• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wiosenny Tułacz przez Prangenau, Babenthal i Schaplitz

Tomasz Jankowski [GR3miasto]
18 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Przez Prangenau, Babenthal i Schaplitz, czyli jak wyjechać za granicę nie opuszczając własnego podwórka Przez Prangenau, Babenthal i Schaplitz, czyli jak wyjechać za granicę nie opuszczając własnego podwórka

W ubiegły weekend w Kiełpinie Górnym odbyła się jedna z moich ulubionych imprez na orientację - Wiosenny Tułacz. W ramach atrakcji, część jego trasy wyznaczono na przedwojennej, niemieckiej mapie...



To już mój dziesiąty start w tej sympatycznej i sprawnie zorganizowanej imprezie. Tradycyjnie wybrałem trasę rowerową. Budowniczym trasy był Tomasz Szot, który jest osobą o "rowerowej duszy". Dawało to nadzieję, że trasa będzie "bardziej rowerowa" niż zwykle na Tułaczu. Moje przewidywania się sprawdziły i faktycznie do większości punktów dało się dotrzeć rowerem. No, ale po kolei...

Na wspólny start umawiamy się z Witkiem Ciesielskim. Ostatnio tak się składa, że często startujemy wspólnie. Chwilę po godz.11 otrzymujemy mapy. Do potwierdzenia jest 17 punktów w obowiązkowej kolejności od 1 do 17 więc bez zbędnej zwłoki ruszamy na PK 1. Wybieramy dłuższy ale za to szybki asfaltowy wariant, do którego alternatywą jest niepewna sieć leśnych ścieżek . Punkt stoi tam gdzie stać powinien, po szybkim sprawdzeniu czy nie jest to przypadkiem punkt stowarzyszony ruszamy na PK2.

Tym razem postanawiamy ruszyć słabo widoczną drogą prosto w jego kierunku. Pomysł okazuje się niezbyt udany, gdyż po kilkuset metrach droga zanika. Po prawej stronie mamy bagno, po lewej płot jakiegoś gospodarstwa. Cofać się nie wypada więc prowadzimy rowery wzdłuż płotu. W ogródku siedzą gospodarze więc uprzejmie pytamy czy możemy przejść przez płot i przez ich teren. Nieco zdziwieni pozwalają. Życzymy uprzejmie miłego dnia i ruszamy już bez przeszkód na punkt. Za plecami zostaje Otomin a my ruszamy szybkim szutrem w kierunku Bąkowa. Potwierdzamy położony na niewielkim wzniesieniu PK2 i ruszamy dalej.

Rozsądek mówi żeby jechać przez Bąkowo ale to długi i nudny wariant. Zauważamy odbijającą w lewo drogę i postanawiamy dać jej szansę. Tym razem się opłaciło, szybko dotarliśmy do Kowali a stamtąd w okolice PK3. W tym miejscu fragment mapy był obrócony i chwilę nam zajęło zanim się zorientowaliśmy co się dzieje i potwierdziliśmy punkt. Stamtąd ruszamy dalej na południe do PK4. Szybko znajdujemy punkt, ale coś z nim jest nie tak. Wygląda na punkt stowarzyszony, nasz powinien być bliżej cieku wodnego i na zakręcie linii energetycznej. Szybko znajdujemy prawidłowy punkt i wracamy do głównej drogi by ruszyć na punkt nr 5. Niestety na PK5 popełniamy pierwszy z dwóch błędów i potwierdzamy punkt stowarzyszony.

Punkty 6 i 7 nie należą do trudnych za to dalej zaczyna się prawdziwa zabawa! Budowniczy postanowił część trasy przeprowadzić na przedwojennej niemieckiej mapie. Mapa okazuje się być bardzo dokładna, chyba nawet dokładniejsza niż obecnie dostępne polskie mapy tego terenu. Jedyną różnicą jest to, że jest czarno biała oraz że zamiast przez Pręgowo przejeżdżamy przez Prangenau. Zamiast minąć Babidól, mijamy Babenthal, a widoczny na mapie Schaplitz to dzisiejszy Czapielsk. Szybko potwierdzamy kolejne 4 punkty znajdujące się na tym fragmencie mapy.

Punkty 12 i 13 w okolicach Łapina Górnego są już na polskiej kolorowej mapie. Punkt 13 nie został naniesiony na mapie. Najpierw należy odnaleźć zaznaczony na mapie "punkt wskazówkowy", na którym spodziewamy się znaleźć dalsze instrukcje jak odnaleźć właściwy punkt. Budowniczego trasy znam nie od dziś i spodziewamy się w tym miejscu jakiejś pułapki. Szybko okazuje się, że mam rację, punkty wskazówkowe są 2 i na każdym są wskazówki prowadzące w inne miejsce. Ten kto tu się nie zorientuje, że trafił na niewłaściwą wskazówkę potwierdzi w rezultacie punkt stowarzyszony.

Przed PK14 czeka nas pokonanie całkiem szerokiej w tym miejscu Raduni. Na szczęście wiemy gdzie znajduje się jedyna w tej okolicy kładka . Szybko potwierdzamy kolejne 2 punkt. Kolejna zagadka czeka nas na przedostatnim PK16. Punkt umieszczony jest na fragmencie jeszcze starszej bo pochodzącej z 1901 r. mapie a sam fragment należy dopasować do mapy głównej. Nie jest to na szczęście zbyt trudne gdyż widać charakterystyczny kształt północnej części Jeziora Otomińskiego. Na potwierdzenie na niemieckiej mapie jest napis Otominer. Punkt ma znajdować się na w pobliżu jakiegoś budynku (lub ruin). Prawdę mówiąc niczego takiego nie pamiętam w tej okolicy. Trafiamy na właściwe, jak nam się wydaje, skrzyżowanie i rozpoczynamy poszukiwania punktu. Nie my jedni. Po paru minutach bezskutecznego przeszukiwania terenu postanawiam dokładniej przyjrzeć się tej historycznej mapie. Eureka, to nie nasze skrzyżowanie nasze jest 200 m dalej i tam faktycznie odnajdujemy punkt. Fragment wału ziemnego oraz kilka porozrzucanych cegieł wskazują, że w przeszłości faktycznie stał tu jakiś budynek.

W drodze do mety potwierdzamy jeszcze ostatni 17-ty punkt. Na macie meldujemy się znacznie przed regulaminowym czasem. Na liczniku trochę ponad 50 kilometrów - to był bardzo przyjemny pogodny rowerowy dzień. Dobry nastrój psują nam trochę wstępne wyniki z których wynika, że daliśmy się nabrać w dwóch miejscach i potwierdziliśmy punkty stowarzyszone.
Dziękujemy Organizatorom a zwłaszcza budowniczemu trasy rowerowej za udane sobotnie kręcenie. Do zobaczenia na Letnim Tułaczu ... albo na Jesiennym.

>>>Zobacz naszą trasę i porównaj z innymi uczestnikami

>>>Zobacz wyniki na poszczególnych trasach

Zobacz materiał archiwalny z zeszłorocznego Wiosennego Tułacza:


Organizator:

WWW: Bractwo Przygody Almanak
Stowarzyszenie Kultury Fizycznej
ul. Przemyska 12a/1
80-180 Gdańsk
Kierownik Rajdu:

Wojciech Suchy /+48 502-76-55-36 / almanak@almanak.pl

Kolejne edycje Tułaczy:

- Wakacyjny Tułacz - sobota, 24 czerwca 2017 (impreza dzienna)
- Jesienny Tułacz - w dniach 7-8 października 2017 (impreza nocna)
Tomasz Jankowski [GR3miasto]

Wydarzenia

Opinie (8) 3 zablokowane

  • Wspaniała inicjatywa (1)

    Szkoda, że tak mało popularna w naszym kraju b

    • 7 3

    • bardzo popularna ;)

      • 6 0

  • 50 lat na karku (5)

    ale lans ,selfie musi być i przeżycia z jazdy rowerem jak małe dziecko

    • 3 20

    • Dzień bez ...

      Dzień bez selfie na instagramie dniem bezpowrotnie straconym !

      • 2 3

    • (1)

      i masz rację i nie masz. po 1 znajdź kogoś, kto Ci zdjęcie zrobi do artykułu w środku lasu, po 2 lepiej mieć fun z jakiejkolwiek pasji, jak ten gośc (bez względu czy w wieku 40, 50 70 czy 90), aniżeli być amebą bez chęci do życia i bez pasji.

      • 22 1

      • i żyć opowieściami innych :-/

        • 7 1

    • (1)

      Kazdy ma tyle lat na ile sie czuje, dziadku :p

      • 5 1

      • Jankes, świetny wynik, gratulacje!

        Choć mam ponad dychę mniej na karku, chciałbym kiedyś osiągnąć taki wynik. Co rajd, co edycja, jestem coraz bliżej tego podium i nie będę tego zwalał na kamerę, czy aparat i że tego, ze ludzie są żądni relacji, tylko faktu że brakuje mi kondycji. Twój zeszłoroczny tytuł Harpagana, pokazuje że moc nadal jest, czego Ci życzę również i w tym sezonie!

        • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Święta Wielkanocne nad morzem - atrakcje dla całej rodziny

450 zł
zajęcia rekreacyjne

Konopna Noc Saunowa!

125 zł
spotkanie, morsowanie, trening

Aktywne Świętowanie - Wielkanoc 2024

w plenerze, zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Forum

Najczęściej czytane