• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wkręceni w sport: Na rowerze do pracy

Iwona Guzowska
19 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Praktycznie z każdej dzielnicy można dotrzeć rowerem do samego centrum Gdyni, Sopotu i Gdańska. Są jednak miejsca, które nie są łatwe do pokonania dla początkujących. Praktycznie z każdej dzielnicy można dotrzeć rowerem do samego centrum Gdyni, Sopotu i Gdańska. Są jednak miejsca, które nie są łatwe do pokonania dla początkujących.

- Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, które jest tak przyjazne miłośnikom dwóch kółek jak Trójmiasto. A może się mylę i są takie miejsca, osiedla, z których dojazd rowerem nie jest tak łatwy? Ja parkuję rower i "lecę" do biura - pisze Iwona Guzowska, która w drugim odcinku cyklu "Wkręceni w sport" zachęca, by wybrać się do pracy właśnie na rowerze. Przed dwoma tygodniami polecała, by zacząć biegać jesienią, a 2 listopada wybierze się na pływalnię.



Czy dojeżdżasz do pracy/szkoły rowerem?

Codziennie rano pod moim blokiem przemyka na rowerze dziewczyna. Elegancka, młoda dama. W koszyku ma aktówkę, więc zapewne jeździ do pracy. Ale na rowerze? Tak, na rowerze! I właściwie nie ma się czemu dziwić. W końcu nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, które jest tak przyjazne miłośnikom dwóch kółek jak Trójmiasto.

Z tego "rowerowania" są same korzyści. Unika się stania w korkach, a rano są potworne, choć w godzinach popołudniowych zresztą też. W dzień zaczyna od porcji ruchu, dostarczając solidną porcję endorfin. Nie zanieczyszcza się spalinami powietrza, którym przecież wszyscy oddychamy.

W ostatnim czasie coraz więcej ludzi decyduje się na to, by do pracy dojeżdżać rowerem. Co ciekawe, nie zraża ich ani wiatr, ani deszcz. Pod najnowocześniejszymi kompleksami biurowymi oprócz miejsc parkingowych dla samochodów są miejsca dla rowerów.

Praktycznie z każdej dzielnicy można dotrzeć rowerem do samego centrum Gdyni, Sopotu i Gdańska. Są oczywiście miejsca, które nie są łatwe do pokonania dla początkujących. Podjazd pod Jaśkową Dolinę wymaga już trochę wysiłku, tak samo jak wdrapanie się na Bulońską czy Rakoczego. Ale rano, w dół leci się doskonale i z satysfakcją mija się stojące w korku samochody. Z Gdańska do Gdyni dojedziemy na rowerze bez problemu.

Interesuje mnie, czy są w Trójmieście miejsca, osiedla, z których dojazd rowerem nie jest tak łatwy? Piszcie i zgłaszajcie. Piszcie również, jeśli chcecie się pochwalić ulubioną trasą lub tym, że należycie do tych odważnych, którzy zamienili samochód na rower! Już się nie mogę doczekać waszych historii.

Może warto pomyśleć nad tym, żeby chociaż raz w tygodniu spróbować wybrać się do pracy rowerem? W głowie jeszcze żywe są wspomnienia z rodzinnych wakacji, które spędziliście przemierzając leśne ścieżki? Można je sobie przedłużyć. Codziennie odrobinkę, wybierając się do pracy na rowerze.

Ani się obejrzysz, a mięśnie staną się sprężyste i silne. Płuca będą wydolne jak kowalskie miechy i niestraszna będzie grypa, bo odporność organizmu znacznie się poprawi. Pozytywnym nastawieniem i dobrą energią będziesz zarażać wszystkich dookoła. Podziw i zazdrość w oczach koleżanek i kolegów z pracy gwarantowane. Czyż nie jest to kusząca perspektywa? Myślę, że nawet bardzo!

Po aktywnie spędzonej na rowerze jesieni, nawet nie zauważysz, jak szybko zleci zima. A wiosną znowu wsiądziesz na rower, nie będziesz musiał się martwić nadprogramowymi kilogramami latem! A może w nowym sezonie nawet wystartujesz w rajdzie rowerowym lub amatorskich zawodach MTB, odkrywając nową pasję?

WKRĘCONA W SPORT IWONA GUZOWSKA
Sport zdaje się mam po prostu we krwi. Sprawił, że sięgnęłam po marzenia, że stałam się tym, kim jestem dziś. Sport uratował mi życie i stał się na nie sposobem. Dzięki sportowi poznałam wspaniałych ludzi, którzy swoimi wyczynami wprawiają w zdumienie i zachwyt, stanowią wielką inspirację. Zwiedziłam też pół świata, odkrywając jego różnorodność, kultury i obyczaje panujące w jego najdalszych zakątkach.

Po zakończeniu zawodowej kariery nie wyobrażam sobie braku ruchu. Wciąż odkrywam nowe dyscypliny, próbuję ich po to, by przeżyć kolejną przygodę. Czerpię ze sportu czystą radość i tak potrzebną energię. Dzięki aktywności, która dziś nie ma nic wspólnego z wyczynowym sportem, cieszę się dobrym zdrowiem i kondycją, nieźle radzę sobie z gonitwą dnia codziennego, stresem i zmęczeniem. Od wielu lat dzielę się sportem z dzieciakami z domów dziecka, ośrodków wychowawczych, bo jest on jednym z najskuteczniejszych sposobów na to, by uwierzyć w siebie, zmienić swoje życie na lepsze, wyszlifować charakter.

I pomyślałam, że może warto podzielić się tym wszystkim również z Wami, drodzy czytelnicy. Jeżeli mogę, to chcę Wam coś podpowiedzieć, doradzić i koniecznie zaprezentować wyjątkowe lub obiecujące postaci trójmiejskiego sportu. Chcę opowiedzieć o imprezach - tych dużych i tych malutkich. Ale również bardzo chcę posłuchać Was. Tego, czym dla Was jest sport i który najbardziej ukochaliście. Jak zmienił wasze nawyki, a może i życie. I jeżeli nawet zdarzy się tak, że ja nikogo nie zainspiruję, to może ktoś z Was zainspiruje mnie?

Opinie (212) 3 zablokowane

  • Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce,jest tylko ta pani niewidziała bo za czesto latała samolotem na koszt podatnika. (6)

    Poleca ta pani jazde rowerem, ale sama dojedzie na trening autem.

    Zagraniczne delegacje zaproszone do Gdańska oceniły politykę rowerową miasta negatywnie.!!

    Drogi sa robione byle jak ,byle gdzie często bez konsultacji i przez osoby co rower tylko w sklepie widziały.wszędzie na drogach rowerowych krawężniki, które niszczą opony i felgi.
    Drogi prowadzące do donikąd ,albo niedokończone , .Brakuje parkingów rowerowych ale niszczy sie tereny zielone pod parkingi dla blachozłomu.
    Wydaje sie setki milionów na drogi dla aut w mieście a rowerzystów zmusza się do walczenia miedzy sobą na projekty rowerowe w ramach budżetu obywatelskiego .

    Odcinek od Halera do Grunwaldzkiej w czerwcu kładli nową nawierzchnie juz jest popekany .Drogi rowerowe niesa zabepieczane prze parkowaniem na nich,można tak długo pisać.

    • 15 4

    • oprowadzałem zagraniczne delegacje ekspertów, którzy oceniali politykę rowerową miasta. (2)

      Ocenili ją na poziomie nie najwyższym, ale nie można powiedzieć, że negatywnie.

      Jest dużo miejsca na poprawę, ale jak nie widzisz różnicy między tym, co było przed rokiem 2009 a obecną sytuacją, to znaczy, że masz kłopoty ze wzrokiem lub emocjami.

      • 1 3

      • (1)

        tej poprawy nie ma

        • 2 1

        • idź do neurologa lub psychiatry - przypuszczalnie masz problem z pamięcią

          choć bardziej prawdopodobne jest to że masz po prostu problem ze wzrokiem lub emocjami: od tego jest okulista i psycholog.

          • 0 1

    • 10 lat do pracy rowerem (1)

      Zastanawiałem się, czy coś napisać, wszak z postów pod artykułem Pani Iwony wylewa się to co w rodakach jest codziennością: hejt, posty nie na temat i wieczny w....w na wszystko i na wszystkich. Kierowcy na rowerzystów zioną słodką nienawiścią i vice versa, rowerzyści na pieszych i odwrotnie.
      A w tym wszystkim nie o to chodzi, jeżdżący do pracy rowerem podzielcie się wrażeniami i spostrzeżeniami. Nikt nikogo nie zmusza do jazdy rowerem w ogóle i nie tylko do pracy, nie ma przymusu. Narodową ŻÓŁĆ wylewajcie gdzie indziej, jest tyle miejsc gdzie można trollować.
      Do tematu: dojeżdżam do pracy jak w tytule, mam kilka tras najkrótsza 10,5 km najdłuższa 14,5 km z Przymorza do Kokoszek. I mam ten luksus że większość ich prowadzi przez TPK, gdzie mogę się dotlenić, a jak jadę na 1 zmianę to i obudzić.
      Jeżdżę praktycznie cały rok wyłączając opady śniegu, i silne mrozy i zdarzenia zdrowotne.
      Jedyny mój kolizyjny odcinek to 900 m ul.Budowlanych od Matarni do ronda w Kokoszkach - to jest surwiwal, ulica wąska, z dużym natężeniem ruchu aut osobowych i ciężarówek. O przebudowie tej drogi napisano na tymże portalu wiele artykułów od co najmniej 6 lat i nadal nic. Jadąc na 14 do pracy bardzo często omijam ten odcinek nadkładając drogi ale to mi nie przeszkadza. Jadąc do pracy mam różnicę poziomów między punktem startowym a końcowym ok. 160m, ale w nagrodę powrót mam z góry.
      Mam ten komfort że w pracy mam prysznic i szatnię, bez tego nie byłoby przyjemnie ani dla mnie ani dla osób współpracujących ze mną.
      Przydałaby się jeszcze zadaszona wiata na rowery pod zakładem, ale cieszę się ze pozwalają wjeżdżać na teren zakładu rowerem bo i pomysły były aby tego zabronić, i rower zostawiać przed terenem zakładu.
      Często wracając z pracy urządzam sobie z kolegą wycieczki po TPK, ale nie tylko, zależy od chęci i pogody, zdarza się dojechać do Rewy, na Wyspę Sobieszewską czy gdzie mamy akurat wenę.
      Co do infrastruktury rowerowej to w Trójmieście jak i na Pomorzu nie jest najgorzej jak to niektórzy piszą, choć jest wiele do zrobienia, przydałoby się większe tempo tych zmian. Ale myślę że ogólny kierunek zmian jest pozytywny. Mnie akurat brak ścieżek aż tak nie doskwiera, bo lubię jeździć po bezdrożach i w terenie, las, polne drogi, drogi utwardzone z mniejszym natężeniem ruchu.
      Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej aury do dojazdów rowerowych do pracy wszystkim jeżdżącym a pozostałym więcej życzliwości do ludzi.

      • 8 3

      • Właśnie : w artykule mowa jest o infrastrukturze rowerowej a nie uciekaniem z rowerem do lasu!!
        Też jeździłem rowerem z Kielpinka do GD dopóki budowa kolei oraz zmasowana wycinka odebrały cała przyjemność .
        Survival po pas w błocie
        Proszę pojedź do Kokoszek ale Kartuska !
        Trzy razy przejedziesz przez horror jaki się dzieje na Jasieniu i będziesz jeździł autobusem ..

        • 1 2

    • i te jeszcze chodniki z "dopuszczonym ruchem rowerowym". fenomen na skale całego kraju. grunt że tanio.

      • 8 1

  • (2)

    Szkoda że pod biurami, instytucjami publicznymi, dużymi sklepami rzadko są miejsca parkingowe dla rowerów ale MONITOROWANE. Wtedy (mimo że korzystam z U-locka) miałbym mniej stresu zostawiając rower (bo jednak a to koła, a to siodła giną)

    • 9 4

    • No właśnie raczej bez szans (1)

      dlatego na dojazdy do pracy jakiś złom totalny pozostaje, ale wtedy istnieje ryzyko skradzenia przez złomiarzy

      • 1 1

      • jeżdżę po mieście i przypinam rower U-lockiem do wielu stojaków od kilkudziesięciu lat

        W Szwecji rowery kradną narkomani, podobnie w Holandii. U nas problem kradzieży rowerów jest wyolbrzymiany na takich anonimowych forach, w realu ma pomijalne znaczenie.

        • 0 0

  • "W końcu nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, które jest tak przyjazne miłośnikom dwóch kółek jak Trójmiasto." (1)

    ale suchar z rana. chyba autor nigdzie w Polsce poza trójmiastem nie był

    • 20 5

    • a jakie miejsca w Polsce możesz polecić?

      Gdzie tak się świetnie jeździ po mieście rowerem?

      Tylko nie pisz że we Wrocławiu lub Warszawie.

      • 0 0

  • Kilka spraw (9)

    1. Promowanie biegania czy jazdy rowerem na jesieni nie jest mądre. To nie jest dobra pora na rozpoczęcie tego typu aktywności. Tego typu akcje powinny być na wiosnę.
    2. Widać że autorka nie przejechała w ciągu swojego życia zbyt wielu kilometrów na rowerze i brakuje jej wiedzy w tym temacie,
    3. Można by wiele złego napisać o drogach dla rowerów w trójmieście i jeszcze więcej o samych rowerzystach.
    4. Jeżeli ktoś chce teraz jeździć rowerem to trzeba zainwestować w światła, rękawiczki, kominiarkę, kask, błotniki, pelerynę przeciwdeszczową i stuptuty czyli około 300 zł Powodzenia :-)

    • 8 13

    • (4)

      Ale z tymi inwestycjami, to przesadziłeś:)

      • 2 0

      • (3)

        A dokładnie co z mojej listy byś wykreślił / a ?

        • 0 2

        • większość punktów (2)

          na pewno kask.

          W Holandii normalny użytkownik roweru nie nosi kasku.

          Kask jest dla kolarzy, a nie dla codziennych rowerzystów użytkowych.

          • 1 2

          • (1)

            Wolny wybór.
            Twoja głowa.
            Twoje życie.
            Jeśli chodzi o Holandię to tam jest płasko, ludzie jeżdżą spokojnie na rowerach miejskich. U nas dominują górskie i szosowe a styl jazdy pozostawia wiele do życzenia.
            A dlaczego kask jest dla kolarzy a nie dla zwykłych rowerzystów ?
            Zamiast sloganów podaj konkret.

            • 1 0

            • promowanie noszenia kasków stwarza wrażenie, że jazda rowerem jest niebezpieczna

              podczas gdy normalna użytkowa jazda rowerem w tempie ca. 15 km/h wiąże się z pewnym ryzykiem - tak jak z ryzykiem wiąże się bieganie z taką prędkością. Głowa normalnego człowieka jest przystosowana do biegania z prędkością 30 km/h, więc na pewno wytrzyma ewentualną kolizję ze stałym gruntem.

              W analizach bezpieczeństwa ruchu stosuje się zasadę tzw. moralnego hazardu: jeśli stosujesz zbyt wiele zabezpieczeń, podejmujesz nadmierne ryzyko i częściej padasz ofiarą braku zwykłej ostrożności.

              Sam jeżdżę prawie codziennie od ponad 40 lat i tylko raz miałem styczność głowy z ziemią przez własne gapiostwo. Skończyło się otarciem naskórka.

              Pamiętam, jak ktoś na jachcie dostał bomem w głowę, wyleciał za burtę i niestety załoga go nie wyciągnęła na czas. Wtedy chcieli żeglarzy zobowiązać do noszenia kasków, takich jak noszą hokeiści.

              Promocja kasków jest narzędziem zniechęcania do jazdy rowerem i obciążania ofiar nieialnej jazdy kierowców odpowiedzialnością za wypadki. Więcej pasażerów aut ma urazy głowy niż rowerzyści - czy zaczniesz pasażerów aut namawiać na noszenie kasków?

              • 1 0

    • Ty najwidocznie roweru niemasz i jestes zwykłym lalusiem co sie wszystkiego boji taki wymuskany hipster w rurkach

      Kazdy czas lalusiu jest dobry na rower.Gdybys niebył muszką owocówka to byc wiedział ze rowery maja błotniki ,maja swiatła ,a rekawiczki to wzimie tez wszyscy maja bez korzystania z roweru,komunika\rki nigdy nie potrzebowałem .
      Ty ciapowaty widziałes rower tylko na obrazku.

      • 0 1

    • (1)

      ad 1 zaczęłam biegać zimną i jakoś do dzisiaj nic mi nie jest. na każdą pogodę ma odpowiednie ubrania, więc w czym problem kiedy zaczyna się biegać ?
      ad 4 nie mam kominiarki (momentami wolałabym maskę która pozwoliłaby mi oddychać powietrzem a nie spalinami), peleryny też nie mam, wole dobry strój na rower który bardzo szybko schnie i nie trzyma wody w sobie, i sakwy rowerowe. Światła to powinien być obowiązek i policja powinna wlepiać mandaty za ich brak.

      • 4 0

      • Jeśli ktoś zaczyna przygodę z bieganiem najprawdopodobniej będzie się szybko męczył i stawał lub szedł żeby znowu kawałek przebiec i tak dalej. To zwiększa prawdopodobieństwo załapania jakiejś infekcji.
        Szybko się ściemnia a po zmroku nie jest fajnie / bezpiecznie zwłaszcza dla samotnie biegnących kobiet.
        Dlatego na jesieni i w zimie ilość biegających drastycznie spada.

        Kominiarka z praktycznego punktu widzenia jest najlepsza ale powinien to być model sportowy tak żeby nie było problemu z oddychaniem. Bez kominiarki można sobie odmrozić np usta i wcale nie jest to żart.
        Większość rowerzystów nie ma peleryny, a potem ja jadę a inni stoją pod drzewami i daszkami. Szybkie schniecie nie rozwiązuje problemu bo jazda w przemoczonym ubraniu nie należy do przyjemności.
        Światła to jest obowiązek ale wiele osób o tym najwyraźniej nie wie tak samo jak nie zna innych ważnych przepisów które obowiązują np że rowerzyści do 18 roku życia muszą mieć kartę rowerową.

        • 0 1

    • wreszcie jakiś rozsądny głos,
      to może jeszcze tekst o zdrowotności morskich kąpieli - jak nie teraz to kiedy?
      tłumów nie ma, miejsca dużo, woda czysta, żadnych meduz i żadnych glonów - idealne warunki :)

      • 1 4

  • Kiedyś na rowerku...

    Kiedyś na rowerku w okresie urlopowym startowałem z rana z Kolobrzeskiej na Przymorzu robilem sobie stacje na siłowni plenerowej i cykl ćwiczeń w Parku Reagana potem zaliczalem spacer molo Brzezno i nastepna stacja molo Sopot łyk izotonika i spowrotem Przymorze.Czasami rower zastepowaly rolki .

    • 7 0

  • brakuje dróg rowerowych (17)

    brakuje bezpiecznych parkingów rowerowych przy ważniejszych przystankach autobusowych. To, że z Wrzeszcza można fajnie przejechać do Oliwy nie oznacza jeszcze że całe Trójmiasto jest super przyjazne dla rowerów. W Gdyni w tym zakresie jest niestety dramat.

    • 45 13

    • Prawie nigdzie nie ma dróg rowerowych. (6)

      Jest jakiś dziwny wymysł tzw. drogi rowerowe i piesze c13|c16. Proszę sprawdzić w PoRD, kto ma na nich pierwszeństwo i czy np. choćby z tego względu są to drogi dla rowerów :)
      Bo prawnie to jest możliwe, by zapisać tam pierwszeństwo dla rowerzystów w zw. z czym ustawodawca świadomie pakuje rowerzystów w kłopoty.
      Osobiście jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek łączenia ruchu pieszego z rowerowym, bo to głupota i jakaś dziwaczna ucieczka od rozwiązania problemów z patologią wśród kierowców.

      • 3 2

      • segregacja nie jest dobrym pomysłem na rozwój infrastruktury miejskiej (3)

        Lepiej tworzyć ulice z pierwszeństwem pieszych: z dopuszczeniem ruchu samochodów i rowerów niż jeden lub dwa deptaki i odosobnione odcinki dwukierunkowych DDR w całym mieście.

        • 1 4

        • (2)

          W Kopenchadze jest segregacja i się sprawdza.

          • 1 3

          • segregacja jest tylko na niektórych ulicach (1)

            w Holandii 47% przejazdów rowerem odbywa się w normalnym ruchu mieszanym, z pełnym szanowaniem wzajemnym kierowców i rowerzystów.

            W Kopenhadze podobnie: bardzo duża część śródmieścia to ulice i place z wykluczonym parkowaniem i ruchem samochodów.

            Nie potrzeba jeździć do Kopenhagi: wystarczy pogooglać w internecie.

            Sprawdziłem to naocznie bywając w Kopenhadze wiele razy.

            • 0 1

            • ja też, tam wszędzie tam mas osobne pasy na jezdni dla rowerzystów

              • 0 1

      • miałem napisać (1)

        Bo prawnie to jest niemożliwe, by zapisać tam pierwszeństwo...

        • 1 1

        • to że teraz prawnie coś jest niemożliwe, to nie znaczy że prawa nie można zmienić

          wszystko przed nami.

          Skądinąd nie jestem za walką z "imposybilizmem" prawnym w stylu nieJakiego.

          • 0 1

    • (9)

      Gdynia dramat, Sopot dramat, Osowa odcięta kokunikacyjnie od reszty miasta.. No ale spoko, do końca wieku powinno być lepiej. Może.

      • 14 2

      • bambry na wioskach mają lepsze drogi rowerowe (4)

        pojechałem kiedyś na wycieczkę z rowerem do Kościerzyny, spodziewając się dramatu i przeciskania między autami. Nic bardziej mylnego! Od samej stacji PKP praktycznie przez całą miejscowość tam i z powrotem prowadzi wygodna ścieżka dla rowerów z dobrą nawierzchnią. Można? Można. Wystarczy tylko trochę chcieć. A w tym samym czasie w Trójmieście karmi się ludzi frazesami i kampaniami społecznymi.

        • 9 1

        • kampanie bardziej zwiększają skłonność do jazdy rowerem (3)

          niż budowa wydzielonych tras znikąd do nikąd (do kolejnego punktu teleportacji).

          • 1 4

          • (1)

            pracujesz w urzędzie miejskim ?

            W Danii już w latach 70 doszli do wniosku że tylko infrastruktura i możliwość załatwienia spraw w obrębie kilku km spowoduje że ludzie wrócą do komunikacji rowerowej. To też zrobiono.

            • 2 2

            • nie pracuję w urzędzie miejskim

              Poglądy opieram o sprawdzone badania.

              Infrastruktura dla rowerów jest w każdym mieście: są to drogi uważane przez niektórych za przeznaczone wyłącznie dla samochodów, podczas gdy są one przeznaczone dla ludzi.

              Żeby o tym się dowiedzieć, warto prowadzić kampanie wyjaśniające, takie jak ten artykuł (niestety nie wszystkie posty pod nim)

              • 1 2

          • To akurat bzdura. Bezpieczne drogi i trasy rowerowe sprawiaja, ze coraz wiecej ludzi jezdzi.

            • 3 1

      • Osowa mogła mieć piękną drogę przez las (3)

        Niestety wasi radni jej nie chcieli :/

        • 7 0

        • Osowa ma piękną drogę przez las, tyle że szutrową (2)

          A to niestety nie wszystkim pasuje.

          • 2 1

          • (1)

            jakby miała szutrową to byłoby super.
            niestety ma błotno-piaskową albo objazdowo-błotno-brukową, do wyboru.

            • 7 1

            • :D

              Jest jeszcze objazdowo-piaskowo-błotno-szutrowo-asfaltowa. :)

              • 4 0

  • (19)

    Pomysł fajny tylko potem siedzi się spocony w robocie a nie w każdej pracy bycie spoconym oznacza że się pracuje :) poza parkingami dla rowerów przydały by się jeszcze prysznice w biurach :)

    • 83 17

    • co Pani opowiada?

      była Pani kiedyś za obwodnicą np. w Osowej?

      • 0 1

    • Ona gada bzdury,raz się przejachała i wielka rowerzystka .Tak non stop wozi się drogim blahosmrodem

      • 0 2

    • Zobacz czy podczas spaceru się pocisz, czy pocisz się podczas truchtu, czy pocisz się podczas biegu. (1)

      Naprawdę pocenie jest zależne od tętna. I uwierz mi że można jechać rowerem tempem spacerowym, analogicznym do spaceru.
      Wtedy jedzie się z prędkością 12-14km/h a nie 20-25km/h.
      I trafia się do pracy suchutki, bez kropli potu.

      • 9 2

      • zwłaszcza z górki, do najbliższej stacji SKM

        potem za darmo do dowolnej innej stacji SKM i stamtąd krótki dojazd (< 10 minut) do naprawdę wielu miejsc pracy.

        Sprawdzone wielokrotnie w praktyce.

        • 8 1

    • rozważ opcję rower wspomagany elektrycznie

      Jeśli mieszkasz na tzw. górnym tarasie Trójmiasta, to będziesz mógł dotrzeć do głównej osi komunikacyjnej wykorzystując grawitację - trudno się wtedy spocić, nawet w ubraniu zimowym.

      Po pracy jazda pod górkę cię nieźle odstresuje. Jeśli twoje miejsce pracy jest na górnym tarasie, to przekonaj pracodawcę, że koszt instalacji prysznica i szatni jest przypuszczalnie porównywalny z kosztem budowy i utrzymania miejsca do parkowania samochodu - a to lepiej udostępnić klientom niż pracownikom firmy.

      • 0 3

    • jaki prysznic (1)

      Ja pracuję w Starostwie Powiatowym w Wejherowie, zakład ma 200 osób, prysznica brak:( Czy w innych urzędach w Trójmieście są prysznice, czy tylko w nowych korporacjach?

      • 2 1

      • W korpo pewnie też niema.

        U mnie w zakładzie akurat są prysznice, bo to zakład produkcyjny, ale z nich nie korzystam po rowerze. To naprawdę nie jest tak, że rowerem przyjeżdża się zlany potem. Wystarczy odpowiedni ciuch, stosowna prędkość i umywalka.
        Jestem w 99% pewny, że gdyby każdemu dano możliwość brania prysznica, to i tak znikoma ilość by skorzystała.
        To co się przydaje, to jakaś szafka na ciuchy do przebrania, najlepiej szatnia.

        • 4 1

    • to zależy od kondycji i szybkości z jaką się przemieszczasz oraz odpowiedniego ubrania

      gdy to wszystko prawidłowo złożysz, jazda do pracy będzie wysiłkiem porównywalnym ze spacerem, po spacerze do sklepu też bierzesz prysznic? osobiście jakjadę w tempie od 10 do 20km/h czyli bez pośpiechu, to nawet przez moment nie robi mi się gorąco

      • 9 1

    • Nie musisz zaraz brac prysznica, wystarczy ze pojdziesz do toalety i umyjesz spocone miejsca, uzyjesz deo i po problemie

      • 9 1

    • Pot

      A co mają zrobić ci co biegną na autobus/tramwaj lub stoją w nim całą drogę przy wlączonym ogrzewaniu i w tłumie ludzi... czy oni się nie spocą? Mam wrażenie, że niektórzy oblewają się potem na sam widok roweru.

      • 8 1

    • czyli kolejny hejter który siedzi spocony w blachosmrodzie widac rowerem ani razu nie jechałes (4)

      I powielasz tylko stereotypy nie pierwszy raz .
      zobacz sobie hejterze jak wyglądają rowerzystki jadące do pracy ,modnie modnie ubrane,czy faceci w garniturach.Czy oni sie przebieraja w pracy? nie
      Czy oni siedzą spoceni w pracy i śmierdzą tez nie.
      Hejter zawsze pisze pierwszego posta niema bladego pojecia ale musi sie pochwalić głupotą!

      • 15 18

      • W jego poście nie ma za grosz hejtu

        Za to ty uniosłeś się zgodnie z tym słynnym góralskim przysłowiem, uderz w stół ,a nożyce się odezwą.

        • 5 2

      • (2)

        zastanów się zanim coś napiszesz, nie każdy jeździ tempem spacerowym i nie każdy będzie jeździć po błocie w garniturze. poza tym każdy ma inną przemianę materii i niektórzy pocą się nawet przy małym wysiłku.
        trójmiasto jest tak ukształtowane, że wszędzie są pagórki i można się zmęczyć.
        Nie każdy, kto się nie zgadza jest debilem hejterem.

        • 18 4

        • Mowa o transporcie a nie wycisku sportowym! (1)

          "nie każdy jeździ tempem spacerowym"??? Nie umiesz jechać powoli? Jak nie będziesz cisnął i skakał po krawężnikach, to się nie spocisz.

          "nie każdy będzie jeździć po błocie w garniturze"??? A gdzie masz błoto na drogach rowerowych i jezdniach? Chyba tylko na zjeździe z Osowej, ale to wyjątek.

          "wszędzie są pagórki"??? Przecież nawet w samym artykule jest napisane, że głównie się jeździ z osiedli na górze do pracy na dole, więc te pagórki POMAGAJĄ w dojeździe do pracy.

          • 11 8

          • Z całym szacunkiem, ale chyba nie jeździłeś rowerem w wizytowych ciuchach. Do błota na ubraniu wystarczy lekki opad, wtedy jezdnia już jest mokra, a większa nierówność dostarcza wody i błota.
            Z tym poceniem to zależy od bardzo wielu czynników, m.in. długości trasy. Wiadomo, że można rowerem przejechać bez pocenia, ale niekiedy jest to niemożliwe. Ja się po prostu przebieram w pracy po jeździe rowerem (albo chociaż zmieniam t-shirt). Więc to nie jest jakiś wielki problem. Niemniej prysznice by się przydały.

            • 11 2

    • Ten artykuł nie jest po to, by szukać wymówek, a dobrych stron roweru:))

      Ale w nas Polakach zawsze będzie przeważała wschodnia mentalność narzekaczy i egoistów skupionych na własnej wygodzie.

      Prysznic w wielu przypadkach to naprawdę przesada. Większość dojeżdża niewielkie odległości i wystarczy zwykła umywalka by się odświeżyć. Założę się, że jak byłby prysznic to i tak nie korzystałbyś z roweru, bo znalazłyby się inne powody.

      • 16 3

    • kup rower miejski z przerzutkami, polecam

      • 13 1

    • (1)

      W wielu biurach są.

      • 25 5

      • przeciwpożarowe chyba

        • 11 8

  • Sport do pracy?

    Wiele osób w sezonie letnim tak do pracy dojeżdża rowerem jadąc 15-20 na godzinę i tak są szybsi niż auta które stoją lub pełzną.Sport zaczyna się powyżej 25 km nie dotyczy kolażówek tam zaczynamy od 30 w górę ,większość chce przepłynąć spokojnie przez miasto być jak lte podróżować bez przeszkód do prędkości 25 wystarczy zwykły rower odpowiednia ilość czasu i chęci.Kiedy jednak uskrzydleni sportowymi wynikami i relacjami zaczniemy ścigać się z autami musimy najpierw wyrobić sobie nawyki bezpieczeństwa .Wszystko dzieje się wtedy dużo szybciej potrzebne są więc szybsze reakcje i zdrowy rozsądek po takiej jeździe bez możliwości zmiany odzieży i podstawowej higieny zabije nas smród .Kondycja się poprawi i przyjdzie uzależnione tak brak tłoku i natłoku oraz zasmarkanych i chorych bezcenne,reszta ludzie się uczą świat aut i rowerów się przenika czasami potrzeba czasu.Każdy może spróbować jazdy 365 dni w roku na rowerze ze sportem bym uważał według zasady najpierw chodzimy potem biegamy,ogólnie życzę uśmiechów pozdrawiam

    • 6 1

  • Pani Iwonie Guzowskiej (9)

    polecam pojechać do Danii albo Holandii i popatrzeć jak wyglądają prawdziwe drogi rowerowe w mieście. U nas to tylko namiastka, trochę tu, trochę tam, częśc po ulicy, część po chodniku.

    • 9 6

    • (6)

      W Danii czy Holandii nie ma praktycznie dróg rowerowych.
      Prawie całą infrastrukturę mają w formie pasów rowerowych w jezdni.

      Zupełnie inne podejście do tematu. My tkwimy jeszcze w rozwiązaniach z lat 80/90

      • 2 4

      • (5)

        Bzdury!!!
        Przejechalam tysiace km w Holandii i jest tam mnostwo odseparowanych drog rowerowych. Sa to tysiace kilometrow. A jezdzilam zarowno na wsi, w miasteczkach, miastach, pomiedzy miastami.
        Dodatkowo jest mnostwo progow a na kazdym slupie, skrzyzowaniu, krzaku kamera lapiaca piratow drogowych!! Policja tez nie poblaza. Sasiad tez bedzie krzywo na ciebie patrzyl jak bedziesz stwarzal zagrozenie dla pieszych.
        Porownywanie jest absolutnie bez sensu.

        • 4 2

        • (4)

          echhh temat jest o komunikacyjnym przemieszczaniu się rowerem po MIEŚCIE (np. do/z pracy). Nie chodzi mi o wycieczki za miasto, czy trasy rekreacyjne.

          W Miastach (metropoliach) do przemieszczeń komunikacyjnych mają praktycznie same pasy rowerowe. Drogi rowerowe są niepraktyczne, niebezpieczne, powolne i mało wygodne dla wszystkich.

          • 2 2

          • (3)

            Nadal sie nie zgadzam, w miastach jest MNOSTWO oddzielnych drog rowerowych!!!
            Obecnie maja tam oni inny problem - 10 lat temu wpuscili na te drogi rowerowe skutery, ktorych obecnie zrobilo sie strasznie duzo i sieja postrach wsrod rowerzystow.
            ORaz nie zgadzam sie, ze DDR sa niebezpieczne. JEzdzac tam z cala rodzina, kilkorgiem dzieci zawsze staramy sie uzywac tylko i wylacznie odzielnych drog rowerowych, bo jest to dla nas bezpieczniejsze. Za kazdym razem gdy wjezdzamy na pas rowerowy dzieci sa setki razy pouczane i upominane jak sie zachowywac, bo taka trasa jest dla nich niebezpieczna.
            Znajoma, ktora tam mieszka jezdzi czesto z psem i rowniez przemieszcza sie najczesciej po drogach rowerowych, bo jest to dla niej bezpieczniejsze niz w pasie rowerowym.
            Tylko ignorant moze twierdzic, ze pas rowerowy jest bezpieczniejszy. Chyba tylko tam, gdzie samochody sa totalnie spacyfikowane tysiacami kamer, zwezeniami i progami spowalniajacymi.

            • 4 1

            • (2)

              najwięcej wypadków jest na przejazdach rowerowych które są przedłużeniem dróg rowerowych właśnie. poszukaj sobie statystyki wypadków z udziałem rowerzystów.

              drogi rowerowe są ok jak jest przestrzeń, dobra widoczność, odseparowany ruch pieszych, mało skrzyżowań.

              budowanie dróg rowerowych praktycznie przy ścianach budynku gdzie co 30m jest wyjazd z bramy, gdzie obok jest ruchliwy chodnik (np. kartuska w Gdańsku).... nawet przy 15kmh nie jest bezpiecznie. chwila nie uwagi i chlast albo strącisz pieszego albo cię strąci jakiś nieuważny kierowca

              • 2 1

              • Drogi rowerowe sa ok, dla ludzi, ktorzy nie musza jechac 30km/h na rowerze, tylko cenia sobie bezpieczenstwo. Nie maja problemow, zeby przed przejazdem rowerowym zwolnic, rozgladnac sie, poczekac, czyli dla 3/4 ludzi - starsi, kobiety, dzieci. Tak samo MOZNA zwolnic widzac pieszych i ich nie potracic.
                Jesli koniecznie musisz jechac non stop 30-40km/h to nie jest to bezpieczne. Ale nie jest dla ciebie bezpiecznie rowniez na ulicy, bo tam przerzucasz odpowiedzialnosc na kierowcow, a z tym bywa roznie. Na pewno zdajesz sobie sprawe, ze sporo ludzi jezdzi po pijaku, nie umie wyprzedzac, rozmawia przez telefon, je, czy zwyczajnie jest zlosliwym?
                Jezdze rowerem wiele lat, niebezpieczne sytuacje zdarzyly mi sie tylko na ulicy, wyprzedzajace mnie auto zahaczylo, autobus zajechal droge itd. I bylo to na prostej drodze, bez zadnych przejazdow rowerowych.
                Natomiast na ddr czy chodniku nigdy nie zdarzylo mi sie nic zagrazajacemu mojemu zyciu, bo tam sama kontroluje sytuacje w 100% i unikam zagrozen.
                Aha pamietaj, ze w Holandii DDR byly i sa tworzone pod najslabsza grupe rowerzystow czyli starsi i matki z dziecmi. To jest ich grupa docelowa, a nie mlodzi, lekcewazacy bezpieczenstwo mezczyzni.

                • 2 0

              • mówicie o czym innym

                • 1 0

    • Ale pisesz o Gdańsku, czy Gdyni? (1)

      • 2 1

      • obu

        • 1 1

  • (4)

    Jeżeli nie ma się dzieci i wielu obowiązków rano i popołudniu to można sobie jeździć rowerem do pracy...

    • 13 16

    • Mam 2 dzieci, jezdze praktycznie caly rok rowerem, zakupy po drodze do sakwy.
      Dzieci chodza na piechote do pobliskiej szkoly same.

      • 3 1

    • (2)

      znam wielu co mają dzieci i obowiązki i sobie radzą. jeżdżą cały rok

      • 5 0

      • (1)

        Hm, dzieci juz wyszly z domu i teoretycznie mogłabym próbowac dojeżdżać z Karwin do stoczni w Gdańsku, ale na sama myśl, że będę wracać w spalinach do domu dobrze ponad godzinę i do tego pod górkę i gdy dojadę, to nie będę mogła zrobić zakupów, rezygnuję. Pracując kiedyś w centrum Gdyni dojeżdżałam rowerem, teraz to odpada.

        • 0 1

        • nie ściemniaj tylko rozważ opcję rower + SKM

          niedługo będzie zresztą rower prywatny + SKM + rower metropolitalny (niektóre z nich wspomagane elektrycznie).

          Dobrej drogi i więcej wyobraźni i wiary w siebie życzę.

          • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nordycka Noc Saunowa

169 - 299 zł
zajęcia rekreacyjne

TRE ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, trening

Warsztat Wyjazdowy: Joga Pięciu Żywiołów z Moniką Żółkoś

1200 zł
joga

Forum

Najczęściej czytane