Ponadto 200 osób zdecydowało się na "Chód z Listonoszem", który stanowił prolog 51. Pucharu Poczty Polskiej. Najmłodsi mieli 2 lata, najstarsi ponad 65. Przeważały panie, choć nie brakowało również rodzin z dziećmi. Do pokonania było 1000 metrów po ulicach Gdańska. Każdemu startującemu Klub Lekkoatletyczny Lechia zaoferował bezpłatną koszulkę i pakiet regeneracyjny, a ponadto można było jeszcze wylosować nagrody.
Do rywalizacji mógł przystąpić każdy chętny i to bez żadnego wpisowego. Wystarczyło zapisać się na listę internetową bądź w dniu startu (nie później niż pół godziny przed startem) stawić się na Podwalu Staromiejskim.
- Była plażowa pogoda, a zatem pewnie niektórzy wybrali odpoczynek nad wodą, a nie aktywność fizyczną. Warto podkreślić, że wsparli nas honorowi krwiodawcy. Idea tej rywalizacji na pewno jest warta rozwijania. Może za jakiś czas zbliżymy się do prologu, który organizujemy przy Biegu św. Dominika, gdzie frekwencja dochodzi do 1,5 tys. osób - mówi Stanisław Lange, dyrektor 51. Pucharu Poczty Polskiej oraz Klubu Lekkoatletycznego Lechia Gdańsk, organizatora zawodów.
Już po raz czwarty w rolę listonosza wcielił się Bogusław Barburzyński.
- Zbliżam się do czterdziestki, jeśli chodzi o liczbę startów w Pucharze Poczty Polskiej. Pierwszy raz brałem udział w tej imprezie w 1978 roku i aż do dziś miałem tylko dwie przerwy. A do roli listonosza z sezonu na sezon zapalam się coraz bardziej. Warto to propagować. Tym razem nawet tych, co nie zdążyli się zapisać do startu, a spotkaliśmy ich w pobliżu trasy, namawialiśmy do pójścia z nami. Oczywiście byli tacy, którzy chcieli pójść szybciej, więc puściliśmy ich przodem - podkreśla Barburzyński, z którym w prologu szedł m.in. jego brat - Krzysztof. TAK RELACJONOWALIŚMY CHÓD Z LISTONOSZEM PRZED ROKIEM
Natomiast drugim listonoszem był nie chodziarz, a biegacz.
- Zostałem wytypowany do tej roli, gdyż ten uniform na mnie najlepiej leżał. Wcześniej nie miałem styczności z chodem, a trochę biegałem. Na co dzień nie pracuje na poczcie, a jestem budowlańcem - zdradza nam Paweł Brzozowski. Zresztą nie tylko on poza bieganiem spróbował chodu. W prologu wziął udział m.in. Antoni Cichończuk z Gdyni, 19-krotny medalista mistrzostw świata i Europy weteranów w maratonie.
17
Na wystrzał startera, którym był Paweł Skoworotko, członek zarządu Poczty Polskiej SA, ponad 200 osób zmierzyło się z dystansem 1000 metrów. Nie liczył się tego dnia czas, nie sporządzano klasyfikacji. Każdy startujący mógł poczuć się zwycięzcą.
Nie brakowało dzieci, jak i ludzi starszych czy miłośników nordic walking, którzy pomagali sobie kijkami. Najmłodsi na internetowej liście zgłoszeń mieli po 2 lata, a najstarsi byli z rocznika 1951. Sporo było rodzin z dziećmi.
"Tylko się nie stratujmy, gdyż niektórzy są trzy razy wyżsi od innych. Nie śpieszmy się. Nie jest ważny rezultat. Potraktujcie to jako rodzinne, rekreacyjne święto" - nawoływał spiker zawodów. Obyło się bez kolizji, a na trasie był porządek. Szybko bowiem stawka rozciągnęła się, każdy szedł własnym tempem bądź z grupą znajomych czy rodziną. Dla niektórych był to pierwszy start w życiu w zawodach . Jednak wśród uczestników byli też zawodnicy, którzy następnie mierzyli się w chodach na 5 km juniorów bądź weteranów. Dla nich "Chód z Listonoszem" był rozgrzewką.
- W tym roku nie nastawiałem się na żaden wynik, a wystartowałem po prostu, by dochować tradycji i uczcić obrońców Poczty Polskiej z 1939 r. - dodaje Barburzyński. Najszybciej 1000 metrów przemierzyli młodzi adepci chodu sportowego z Lechii Gdańsk. Na metę weszli razem.
- Dla nas była to rozgrzewa z odrobiną walki. Myślę, że tym co startowali pierwszy raz, chód mógł się spodobać - podkreśla niespełna 15-letni Adam Świstulski. - W tej konkurencji między nami był remis, ale na 5 km liczę, że będę lepszy. Chcę ustanowić rekord życiowy na poziomie 26-27 minut - dodaje jego rówieśnik - Krzysztof Dąbrowski.
W Chodzie z Listonoszem od trzech lat bierze udział moja Mama - rocznik 1937. Rocznik 1951 nie był wcale najstarszy.
Leniwiec
5 lat
52
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-27 19:58
czytamy ze zrozumieniem :) (3)
najstarsi ponad 65 lat
a na liście internetowej najniższy rocznik 1951
5 lat
03
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-27 20:06
cichończuk (1)
wspomniany w artykule, rocznik 1949
jaro
5 lat
02
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-28 11:29
też nie zapisał się przez internet
5 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-28 20:16
Na liście internetowej jest moja Mama - rocznik 1937. Jest jeszcze starsza osoba z 1935 r. W tekście jest napisane: ,,Najmłodsi na internetowej liście zgłoszeń mieli po 2 lata, a najstarsi byli z rocznika 1951." Czytamy ze zrozumieniem. W tekście są błędy.
Leniwiec
5 lat
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-28 22:48
o która to Twoja mama na tym filmie? (1)
podaj sekundę odtwarzania
5 lat
01
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-08-28 23:31
Przecież nie wszyscy muszą być widoczni.
Na przykład mnie zupełnie nie widać, a szłam.