- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (47 opinii)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 Biegali i jeździli rowerami po lotnisku (97 opinii)
- 6 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (91 opinii)
Chcą przejść pieszo całą Amerykę Południową
Z Ziemi Ognistej nad Oceanem Atlantyckim do przylądku Punta Gallinas nad Morzem Karaibskim. Dwoje podróżników - Paulina Pakszys i Robert Pogorzelski - planuje przejść pieszo Amerykę Łacińską z południa na północ. Przed nimi dystans niemal 12 tys. km, który zamierzają pokonać w ciągu 16 miesięcy. Śmiałkowie zamierzają wyruszyć w niezwykłą wyprawę pod koniec lutego przyszłego roku. Będą prawdopodobnie pierwszymi Polakami, którzy podejmują tego rodzaju wyzwanie.
12 tys. km na własnych nogach
Podróżnicy zamierzają przebyć pieszo Amerykę Południową z południa na północ. Trasa wędrówki wynosi ok. 12 tys. km. Rozpoczyna się w Ushuaia w Ziemi Ognistej nad Oceanem Atlantyckim i wiedzie wzdłuż zachodniego wybrzeża kontynentu do przylądku Punta Gallinas nad Morzem Karaibskim. Paulina i Robert zamierzają wyruszyć pod koniec lutego przyszłego roku i dotrzeć na "metę" po upływie półtora roku.
- Oboje uwielbiamy piesze wędrówki, to nasz najlepszy sposób na oderwanie się od zgiełku miasta i codziennych obowiązków. Pomysł na przemierzenie pieszo Ameryki Południowej narodził się w naszych głowach mniej więcej rok temu. Nasz wybór padł właśnie na ten kontynent, gdyż piesze wędrówki po szlakach azjatyckich wydawały nam się już "oklepane". Wiele osób przemierza tamte rejony świata, a my będziemy prawdopodobnie pierwszymi Polakami, którzy przejdą Amerykę Południową wyłącznie na własnych nogach po obranej przez nas trasie. Niebagatelne znaczenie miał również fakt, że ten kontynent wydaje się nam względnie najbezpieczniejszy - wyjaśnia Paulina Pakszys.
120 kg sprzętu na dwóch aluminiowych wózkach
Choć do rozpoczęcia podróży pozostało jeszcze ponad pół roku, Paulina i Robert od dawna czynią intensywne przygotowania. Trasa, którą przemaszerują w ciągu kilkunastu miesięcy została przez nich już wytyczona kilometr po kilometrze. Obecnie podróżnicy intensywnie uczą się języka hiszpańskiego i kompletują ważący ok. 120 kg ekwipunek. Warto zaznaczyć, że będą go transportować wyłącznie siłą własnych mięśni. W tym celu zlecili wykonanie dwóch, specjalnych wózków.
- Wraz z zaprzyjaźnionym spawaczem zaprojektowaliśmy dwa wózki, w których będą znajdowały się wszystkie potrzebne rzeczy, m. in. ciuchy, akcesoria kuchenne, śpiwory, karimaty, siekierki, noże, a także filtry i środki chemiczne do oczyszczania wody. Wózki są bardzo lekkie, gdyż zostały wykonane ze stopu aluminium. Można je zarówno pchać, jak i ciągnąć, a ich koła powinny poradzić sobie z nawet najbardziej trudnym podłożem. Dzięki temu będziemy mogli nieco odciążyć nasze nogi i kręgosłupy - tłumaczy Paulina.
Podróżnicy proszę o wsparcie
Jak nietrudno domyślić się, zaplanowana przez Paulinę i Roberta wyprawa to nie tylko imponujące plenery i niezapomniane przeżycia, ale również ogromne koszty. W związku z tym, kilka dni temu rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na jednej ze stron finansowania społecznościowego (ang. crowdfunding). Kwota, o którą starają się podróżnicy, wynosi 35 tys. zł. To oczywiście tylko część sumy, jaką muszą zebrać.
- Zbierana przez nas kwota to ok. 30-40 proc. kosztów, jakie pochłonie nasza półtoraroczna wyprawa. Na szczęście, resztę potrzebnej sumy udało się już nam uzbierać z własnych oszczędności. Warto wiedzieć, że koszty eskapady obejmują nie tylko zakup sprzętu, przeżycie w Ameryce Południowej i bilety lotnicze w obie strony, ale również ubezpieczenie czy przetransportowanie samolotem przez Atlantyk naszego ekwipunku - kończy pani Paulina.
Każdy chętny może przekazać darowiznę w dowolnej wysokości za pośrednictwem strony: www.polakpotrafi.pl Zbiórka będzie trwała przez ok. 70 dni. Więcej szczegółów na temat marzenia Pauliny i Roberta można natomiast przeczytać na stronie: www.naskrajudrogi.pl Na koniec warto wspomnieć, że ich piesza wędrówka przez Amerykę Łacińską została objęta honorowymi patronatami prezydenta Sopotu i prezydenta podwarszawskiego Legionowa.
Opinie (144) 8 zablokowanych
-
2017-07-09 18:10
2 pytania.
1. Co ma do tego trojmiasto?
2. Skad macie na to wszystko pieniadze?- 8 4
-
2017-07-09 18:06
ja chodze na pieszo po gdansku bo gardze obecna komunikacja miejska i dyrektorem lisickim.
zawsze opozniona, bandytyzm renomy, awarie i drozyzna a sporo rozkladow zmienionych bez pomyslunku.
- 11 1
-
2017-07-09 17:22
Generalnie jestem "za" , ale :
wytyczona trasa jest monotematyczna . Poza Patagonią w południowej części Argentyny podróżnicy wybrali trasę w 80-ciu procentach przebiegającą przez Andy. Na taki przebieg 120 kilogramów bagażu jest wprost MORDERCZE !!! Bagaż 50 kg na dwie osoby jest ostatecznie do przyjęcia (mam w takich wyprawach spore doświadczenie). Poza tym warto by było skorygować trasę w stronę Paragwaju i Boliwii , te 3000 km przez Chile , to jednak przesada - inne kraje też są ciekawe.Nie traci się przy tym nic z atrakcji. Peru i Ekwador to kwintesencja Andów ! Na myśl o Kolumbii trochę cierpnie mi skóra... Jednak - POWODZENIA !!!
- 18 0
-
2017-07-09 17:06
wstyd
Znów wyciąganie kasy:
"kilka dni temu rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na jednej ze stron finansowania społecznościowego"
Czytaj więcej na:
http://aktywne.trojmiasto.pl/Chca-przejsc-pieszo-Ameryke-Poludniowa-n114448.html?strona=0#opinie#tri- 21 0
-
2017-07-09 15:49
Bezpieczny?
Znajomi mieli nóż przy gardle juz na lotnisku. Tam nikt się z życiem nie liczy.
- 20 1
-
2017-07-09 15:36
Nie do końca rozumiem
Nie hejtuję, życzę sukcesów, ale całą historię szlag trafił, gdy okazało się, że mili państwo zbierają 35 tysiaków, co i tak ma stanowić mniejszą część kosztów wyprawy. Prawdziwą sztuką byłoby wyruszenie w drogę trochę na spontanie i powiedzmy ograniczając się do wydatków na bilety do Ameryki Południowej, próbując przetrwać za dzienną stawkę, za jaką żyje lokalna ludność. A tu budżet rozdmuchany do poziomu kosztów luksusowych wczasów w Ameryce Południowej. Wydaje mi się zresztą, że pana Roberta programistę spokojnie byłoby stać na sfinansowanie całości kosztów kaprysu, a tu wielka zbiórka, jakby chodziło o jakiś nadrzędny cel. Nie bardzo rozumiem, czym się tu jarać. W każdym razie powodzenia i szczęśliwego powrotu do domu.
- 46 1
-
2017-07-09 15:33
Isradza
Mogą zginąć w Kolumbii zabici przez kartele albo w Peru przez Świetlisty Szlak.
- 16 1
-
2017-07-09 15:21
Cała ameryka południowa... (1)
..pieszo, 120 kg sprzętu ze sobą..
Małe szanse, że to przeżyją.
Sponsorując ich przyczyniacie się do ich samobójstwa.- 27 4
-
2017-07-09 15:28
I według ich planu 25km dziennie.
Codziennie xD
- 9 1
-
2017-07-09 15:19
przedreptac jak by chcieli przebiec to co innego
- 8 3
-
2017-07-09 14:36
Praca doktorska z chodzenia na piechotę (1)
pt. "Wpływ łazikowania na porost mchów w Andach",
ciekawe to,
biję zakład że będą ich sprzątać po dwóch tygodniach gdzieś tam w Patagonii,
chyba że do pomocy Cejrowskiego wezmą,- 22 8
-
2017-07-09 15:08
"mikroklimat w śpiworze" lub "krok marszowy na mokradłach"
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.