• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerowa podróż z Gdańska dookoła Polski

Marcin Dajos
30 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Suwalszczyzna, kraina jak baśń
Podczas podróży Anita jest sama, dlatego zdjęcia z nią w roli głównej robione są głównie za pomocą samowyzwalacza. Jedną z jej ulubionych form fotografii są lustrzane selfie. Podczas podróży Anita jest sama, dlatego zdjęcia z nią w roli głównej robione są głównie za pomocą samowyzwalacza. Jedną z jej ulubionych form fotografii są lustrzane selfie.

Trzy lata temu rzuciła korporację, aby podróżować. Rok temu stwierdziła, że latem będzie jeździć rowerem po Polsce. W lipcu zakończyła liczącą 3550 kilometrów podróż dookoła kraju. - Polska powiedziała mi o sobie, że jest piękna. Wiedziałam o tym, ale wreszcie się przekonałam na własne oczy - mówi Anita Demianowicz.



Samotne podróże zaczęła od Ameryki Południowej. Ogólnie jej wypady dotyczyły głównie innych krajów niż Polska. Ta była dobra na weekend. Zmieniło się to w zeszłym roku.

- Pierwotnie mieliśmy z mężem wybrać się rowerami w stronę Litwy, Łotwy, Estonii, ale okazało się, że on musi to sobie odpuścić. Moja orientacja w terenie jest słaba, dlatego nie chciałam jechać sama rowerem tak daleko. Mogłam po prostu się zgubić. Stwierdziłam jednak, że nie grozi mi to w Polsce, a w razie czego mąż przyjedzie mnie ratować - wspomina Anita Demianowicz, która jest także autorką bloga banita.travel.pl.
- Dlatego wybrałam się drogą wzdłuż wschodniej granicy, o której słyszałam, że jest "egzotyczna". Miałam genialny przewodnik "Polska egzotyczna" napisany wiele lat temu i jechałam zgodnie z nim. Okazało się, że są tam świetne, nieznane przeze mnie tereny. Dzięki nim stwierdziłam, że chcę poznawać swój kraj i będę wykorzystywać letnie miesiące na podróże po Polsce - dodaje.
W zeszłym roku pracowała także jako blogerka Pomorza Zachodniego i przez miesiąc jeździła po tej części Polski, testowała atrakcje i opisywała wrażenia na blogu. Tam także poznała wiele ciekawych miejsc, a one tylko podsyciły apetyt na odkrywanie Polski.

Taką trasę przemierzyła przez niecałe 7 tygodni Anita. Taką trasę przemierzyła przez niecałe 7 tygodni Anita.
Na rowerze jeździ od dziecka. Do tego chodzi na spinning. Ten był formą przygotowania do pierwszej większej rowerowej wyprawy w tym roku. Była to sztafeta. W towarzystwie trzech kobiet Anita przejechała zimą trasę Ukraina - Turcja. Trzy miesiące temu, podczas kolejnego etapu sztafety przemierzyła Iran do Turkmenistanu.

- Po Iranie i tamtejszej gościnności wiedziałam, że podróżowanie będzie wyglądało zupełnie inaczej. I tak jadąc już dookoła Polski, w jakiejś miejscowości usiadałam na ławce na rynku zjeść kanapkę. Pomyślałam, że w Iranie to już siedziałby ktoś obok mnie z herbatą. Wychodzi nagle pani, zagaduje i zaprasza na kawę. To pokazuje, że wszędzie można spotkać się z gościnnością. Dlatego lubię podróżować sama, bo to pozwala złapać wiele ciekawych kontaktów. Samotne osoby otwierają ludzi i z tego wychodzą fajne sytuacje - opowiada Demianowicz.
W Iranie nauczyła się perfekcyjnie zmieniać dętkę i dowiedziała się, jak wymieniać klocki hamulcowe. Wcześniej poznała kilka tajników serwisowania roweru, dlatego nie obawiała się o sprzęt podczas przemierzania naszego kraju.

- Polska powiedziała mi o sobie, że jest piękna. Wiedziałam o tym, ale wreszcie przekonałam się na własne oczy. Zajeżdżałam do przygranicznych wsi, gdzie niektórzy nie mówili po polsku. Poznałam szeptuchy, do których ku mojemu zdziwieniu ustawiają się kolejki. Polska mnie zaskakiwała i udowodniła, że jest bardzo ciekawa - mówi Demianowicz.
Objechała Polskę w niecałe 7 tygodni. W sumie pokonała 3550 kilometrów ruszając z Gdańska na wschód, a wracając z zachodu. Na liście najbardziej magicznych miejsc znalazły się u Anity: Kruszyniany, Stańczyki, Bieszczady, Srebrna Góra i Góry Sowie oraz różne akweny.

- Najbardziej zafascynowała mnie Polska Wschodnia. Może dlatego, że byłam tam drugi raz. Ale poza tym Bieszczady, Beskid Niski, gdzie mieszkałam przez wiele lat, a i tak odkryłam sporo ciekawych rzeczy. Oczywiście nie udało się zaliczyć wszystkich miejsc, ale mam nadzieję, że do nich wrócę podczas kolejnych wycieczek. Jednym z nich jest Kotlina Kłodzka - opowiada Demianowicz.
- Jak dojechałam na południe Polski, gdzie byłam trochę zmęczona - góry dają popalić, zwłaszcza, że bagaż ważył około 30 kg - miałam chwilę zastanowienia, czy jechać dalej. Odpoczęłam jednak kilka dni i stwierdziłam, że pojadę kawałek. I tak jeden po drugim dojechałam do Gdańska - dodaje.
Jedno z ulubionych miejsc Anity - wiadukty w Stańczykach. Jedno z ulubionych miejsc Anity - wiadukty w Stańczykach.
Anita przyznaje, że często słyszy teksty w stylu: ty to masz fajnie, podróżujesz sobie po Polsce, mnie na to nie stać. Wówczas odpowiada, że jej też na to nie stać, ale coś za coś.

- Oczywiście trzeba sobie zarobić pieniądze na rower, ale to nie jest jakaś wielka sprawa. Poza tym wiele osób mówi mi, że jeżdżę po świecie, a mąż na mnie zarabia. Nie jest tak do końca. W drodze zbieram materiał i piszę teksty dla portali internetowych czy magazynów podróżniczych o tym, co zobaczyłam - mówi Demianowicz.
- Jeżeli ktoś chce spać w hotelach i jeść w restauracjach, to jego wybór. Tylko niech się nie tłumaczy, że nie stać go na wakacje. Ja wsiadam na rower i przemieszczanie nic mnie nie kosztuje. Mam ze sobą namiot, który rozbijam na polach namiotowych - za nie już trzeba zapłacić, ale nie są to duże pieniądze. Czasami uda się jednak rozbić u kogoś w ogródku. Korzystam także z portali, gdzie można znaleźć bezpłatny nocleg. Do tego mam ze sobą garnki i kuchenkę gazową więc jedzenie przygotowuję sama. To wychodzi tak samo jak w domu - dodaje.
Kolejną podróż rowerową Anita odbędzie razem z mężem po Islandii. Łącznie, wliczając jazdę po Gdańsku, zrobi w tym roku około 10 tys. km na rowerze. A już w kolejnym prawdopodobnie ponownie ruszy w Polskę.

- W podróżowaniu po swoim kraju trudność polega na tym, że nie zauważamy pewnych rzeczy. Nie jesteśmy nastawieni na poznawanie, gdyż myślimy, że to nasze i wszystko znamy. A tak nie jest i przez to dużo tracimy - kończy Demianowicz.
O jej wrażeniach z tegorocznych podróży będzie można usłyszeć na pewno na Trampkach 2016. Są to spotkania organizowane przez Anitę. Przedstawiane są tam historie wyłącznie podróżujących kobiet. I to wyróżnia jej imprezę spośród innych tego typu spotkań w Polsce. Trampki mają też inspirować do m.in. samotnych podróży, ponieważ według Anity i występujących tam kobiet nie są one takie straszne.

Opinie (29) 2 zablokowane

  • Podziwiam i gratuluję z całego serca!!!

    • 4 2

  • Gratuluję

    Myślę, że zainspirowała Pani wiele kobiet:-) Świetna sprawa.

    • 3 2

  • (1)

    Też bym chciał rzucić robotę i robić coś co lubię. Tylko skąd brać na to kasę.

    • 3 1

    • Zostać politykiem lub blogierem

      jak widać dookoła, nie tylko najmądrzejszym to się udaje.

      • 1 0

  • Rower piękna sprawa.

    Widziałem prawie cały świat pracując na morzu,teraz kolej przyszła na polskę a jest tu co oglądać,tylko trzeba to zauważać.Ostatnia jechałem gdańsk,tczew,szlak dolnej wisły,cmentarze mennonickie,gniew,świecie,myślęcinek,bydgoszcz,solec kujawski,toruń i piękne noce pod namiotem naprzeciwko starego miasta,chełmno i jego zabytki gdańsk.720 km.Tego się nie zobaczy samochodem.Trzeba mieć jakiś pomysł na emeryturę.Teraz jadę na gminę stegna - mikoszewo,kiezmark,marzęcino,kąty rybackie i to wszystko w środku.Zabytki,cmentarze,domy podcieniowe,architektura wodna,pomniki przyrody.

    • 10 1

  • Ostatnio

    a dokładniej w zeszłym tygodniu pojechałem z Gdańska rowerem na koncert Roberta Planta do Doliny Charlotty. Koncert genialny, ale podróż milszą była mi, niż przybycie, chociaż zmokłem okrutnie.
    Gdy kręcenie ma jakiś cel, jest niebywale przyjemne. Czasem nie rozumiem szosowców, którzy jeżdżą po kawałku asfaltu w Sopocie po kilkanaście razy. A świat za paroma górkami jest taki piękny...

    • 1 0

  • Wschodnia i zachodnia granica pikna

    ale na wschodzie ludzie inaczej postrzegają rzeczywistość, są cudownie przyjaźni i zainteresowani podróżnikami, nawet jeśli sami nie znają miejscowości kilka km od domu. Picie bronków pod każdym sklepem na podlaskiej wsi to celebra, wspaniałe historie i lekcje życia.

    • 2 1

  • tvn24 - cała prawda całą dobę :p ha ha ha

    TVN24 :)
    https://www.facebook.com/203460496334064/videos/vb.203460496334064/1125517587461679/?type=2&theater

    • 0 0

  • co na to Guiness ?

    • 0 0

  • Prawda

    A kasa z nieba spadała na zawołanie?

    • 0 1

  • super wyprawa

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Tematyczny spacer miejski: Gdańsk jako gród nad Motławą

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Zajęcia Izolacje & Bodymovement z Krzyśkiem Fibe

199 zł
kurs tańca

Nordycka Noc Saunowa

169 - 299 zł
zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane