Rafał Dadej, prezes Fundacji Trzeba Marzyć wyruszy w piątek ze Świnoujścia. W ramach akcji Piaskiem w raka chce przejść brzegiem Bałtyku aż do granicy z Rosją. Po drodze, około 6 stycznia, pojawi się w Trójmieście. Za każdy pokonany kilometr otrzyma od sponsorów 10 zł na spełnienia marzeń ciężko chorych dzieci.
Prosto z pociągu do Szczecina, przetransportowany przez straż graniczną pod Niemcy Rafał Dadej wyjdzie na długi spacer plażą. O tym, że wystartował, a następnie doszedł do granicy z Rosją, zaświadczą mundurowi. Ich komendant wyraził zgodę, by strażnicy włączyli się w akcję, zrobili wspólne zdjęcie, a nawet doglądali Dadeja podczas rutynowych patroli. Także dzięki nim będzie mógł dotrzeć do Piasków.
Łącznie przejdzie 520-550 km. Każdego dnia musi pokonać ok. 30 km. Noce spędzi na plaży w namiocie - ma pozwolenie na wykorzystanie pasa technicznego. Trasa jest kompletna, gdyż przejście przez teren ośrodka prezydenckiego w Juracie wyraziło BOR. Wyprawa jest możliwa także dzięki sponsorom. Dwie firmy deweloperskie z Trójmiasta postanowiły pokryć założenia wyprawy, czyli zapłacić 10 zł za każdy kilometr, który przejdzie Dadej. Swoją pomoc zadeklarowały również trzy inne firmy.
- Do wyprawy przygotowywałem się od trzech miesięcy. Trzy razy w tygodniu uprawiałem spinning, trening siłowy i bieg po 10 km. Do tego co niedzielę pływałem w morzu. Wiem, że nie były to treningi nastawione głównie na długi spacer, ale chodziło o wyrobienie wytrzymałości. Ostatnio zacząłem jednak spacerować także z plecakiem - opisuje Dadej.
- Dzięki temu zredukowałem jego ciężar. Początkowo ważył 18 kg. Jeżeli dołożymy do tego 3-kilogramowy ubiór robi się ciężar, który w trakcie mojej wyprawy sprawi problem kolanom. Dlatego też, jeśli miałem wątpliwości, czy dana rzecz mi się przyda, zostawiałem ją w domu. Oprócz tego wysłałem paczkami jedzenie w trzy miejsca, aby co 5 dni móc je pobrać - dodaje.
Oczywiście podczas spaceru odwiedzi Trójmiasto. W Gdyni chce pojawić się 6 stycznia, w Gdańsku - dzień później.
- Urząd Miasta Gdyni rozpocznie akcję namawiającą mieszkańców do wspólnego spaceru ze mną Bulwarem Nadmorskim. 6 stycznia to dzień wolny od pracy, dlatego mam nadzieję, że przyjdzie trochę ludzi - mówi Dadej.
- Odcinek Trójmiasta udało mi się nieco uprościć, bo w normalnych warunkach musiałbym obejść całe centrum i iść aż do Kiezmarka, by przekroczyć wyspę. Dzięki uprzejmości GIK, będę mógł przejść budowanym tunelem pod Martwą Wisłą, by dojść do Górek Zachodnich i Sobieszewa, gdzie na drugą stronę Wisły przetransportują mnie statki SAR - dodaje.
Na granicą z Rosją powinien dotrzeć 8 stycznia. Akcji można pomagać również przez stronę siepomaga.pl.