• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Triathlonowa przemiana w człowieka z żelaza

Marcin Dajos
21 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Meta połówki Ironmana w Gdyni stała się początkiem drogi do pełnego Ironmana we Frankfurcie w 2016 roku. Meta połówki Ironmana w Gdyni stała się początkiem drogi do pełnego Ironmana we Frankfurcie w 2016 roku.

3,86 km pływania, 180,2 km na rowerze i 42,195 km biegu, tak wyglądają jedne z najbardziej wymagających zawodów sportowych, triathlon Ironman. To również cel Marka Folgi. Niespełna 40-latek twierdzi, ze sportem związany był od zawsze. Triathlon uprawia jednak dopiero od dwóch lat. A już za rok może stać się człowiekiem z żelaza.



Z Trójmiastem związany jest zawodowo poprzez studio tatuażu artystycznego Stoneheads, które prowadzi na ul. Chlebnickiej prawie 15 lat. Do tego posiada w Gdańsku skateshop Fireline.co. Pochodzi jednak z Wrocławia. I właśnie pomiędzy tymi miastami znajduje się w życiowym szpagacie.

W Gdańsku pojawił się na zawodach ze swoją grupą skaterów pod koniec lat 90. Gdańsk spodobał się na tyle, że poczuł wspólną wibrację tego miasta z Wrocławiem. Tak jest do tej pory. Oba kojarzą mu się ze sportem, z którym jest związany niemal od zawsze.

- Taekwondo, później była namiętna miłość do deskorolki, snowboard, równolegle kickboxing i boks. Doszło do tego, że męczę się jak nie trenuje. Dlatego dobijając do 40. zacząłem biegać długie dystanse, z których przeszedłem na trzy sporty w jednym, czyli triathlon - mówi Folga.
Bieganie przewijało się w tle od kilkudziesięciu lat. W końcu jest ono niemal niezbędne przy uprawianiu sportów walki. Kiedy deskorolka musiała zejść na dalszy plan ze względu na ochronę stawów, w sportach walki mógł sprawdzać się już jedynie w lidze oldboyów, a to nie sprawiało satysfakcji, poszedł w stronę biegów długodystansowych. Pierwszy maraton ukończył w 2012 roku w Trójmieście.

Marek Folga po ukończeniu Maratonu Solidarności nw 2012 roku. Marek Folga po ukończeniu Maratonu Solidarności nw 2012 roku.
- Mieszkałem z całą rodziną w Gdańsku, ale żona uparła się, żeby syn poszedł do szkoły we Wrocławiu. Z tego względu jestem niemal w ciągłej podróży pomiędzy Gdańskiem a stolicą Dolnego Śląska. We Wrocławiu zapisałem się do grupy przygotowującej do maratonu. Jednym z testów uprawniających do udziału w Maratonie Wrocławskim było przebiegnięcie 30 km. Kiedy odbywał się sprawdzian byłem jednak w Gdańsku. I tutaj znajomy podpowiedział, żebym pobiegł na ponad 42 km. Trenerzy zgodzili się na to i tak zaczęła się poważna przygoda z długodystansowym bieganiem - wspomina Folga.
Podkreśla także, że od dziecka lubił pływać - pasja zrodziła się podczas wakacji z rodzicami - a do tego jeździć na rowerze. Dlatego też, jak tylko na horyzoncie pojawił się triathlon postanowił poświęcić się i jemu. Zaczął w 2013 roku. Jeszcze wtedy nie zdążył załapać się na zawody, gdyż nie sądził, że tak szybko wypełniają się limity list uczestników. Rok później udało się już jednak załapać do połówki ironmana, czyli 1,9 km w wodzie, 90 km na rowerze i 21 km biegu. Inauguracyjny start wypadł w Sierakowie, drugi był w Gdyni.

- Uważam, że prawdziwa weryfikacja wydolności i wytrzymałości jest na pełnym dystansie. Oczywiście połówki maratonu i ironmana są wskazane, ponieważ można się w nich ścigać, dać czadu i nie ma problemu z rozkładaniem sił. Przy maratonie nie zrywasz tempa, gdyż możesz popalić mięśnie. Dlatego moim zdaniem maraton zaczyna się od 30. km. A ironman stanowi mityczne wyzwanie - mówi Folga.
Mając za sobą osiem maratonów i trzy połówki ironmana postanowił ubiegać się o start w tych najbardziej prestiżowych zawodach. W Polsce nie mamy jeszcze imprezy pod szyldem Ironmana na pełnym dystansie. W Gdyni w tym roku po raz pierwszy odbył się 70.3, czyli połówka. Podobnie będzie 7 sierpnia 2016 roku. Dlatego też, aby wystartować w rywalizacji na: 3,86 km - pływanie, 180,2 km - jazda na rowerze i 42,195 biegu musiał poszukać zagranicznej imprezy.

O miejsce w Ironmanie we Frankfurcie (3 lipca 2016) zawalczył w plebiscycie organizowanym przez Eneę. Przez trzy tygodnie zbierał głosy i wygrał go, choć jeszcze musi poczekać na oficjalne ogłoszenie wyników. A to nastąpi 25 września.

w zbieraniu głosów pomagał m.in. gdański bokser, Izu Ugonoh. Na zdjęciu razem z Markiem po triathlonie w Gdyni. w zbieraniu głosów pomagał m.in. gdański bokser, Izu Ugonoh. Na zdjęciu razem z Markiem po triathlonie w Gdyni.
- W zbieraniu głosów pomagał kolega z Corpusu Gdańsk, bokser Izu Ugonoh, zapaśnik Damian Janikowski, legenda koszykarskiego Śląska Wrocław Maciej Zieliński, Mariusz Cieśliński autorytet w kickboxingu i muay thai, czy gwiazdy sceny hip-hopowej: Pih, Sobota, Trzeci Wymiar, a także klub piłkarski mojego syna, Olimpic Wrocław. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale chce podziękować za wsparcie. To sprawi, że jeżeli wystartuje w Ironmanie moja motywacja będzie jeszcze większa - twierdzi Folga, który na razie żyje w zawieszeniu pomiędzy euforią po zwycięstwie a nerwowym oczekiwaniem na potwierdzenie wyników.
Przygotowanie do Ironmana jeszcze bardziej zmienią jego życie. Już teraz stara się wykorzystywać każdą wolną chwilę na trening. Kiedy jedzie z synem na jego zajęcia z piłki nożnej sam, ku zdziwieniu innych rodziców biega dookoła stadionu. Niedaleko ma tez siłownię, z której także często korzysta. Do tego jazda na rowerze.

- Trochę więcej luzu mam, jak jestem w Gdańsku. Wtedy zakładam buty i biegnę lub po prostu wskakuje na rower. A mam tutaj wiele wspaniałych terenów do treningów. Dlatego korzystam. Przy Ironmanie trzeba będzie jeszcze do bólu doskonalić pływanie kraulem. Zaczną się zajęcia o szóstej rano. Do tego będę biegał treningowo maraton. Żartuję sobie, że jedną z części przygotowań będzie również przejechanie z Gdańska do Wrocławia na rowerze. Ale kto wie... - kończy Folga.
Wszystko po to, aby nie tylko ukończyć zmagania we Frankfurcie, ale zrobić to w czasie poniżej 12 godzin. Wtedy na mecie zakończy się przemiana w człowieka z żelaza.

Miejsca

Opinie (12) 6 zablokowanych

  • NIe rozumię tego (2)

    darmowa reklama jego sklepów czy co?

    • 20 12

    • a ja nie rozumiem co to znaczy "nie rozumię"

      • 9 0

    • Nie rozumiem ciebie

      Ale za byki ortografy to się zabierz, stary.

      • 0 0

  • ale, że co? (4)

    Że to jakieś wybitne osiągnięcia? No to mam co najmniej kilku kandydatów na artykuły dla Trojmiasto.pl...

    • 20 10

    • Dawaj

      tych kilku

      • 4 0

    • Typowy

      Janusz. Czlowieku, jezeli nic w zyciu nie osiagnales bo jestes zwyklym szarym zjadaczem chleba i pijaczem piwa, to chociaz zajmij sie tym co umiesz najlepiej i nie gadaj glupot na forum fla frustratow.

      • 3 0

    • Oho

      Wystartowali z opiniami Ci co mają w małym paluszku sporty wytrzymałościowe. Krowy doić cieniasy !!!

      • 4 0

    • nieporozumienie

      jestem sportowcem amatorem- poziom podobny do bohatera artykułu; ludzie z którymi trenuję mają na koncie znacznie większe osiągnięcia. Zastanawiam się czym wyróżnił się ten człowiek, że o nim napisano.

      • 0 2

  • Izu, kawał chłopa...

    • 9 1

  • Izu lej giermańca

    • 6 0

  • to juz nie jest zdrowe....

    a po co tak sie niszczyc ten wyczerpujacy sport to zadne juz zdrowie tylko zajezdzanie sie ,tacy ludzie maja chyba maly syndrom niedowartościowania.

    • 3 6

  • O Norsemanie nie napisaliście ani słowa

    Mimo, że gdańszczanin był najlepszym z Polaków i mimo, że to dystans ironmana w szczególnych warunkach. Może dlatego, że sponsora nie było.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Święta Wielkanocne nad morzem - atrakcje dla całej rodziny

450 zł
zajęcia rekreacyjne

Konopna Noc Saunowa!

125 zł
spotkanie, morsowanie, trening

Aktywne Świętowanie - Wielkanoc 2024

w plenerze, zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Forum

Najczęściej czytane