- Trening daje ogromną pewność siebie. Posyła kompleksy do diabła. Pozwala na świetne czucie i świadomość ciała. Wzmacnia wszystkie mięśnie, pięknie je kształtując. Wyrabia siłę i kondycję. Sylwetka staje się smukła i lekka - tak Iwona Guzowska zachwala pole dance w 10. odcinku cyklu "Wkręceni w sport" oraz podkreśla, że jest to nie tylko sport dla pań. Ostrzega jednocześnie, że przynajmniej na początku należy liczyć się z bólem mięśni, otarciami skóry i siniakami. Przed dwoma tygodniami namawiała was na wspinaczkę, a 22 lutego przejdzie do triathlonu.
połącznie jednego i drugiego
48%
Kilka miesięcy temu wybrałam się na kawę ze znajomą. Na pogaduchy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy opowiedziała mi, co - poza studiowaniem architektury - stało się jej pasją. Taniec. No i co w tym dziwnego? No niby nic, gdyby nie fakt, że forma, którą się tak zachwyciła to pole dance.
-
Taniec na rurze?! - zapytałam z niedowierzaniem. Z ogromnym uśmiechem przytaknęła. Kiedy zaczęła opowiadać, jak wyglądają zajęcia - postanowiłam iść za ciosem i sprawdzić, co to takiego. Tym bardziej, że natknęłam się na bardzo emocjonalny wpis świetnego dziennikarza, triatlonisty, autora bestselleru "Najlepszy",
Łukasza Grassa. O pole dance właśnie. Zaskoczyło mnie, że "zjechał" z góry do dołu wszystkich, którzy nie wiedząc nic o tym sporcie, wypowiadają się na jego temat
lekceważąco, sprowadzając do jednego - erotycznego tańca na rurze.
Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła, co i jak. Marta zabrała mnie na trening i... Pierwsze co uderzyło mnie po wejściu to
zapach potu. O, tu się ciężko trenuje - pomyślałam. Grupa kobiet kończyła właśnie rozciąganie. Ubrane w sportowe topy i króciutkie spodenki wyglądały na zmęczone, ale i na bardzo zadowolone. Ja przyszłam, żeby zobaczyć trening następnej grupy. Zdjęłam kurtkę i usiadłam w kąciku na krześle z niecierpliwością wyczekując na zajęcia. Tym razem tylko w roli obserwatora. Dlaczego? Odpowiedź za chwilę.
Instruktorka Sylwia włączyła muzykę. Dziewczyny zaczęły rozgrzewkę, która wyglądała
jak klasyczne zajęcia fitness. Po kilkunastu minutach muzyka ucichła i zaczęła się główna część treningu. Mniej więcej w tym momencie "szczęka spadła mi na podłogę". Bez względu na figurę, wagę, budowę każda jedna dziewczyna, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Nagle, z lekkością baletnic, powchodziły na swoje rury i
zaczęły robić figury. Różne. I cholernie trudne. A to wisiały na jednej ręce, kręcąc się wokół rury, a to wisiały głową w dół, trzymając się jedynie zgiętą w kolanie nogą. To trzeba po prostu zobaczyć. Angel, open V, karuzela, hak czy butterfly, to nazwy tylko niektórych figur...
Od samego patrzenia bolały mnie wszystkie mięśnie. Kiedy tylko pomyślałam o swoich barkach, aż przeszły mnie nieprzyjemne ciarki. I teraz właśnie wyjaśniam, dlaczego sama nie spróbowałam. Stawy barkowe mam zdezelowane latami ciężkiej pracy. Po ostatniej wyprawie na ściankę przez trzy noce z bólu nie mogłam spać. A co to ma wspólnego z pole dance? Ano to, że jest to
ciężki, siłowy sport. I większość elementów wykonuje się na rękach.
Co daje trening pole dance? Świetne czucie i świadomość ciała. Wzmacnia wszystkie mięśnie, pięknie je kształtując. Wyrabia siłę, ale w przeciwieństwie do ćwiczeń stricte siłowych, sylwetka staje się smukła i lekka. Poprawia się kondycja. Ale to, co najważniejsze, to
ogromna pewność siebie, którą daje pole dance. Posyła kompleksy do diabła.
Każda zapytana przeze mnie uczestniczka treningu powiedziała, że
przeszła ogromną przemianę. Że jej życie zmieniło się tylko na lepsze. I wszystkie chóralnie odpowiedziały, że jest to
forma ruchu dla każdego. Bez względu na wiek i kondycję. Uczestniczkami zajęć są i dwudziesto- i pięćdziesięciolatki.
Treningi są stopniowane. Najpierw zajęcia dla początkujących, skupiające się na rozciąganiu, wzmacnianiu poszczególnych partii mięśni, wykonywaniu pierwszych, prostych elementów. W miarę upływu czasu, nabierania pewności siebie i zdobywaniu nowych umiejętności dochodzą nowe, coraz trudniejsze figury.
To, co na początku doskwiera najbardziej to
ból mięśni. I to nawet takich, o jakich istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Boli też skóra od tarcia o metalową rurę i robią się siniaki. Ale to szybko mija.
Część kobiet, które już na dobre wkręcą się w pole dance, chętnie bierze udział w różnego rodzaju zawodach. Bawią się przy tym doskonale. Mogę was zaskoczyć również tym, że
w konkurencjach pole dance najlepsi są... mężczyźni! Ja co prawda żadnego na treningu nie widziałam, ale podobno chodzą.
Wkręcić się w pole dance? Dlaczego nie! Dla kogoś, kto nie lubi sportu w tradycyjnych odmianach, jak na przykład bieganie, pływanie, gra w piłkę, może ta forma będzie kusząca? Dla kobiet z pewnością taką propozycją jest.
A gdzie znaleźć miejsca, w których
odbywają się zajęcia pole dance? Najbardziej znaną jest szkoła
Esensai przy
alei Grunwaldzkiej 489 we Wrzeszczu. Na
ulicy Szarej pod numerem 35 
znajdziecie
Endorfina Pole Fitness. Można też wybrać
Elite Pole w Gdańsku przy
ul. Pagórkowej 19 bądź "My Pole - Pole Dance Studio", który mieści się przy
ulicy Pawiej 4 .
W Gdyni, przy
ul. Abrahama 8 jest
"I Love Pole".
W większości trójmiejskich szkół tańca znajdziecie zajęcia pole dance. Poszukajcie takiej najbliżej waszego miejsca zamieszkania, zadzwońcie i zapytajcie o pole dance. A poza tym, myślę, że na taniec w ramach cyklu "Wkręceni w sport" też się jeszcze kiedyś wybierzemy.
WKRĘCONA W SPORT IWONA GUZOWSKA
Sport zdaje się mam po prostu we krwi. Sprawił, że sięgnęłam po marzenia, że stałam się tym, kim jestem dziś. Sport uratował mi życie i stał się na nie sposobem. Dzięki sportowi poznałam wspaniałych ludzi, którzy swoimi wyczynami wprawiają w zdumienie i zachwyt, stanowią wielką inspirację. Zwiedziłam też pół świata, odkrywając jego różnorodność, kultury i obyczaje panujące w jego najdalszych zakątkach.
Po zakończeniu zawodowej kariery nie wyobrażam sobie braku ruchu. Wciąż odkrywam nowe dyscypliny, próbuję ich po to, by przeżyć kolejną przygodę. Czerpię ze sportu czystą radość i tak potrzebną energię. Dzięki aktywności, która dziś nie ma nic wspólnego z wyczynowym sportem, cieszę się dobrym zdrowiem i kondycją, nieźle radzę sobie z gonitwą dnia codziennego, stresem i zmęczeniem. Od wielu lat dzielę się sportem z dzieciakami z domów dziecka, ośrodków wychowawczych, bo jest on jednym z najskuteczniejszych sposobów na to, by uwierzyć w siebie, zmienić swoje życie na lepsze, wyszlifować charakter.
I pomyślałam, że może warto podzielić się tym wszystkim również z Wami, drodzy czytelnicy. Jeżeli mogę, to chcę Wam coś podpowiedzieć, doradzić i koniecznie zaprezentować wyjątkowe lub obiecujące postaci trójmiejskiego sportu. Chcę opowiedzieć o imprezach - tych dużych i tych malutkich. Ale również bardzo chcę posłuchać Was. Tego, czym dla Was jest sport i który najbardziej ukochaliście. Jak zmienił wasze nawyki, a może i życie. I jeżeli nawet zdarzy się tak, że ja nikogo nie zainspiruję, to może ktoś z Was zainspiruje mnie?
Dotychczas w cyklu:- ZACZNIJ BIEGAĆ JESIENIĄ. SPRAWDŹ, KIEDY ZACZYNALI TĘ PRZYGODĘ INNI
- SPRÓBUJ POJECHAĆ ROWEREM DO PRACY.GDZIE SĄ NAJLEPSZE ŚCIEŻKI ROWEROWE W TRÓJMIEŚCIE, A KTÓRE MIEJSCA OMIJAĆ?
- ZANURZ SIĘ W WODZIE. NIE TYLKO PŁYWANIE DO WYBORU
- ODKRYJ W SOBIE NATURĘ WOJOWNIKA. WEJDŹ DO RINGU
- SZERMIERKA, CZYLI ELEGANCJA I TRENING CAŁEGO CIAŁA
- NORDIC WALKING PRAKTYCZNIE BEZ RYZYKA KONTUZJI
- MORSOWANIE, CZYLI TOTALNY ODLOT DLA ZDROWIA
- CROSSFIT, CZYLI MORDERCZA ZABAWA
- WSPINANIE PO LEKKĄ I WYRZEŹBIONĄ SYLWETKĘ
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy