• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomaga zwierzętom maszerując polskim wybrzeżem

mia
12 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Paweł Kinsner przebył już 300 km linią brzegową, chce zdobyć karmę dla bezdomnych zwierząt. Paweł Kinsner przebył już 300 km linią brzegową, chce zdobyć karmę dla bezdomnych zwierząt.

Paweł Kinsner to wolontariusz, który postanowił wspomóc bezpańskie psy i koty, a cel ten zamierza osiągnąć przemierzając pieszo polskie wybrzeże. Po 11 dniach podróży zbliża się do Trójmiasta.



Tak prezentuje się trasa, którą wędruje wolontariusz. Planuje przebyć ją w 17 dni. Tak prezentuje się trasa, którą wędruje wolontariusz. Planuje przebyć ją w 17 dni.

Łączenie sportu i dobroczynności to:

Rozpoczął swój samotny marsz 2 lutego w Świnoujściu. Jak dotąd pokonał ponad 300 kilometrów brzegiem morza w kierunku wschodnim. 12 lutego znajduje się w okolicy Białogóry. Kolejne etapy to Hel, Gdynia, Mikoszewo i Piaski przy granicy z Rosją, gdzie zakończy się 17-dniowa wędrówka.To pierwsza taka wyprawa Pawła Kinsnera.

- Idę równym tempem pokonując ok. 25 - 35 kilometrów dziennie. Z każdym dniem mam coraz większą pewność, że uda mi się przejść cały dystans, pomimo kilku drobnych kontuzji - mówi Paweł Kinsner, 33-letni architekt i miłośnik zwierząt z Warszawy. - Jednak mój główny cel, czyli znalezienie sponsora karmy dla psów ze Schroniska w Korabiewicach, wciąż nie został osiągnięty.


Paweł Kinsner ma nadzieję, że znajdzie się firma, która zechce ufundować 10 kilogramów karmy za każdy przebyty przez niego kilometr. Jak dotąd, dzięki jego inicjatywie, wsparcia schronisku udzieliły tylko osoby prywatne. Wśród nich znaleźli się także rodzice Pawła, którzy ofiarowali 100 kilogramów karmy dla bezdomnych psów z Korabiewic.

- Jestem ogromnie wdzięczny za wsparcie rodzicom, przyjaciołom i miłośnikom zwierząt, którzy mi kibicują. Mimo że często w ciągu całego dnia marszu nie spotykam nikogo na brzegu, czuję, że nie idę sam, a to, co robię ma sens - mówi Paweł Kinsner.

Cały swój ekwipunek wolontariusz niesie w plecaku, który waży 17 kilogramów. Zabrał ze sobą tylko podstawowe rzeczy, które pomogą mu przetrwać marsz. Ma żele energetyczne, leki, koc termiczny i ubrania na zmianę. Treningi zaczął trzy miesiące temu, kiedy zapadła decyzja o wyprawie.

Kilka razy w tygodniu przemierzał po 15 - 20 kilometrów z coraz większym obciążeniem w Lesie Kabackim w Warszawie.

- Pierwszy raz robię coś podobnego. Nigdy nie byłem typem sportowca. Co prawda zawsze marzyłem o podróżach i wyprawach, ale marzenie to realizuję dopiero teraz, gdy skończyłem 33 lata. Traktuję tę wędrówkę jako przygodę, misję i podróż w głąb siebie - mówi Paweł Kinsner.


Partnerem wyprawy jest Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, opiekun Schroniska w Korabiewicach, w którym przebywa ponad 350 psów, 16 koni, 4 niedźwiedzie, 3 świnie, wół i wilczyca.

- Jesteśmy ogromnie wdzięczni Pawłowi za tę niezwykłą inicjatywę - mówi Cezary Wyszyński, Prezes Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! - Miesięczne utrzymanie całego schroniska to koszt ok. 50 tys. złotych, a nasza fundacja pokrywa go z własnych środków. Dlatego tego typu akcje na rzecz schroniska są dla nas szczególnie cenne.

Bieżące relacje i zdjęcia z wyprawy można śledzić na facebooku.
mia

Opinie (79) 2 zablokowane

  • W poszukiwaniu dobrej karmy

    Pan po prostu chce sobie pochodzić po wybrzerzu i tyle. No , ale jak tak iść bez niczego? No musi być story do tego dobre. Temat psów się dobrze sprzedaje to idę w intencji psów, a moze lepiej by było - zwracanie kijem rzekomych zmian klimatycznych?
    W warszawie tradydyjnie brzydko, aż oczy pekają a tak to fajnie sobie mozna pochodzić. stolec z tego bedzie, ale zawsze wspomnienia zostaną. No moze jakaś warszawska koleżnaka da sie zbzykać woluntarystycznie, bo to i psy i odwaga, te rzeczy :-)

    • 5 2

  • Gratulacje stary! Swietna inicjatywa i jesli widzisz tu negatywne komentarze to sie nie przejmuj (1)

    pisali je jacys malkontenci, ktorzy i tak nic nie robia, zeby swiat byl lepszy.

    • 4 3

    • Ja robię coś dobrego. Demaskuję fałszywych darczyńców. Stary nie rób chały.

      • 2 0

  • Porządny facet, kapelusz z głów!

    • 4 2

  • xyz (1)

    Mamy jednak paskudny charakter jako Polacy. Facet robi coś fajnego, nikomu nie robi krzywdy, to nie, zdołować, dokopać, zakopać. Taka bezinteresowna zgryźliwość.A ruszyłbyś d*pę jeden z drugim malkontencie zamiast siedzieć w internecie i bezproduktywnie krytykować innych.Wyszłoby to wam i wszystkim na zdrowie.

    • 7 2

    • Waldi, chciałam napisać identyczny komentarz!

      pytam, skąd w Tobie, Polaku, tyle żółci, złości, nienawiści? zawsze źle. nic innego nie robić tylko bezmyślnie krytykować innych. jak ktoś nieprzeciętny, to zgn*ić, że nie jest takim maruderem jak i Wy. wstydzę się za Was!

      • 2 0

  • LUDZIE !!! macie choc odrobine empatii ?????WSZYSTKO MUSICIE KRYTYKOWAĆ??? (1)

    nic WAM NIE PASUJE !SAMI NIC NIE ZROBICIE DOBREGO ale do negatywnego komentowania pierwsi- WSTYD i wy sie nazywacie cywilizacją? ktokolwiek wpadnie na pomysł aby dokonac czegos w wzniosłym celu rosnie w was jakas niepojeta nienawiść mieliście jakies problemy w dziecinstwie? Ludzie skrytykujcie sami siebie... ale to dla was za trudne...

    Panie Pawle wielki ukłon

    • 7 2

    • ależ ja często chodzę na wycieczki tak jak ten pan. To na pewno jest dobre dla mojego zdrowia, bo ruch to zdrowie. Za każdy kilometr mojego spaceru możesz wpłacić 10 zł na schronisko dla zwierząt.

      • 1 1

  • pomaga zwierzętom maszerując polskim wybrzeżem (1)

    Wielkie brawa jak czytam takie wieści chce mi się uwierzyć że jeszcze są przyzwoici ludzie w tym kraju .To cudne że ratuje Pan zwierzaki ja też wole ratować zwierzaki niż pomagać tak zwanym "ludziom" a dla ilustracji tego ostatniego wystarczy poczytać poniższe komentarze .Trzymam za Pana kciuki i serdecznie pozdrawiam.

    • 5 2

    • On niczego/nikogo nie ratuje. On sobie idzie na wycieczkę i się lansuje. To wszystko.

      • 2 1

  • (1)

    ja też jestem wolontariuszem i zupełnie inaczej w/g mnie wygląda pomoc przy pozyskiwaniu sponsora na karmę .Weż Pan pieska ze schroniska na spacer i z nimi spaceruj a sponsora a najlepiej kilku poszukaj wśród osób prywatnych bo oni najprędzej dadzą pieniądze niż te wielkie firmy .

    • 2 2

    • Słusznie. nazywanie tego pana wolontariuszem to nieporozumienie. To co on robi nie ma nic wspólnego z wolontariatem.

      • 2 1

  • Super że Mu się chce:) (2)

    Zwał jak zwał - czy to wolontariat czy nie, pewnie nawet Pan Paweł nie ma wpływu jak piszą o nim media. Wydaje się jednak że jeśli już zebrał ponad 5000zł na pomoc CZEMU lub KOMUKOLWIEK - to chyba super..., co? Nie sądzę by mógł z własnej kieszeni wpłacić taką sumą na jakieś konto. Gdyby też nie ruszył się z miejsca i gdyby się o tym nie mówiło - to z pewnością nikt by się do tego celu nie dorzucił. Ludzie, ten Człowiek robi co może, co umie najlepiej. Nie rozumiem dlaczego w Was tyle jadu i braku chęci zrozumienia. Niech sobie Człowiek idzie jeśli chce, komu to przeszkadza? A pieska ze schroniska wziąć na taką wyprawę - gratuluję pomysłu, to by było dopiero brak odpowiedzialności...

    • 1 2

    • (1)

      na spacer z pieskiem ,nie na wyprawę ,czytaj ze zrozumieniem

      • 0 0

      • tak czy siak widać że nie ma z Kim dyskutować, cóż, szkoda... i miłych walentynek życzę mimo wszystko

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nordycka Noc Saunowa

169 - 299 zł
zajęcia rekreacyjne

TRE ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, trening

Warsztat Wyjazdowy: Joga Pięciu Żywiołów z Moniką Żółkoś

1200 zł
joga

Forum

Najczęściej czytane