• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maraton szosowy Żuławy Wkoło 2014

Piotr Książek [GR3miasto]
25 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014 Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014

W niedzielę, 14 września odbyła się piąta edycja maratonu kolarskiego "Żuławy Wkoło", mająca tego samego organizatora, co inne imprezy szosowe tj. KaszebeRunda, Kociewie Kołem, czy organizowany po drugiej stronie Morza Bałtyckiego - Karlskrona Bike Maraton. Mimo "depresji" na Żuławach uczestnicy mogli liczyć na świetną zabawę, zarówno w sposób aktywny jak i kulinarny, próbując tutejszych przysmaków podczas odbywających się na tę okazję lokalnych dożynek.



"Żuławy Wkoło" podobnie jak inne cykle maratonów szosowych organizowanych przez sopockie Stowarzyszenie RoverOver, to kolarski wyścig szosowy, którego ideą jest brak jakiejkolwiek klasyfikacji i nie wyłanianie zwycięzcy wyścigu. Każdy, kto dojedzie do mety, traktowany jest jak zwycięzca i zostaje uhonorowany medalem. Nieistotne, na jakim rowerze się jedzie, ważne, że każdy ma szansę ustanowić swój własny rekord życiowy! Każdy z uczestników bez względu na płeć czy wiek miał okazję zmierzyć się z własnymi słabościami i udowodnić przede wszystkim sobie, że jeśli czegoś się pragnie, to poprzez wytrwałą pracę jest to osiągalne. Choć impreza odbyła się już po raz piąty to nadal cieszy się rosnącym zainteresowaniem, czego najlepszym dowodem jest liczna frekwencja na starcie. Gospodarzem tegorocznej tak jak w ubiegłym roku edycji była gościnna Gmina Ostaszewo, która wzbogaciła sportowe emocje o atrakcje dożynkowe.

Stali bywalcy cykli imprez spod znaku RowerOver, coraz częściej porzucają rywalizację i podchodzą do startu bardziej turystycznie niż sportowo. To doskonała okazja na zagłębienie się w piękno krajobrazu żuławskiego i lokalną kulturę. Żuławy, to wbrew pozorom bardzo ciekawy region obfitujący w różnorodne atrakcje architektoniczne, których przykładem są miedzy innymi licznie występujące domy podcieniowe czy zabytkowe ceglane kościoły obecne niemalże w każdej wsi lub inne zabytki architektury sakralnej. Gdzieniegdzie dostrzeżemy ostatnie wiatraki, których niegdyś stały tu setki, czy obiekty hydrotechniczne. Ten region Polski nie należy do szczególnie urozmaiconych krajobrazów pod względem wysokości i w zdecydowanej przewadze jest tutaj płaski niemalże jak stół, jak również schodzącego poniżej poziomu morza tereny depresji. Wszechobecna tutaj depresja nie ma żadnego wpływu na psychikę uczestników. Wręcz przeciwnie. Towarzystwo uczestniczące w tegorocznym żuławskim maratonie rowerowym było szczególnie skore do zabawy i tryskało endorfinami. Żuławy Wkoło odbyła się w atmosferze sielanki i typowo turystycznej przejażdżki z odrobiną emocji towarzyszących zawodom sportowym. Atmosferę pikniku dodatkowo podkręcały rozlokowane na trasie "punkty regeneracyjne" będące już tradycją na zawodach sportowych organizowanych przez sopockie stowarzyszenie RowerOver.
Nasza grupa w mniejszym lub większym składzie uczestniczy w tych maratonach już od dobrych kilku lat i za każdym razem nasze opinie są bardzo pochlebne. Jedyne co należałoby poprawić, to stan naszych polskich dróg, które miejscami niestety przypominają ser szwajcarski i trzeba nieźle się nagimnastykować, by rowerem szosowym przejechać bez złapania gumy lub wykrzywienia koła. Niektórym uczestnikom niestety nie udało się uniknąć tej niezbyt przyjemnej przygody na trasie.

Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014 Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014


Nasze wrażenia:

W tegorocznej edycji maratonu GR3miasto nie wystawiła zbyt licznej grupy startowej. Na starcie w szranki rywalizacji stanęli amatorzy szosowego piknikowego ścigania oraz liczna reprezentacja naszych sympatyków i osób przemierzających z nami szlaki podczas wycieczek rowerowych.

Start wyścigu odmiennie do zeszłorocznej edycji odbył się w miejscowości Piaskowiec. Już po starcie ruszyliśmy dość żwawo na tle naszej grupy startowej narzucając tempo. Pomiędzy poszczególnymi "punktami regeneracyjnymi " trzymaliśmy umiarkowane ale dość szybkie tempo między 28 a 32 km/h, co pozwalało nam dość sprawnie pokonywać kolejne kilometry. Punkty regeneracyjne zachęcały nas swą gościnnością do dłuższych postojów z czego bardzo chętnie korzystaliśmy. Pyszne specjały jakie serwowali lokalni gospodarze trafiały w gust niemalże każdego uczestnika maratonu rowerowego, o czym może świadczyć liczna frekwencja na wszystkich punktach. Zwieńczeniem i ukoronowaniem wysiłku włożonego w pokonanie trasy maratonu i przeciwnego wiatru wszechobecnego w drugim odcinku trasy był prysznic przygotowany przez strażaków i  porcja przepysznych pierogów ruskich przygotowanych przez gospodynie z Piaskowca.

Podsumowanie i statystyki:

Istotą statystyk, zawodów sportowych i wycieczek rowerowych bez względu na ich charakter są warunki atmosferyczne. Bieżąca edycja maratonu Żuławy Wkoło można śmiało zaryzykować stwierdzenie została rozpieszczona niemalże pogodą letnią a nie wczesnojesienną. Jak dotychczas podczas wszystkich zorganizowanych imprez, mało kiedy aura nas zawiodła. Czyżby organizator wykupił abonament na ładną pogodę?
Nawiązując do liczb i uczestników, to podczas tegorocznej imprezy Żuławy Wkoło wystartowało łącznie ponad sześciuset kolarzy i kolarek. Dominowali panowie, jednak ta tendencja z wolna ulega zmianom w porównaniu do minionych edycji. Z edycji na edycję przybywa również przedstawicielek płci pięknej. Większość zawodników wybrało się na liczącą 70 km trasę krótką, ale na trasy dłuższe czyli 140 i 160 kilometrów również udała się liczna grupa zaawansowanych ścigaczy.

Dziękujemy również za wsparcie "Motopozytywnym" czyli grupie trójmiejskich ratowników na motocyklach, policji, OSP, oraz osobom z obsługi technicznej, którzy przyczynili się do bezpiecznego dotarcia wszystkich uczestników do mety.

Z pewnością nie był to nasz ostatni wspólny wyjazd! Rajdy organizowane przez stowarzyszenie Andrzeja Gołębiowskiego, to jedne z najlepszych imprez rowerowych tego typu, w których jak dotąd mieliśmy okazję uczestniczyć. Biorąc pod uwagę niemalże perfekcyjne przygotowanie i atrakcyjność konwencji wyścigu bez rywalizacji cykle organizowane przez RowerOver, już na stałe zagościły w kalendarzu naszej grupy. Takiej rodzinnej i sielankowej atmosfery nie ma na żadnej innej imprezie rowerowej w Polsce!

  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014
  • Migawki z maratonu szosowego Żuławy Wkoło 2014


GALERIA ZDJĘĆ; fot. Beata Zarach

WYNIKI.

Organizator:

Stowarzyszenie RowerOver
WWW: RowerOver.andgo.com.pl
Andrzej Gołębiowski,
Tel. +48 501 193 646
mail: andrzej@golebiowski.info
Piotr Książek [GR3miasto]

Opinie (44)

  • Rozumiem, (6)

    że rowerzyści, kolarze i kolarki jadą na tych zdjęciach jak najbliżej prawej strony drogi, a swym zachowaniem nie utrudniają ich wyprzedzania :)

    • 4 21

    • (4)

      jak to nie utrudniają ? nie widzisz tego sznura samochodów ciągnącego się za peletonem i próbującego ich wyprzedzić ?

      • 7 1

      • Co to za kierowcy, którzy wyprzedzić grupy rowerzystów nie potrafią? (3)

        To nie kierowcy, tylko jakieś łajzy za kierownicą.
        Zdecydowanie łatwiej wyprzedzić grupę rowerzystów jadących obok siebie, niż rozciągnięty pojedynczo peleton.

        • 9 7

        • widać prawo jazdy to tylko na obrazku widział (2)

          tu właśnie wychodzi podejście rowerzystów do kierowców

          • 4 3

          • Nie rozśmieszaj mnie, a jeśli masz coś do powiedzenia rozwiń wątek ;)

            Jestem i rowerzystą i kierowcą i dobrze znam przepisy ruchu drogowego zarówno w praktyce i teorii. Mam też sporą wiedzę co do poruszania się po szosach rowerem, tak aby innym uczestnikom ruchu drogowego umożliwić bezpieczną jazdę.

            • 4 3

          • Pieprzysz byle pieprzyć ...

            Szkoda nawet czytać tak miernych komentarzy. Co po niektórzy piszą tylko po to żeby wywołać jakąś durną nic nie wnoszącą dyskusję. O wiele lepiej czyta się merytoryczne komentarze, które zamieszczają ludzie mający coś istotnego do powiedzenia. A większość tych pod tym artykułem to tylko zazdrość, niechęć, marudzenie i użalanie się. Byłem na tej imprezie w tym roku i minionych latach. Zawsze jest fajna zabawa i są jednymi z lepiej przygotowanych w naszym regionie. RowerOver wie jak zorganizować imprezę kolarską. Za rok też na pewną będą nie tylko na Żuławach ale i innych imprezach spod znaku RowerOver.

            • 4 2

    • Prawa strona i bezpieczeństwo

      Skończy się wyprzedzanie "na gazetę" to skończy się wyjeżdżanie na środek pasa by uniemożliwić kierowcy takie wyprzedzanie.

      • 5 4

  • Ogień z wodą

    I jak tu jechać, jak tyle pokus po drodze... Trzeba by jakiegoś fizycznego rozdwojenia, czy coś...

    • 4 3

  • 140 km po wertepach (9)

    Szkoda tylko, że część trasy 140/160 km biegła po takich wertepach, że nadawała się raczej na MTB, a nie na kolarzówki. Ok 25 km to fatalny, dziurawy asfalt nie zasługujący na miano szosy. Wywrotki, pogięte koła, etc. Organizatorzy powinni o tym uprzedzić. Niestety uwagi uczestników kierowane do organizatora zostały zbyte odzywką, cyt. ''zawsze się znajdzie taki, któremu się nie podoba''. Mam wrażenie, że poziom samozadowolenia organizatorów osiągnął wyżyny, na których jakiekolwiek uwagi nie będące komplementami i wyrazami entuzjazmu w ogóle do nich nie docierają.

    • 17 4

    • Masz na myśli odcinek między Piekłem a Miłoradzem?

      Z tego co usłyszałem na postoju w Miłoradzu - nawierzchnia ma zostać tam niedługo wymieniona na nową, więc powinno być lepiej.
      Akurat ja jechałem rowerem crossowym, więc mi to mniej przeszkadzało. Poza tym, że trochę trzęsło... :)

      • 4 0

    • Organizator mógł wyraźnie poinformować, że tylko odcinek 140km nadaje się na rower szosowy! (7)

      bo te dodatkowe 20 to woła o pomstę, masakra. Pierwszy i ostatni raz zapłaciłem za taką amatorkę.

      • 3 2

      • Ja jechałem 140km, ale odcinek od Piekła do Miłoradza był wspólny zarówno dla trasy 140km i 160km. I nawierzchnia nie była tam najlepsza (dziury i wertepy). Nie wiem jak wyglądały te dodatkowe 20km trasy 160km. Jeśli gorsze to wyrazy współczucia...

        • 3 0

      • 140 też się nie nadawał (5)

        ... od Sztumu do Piekła bardzo słabo, a od Piekła do Miłoradza fatalnie

        • 1 1

        • Dziwne, bo mi jechało się znakomicie (4)

          Pewnie kondycję masz słabą i przez to winę zwalasz na wszystko i wszystkich dookoła. Osobiście udałem się na rowerze tzw.miejskim z przerzutkami i dałem sobie ze wszystkim radę. Trochę trzęsło, ale gdzie na polskich drogach nie trzęsie. Trochę było dziur, ale nie tyle co na trójmiejskich drogach. Po drodze zatrzymywałem się na wszystkich bufetach , bo to w końcu impreza połączona z lokalnym folklorem a nie wyścig !

          • 1 5

          • twoje argumenty są jak typowego leminga w stylu Polacy nic sie niestało i kondycja niema tu nic wspólnego

            wiec żebyś wiedział na wielu polskich drogach nie trzęsie bo niema prawa trząść .I takie drogi mają być wszystkie po to wydaja miliardy z naszych podatków! A organizator powinien uprzedzić o tym jaka będzie trasa i wtedy każdy decyduje czy płaci czy nie płaci i nie jedzie!!!

            • 5 2

          • A w ogóle to (2)

            jestem jednym z organizatorów. Wszystko mi jedno po czym jadę, bo nie płacę, a jak coś dopiszę in plus pod artykułem sponsorowanym, to dostanę premię.

            • 3 1

            • artykuł sponsorowany? (1)

              Jaki artykuł sponsorowany? Nie przypominam sobie żebym jakąś kasę za niego dostał... Chyba, że wiesz o czymś o czym ja nie wiem. Jak jesteś jednym z organizatorów to do ciebie mogę się zwrócić o kasę za napisanie tego artykułu. Mniemam, że twój post jest kolejnym przykładem próby zabłyśnięcia.

              • 1 1

              • Niezależnie od tego, co ci wszyscy malkontenci tu smarują...

                ...w przyszłym roku nasza paczka i tak będzie na wszystkich cyklach RowerOver
                ...i kij wam w szprychy !

                • 0 3

  • Żuławy... (3)

    Ja na Żuławy Wkoło już nie pojadę, a przynajmniej póki nie zmienią trasy, bo asfaltem tego nazwać nie można. Szkoda roweru, tyłka i rąk. Ponadto organizatorzy mogliby się zdecydować, czy robić regulamin, czy nie. Znów osoby bez kasków, a w regulaminie wyraźnie jest obowiązek posiadania kasku sztywnego. Szkoda.

    • 14 3

    • Z kaskiem, czy bez kasku (2)

      To co w regulaminie to jedno. Ale nie raz byłem świadkiem, że na starcie uczestnik miał kask, po czym go zdejmował, nie mając ochoty w nim jechać. Ludziom nie przetłumaczysz że to dla ich własnego dobra i bezpieczeństwa. Co po niektórzy muszą w końcu dobrze wyglądać w lustrze, a taki kask tylko niszczy im fryzurę ;)
      ps. co do dróg... nie chowaj się za kolarką! Wiedząc jaka nawierzchnia jest na Żuławach, mogłeś udać się innym rowerem. A skoro chciałeś sie skatować, to teraz nie marudź. To nie pierwsza edycja, żeby nie wiedzieć nic o trasie. Poza tym co z Ciebie za kolarz, że wybierasz się w trasę, zupełnie nie znając jej ??? ;-/

      • 4 2

      • Rozwin ten watek wlasnego dobra, bo bardzo ge jestem ciekaw (1)

        Szczgolnie w odniesieniu do wynikow badan, ktore jasno mowia, ze statystycznie w. Kasku mamy wieksza szanse na wypadek. Ciekaw rowniez jestem. Czy nosisz go jako pieszy, w koncu piesi maja kilkukrotnie wieksze ryzyko uszczerbku na zdrowi wskutek uderzenia w glowe niz rowerzysci.

        • 0 8

        • Badanie badaniami...

          ...porównanie pieszych do rowerzystów jest jak jazda w samochodzie z tradycyjną poduszką do spania i poduszką bezpieczeństwa, która wystrzeliwana jest przez system podczas kolizji/wypadku.
          ...Jadąc na rowerze jesteś bardziej narażony na upadek nich chodząc pieszo. Jednak ile umysłów na tej ziemi, tyle też umiejętności jazdy na rowerze. Osobiście gdy jeżdżę z dala od ruchliwych szos, całkiem spokojnie, turystycznie, to kasku nie zakładam, ale jeśli jadę z kumplami w teren, gdzie ryzyko upadku jest większe, zawsze go zabieram. Podobnie jeste na zawodach czy to terenowych czy szosowych. Nie raz miałem już glebę nie z mojej winy. Jadąc np: na tzw. kole. ktoś nagle przyhamował... Takich przykładów mógłbym wymienić wiele i takich gdzie kasak uratował mi życie. Nie piszę tego jednak bez przyczyny. W kasku jeżdżę od czasu gdy na jeden z takich wypadów wybrałem się bez niego. Szczęście, że skończyło się w szpitalu z obdrapaniami, złamaną ręką i wstrząsem mózgu.
          Więc kolego głupot mi nie wciskaj z badaniami.
          Bo co roku geniusze odkrywają coś mądrzejszego, a ludzie i tak giną i tak !

          • 4 0

  • Przejechałem 140km, a na rower siadłem jakieś 4 miesiące temu. (1)

    Trochę bolał mnie brak minibufetu w Malborku (chyba, że go ominąłem?), bo przy Sztumie skończyła mi się woda i tu mnie dopadł największy kryzys psychiczny. Jechałem sam (kolega ode mnie "odskoczył"), chciało mi się coraz bardziej pić i jeszcze co jakiś czas wyprzedzały mnie grupki na kolarzówkach (strasznie to demotywujące jak kolejna ekipa Ci odjeżdża). A najgorsze było to, że nie było żadnego sklepu spożywczego po drodze albo były... zamknięte. Między Piekłem a Miłoradzem nawierzchnia nie rozpieszczała, ale jak dojechałem do bufetu w Miłoradzu to czułem taką radość jak Komorowski po udanym dyktandzie. Uzupełniłem płyny, kalorie (bufet całkiem OK:)) zostałem uwieczniony przy wozie strażackim i ruszyłem w ostatnie 40 km. Dojechałem w czasie, który jak na swoje możliwości oceniam na niezły.

    • 9 1

    • ja kupiłem rower dzień przed wyjazdem na hel ze znajomymi

      i też dojechałem mimo że na rowerze nie siedziałem od paru lat. Ogólnie podziw, ale jak droga jest prosta to i łatwo się jedzie.

      • 2 0

  • (2)

    Kochane trojmiasto.pl. Zapiszcie sobie w jakimś kajecie, żeby za rok dać informację przed, a nie po imprezie.

    • 4 5

    • Gratuluję spostrzegawczości ... (1)

      ... informacja o terminie maratonu była zamieszczona na stronie serwisu co najmniej 2 m-ce wcześniej. Proponuję trochę uważniej śledzić tekst i treść serwisu a nie tylko nagłówki.

      • 4 2

      • Mało tego, był jeszcze dodatkowy artykuł zapowiadający imprezy Żuławy Wkoło i Kociewie Kołem

        Ale zawsze znajdą się tacy, którzy własna ślepotę będą zrzucać na wszystkich dookoła. Cóż, jeszcze się taki nie narodził, który wszystkim by dogodził.

        • 3 3

  • Żuławy Wkoło 2014 - ostatni raz (2)

    brak elektronicznego pomiaru czasu, bufety o wiele uboższe niż w poprzednich latach, zamieszanie z kolorami żetonów na mecie, i 40 minutowy czas oczekiwania na 4 ruskie pierogi. to był mój 3ci i ostatni rajd po żuławach.

    o jakości asfaltu w tym "szosowym" rajdzie wspomnieli już poprzednicy..

    • 13 2

    • ...powiedział to malkontent, jakich wielu w naszym kraju ;-/ (1)

      ps. jak ci wszystkiego mało, pojedź na imprezę tego typu do Adrechoix ;)
      Tylko nie psiocz, że trzeba za wszystko zapłacić nie 120 zł, a euro ;)))
      i dolicz do tego kilka noclegów oraz koszt dojazdu, malkontencie jeden !

      • 0 10

      • Mięczaki !

        Na słynnym kolarskim wyścigu Paris-Roubaix, aż 55 km przebiega po "kocich łbach" i wąskich uliczkach wybrukowanych XIX-wieczną kostką i kolarze jakoś z tego powodu nie płaczą. Tu przyszło co po niektórym przejechać kilkanaście km z ubytkami w jezdni i wielki płacz. Skoro to taki problem proponuję wyrzucić kolarkę w cholerę i zamienić na FatBike`a !

        • 0 4

  • komercja (7)

    Lubie rower, ale za 100 zł nigdy nie wybiore imprezy gdzie moge uszkodzic sobie rower. Dopóki organizatorzy nie zrozumią, że jesli biorą taką kasę, a w d*pie mają bezpieczenstwo uczestników to będą opinie negatywne jak wczesniej mozna przeczytac

    • 5 3

    • Ty i tak nie wydasz takiej kasy (6)

      Nawet jeśli droga byłaby idealna, boś sknera i wieczny malkontent !
      i tyle w temacie ;)

      • 1 5

      • co ty wiesz (5)

        Nie znasz mnie głąbie więc nie obrażaj mnie. Nie jestem sknerą, ale jak płacę nie małe pieniądze by przejechac się w grupie rowerem to oczekuję pewnych standardów.

        • 2 1

        • (4)

          Coraz więcej ludzi w tego typu maratonach i zdarzają się wypadki/kolizje. Nie wiem, jak było w tegorocznych Żuławach, ale 2 ostatnie edycje KR nie były radosne dla Wszystkich i to nie z winy rowerzystów, a kierowców. Mimo to, fajne są tego typu "rajdy".

          • 1 0

          • (3)

            W tej edycji też nie było kolorowo. Słyszałem o dziewczynie, w którą wjechała babka SUV-em na skrzyżowaniu w Malborku. Na szczęście tylko rower się uszkodził. A właścicielka SUV-a odtransportowała ją do Ostaszewa na parking.

            • 2 0

            • Polacy jak zwykle szukają sensacji... (2)

              ...szkoda, ze zawsze w przykrych sytuacjach ;-/
              Dlaczego np: tak często nie mówi się o pozytywach?
              Może co po niektórym brakuje słońca w sercach?

              • 0 6

              • (1)

                Nie mówię o negatywach, tylko o aspekcie brd. Imprezy RowerOver są bardzo pozytywne, niejednokrotnie braliśmy w nich udział i zawsze z radością je wspominamy. Wiadomo, czasem zdarzy się drobna wpadka, ale łatwo wypowiadać się tylko negatywnie, kiedy nic samemu sie nie organizowało. Tylko zabawa zabawą, a brd jest najważniejsze. Może trzeba ograniczyć liczbę uczestników albo zamykać czasowo dane odcinki dróg...

                • 1 1

              • Zorganizuj taką...

                ...z miłą chęcią przyjadę i napiszę z tego relację
                Ujmując wszystko zarówno mocne jak i słabsze strony imprezy.
                ps. Kiedy planujesz taką zrealizować? Czy jak zwykle będą to puste słowa skierowane do innych organizatorów imprez i wycieczek?

                • 1 6

  • Po co się na taką imprezę pchać? (3)

    Jeśli drogi dziurawe, bufety słabe i brak pomiaru elektronicznego? Może lepiej wykazać się własną inicjatywą, zorganizować grupę na jakimś portalu i wybrać się na wycieczkę do dobrej knajpy? Sami sobie ustalacie idealną trasę z gładziutkim asfaltem i nie wybrzydzacie na michę.

    Trochę kreatywnego myślenia to już ponad siły niektórych?

    • 9 2

    • dobrze kombinujesz

      Ostatnio zorganizowałem sobie wycieczke po równej choc nie zawsze asfaltowej nawierzchni i tez miałem mnóstwo frajdy

      • 3 0

    • dokladnie tak to najlepszy pomysł

      • 4 1

    • o tym , jaki pomiar czasu jest (nie elektroniczny tylko jakies nie wiadomo co)

      to się dowiadujesz dopiero na starcie - i to jest moim zdaniem popelina kiedy płacisz prawie 100pln (więcej niż na większości imprez rowerowych), to pewien standard jest wymagany.
      Tymczasem pomiar czasu...popelina
      bufety biedne w porówaniu z 2011/12 (13 nie jechałem)
      Medal-'otwieracz do butelek' - wolałbym coś ładniejszego(jak w edycji 2011 na przykład) - piwo umiem otwierać czymkolwiek.
      No i ten asfalt w Ryjewie i Miłoradzu...masakra - to maraton szosowy,
      a nie Paris-Robaux.
      Jechałem 3ci raz - w tym roku 160 km i to był mój ostatni raz na Żeanda Wkoło.
      Org wyraźnie idzie na kasę - coraz bardziej z roku na rok.
      Jak będę chciał pojechać 200 to zastanowię się czy na KR2015 czy sam sobie

      • 4 1

  • Świetna impreza, byłem pierwszy raz i z pewnością pojadę na kolejne !

    • 3 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztaty tańca country

kurs tańca, zajęcia rekreacyjne, trening

Wieczorna wędrówka po pracy: Dolina Samborowo i Wąwóz Huzarów

25 - 35 zł
rajd / wędrówka

Tematyczny spacer miejski: Gdańsk jako gród nad Motławą

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane