojewody pomorskiego zwołano w połowie maja 2006 r. spotkanie w celu omówienia działań naprawczych. Niewiele z tego wynikło. Bo co miało wyniknąć? Władze miały ogłosić zakaz przyjazdu turystów nad morze w obawie o ich zdrowie?

    Ależ prosimy bardzo, prosimy do nas. Dla was morze, plaże, lasy na obrzeżach, Jarmark Dominikański, fontanna Neptuna, molo im. Jana Pawła II, żaglowiec Dar Pomorza bujający się przy kei. Dla was ból w klatce piersiowej, palpitacje serca, skrócenie oddechu, nadmierne zmęczenie, trudności z oddychaniem, ataki kaszlu.

    ... czysta woda...

    Plaża, morze. Nie ma nic lepszego, niż zanurzyć się po szyję w wodzie, przedtem poleżawszy na gorącym piaseczku. W wodzie morskiej w Zatoce Gdańskiej znajduje się nie tylko sól. Wisła dostarcza do zatoki ok. 16 ton ołowiu, 14 ton niklu i 560 ton cynku. Substancje organiczne i biogenne liczy się w tysiącach ton: azotany, chlorki, siarczany.

    Ponieważ wzdłuż polskiego brzegu płynie prąd morski z zachodu na wschód, a Bałtyk jest płytki, większość tego świństwa zostaje u nas. Związki te nie podlegają biodegradacji i przemianom fizykochemicznym, pozostają więc w morzu na długo. Sanepid bada kąpieliska nawet i dwa razy w miesiącu, wojewódzki inspektor sanitarny w Gdańsku dopuszcza je do użytku, Urząd Morski monitoruje czystość wód powierzchniowych. Oczywiście kąpieliska są dopuszczone do użytku, bo dlaczego nie? Straszyć ludzi? Bez paniki. Jedna z plaż i kąpielisko w Gdańsku otrzymały w tym roku tzw. Błękitną Flagę przyznaną przez fundację Ecobaltic, jedną z ekologicznych organizacji pozarządowych. Jest się czym pochwalić. Wyróżnienie dotyczy 200 metrów z 600-metrowego brzegu. Czyli ten kawałek jest czysty, a dalej brudno. Czysta woda z brudną w Bałtyku się nie miesza. W zasadzie co roku można stwierdzić i napisać to samo. Boć przecież kierunek spływania zanieczyszczeń ani się nie odwrócił, ani ich masa nie spadła, ani w Bałtyku wody nikt nie wymieniał.

    Ależ prosimy bardzo. Dla was morze, plaże, dorsz smażony, frytki i cały wojewódzki szpital zakaźny, który serdecznie zaprasza.

    ... piękne widoki...
    Morze, plaże, punkty widokowe, z których można oglądać stateczki wpływające do portu. A tych punktów widokowych całkiem sporo. Wieża kościoła Mariackiego ma 423 schody. Hałda fosfogipsów ma 50 metrów wysokości. Hałda jest nad brzegiem Martwej Wisły, jakieś 20 km od centrum Gdańska w linii prostej. Powstała 38 lat temu. Usypały ją Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych. Zakład produkuje nawozy. Wyprodukowanie tony nawozu to 5 ton odpadów. Odpady są składowane w postaci tej właśnie hałdy. Jest już ich ponad 16 mln ton. Odpady to metale ciężkie, pierwiastki promieniotwórcze jak uran, rad, fluor. Hałda wielokrotnie była przedmiotem programów telewizyjnych i artykułów w gazetach. Na zlecenie wojewody w ubiegłym roku naukowcy z Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu mieli zbadać, jak fosfogipsy z hałdy wpływają na zdrowie ludzi, a naukowcy z Politechniki Gdańskiej, jaki jest stan środowiska w rejonie hałdy. Długotrwałe działanie tak szkodliwych substancji, jak np. metale ciężkie, które znajdują się w hałdzie, negatywnie wpływa na zdrowie ludzi ogłosili ci z Sosnowca. Nie działa na środowisko naturalne w sposób ponadnormatywny, jest należycie zabezpieczona ogłosili ci z Gdańska. Wojewoda wybrał rację mają tutejsi. Bo po co straszyć ludzi i siać panikę? W końcu żyjemy z tą hałdą już prawie 40 lat.

    I prosimy wszystkich do nas, bardzo prosimy. Dla was plaże, morze, rejsy białą flotą po zatoce, dla was fluoroza, przewlekłe zapalenia krtani, płuc, oskrzeli, choroby dermatologiczne.

    ... że nic, tylko umrzeć.

    Morze, plaże, okoliczne lasy sprzyjają aktywnemu wypoczynkowi w dzień, rekreacyjnym spacerom wieczorem. W 2003 r. ogłoszono utworzenie w Gdańsku pierwszej w Polsce spalarni odpadów niebezpiecznych, która spełnia wszelkie normy Unii Europejskiej. Spółka Port Service należąca do inwestora niemieckiego wybudowała ją na bazie używanej, pięcioletniej instalacji, którą kupiła w Holandii. Budowę popierał zarząd miasta wbrew negatywnym opiniom komisji ochrony środowiska i organizacjom ekologicznym. Miasto nie wiedziało i nie wie do tej pory, jaka jest założona emisja zanieczyszczeń z komina spalarni, jakie odpady tam trafiają, kto je dostarcza, jaką drogą, jak są składowane na terenie spalarni. Spalarnia w założeniach miała przetwarzać 20 tys. ton odpadów rocznie, w tym rozpuszczalniki, szlam z farb i lakierów, chemikalia laboratoryjne. Spalarnia de facto nie zaczęła działać. Działała 16 dni i się zepsuła. Stoi do tej pory. Mimo to przyjmowano tam tysiące ton odpadów. Co się z nimi działo i dzieje, nikt nie wie. Ostatnia kompleksowa kontrola odpowiednich służb w spalarni odbyła się w roku 2004. Spółka Port Service ma w planach sprowadzenie kilkudziesięciu tysięcy ton niebezpiecznych odpadów z Niemiec. Co z nimi zrobi, diabli wiedzą. Lokalne gazety wydają pomruki niezadowolenia, ale nikt się tym nie przejmuje. Po co straszyć ludzi i siać panikę?

    I prosimy wszystkich do nas. Czyste plaże, czysta woda, czyste powietrze. I czysta jedyna w Polsce, zgodna z normami UE, spalarnia śmieci.

    24 lutego pierwszy alarm: płynie do Gdańska holenderski parowiec Rotterdam, wiezie w swoich bebechach kilkadziesiąt ton zabójczego azbestu; Urząd Morski: nie pozwolimy wejść do portu!
    27 lutego wpłynął; Urząd Morski: wpuściliśmy, dokumenty mieli w porządku; wojewoda: zlecam natychmiastową kontrolę; komisja nie zdołała wejść na pokład, bo zabrakło odpowiedniego trapu, kilka godzin czekali na mrozie i poszli
    29 lutego kontrola weszła, bo trap się znalazł; Statek, jak statek stwierdziła
    2 marca wojewoda: jak chcecie remontować, to w stoczni, a nie na nabrzeżu portowym
    3 marca Urząd Morski: jak będą regularnie płacić za postój w porcie, to nie możemy ich wyrzucić
    marzec azbest czeka
    kwiecień azbest czeka
    28 kwietnia kilkudziesięciu funkcjonariuszy straży granicznej założyło chroniące przed toksynami kombinezony i weszło na pokład statku; w ładowniach odkryli worki ze śmieciami, także trującymi
    9 maja wojewoda do kapitana statku: odpłyńcie
    16 maja Stocznia Gdańska do kapitana: remontujcie u nas!
    26 czerwca Urząd Morski: opuszczajcie polskie wody terytorialne do 10 lipca
    18 lipca minister gospodarki morskiej: niech zostaną, bo trzeba pomóc stoczni zarobić
    19 lipca wojewoda: wszczynamy postępowanie egzekucyjne
    24 lipca jaskółki uwiły sobie na statku gniazda; póki młode się nie wylegną, nie można go wyrzucić, bo jaskółka jest objęta ochroną gatunkową

    Czy można z tego wysnuć wnioski, że:
    1) remont jest szkodliwy w porcie, w stoczni już szkodliwy nie jest?;
    2) jaskółka jest pod większą ochroną niż człowiek?

    Autor : Waldemar Kuchanny

    • 17 1

    • Kto to czyta?

      To zwykły populizm-pierdoły ...

      • 0 0

  • czysta woda to jest w adriatyku

    Na 2 metry widać dno. Dodam że 3 km dalej jest rafineria. I co łyso! Bałtyk jest bardziej słonym jeziorem niż morzem z prawdziwego zdarzenia, ponieważ jest praktycznie zamknięty. Każde śmieci muły, iły z każdej rzeki w jego dorzeczu sprawiają, że woda jest mętna i nigdy nie będzie przejrzysta.
    ZA TO PLAŻE MAMY PIĘKNE PIASZCZYSTE ZŁOTE I AŻ CHCE SIĘ WYLEGIWAĆ!

    • 5 1

  • lepiej przejechać się na półwysep helski

    chałup czy juraty...
    niż wchodzić do tego bagna w zatoce

    • 4 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gry Parkowe na Orientację Zabawa z Mapą Kozacza Góra

20 - 27 zł
impreza na orientację

Bieg granicami Sopotu

50 zł
bieg

Razem w plenerze. Spacer krajoznawczy

spacer

Forum

Najczęściej czytane