- 1 Boisko na Zaspie kością niezgody (14 opinii)
- 2 Biznesmen z duszą sportowca (28 opinii)
- 3 Takiej pinezki na mapie nie widzieliście (17 opinii)
- 4 Lechia szuka przyszłych olimpijczyków (12 opinii)
- 5 Wrota blokują turystykę na Motławie (231 opinii)
- 6 Biegacze i kolarze opanowali Pachołek (31 opinii)
Marek Hejnowski startuje w triathlonie dla zmarłego syna. Marzy o Ironmanie
Marek Hejnowski to budowlaniec, który startuje w triathlonowych sztafetach. Pływać zaczął po śmierci syna - Krzysia. Teraz jest on dla niego motywacją. W czerwcu 50-latka czeka szczególny start.
- Moja przygoda ze sportem zaczęła się, gdy mój syn chorował, a dokładniej po jego śmierci. Spotkałem się wtedy z jego lekarką prowadzącą, która przyjechała do nas do domu po pogrzebie. Po rozmowie okazało się, że potrzebuje ona osoby pływającej do sztafety. Zostałem wtedy członkiem sztafety przy Pomorskim Hospicjum dla Dzieci i tak się to kręci do dzisiaj - mówi Marek Hejnowski.
Pochodzący ze Śliwic w Borach Tucholskich, mieszkaniec Gdańska nie ogranicza się tylko i wyłącznie do pływania. Hejnowski jest także morsem, a oprócz aktywności w wodzie, biega także po trójmiejskich lasach oraz ścieżkach. Nie jest mu jednak łatwo, bo ostatnio zmaga się z kontuzją.
- Oprócz pływania aktywnie morsuję oraz biegam. W poprzednim roku wziąłem udział w zawodach biegowych na Wyspie Sobieszewskiej. Teraz moje treningi zastopowały kontuzja kolana oraz problemy z kręgosłupem, ale mimo wszystko staram się żyć aktywnie i coś robić - kontynuuje nasz bohater.
Lotto Challenge Gdańsk nagrodzony. Przeczytaj, co pisaliśmy w grudniu
Naszego rozmówcę, wraz z jego sztafetą, w czerwcu czeka szczególny start w Challenge Gdańsk. Marek występ ten dedykuje swojemu zmarłemu synowi - Krzysiowi. To właśnie z nim miał on rozpocząć treningi pływackie. Niestety Krzyś przegrał walkę z chorobą cztery lata temu, gdy miał 7 lat.
- Od tego wszystko się właśnie zaczęło. Tym startem chcę pokazać, że ta nadzieja i miłość nigdy nie gasną oraz to, że mogę osiągnąć coś, co mógł mój syn lub co mogliśmy zrobić razem. To w sporcie odnajduję syna - wyjaśnia Pan Marek.
Zmotywowany pan Marek, będzie chciał wypaść jak najlepiej w czerwcowych zawodach. Jak wyglądają jego przygotowania?
- Treningi są teraz utrudnione przez kontuzję. Na co dzień trenuję jednak w morzu i czekam aż wiatr w Zatoce Gdańskiej uspokoi się, bo przy takich dużych falach ciężko jest trenować. Liczę, że to wszystko uspokoi się i na spokojnie zdążę przygotować się do tego startu. Kondycję na razie wyrabiam sobie biegając. Nie jest łatwo połączyć tego z zawodem budowlańca, ale jakoś daję radę - tłumaczy nasz bohater.
Zapisz się na Challenge Gdańsk 2022
Dedykacja czerwcowego występu dla zmarłego synka nie będzie jedynym powodem, dla którego udział w Challenge Gdańsk będzie dla pana Marka szczególnym wydarzeniem. Jego drużyna po raz pierwszy oficjalnie wystartuje pod egidą Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Natomiast organizatorzy za każdą sztafetę, która ukończy dystans średni przekażą 112 złotych właśnie na konto hospicjum.
- Jest to dla mnie bardzo ważny start, bo dalej sympatyzujemy z hospicjum. Jeśli możemy to pomagamy i bierzemy udział w różnych dziełach, jak np. grupa wsparcia dla rodziców po stracie dzieci. Cieszę się, że w taki sposób mogę wspomóc hospicjum, bo z mojego doświadczenia, pracuje ono naprawdę prężnie, a pracownicy nie są jacyś przypadkowi, tylko wkładają w to całe serce, a jest to dla nich niemały wysiłek - kontynuuje Hejnowski.
Triathlon Gdańsk 2019 - zobacz jak wyglądał
Challenge Gdańsk nie będzie pierwszą imprezą, w której udział weźmie nasz rozmówca. Pan Marek wraz ze swoją sztafetą "ForOneHero" ma już udane starty w gdyńskim Ironmanie. W zeszłym roku otarli się oni o podium tej imprezy.
- Od czterech lat startujemy w Ironmanie 70,3 w Gdyni. W tym roku również weźmiemy w nim udział, a w poprzednim roku zajęliśmy, jako sztafeta, czwarte miejsce. Zaczęło się od 20. miejsca cztery lata temu, tak więc jest sukces i widoczna poprawa - przyznaje pan Marek.
Choć Hejnowski jest tylko sportowcem amatorem, w jego życiu nie brak jest sportowych marzeń. Jedno z nich postara się spełnić w przyszłym roku.
- Mam marzenia i uważam, że to za nimi trzeba gonić w życiu. Moim marzeniem jest to, by kiedyś chociaż w 1/4 Ironmana wystartować solo. Chciałbym to chociaż raz w życiu zrobić. Może w przyszłym roku, jako takie zwieńczenie 50 lat życia - zakończył Hejnowski.
Wydarzenia
Opinie wybrane
-
2022-04-18 18:41
Panie Mikołaju, proszę polubić język polski. (1)
Pan Marek wyraźnie powiedział, że dedykuje występ zmarłemu synowi. Można zrobić coś "dla" gdy ten ktoś jeszcze żyje i możemy w sposób wymierny wpłynąć na jego życie. Czy to finansowy, czy emocjonalny. Niestety nie robimy nic dla zmarłego, bo w żaden sposób nie możemy już na niego wpłynąć. Pozdrawiam.
- 7 1
-
2022-06-15 08:30
Ja pierd..le masz się o co przyczepić on to robi dla syna czy to jest poprawne gramatycznie czy nie
- 0 1
-
2022-04-18 19:49
Brawo dla Taty
Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów.
Natomiast do redakcji, błagam, nie piszcie nigdy więcej, że ktoś przegrał walkę z chorobą!!! To nie jest żadną przegraną!!! Jaki wpływ na chorobę ma chorujący? Żadnego. Można jedynie podjąć leczenie lub nie, 16 lat temu chorowałem na raka, przeszedłem chemioterapię i wyzdrowiałem, po prostu. Czy mogę powiedzieć, że wygrałem walkę? Nie, nie mogę. Mogę powiedzieć, że podjąłem leczenie, które zakończyło się pomyślnie.- 9 2
-
2022-04-17 19:24
(6)
Super jest motywacja i cel. Ale rozpoczynanie przygody tak intensywnej ze sportem w tym wieku pewno skończy się na neurochirurgii w Gdańsku. Trzeba mierzyć siły na możliwości. Co innego dyszka po lesie a co innego iron. Powodzenia i rozsądku życzę.
- 10 5
-
2022-04-17 21:15
Również wszystko dobrego dla bohatera, ale uważam, że taki nagły przeskok nie jest zbyt zdrowy
Osobiście wybrałbym rower, tak nie obciąża i jest tysiąc imprez gdzie można się sprawdzić- 5 1
-
2022-04-18 01:02
Pen
Da się Panie Marku, mam 50 lat i rok temu zrobiłem 1/2 Ironmana w Gdyni, nauczyłem się pływać 1.5 roku przed startem, rower szosowy kupiłem rok przed startem , wcześniej tylko biegałem. Marzenia się spełniają:) trzymam kciuki
- 11 2
-
2022-04-18 11:03
Chyba wam umknęło, że mowa jest o kimś kto staruje już od czterech lat w sztafetach. Start w 1/4 IronMana to nie jest ani gwałtowny przeskok, ani rozpoczęcie intensywnego trenowania.
- 11 1
-
2022-04-18 11:33
Zazdrosny (2)
Ktoś tu ma problem z zazdrością...
- 3 5
-
2022-04-18 18:37
(1)
Jaka zazdrością ? Rozsądek
- 2 0
-
2022-04-20 12:53
Raczej przesadne asekuranctwo. 1/4 to jest dystans do zrobienia bez problemu przez przeważającą większość osób uprawiających jakąkolwiek aktywność po odpowiednim przygotowaniu.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.