Po raz pierwszy ekstremalny bieg z serii Spartan Race zawitał do Trójmiasta dwa lata temu. Wówczas impreza odbyła się w gdyńskich Kolibkach , a na trasie zameldowało się 300 Spartan. Teraz organizatorzy spartańskiego biegu z przeszkodami wrócili nad morze, a areną zmagań dla niespełna 1200 uczestników były gdańskie Stogi
.
Spartan Race to bieg organizowany na całym świecie. Oprócz Polski i wielu innych krajów Europy, trasy spartańskiego biegu wyznaczane są m.in. w Stanach Zjednoczonych, Malezji czy Japonii. W tym roku w naszym kraju zaplanowano cztery edycje - poza inauguracyjną odsłoną, która w sobotę odbyła się w Gdańsku, Spartan Race odbędzie się w Warszawie, Poznaniu i Krynicy-Zdrój.
Sobotnią imprezę podzielono na dwa biegi. Mniej doświadczone osoby wystartowały w Sprincie, czyli na 5-kilometrowej trasie z ponad 20 przeszkodami. Lepiej przygotowani i bardziej zdeterminowani biegacze zmierzyli się z wyzwaniem Spartan Super, czyli dystansem ponad 13 km i blisko 30 niespodziankami, które ustawiono na trasie.
W Spartan Super wystartowało blisko 700 biegaczy, natomiast na krótszym dystansie 500. Na liście startowej przeważali Polacy, ale nie brakowało również gości z inny krajów, m.in. Słowacji, Czech, Niemiec, Rosji, Łotwy, Węgier czy Norwegii. Warto dodać, że oprócz 1200 dorosłych uczestników, w imprezie wzięło udział 100 dzieciaków, które rywalizowały w wyścigach Spartan Kids.
W obu biegach najlepszy okazał się Peter Ziska. Słowak, który przed dwoma laty wygrał Spartan Race w Gdyni, triumfował również w Gdańsku. Dłuższą trasę pokonał w godzinę i 13 minut, a na przebiegnięcie krótszej potrzebował niespełna trzech kwadransów. Z kolei w rywalizacji kobiet najszybsza okazała się Agata Pietroszek, która podobnie jak Słowak, również ustrzeliła dublet. Polka dystans Spartan Super przebiegła w godzinę i 31 minut, a Sprint w 55 minut.
WYNIKI SPARTAN RACE
- To był mój debiut w Spartan Race. Organizatorzy przygotowali naprawdę bardzo ciekawą trasę. W porównaniu z konkurencyjnymi biegami ekstremalnymi, tutaj liczy się przede wszystkim bieg, a przeszkody na trasie mają za zadanie skutecznie wybijać biegaczy z rytmu. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę, świetna impreza - tłumaczy Arek, uczestnik biegu.
Bieganie, wspinanie, czołganie, taplanie w błocie czy kąpiel w morzu - to klasyka gatunku biegów ekstremalnych. Podobnie było podczas sobotniego biegu na Stogach. Na osoby, które nie miały siły przebrnąć przez którąś z przeszkód czekała kara w postaci 30 burpee, czyli ćwiczeń padnij-powstań.
- Przeszkody nie należały do najtrudniejszych. Przyznam szczerzę, że dla mnie najcięższy był ten wszechobecny piach, po którym bardzo trudno się biega, a przez to traci się wiele sił. Bardzo się cieszę, że ukończyłem ten bieg - zdradza Artur, uczestnik.