• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wielki Przejazd Rowerowy zwiększy modę na dwa kółka?

Łukasz Bosowski, Rowerowa Gdynia
10 czerwca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Większość relacji w mediach podkreśla imponujący efekt propagandowy imprezy. Mamy nadzieję, że od poniedziałku łatwiej będzie na co dzień wybrać do transportu właśnie rower - pisze nasz czytelnik, pan Łukasz Bosowski ze stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, który w weekend wziął udział w Wielkim Przejeździe Rowerowym, jadąc w peletonie północnym z Gdyni do Gdańska.



Przed tym, jak peleton północny ruszył ze Skweru Kościuszki w stronę Gdańska, przeprowadzono ankietę na temat rowerowych zmian w Gdyni. Przed tym, jak peleton północny ruszył ze Skweru Kościuszki w stronę Gdańska, przeprowadzono ankietę na temat rowerowych zmian w Gdyni.
Ekipa organizatorów ustawiła się na Skwerze Kościuszki w Gdyni już godzinę przed południem w niedzielę. Szybko w ruch poszły ankiety, w których badano jak mieszkańcy oceniają rowerowe zmiany w Gdyni. Następnie nadszedł czas na wręczenie nagrody, którą otrzymują najbardziej zasłużeni dla dobrych zmian dla rowerów w Gdyni. Złotą Przerzutkę 2013 odebrała z rąk prezesa Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, Michała Włocha, szefowa referatu Projektów Unijnych i Zarządzania Mobilnością, Alicja Pawłowska. Okazało się, że na miejscu prywatnie znalazł się zastępca szefa Zarządu Dróg i Zieleni, Maciej Karmoliński, który zaproszony przez organizatorów na podwyższenie, pogratulował nagrody w obecności wszystkich pracowników referatu i zgromadzonych tłumnie mieszkańców miasta.

Tzw. "działania miękkie" w wykonaniu zespołu Alicji Pawłowskiej mieszkańcy Gdyni znają z takich akcji jak: miejskie instalacje rowerów z sympatycznymi prorowerowymi hasłami, czy konkursy dla firm, mające na celu zachęcanie pracowników do przyjeżdżania rowerem do pracy, a także inicjatywy dla przedszkolaków, które mają szansę na nagrody, jeśli tylko ich rodzice zrezygnują z przywożenia ich na miejsce samochodem.

Następnie uczestnicy imprezy wyruszyli w kierunku gdańskiej Drogi Zielonej, gdzie mieli się spotkać z peletonem południowym. Następnie uczestnicy imprezy wyruszyli w kierunku gdańskiej Drogi Zielonej, gdzie mieli się spotkać z peletonem południowym.
Wracając do niedzielnej imprezy, to z niewiadomych przyczyn policja nie pozwoliła na zgłoszony wcześniej bez protestów przejazd obiema nitkami ul. Morskiej w miejscu, gdzie jest remontowana. Spowodowało to wydłużenie peletonu do kilku kilometrów. Kiedy pojawił się on na ul. 10 Lutego jeszcze nie wiedzieliśmy, ze rekord frekwencji mamy już w kieszeni. Tysiące rowerzystów wlewało się główną ulicą Gdyni zapełniając przestrzeń wokół Skweru Kościuszki. W związku z tak ogromną ilością uczestników policja musiała szybko modyfikować plan zabezpieczenia i po perturbacjach z organizatorami, na skrzyżowaniu z ul. Świętojańską peleton ruszył całą szerokością jezdni i skręcił w Al. Zwycięstwa. Na rowerach spotkali się dorośli i dzieci, młodzi i starsi, gdynianki i gdynianie oraz goście z Wejherowa, Redy, Rumi i wielu innych miast.

Wolontariusze sprawnie przeprowadzili peleton w asyście policji i straży miejskiej. Kierowcy w większości reagowali rozsądnie. Niespodzianką była zmiana kierunku jezdni w Orłowie, ale ekipy przebudowujące skrzyżowania prowadziły wówczas roboty właśnie na pasie w stronę Sopotu. Z niewiadomych powodów auta mogły ten odcinek pokonać normalnie więc przyczyna tej kuriozalnej sytuacji pozostanie słodką tajemnicą szefa zabezpieczenia.

W Wielkim Przejeździe Rowerowym 2013 wzięło udział ponad 10 tysięcy osób. W Wielkim Przejeździe Rowerowym 2013 wzięło udział ponad 10 tysięcy osób.
Wjazd na Drogę Zieloną był niezwykle imponującym widowiskiem. Dwa strumienie rowerzystów wlały się najpierw w nową drogę do Ergo Areny, a z niej wprost na ogromny parking, na którym ustawiono scenę. Gorące perkusyjne rytmy uprzyjemniały atmosferę w oczekiwaniu na wręczenie Złotej Szprychy dla burmistrza Redy, Krzysztofa Krzemińskiego, za udane wprowadzenie w mieście stref uspokojonego ruchu oraz Zardzewiałej Szprychy dla prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, za zignorowanie postulatów przekazanych przez organizacje rowerowe w zeszłym roku. W ramach ogólnopolskiego hasła "Śluzy malować, zalegalizować" oryginalny prezent otrzymał też minister Sławomir Nowak. Rowerzyści przygotowali specjalny zegar z rowerem zamiast kukułki, aby przypomnieć o zaległych od pół roku niewydanych przez ministerstwo przepisach wykonawczych wprowadzających nowe narzędzia projektowania ruchu rowerowego w miastach.

W drodze powrotnej odnotowaliśmy jeden przykry incydent. Na przejściu dla pieszych koło Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego doszło do potrącenia dziewczynki wracającej z rodziną po przejeździe. Kierujący busem nie zachował należytej ostrożności widząc zieloną strzałkę i najechał na dziecko jadące po pasach. Pogotowie zabrało je do szpitala. Rowerowa Gdynia zadeklarowała zwiększenie nacisku na ZDiZ, aby nowa droga dla rowerów nie urywała się właśnie przy nowo otwartym Gdyńskim Centrum Innowacji.

Impreza była filmowana ze zdalnie sterowanego drona unoszącego się nad peletonami podczas całej trasy przejazdu. Większość relacji w mediach podkreśla imponujący efekt propagandowy imprezy. Mamy nadzieję, że od poniedziałku łatwiej będzie na co dzień wybrać do transportu właśnie rower.

GALERIA ZDJĘĆ; autor: Krzysztof Kochanowicz [Trojmiasto.pl]
Łukasz Bosowski, Rowerowa Gdynia

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (120) 4 zablokowane

  • (2)

    Fakt, że trochę obycia by się rowerzystom przydało. Sam byłem świadkiem niebezpiecznej sytuacji jeszcze przed WPR, gdzie rowerzysta wjechał tuż pod maskę osobówki wyjeżdżającej z bocznej ulicy. Rowerzysta jechał a nie prowadził rower na przejściu dla pieszych, co przy migających żółtych światłach ( w Gdyni wyłączono sygnalizację ) było szczególnie groźne. Na szczęście refleks kierowcy dobry i nic się nie stało. Co poza tym robią rowerzyści ? Ano to co kierowcy czyli przekraczają prędkość, wyprzedzają na trzeciego, skręcają bez żadnego znaku, zatrzymują się nagle na ścieżce i o zgrozo, rozmawiają przez komórki.
    A poza tym było fajnie. Aha, ścieżka w Orłowie po klifie od strony Sopotu w zasadzie nieprzejezdna. Rower zapada się w suchym żwirze, a pod górkę już nie da się podjechać. Wszyscy prowadzą. Połamana szprycha dla gryzonia.

    • 17 6

    • (1)

      Wracałem trasą przez Orłowo właśnie opisywaną przez Ciebie drogą, nieźle się namachałem przy podjeździe pod górkę. Rower crossowy nadaje się na tej trasie tylko do zjazdów i tu też bym ostrożnie się zachował bo chwila nieuwagi i leżysz.

      • 6 0

      • bo to jest taka promocja fatbajków

        ale jak już se taki sprawisz, to pojedziesz po plaży :-)

        • 2 1

  • ILU NAS W KOŃCU BYŁO?!! (2)

    • 2 2

    • (1)

      Około 10 000

      • 6 0

      • tyle mówiono od początku, ale może ktoś już policzył dokładniej?

        • 2 0

  • Dobrze, że VW nie robi rowerów (1)

    z przyczyn oczywistych ;D

    • 4 6

    • żader realista - jesteś niedoinformowany

      wpuść sobie w google "Bicycle VW" i zobaczysz że to np. największy producent rowerów elektrycznych :-)

      • 4 3

  • przejazd (1)

    witam , pozdrawiam wszystkich z pruszcza gd , fajni ludzie , fajna jazda , organizatorzy przejazdu - szacun , kawal fajnej roboty , pozdrawiam ,

    • 9 3

    • no i jak na pierwszy raz - jaka duża frekwencja!.. gratulacje!
      podziękowanko też dla pruszczańskiej policji, za elegancką i nienahalną eskortę...
      peleton się ciut porwał, ale także dzięki wam nie rozdzieliły nas aut i było milusio

      • 4 1

  • Wybieram las (3)

    Na ściezkach rowerowych stężenie debili osiąga maksimum - Mamuśla na rolkach pcha wózek i ciagnie małego też na rolkach. Debil staje na środku i zaczyna gadać przez komórke. Podstarzali tatusiowie na obcisło robią sobie zawody. Do tego chmara nordic walkerów i dzieci na rowerkach.
    Po prostu mniej przeszkód mam na ulicy, a w ogóle wybieram las i pola

    • 24 7

    • Golem (1)

      A czy jadąc do lasu rowerem ubierasz gejowskie ciuszki?

      • 6 9

      • Na taki strój trzeba mieć kasę. Ty jej pewnie nie masz i jeździsz w sandalkach i dresie.

        • 3 3

    • Wszystko rozumiem. Znamy to znamy. Ale co masz do dzieci na rowerkach?

      To część Twojego plemienia. Przyszłość ludu. Żywa nadzieja, że zawładniecie Polską. Zniechęcać je do roweru jest chyba bezcelowe.

      • 0 1

  • Było fajnie, choć trochę gorąco... (1)

    Impreza świetna. Widok Drogi Zielonej zakorkowanej rowerami bezcenny. Tylko w przyszłym roku muszę się lepiej nasmarować, bo do dzisiaj ręce pieką... Ale co tam. Wygrałem rower na pocieszenie to nie płaczę ;-).

    • 7 0

    • to ty byłeś POREM?

      • 3 0

  • panie ministrze, rowerzyści w tych nowych przepisach chcą wprowadzić wózki rowerowe na chodniki. Proszę się na to nie zgadzać pod żadnym pozorem. Już teraz jest bardzo niebezpiecznie na chodnikach przez rowerzystów, a wózki rowerowe to tragedia dla pieszych.

    • 3 10

  • A gdzie Matematyk, do tego kierowca? (2)

    Gdzie jego oburzenie, że mniejszość rowerowa terroryzuje samochodową większość? Gdzie jego teoria o bezpłodności i impotencji? Gdzie jego wskazówki dotyczące wycinania trójmiejskich lasów? Na razie jest tylko Golem, ale jakoś słabiutko pisze, bez agresji w stosunku do rowerzystów. Zasłabli, czy co?

    • 9 4

    • może Matematyk d.t.k. kupił rower (1)

      i mamy zmianę systemu wartości?

      • 6 0

      • ciicho, może gostek liczy na palcach uczestników WPR

        • 1 0

  • (54)

    Innymi słowy tak wyglądałby ruch w Trójmieście gdyby ludzie faktycznie przesiedli się na rowery. Wbrew pozorom ruch byłby jeszcze bardziej chaotyczny a drogi nieprzejezdne. Rower ze swej natury nie jest pojazdem skłaniającym do przepisowej jazdy tylko do poruszania się wzorem pieszego - czyli w każdym możliwym fizycznie kierunku. Tak naprawdę miasta wyglądałyby jak te z Wietnamu czy Kambodży, lub sprzed parunastu lat w Chinach.
    Tak czy siak, jak przy najlepszych chęciach nie dam rady odstawić dzieci do szkoły / przedszkola (gdzie dziecko z rowerem nie jest mile widziane - jakoś nikt o tym nie mówi) i zdążyć do pracy. Dystans 10 km do pracy jadę w około 12 - 15 minut samochodem (jak dobrze pójdzie to mniej), rowerem jakieś pół godziny w tempie normalnego człowieka (wbrew pozorom rowery tez obowiązuje ustąp pierwszeństwa i czerwone światło) co powoduje że notorycznie spóźniałbym się do pracy o kwadrans lub musiałbym przedłużyć o godzinę przedszkole (godzina z życia prywatnego wyjęta z powodu dłuższych dojazdów, tarabanienia się z rowerem do domu, pryszniców itp.) i dodatkowa stówa na przedszkole. Wracając rowerem nie zrobię zakupów (u mnie nie oznacza to tylko zakupu bułek) itp. Niestety, rower odpada. Dla mnie alternatywą jak mogę jest skuter - pali co kot napłakał, jest tak samo szybki jak samochód w mieście, nie tworzy korków i nie wymaga wypicia powerrida po powrocie do domu. Jeżdżę dużo na rowerze ale rekreacyjnie, gdy nie muszę się spieszyć. Ale wyjścia do kina, teatru czy na basen lub do marketu na rowerze nie widzę - nie jestem sportowcem.
    P.S. - każdy fanatyk uważa, że jego punkt widzenia jest najlepszy. Quadowcy czy samochodowi offroadowcy (do których również należę) tez mogliby zrobić taki przejazd w celu promocji otwarcia lasów do ruchu - ale to nie znaczy, że mają bezwarunkową rację. 10 tyś uczestników robi wrażenie, ale biorąc pod uwagę milionową aglomerację (bo tyle mają w sumie miasta uczestników przejazdu) to zaledwie 1 procent populacji. Przy otwarciach sezonów motocyklowych (których jest zdecydowanie mniej niż rowerów) tez z reguły zbiera się kilka tysięcy uczestników (np. motomikołaje w Trójmieście to z reguły około 2,5 tys uczestników).
    Sam cel imprezy - super, wykonanie - super, ale nie wiem czy powinno mieć wpływ na nagłą egzaltację rowerzystami w świetle inwestycji czy rozwiązań drogowych.

    • 9 7

    • Misiek (53)

      Wszystko zależy od tego jakie ma się nastawienie. Ty nie możesz odwieźć dzieci do szkoły bez samochodu. Inni nie wyobrażają sobie jazdy do pracy kolejką, choć dłużej stają w korkach, a buspasy to dla nich zbrodnia obywatelska. Są też tacy, któzy do kościoła jadą samochodem 300m. Ja odwoziłem dzieci autobusem i uważałem to za normę. Tak samo jak offroad, tym bardziej quadowy jest dla mnie zbrodnią na naturze. Takie jest moje zdanie. Ale rację ma ten kto ma władzę. A ponieważ dziś władzę ma lobby samochodowe, bo samochód jest wygodny, a ropa tania, więc większość korzysta z samochodów i swoją filozofię będzie w tym kierunku prowadzić. Rodzi się zaś grupa ludzi, która oprócz samochodowego rozwoju, dostrzega inne rzeczy w przyrodzie. I to też jest naturalne. W końcu przemysłowcy, deweloperzy, prezesi korporacji naftowych, nie mieszkają w blokach, nawet ekskluzywnych, ale w siedliskach, miejscach z dala od tego co budowali. Sam Corbusier mieszkał na wsi, a projektował klocki. Czysta przyroda niedługo stanie się dobrem ekskluzywnym, dostępnym jedynie dla bogatych, dla tych którzy się wzbogacili na jej niszczeniu. Taki jest świat. Dlatego, bardzo się cieszę, że jest rosnąca grupa ludzi, choć i tak nic już to nie zmieni, dostrzegająca nie tylko beton i samochód jako cel życiowy.
      Ty myślisz w prostych, ludzkich kategoriach: co ja z tego będę miał, ale może już twoje dzieci, które odwozisz do szkoły samochodem nie będą myślały w kategoriach biznesowo-korporacyjnych. Taki przejazd rowerowy temu służy.

      • 3 1

      • (49)

        Problem w tym, że rowerzyści wcale nie dostrzegają przyrody, powielają najgorsze stereotypy samochodowe, domagają się asfaltowych ulic rowerowych w lasach np. na Helu aby móc szybciej pędzić (skąd my to znamy, ten kult prędkości?), ścieżkę na pięknym orłowskim klifie bojkotują bo nie ma asfaltu i wygodnych zjazdów, cały czas powtarzają, że rower to transport i domagają się rozwiązań umożliwiających szybką jazdę rowerem, bo transport musi być szybki. Na ścieżki rowerowe zabierane są chodniki i trawniki, ograniczana jest zieleń w mieście, aby przy ulicy dla samochodów zrobić dodatkową ulicę dla rowerów, najlepiej po obydwu stronach czyli jeszcze więcej asfaltu i betonu kosztem przyrody i pieszych.

        • 2 4

        • To nie tak, wszystko pokręciłeś. Zero empatii, nie usiłujesz zrozumieć. (43)

          Rowerowe demony prędkości - szosowcy - i tak nie pchają się na najlepsze nawet ścieżki rowerowe, bo dla nich krawężnik 2cm bywa już niebezpieczny i za wysoki. Oni wolną jazdę jezdnią i najchętniej protestowali by przeciwko budowie ścieżek, a na pewno przeciwko ściśle polskiemu przymusowi jazdy po najgorszej nawet ścieżce, jeśli tylko jakaś jest.

          To Mieszczuchy proszą o ścieżki. Ze strachu o życie, a nie z wygody. Ale nie mają za wygodę konieczności dokładania drogi dookoła, bo często jadą do celu, a nie w celu przejażdżki. Wyśmiewają ścieżki w lesie, jako oszustwo w statystykach ścieżek gdyńskich (Gdynia włącza trasy w lesie do ścieżek miejskich). A pięęękna wg. ciebie ścieżka na klifie w Kolibkach jest po remoncie grząska i jest pokraczną karykaturą. Lepiej było przed jej budową, na dzikiej ścieżce gruntowej.

          Pokręciłeś totalnie wszystko, wręcz trudno dopatrywać się w twym tekście dobrej woli i nieporozumienia, a łatwiej dopatrzeć się złej woli i złośliwej manipulacji. Opary etyliny? Otwieraj może częściej okno samochodu, co?... tX

          • 3 2

          • Ty ty manipulujesz (41)

            fakty są takie, że rowerzyści domagają się asfaltowej ścieżki na Helu, bo teraz nie można jechać szybciej niż 25 km/h, tak twierdzą, a chcą szybciej, dzieci i weekendowi rowerzyści, którzy tam teraz jeżdżą wg działaczy rowerowych to tylko przeszkadzają prawdziwym rowerzystom. Piękny to jest klif w Orłowie, ścieżka jest zwykła szutrowa taka jak na Helu, rowerzyści chcą asfaltu w orłowskim lesie, nie podobają im się schody, chcą wygodnych zjazdów czyli chcą asfaltowych ulic w lasach bo tak jest wygodnie. Twierdzą, że interesuje ich transport, a nie oglądanie przyrody, co tam las, liczy się aby szybko przejechać.

            • 3 3

            • (40)

              OK, właśnie mnie przekonujesz, że nie jestem rowerzystą. Próbuj dalej.

              Lubisz jeździć samochodem po szutrze? Lubisz, gdy koła się zapadają po osi?
              To teraz wyobraź sobie że to nie wyje twój silnik, tylko ty sam, z wysiłku.

              Pewnie też lubisz jak kobieta wejdzie w TO w szpilkach i ją łamie?

              • 4 0

              • (34)

                Lubię jeździć rowerem na Helu i nie zgadzam się na wyasfaltowanie tej fantastycznej drogi rowerowej, uwielbiam spacery w orłowskim lesie, jak chcę poszaleć na asfalcie wsiadam w samochód i jadę na A1.

                • 1 5

              • imho tych, co lubią poszaleć w samochodzie na A1 (33)

                powinno się tanio leczyć tabletkami PRZED

                raczej niż drogo (helikopter, operacje, krew, rehabilitacja) PO

                (no offence meant, just honesty)

                • 3 0

              • (32)

                'szaleję' zgodnie z przepisami czyli do 140 km/h, leczyć to się powinni rowerzyści slalomujący pomiędzy pieszymi na chodnikach

                • 2 1

              • Nie na temat

                • 1 1

              • (30)

                Zapewne. Cudzysłowia *nieco* zmieniają treść.

                Tylko że NFZ wyda na rowerzystę tyle samo PRZED i PO.
                Na WIRTUALNE ofiary wśród pieszych niewiele więcej, chyba że mi wypatrzysz artykuł pt.

                "Rowerzysta wjechał w Przedszkole Dla Niepełnosprawnych 'Szczaw & Mirabelki', na spacerze z Domem Starców 'Druga Młodość'. Mleko z jego bidonu skaziło park, wznieciło pożar. Pięć ofiar śmiertelnych. Dwudziestu w szpitalu. Rowerzysta lekko ranny, zatrzymany do dyspozycji sędziego. Rozruchy"

                A przejazd był świętem. Raz do roku. Za rok OSIEMNASTKA.

                • 2 0

              • (26)

                Owszem, niedawno rowerzysta potrącił starszą panią na pasach, nieprzytomną w stanie ciężkim zabrało ją pogotowie, pewno już nie żyje, a jazda autostradą do 140 km/h jest bezpieczniejsza niż pędzenie rowerem po chodniku, dla wszystkich.

                • 1 4

              • pijany (20)

                Tego słowa brakło w twym jakże prawdziwym tekście: "Pijany jak świnia rowerzysta zabił staruszkę i zbiegł z miejsca wypadku", a jak wytrzeźwiał to zwolnił i już bezpiecznie pojechał 140kmh po autostradzie A1 do Torunia, bo miał rano mieć kazanie.

                • 2 0

              • tX (19)

                Ty ironizujesz, ale tak naprawdę niektórzy myślą o rowerzystach. Wystarczy pogadać z niektórymi ludźmi.

                • 1 0

              • (18)

                Ty ironizujesz, a to zdarzyło się naprawdę, 29.05.2013 r w miejscowości Oleszyce. Sprawca był trzeźwy 30-letni rowerzysta.

                • 1 0

              • (5)

                jesteście bliźniakami, czy się kochacie?

                • 1 1

              • (4)

                chcesz więcej newsów:
                1. 12.05.2013 w Lublinie rowerzysta jadący chodnikiem wzdłuż al. Unii Lubelskiej potrącił nieletnią pieszą. Rowerzysta uciekł z miejsca wypadku a piesza trafiła do szpitala.
                2. 16.05.2013 r Pijany mężczyzna potrącił rowerem sześcioletnią dziewczynkę na jednej z ulic Jarocina

                • 1 3

              • No i co z tego? (2)

                Poczytaj dane policyjne z SEWIK i porównaj ilość wypadków z udziałem pijanych rowerzystów i pijanych kierowców. A pieszy pijany też spowodował wypadek bo wpadł pod samochód. Czy tu w ogóle rozróżniasz proporcje?

                • 4 1

              • (1)

                Nie chodzi o proporcje, tylko o to, że rowerzyści nagminnie bagatelizują problem i twierdzą, że rower może najwyżej podrapać. To nieprawda, a jak będzie więcej rowerzystów to i takich zdarzeń będzie więcej.

                • 2 4

              • Dlatego w Kopenhadze pewno jest pełno podrapań i wypadków

                z pijanymi rowerzystami. Całę multum wręcz. Kopenhaga to horror. Przejedź się i sam zobacz. Ale zrozumiem, Duńczycy to nie Polacy

                • 5 1

              • Czyli trup się ściele gęsto. Dokładniej, aż trzy trupy. Trochę żywe trupy, jak to w prawdziwych horrorach bywa.

                O staruszce wiesz zapewne z
                http://www. lubaczowski. iap.pl/?id=wiadomosci&nrwiad=701282
                gdzie pada jakże soczysto-polska fraza "przebywa na leczeniu" (nie ma jak dobre dziennikarstwo). Zadzwoniłem ci ja do lekarza dyżurnego chirurgii w Lubaczowie (a co!!!) i dostałem uprzejmą informację, że pacjentka była u nich na obserwacji i dawno już wyszła do domu bez powikłań.

                No Teksańska Masakra Piłą Tarczową to nie jest. Zombi, krew, czaszki, bebechy i mózgi - to nadal w mojej rzeczywistości raczej od "bezpiecznego jeżdżenia samochodem 140kmh" niż od wkręcenia się w łańcuch rowerowy. Ale w twojej rzeczywistości może być inaczej, kto wie?

                • 4 0

              • Co nie zmienia faktu, że dalej można (11)

                zamykać do więzień rowerzystów po piwie. No właśnie piszę jaki istnieje stereotyp w narodzie, czemu przeczą dane oficjalne, mianowicie, że tylko w 6,5% wypadków z udziałem rowerzystów rowerzysta był po alkoholu i niekoniecznie sprawcą. Ale ponieważ jesteśmy krajem, gdzie dla policji liczy się wykrywalność, więc skupia się to na najsłabszym ogniwie.

                W końcu dojdzie do momentu, gdy jakiś poseł, sędzia czy wysoki funkcjonariusz policji będzie na wycieczce rowerowej z rodzinką i będzie chciał wypić piwko do obiadu, a tu klapa! Tym bardziej, że mógł to robić legalnie będąc za granicą. I wtedy zacznie się zastanawiać.

                • 4 0

              • (10)

                w Niemczech chcą właśnie podnieść normę alkoholu dla rowerzystów i zrównać ją z kierowcami

                • 0 2

              • W Niemczech norma alkoholu dla rowerzystów wynosi od dawna 1,2 promila (9)

                Przekroczenie tej normy nie jest karalne, chyba że spowoduje się wypadek. W Danii nie ma norm dla rowerzystów, a w żadnym państwie na świecie poza Arabią Saudyjską, Jemenem, Afganistanem, Pakistanem i Brunei nie karze się rowerzystów po wypiciu alkoholu więzieniem

                • 3 1

              • (2)

                wg statystyk w 2011r w Niemczech pijani rowerzyści spowodowali 3725 kraks, u nas popularność rowerów rośnie ..

                • 1 4

              • A jak ma się do całości kraks?

                • 3 0

              • no napisz: pijani w sztok rowerzyści spowodowali w Niemczech 3725 wypadków śmiertelnych i niemal wszyscy uciekli z miejsc tych kraks, ostrzeliwując się i wymachując legitymacjami polskiego europosła...

                • 2 1

              • erratum (5)

                korekta: chcą zrobić 1,2 bo obecnie jest 1,8 promille dla rowerzystów za nieszkodliwy przejazd*

                ile to razy więcej niż w naszym Kraju Kwiczącej Świni ?

                Do tych co "bezpiecznie 140kmh", 1,2 promile alkoholu we krwi w Niemczech jest legalne w samochodzie tylko przy kontroli rutynowej, przypadkowej. Jeśli się spowodowało wykroczenie, legalny limit dla kierowców jest niższy. 0,6. Zaledwie 3 x wyższy niż w KKŚ.

                (Z rowerzystami jest podobnie, ale pojęcia nieszkodliwego przejazdu nie ma w polskim systemie prawnym)

                • 1 0

              • Amen

                Nic dodać nic ująć. 1,2% to mój błąd i niedopatrzenie. Słyszałem chyba 1,8%, ale wydawało mi się trochę za dużo.

                Bedąc w Seebad Ahlbeck kupuję piwo na promenadzie i wypijam przy policjancie. Wjeżdżając do Świnoujścia staję się przestępcą.

                • 3 0

              • teraz ja się rąbłem, chau chau chau! (3)

                sprawdziłem u źródła i limit alkoholu w Niemczech

                rower sprawcy 0.6 nieszkodliwe 1.6
                autko sprawcy 0.6 nieszkodliwe 1.1

                limity w Polsce
                rower sprawcy 0.2 nieszkodliwe 0.2
                autko sprawcy 0.2 nieszkodliwe 0.2

                potęga internetu

                • 0 0

              • (2)

                poczytaj sobie jak działa alkohol w organizmie:
                0,3 rozproszona uwaga
                0,8 pobudliwość, upośledzenie koordynacji ruchowo-wzrokowej, obniżony krytycyzm
                jakby u nas podnieśli normy to byłaby jatka, i bez tego jest bardzo dużo wypadków

                • 1 0

              • Dlatego w Kopnehadze jest jatka na całego (1)

                Ulice Kopenhagi spływają krwią i są najniebezpieczniejszymi ulicami świata. A to wszystko przez rowerzystów i to jeszcze z puszką w ręce.

                • 4 1

              • Auuuuuuu!

                miasto bezprawia
                i bezlewia

                po ulicach grasują gangi
                Olsenów

                groza czaszki czaszki
                skool!

                • 4 0

              • przy prędkości 140km/h każdy wypadek jest śmiertelny (4)

                • 4 0

              • lola

                Mało kto jeździ 140 km/h na rowerze. Nawet z góry na Tour de France

                • 4 0

              • (2)

                jak jedziesz bezpiecznie to nie ma wypadku.

                • 1 2

              • moje ulubione oksymorony (1)

                4. trabant limuzyna lub parlamentarzysta radziecki
                3. Microsoft Works lub komputer bez windows jest jak tort bez musztardy
                2. płemieł z Kłakowa lub pławica pozapałlamentałna
                1. bezpieczna jazda samochodem 140kmh lub free fall deep blue diving

                • 2 1

              • to mówiłem ja, Jarząbek

                tx u v much

                • 1 0

              • Tx (2)

                Pewno niektóre media w tym stylu piszą, choć bardziej uważam, że pisały, o rowerzystach. Np. redaktor Czyżkowski w Wiadomościach w roku 2009 sugerował w swoim felietonie, że rowerzyści to sami pijacy stanowiące największe zagrożenie na polskich drogach. Piwo i cyklizm - następny temat rzeka i pole do manipulacji.

                • 0 0

              • (1)

                pijani rowerzyści to problem głównie na wsiach i w małych miasteczkach, potrafią jechać zygzakiem po szosie, albo leżeć jak się wywrócą.

                • 2 0

              • Ale nie są przyczynami wypadków drogowych

                o czym świadczą nawet oficjalne statystyki SEWIK.

                • 2 0

              • tX (4)

                A ja napiszę: Wcześniej tam nie było szutru. Wcześniej była tam zwykła ścieżka spacerowa na szer. ok. 1 m. Można było normalnie przejść w butach sportowych i nie tylko, ale nie w szpilkach (kto chodzi w szpilkach po lesie?). Można było przejechać rowerem jak zwykłą ścieżką. Komu to przeszkadzało? Teraz powycinano krzaki, poszerzono do 3 m, poustawiano znaki, zrobiono krawężniki. A tobie jeszcze mało? Ma być asfalt? To jak asfaltowanie ścieżek w lasach i w górach. To nie było w ogóle miejsce na coś takiego. To był zwykły dziki zakątek w centrum Trójmiasta. Niestety taki nie został. Proces cywilizowania się rozpoczął. Asfalt przyjdzie, spoko, a za nim budki, a za kilkanaście lat hotele. itd.

                • 2 0

              • (3)

                Nie doceniasz, o Ujadający, co potrafią zrobić babki w szpilkach.
                Mam całkiem miłe, choć dawne, wspomnienia z nieplanowanych randek nad klifem, gdzie moja EX chodziła jak najbardziej w szpileczkach i nic się jej butkom nie stało. Wiem, bo późnej kiedyś te same butki wbiła w dek jachtu znajomego, który "na wskutek" znienacka stał się moim nieznajomym.

                Już pisałem, że ta ścieżka to pokraka. Lepiej jak by jej nie było wcale. Za szeroka, nawierzchnia poniżej krytyki, rozryto dla niej lasek, plus schody, wszystko źle, a rowerzystów i tak Szczurek ani nią, ani chorą estakadą - nie kupi. Wywalona forsa. Administracyjne chuligaństwo, niewiele różniące się od rozbicia przystanku, lub nasikania na schodach. Piszę wystarczająco dosadnie, żebyś zrozumiał?

                • 1 1

              • tx

                W tej materii zgadzam się całkowicie. Ale pamiętaj: nie każde miejsce zasługuje na zalanie go asfaltem, nawet na ścieżkę rowerową. Szkody pewnych przyrodniczych perełek, nawet dla rowerzystów.

                • 2 0

              • (1)

                Teraz można tam "panów' w szpilkach zastać co się po krzakach zabawiają. Cóż takie piękne to czasy.

                • 1 1

              • Gejger

                Ci to byli tam od dawna. Nie w szpilkach, ale byli. Dziś ich nie ma, bo przegonił ich masowy ruch spacerowiczów

                • 2 0

          • Nie do końca prawda

            Przedmówca podkreślił, że niektórzy rowerzyści powielają najgorsze cechy samochodziarzy. Sam jako rowerzysta tego doświadczam. I choć ciężko o tym pisać, to taka jest prawda.
            Nie rozumiem jednak tego, że ktoś kto przesiada się z samochodu na rower, co już jest ewenementem, nie dostrzega bliżej przyrody i uwielbia dalej więcej asfaltu. Tym razem na ścieżce rowerowej.

            "Wyśmiewają ścieżki w lesie, jako oszustwo w statystykach ścieżek gdyńskich (Gdynia włącza trasy w lesie do ścieżek miejskich)."

            To całkowita prawda, ale Gdynia jest typowym przykładem wyłącznie marketingowego podejścia do cyklizmu, choć zaczyna to się chyba zmieniać. Co nie ma nic wspólnego z infrastrukturą rowerową, gdyż wystarczy maznąć znaczek na drzewie.

            "A pięęękna wg. ciebie ścieżka na klifie w Kolibkach jest po remoncie grząska i jest pokraczną karykaturą. Lepiej było przed jej budową, na dzikiej ścieżce gruntowej."

            Faktem jest to, że bezpowrotnie zniszczono kawałek kolibkowskiego lasku gejowskiego, wyjątkowego, dzikiego miejsca w centrum Trójmiasta. W ogóle tam nie powinno być żadnej infrastruktury rowerowej. Nie wszystko co jest piękną przyrodą ma stać się od razu uporządkowanym parkiem., a przejechać z Sopotu do Orłowa można spokojnie ścieżką rowerową wzdłuż ul. Hughe Heffnera i dalej wzdłuż Al. Zwycięstwa.

            • 3 0

        • Oczywiście (4)

          Zgadzam się całkowicie z tą tezą. Jako przykład, który boli mnie najbardziej jest wybudowanie ścieżek rowerowych w lasku gejowskim w Kolibkach, który do tej pory był przyrodniczą, dziką perełką w centrum Trójmiasta. Jako zapalony rowerzysta od początku byłem przeciwny budowie dodatkowych połączeń rowerowych pomiędzy Kamiennym Potokiem, a Orłowem. Właśnie ze względów przyrodniczych. Na dodatek smutne jest to, że wielu rowerzystów jest oburzonych, na fakt, że te ścieżki są szutrowe, a nie asfaltowe. To mi otworzyło oczy na niektórych rowerzystów, że również wielu z nich ma przyrodę gdzieś.
          Dla mnie zapalonego rowerzysty, ścieżek rowerowych może nie być, a rower może być alternatywą dla samochodu bez tego. Trzeba tylko umieć jeździć i przestrzegać przepisów

          Jednakże pomimo wszystko jest to mniejsze zło niż budowa tam drogi albo deweloperki. Dlatego, o jeden rowerzysta więcej na drodze, to o jeden kierowca mniej.

          • 1 3

          • (3)

            W lesie starczy droga gruntowa, np. dla mnie Kościerska to ideał
            (gdyby tam tak okropnie nie śmierdziało)

            jak już musieli w Kolibkach robić te mostki, niech by one były,
            rzeczywiście skracają drogę, ale jak byśmy mieli wybór:

            tę drogę taka jaka jest, nawet z porządnym szutrem, albo nawet z asfalcikiem,
            lub tartanem (tak tak, w bogatym świecie robi się DDRy z tartanu) oraz

            lada jaką nawierzchnię tuż przy plaży, choćby krzywą, byle nie grzaską, w ciągu Kukowskiego i Mamuszki

            pomyśl, o Ujadający, którędy jeździła by większość? dla mnie tych
            drogich mostków mogło by nie być wcale.

            • 2 0

            • tX (2)

              Ludzie jeżdżą tam gdzie krócej i wygodniej. Rowerzyści też. Ani kierowcy, ani rowerzyści nie zwracają uwagi na przyrodniczą wartość terenów przez których przebiega ich droga lub ścieżka. Rowerzyści (poza mną) chcieli połączenia Kamiennego Potoki z Orłowem. Gdyby nie zrobiono z lasku gejowskiego uporządkowanego parku i gdyby szybciej zrobiono ścieżkę rowerową wzdłuż ul. Hugh Heffnera i oznakowano odpowiednio na Gdynię ludzie jeździliby rowerami tamtędy i dalej wzdłuż Al. Zwycięstwa. Część pewno by się męczyła dalej po piachu za Swelinią, ale tak zawsze można było i to by był ich wybór. Obecnie zmieniono lasek. Ucywlizowano go. A Szkoda. A był pomysł aby klify Orłowsko-Kolibkowskie wraz z przylegającym laskiem i jarem Swelinii objąć Naturą 2000. Szkoda. Nie zdążono.
              Teraz tylko czekać jak obok żądanego asfaltu ludzie będą się domagać ławek, budek gastronomicznych, a stąd już tylko krok do hoteli. Koniec z kawałkiem przyrody w centrum Trójmiasta. I to, paradoks, nie przez samochodziarzy czy deweloperów, dla których przyroda nie ma żadnego znaczenia, ale przez rowerzystów.

              • 1 1

              • Nie rowerzyści rządzą w Gdyni, nie oni decydują o wydatkach. (1)

                Rowerzyści protestowali. Nawet w sądzie. Mamy palić opony i podpalić Urząd Miejski, by nas zrozumiano? tx

                • 3 0

              • To prawda, że to nie rowerzyści

                byli za budową nielogicznej megaestakady wzdłuż Kwiatkowskiego, ani za budową mostu nad Potokiem Kolibkowskim. Rowerzyści byli nawet przeciw, uważając słusznie, że to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ale rowerzyści byli za drogą rowerową z Kamiennego Potoku do Orłowa czy to przez lasek gejowski czy to wzdłuż skarpy. I to rowerzyści chcą tam asfaltu, a paradoksalnie UM w Gdyni zrobił drogę tylko szutrową. Chcę dać do zrozumienia, że rowerzyści przyczynili się w pewnym sensie do zniszczenia perełki przyrodniczej w centrum Trójmiasta. To jest fakt. Taki sam jak to, że jest to mniejsze zło niż budowa tam drogi, deweloperki czy hoteli.

                • 1 0

      • Samochody nie potrzebują lobby. Wciskanie i reklamowanie czegoś wspaniałego jest dostarczaniem ropy do Iraku. (2)

        To rower wymaga silnego lobby. Bo wmówienie, że coś tak okropnego jest fajne, wymaga najwyższej kategorii speców do bajerowania. Może pożyczysz kogoś z Korei Północnej? Spodoba Ci się! Tam aut nie ma nawet większość partyjnych.

        Nie lękaj się o przyrodę. Jest jej pełno, a czystość dostrzeżesz za kilkoma miedzami. Trzeba tylko otworzyć oczy. Albo przetrzeć gogle. Przeludnienie to fikcja. Ludzie są ściśnięci w miastach i przyległościach. Kilkadziesiąt kilometrów od miast, spotkasz jednego człowieka na kilometr kwadratowy i przyrodę czystą. Nie licząc kilku enklaw. Nawet w Indiach. Wszystko co wmawiają Ci media, staraj się sprawdzać eksperymentalnie. Ciągle zapominasz, że Ziemia ma aktywne wulkany. Niby czym są nasze wynalazki i przy ich efektywnym dymieniu?

        • 1 2

        • Tak jest MatematykuDTK! Dlatego właśnie, że masz rację, trzeba PILNIE przerobić ulicę Reja na ruchliwy wyjazd z Sopotu do Osowej, by ludzie nie cisnęli się nieszczęśliwie na Spacerowej. A dolinę Świemirowską przeróbmy na parking dla klientów banku i ewentualnie np. centrum handlowe.

          • 2 1

        • Matematyku czerwieniący się na widok piersi żony Hugh Hefnera

          Ja nie muszę słuchać mediów. Mnie wystarczy wyjść z domu, żeby stwierdzić, że z przyrodą jest gorzej. Natomiast twoje gadanie potwierdza tylko stan faktyczny i utwierdza mnie jeszcze bardziej, że jesteś typowym technokratą, który ma przyrodę w głębokim poważaniu, co już udowadniałeś nie raz. I dla którego zanieczyszczanie środowiska jest jego ochroną. No, ale trudno się dziwić skoro dla ciebie 5-3=5

          • 1 0

  • (2)

    Obecnie tak dużo ludzi w Gdańsku korzysta z roweru, ze ściezki rowerowe są po prostu za wąskie. Ciężko jest wyprzedzać bo z przeciwka często ciągnie się sznur innych rowerzystów, wszelkiego rodzaju łuki są za wąskie.

    • 13 0

    • (1)

      To jest sedno sprawy. Namawiano, budowano i wmawiano że rower to najlepszy środek transportu. Po dwóch-trzech latach już za słaba infrastruktura? To po cholerę było o tym ględzić. Nic się nie udaje w budyniowie, i wszystko jest za wąskie.

      • 3 1

      • nie jest aż tak źle, jest wręcz nieźle, choć nawet do np. Warszawy nam daleko
        (nie dajcie sobie wmówić, że u nas jest pod względem DDRów lepiej, bo to nieprawda)
        jeszcze tylko trzeba dać prawo jechać pod prąd jednokierunków w całym mieście
        poprostować ścieżki "meandrowe"
        i kiedyś w PoRD wstawić ścieżki fakultatywne i obligatoryjne

        • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wieczorna wędrówka po pracy: wzgórza morenowe między Oliwą i Strzyżą

25-35 zł
rajd / wędrówka

Wieczór z salsą w Olivia Garden | Zajęcia taneczne w egzotycznej dżungli

30 zł
kurs tańca, zajęcia rekreacyjne

Tematyczny spacer miejski: Wzdłuż Kanału Raduni

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane