W tym roku pobiła już cztery rekordy Polski, a kończący się sezon zwieńczyła rekordem Europy w najbardziej wymagającej konkurencji spadochronowej - HD, czyli locie głową w dół w formacji, która łączy się w powietrzu. Wśród 22 najlepszych zawodniczek Europy jest mieszkanka Gdańska - Olimpia Patej.
Pięć rekordów w jednym sezonie to wyczyn, którego nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie. To też najlepszy wynik w historii polskiego skydivingu. Tymczasem mieszkająca w Gdańsku
Olimpia Patej nie jest zawodowcem, na co dzień pracuje w koncernie odzieżowym, choć napisanie, że na skoki spadochronowe przeznaczyła "pół życia" nie będzie przesadą. Treningi w tunelu aerodynamicznym, setki skoków każdego roku, treningi z czołowymi zawodnikami i trenerami ma świecie, ale też skoki dla przyjemności - na mniejszych strefach w całej Polsce. To wszystko składa się na końcowy sukces, a właściwie sukcesy, których w tym roku nie brakowało.
Pięciokrotnie w elicieZawodniczka z Trójmiasta była w tym sezonie uczestniczką rekordu Polski kobiet w tzw. formacji płaskiej (skoczkowie lecą w pozycji brzuchem do dołu), w której figurę utworzyły 34 najlepsze spadochroniarki z całej Polski. Wzięła też udział w rekordzie Polski kobiet HD (head down, czyli lot głową w dół),
rekordzie Polski 100-way, wertykalnym rekordzie Polski HD-13 (head down), a teraz w wertykalnym rekordzie Europy kobiet HD-22.
Ostatni rekord to zdecydowanie najtrudniejsza konkurencja spadochronowa, bo latanie głową w dół wymaga niebywałych umiejętności, które nabywa się po żmudnych treningach w tunelu aerodynamicznym i setkach, a nawet tysiącach skoków. Tu nawet odpowiednie ułożenie palca może całkowicie zmienić kierunek lotu, bo skoczek osiąga prędkość ok. 300 km/h.
Liczyła się każda sekunda- Było ciężko - oczekiwano precyzji i bardzo dynamicznego latania. Liczyła się każda sekunda, ale najważniejsze było bezpieczeństwo. Ćwiczyłyśmy na ziemi każdy element skoku: od ustawienia się w samolocie, wyjścia, dolotu do formacji, poprzez zachowanie się w formacji, rozejście [moment kiedy skoczkowie odlatują od siebie, by w bezpiecznej odległości otworzyć spadochron - red.] i lądowanie - opowiada Olimpia Patej. Czytaj także:
Spadochroniarze z Trójmiasta w polskiej elicie.Skoki odbywały się z dwóch samolotów typu Dornier DO-28, z których jednocześnie skakało po 11 zawodniczek oraz dwóch kamerzystów. Poziom był wysoki, bo część rekordzistek wcześniej brała udział w niedawnym rekordzie świata. Latem w Chicago aż 163 najlepszym skydiverom z całego świata udało się połączyć w figurę.
W Sewilli dziewczynom udało się utrzymać formację przez prawie 8 sekund. To doskonały wynik, zważywszy na to, że skakały z wysokości 15 tys. stóp, czyli ok. 4,5 km.
- Zwątpień nie było. Organizatorki, czyli Anna Moxnes i Domi Kiger - światowej sławy skydiverki - miały precyzyjny plan na każdy skok, udzielały mnóstwa fachowych porad i bardzo profesjonalnie artykułowały do każdego z osobna i wszystkich razem, czego oczekują. Atmosfera była cudowna, pełna profesjonalizmu, ale z humorem. Cieszy też to, że także dzięki sukcesom innych, wreszcie Polacy zaczęli coś znaczyć w europejskim skydivingu - podkreśla Olimpia Patej.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy