• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Są zawsze gotowi na najgorsze, nie tylko w dobie koronawirusa

Tomasz Modzelewski
21 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Paweł, preppers z Trójmiasta, nauczył się nawet polować za pomocą łuku. Paweł, preppers z Trójmiasta, nauczył się nawet polować za pomocą łuku.

Kilka dni temu, gdy większość z nas gromadziła większe niż zwykle zapasy żywności, chcąc nie chcąc, staliśmy się preppersami, czyli ludźmi szykującymi się na najgorsze. Prawdziwi preppersi przekonują, że zawsze warto być przygotowanym na to, by móc kilka dni przeżyć bez wychodzenia z domu, w myśl zasady: "Nie oczekuj niczego, spodziewaj wszystkiego".





Przed koronawirusem miałe(a)ś w domu zapasy jedzenia?

Niespotykany dotąd wzrost zainteresowania swoją działalnością odnotowują preppersi. To skutek pandemii koronawirusa, choć sami traktują je jak każde inne zagrożenie.

Przygotowani na wojnę i klęski żywiołowe



- To osoby które przygotowują się na gorsze czasy: wojnę, klęski żywiołowe, katastrofy, nieszczęśliwe wypadki, możliwie jak najbardziej samodzielne, samowystarczalne i niezależne od np. służby zdrowia, energii elektrycznej, innych ludzi, sklepów - czytamy na stronie Preppers Polska.

Przygotowuje się, aby przetrwać wojnę i kryzys



Jak być przygotowanym na wszystko?



Tyle teoria, a jak wygląda to w praktyce?

- Jestem młody, ale pracuję w domu, mieszkam na wsi, ale mam blisko do miasteczka. Elementem przygotowań jest dla mnie także to, że nie muszę jeździć, jestem samowystarczalny. Prowadzę stronę internetową, zajmuję się rękodziełem - mówi Sławomir Nizner, prezes Preppers Poland.
- Przede wszystkim nie popadajmy w skrajności - zaznacza z kolei Paweł z Trójmiasta (ze względu na służbę w wojsku prosi o nieujawnianie nazwiska). - Nasi rodzice i dziadkowie, doświadczeni ciężkimi czasami, za normalne mieli posiadanie chociaż skromnych zapasów żywności czy artykułów pozwalających im przetrzymać samodzielnie przynajmniej krótki czas bez dostępu do podstawowych artykułów. Przetwory w piwnicach czy choćby skromne zapasy w spiżarni nie były niczym nienormalnym. W ostatnich czasach społeczeństwo zapomniało, że cały system jest w pewnym sensie kolosem na glinianych nogach i zwykła awaria rury ciepłowniczej w środku zimy może zamienić ich życie w koszmar, jeśli nie będą takiej ewentualności uwzględniać w planowaniu prowadzenia swojego gospodarstwa domowego. Oczywiście można także popaść w drugą skrajność. Kupić bunkier, mieć dwie spiżarnie, całą pensję wydawać na wojskowe ciuchy i racje żywnościowe. Najlepiej nie popadać w żadną z nich, zgodnie z zasadą "Nie oczekuj niczego, spodziewaj wszystkiego".

Podstawowe wyposażenie na wypadek klęsk żywiołowych - co przygotować?



Paweł jest przygotowany na różne okoliczności. Paweł jest przygotowany na różne okoliczności.
Paweł, obserwując środowiska cywilne i służb mundurowych, widzi wzrost zainteresowania preppersami, choć sam nie lubi używać tego słowa.

- "Trudne czasy" można definiować wielorako. Jedni interpretują je jako konflikt zbrojny, inni jako problem z dostępem do wody, prądu czy innych dobroci cywilizacji albo szalejącą pandemię. Faktem jest, że w ostatnich dniach nawet najmniej zainteresowani tematem ludzie szukają informacji o tym, w jaki sposób przygotować się na różne scenariusze. Jak być przygotowanym na wszystko - przyznaje.
W jego przypadku zainteresowanie tematyką zaczęło się już w domu rodzinnym, choć oczywiście wówczas rodzina nie określała się mianem preppersów.

- U nas nic się nie marnowało, zwłaszcza żywność - opowiada żołnierz. - Zawsze mieliśmy skromne zapasy i, dla przykładu, awaria prądu czy wody nie była żadną przeszkodą. Dzieciństwo spędziłem w lesie jako harcerz w drużynie techniczno-obronnej. To ona zaszczepiła we mnie miłość dla lasu, sztuki przetrwania i posiadania na wszystko "planu B". Wiele lat później zostałem także myśliwym i strzelcem. Nauczyłem się polować także łukiem i zdobyłem w tym kierunku odpowiednie uprawnienia. To z kolei zapoczątkowało u mnie szereg kolejnych umiejętności i wiedzy, którą staram się przekazywać innym.
Podobnie było w przypadku Sławomira Niznera, którego od dawna interesowały tematy związane z samodzielnym przetrwaniem.

- To męska rzecz, być silnym w słabej sytuacji - mówi. - Mam zapas jedzenia i wody oraz alternatywne jej ujęcie.

Nie rób zapasów na raz, kupuj jeden produkt więcej



Ale przygotowania preppersów sięgają dużo dalej, to także szereg umiejętności survivalowych. Jednocześnie warto pamiętać, że takie osoby mogą być w naszym bliskim otoczeniu i nawet nie będziemy tego świadomi.

Preppersi zdobywają nowe umiejętności, by być gotowi na różne scenariusze, nie tylko w dobie koronawirusa. Preppersi zdobywają nowe umiejętności, by być gotowi na różne scenariusze, nie tylko w dobie koronawirusa.
- Przygotowanie w zależności od motywacji i warunków prawnych polega np. na uprawianiu własnej żywności, jej magazynowaniu, hodowaniu zwierząt do własnych potrzeb, zabezpieczeniu w dodatkowe źródła zasilania, kupnie masek i strojów przeciwgazowych. Dumą początkującego preppersa jest jego tzw. plecak ucieczkowy/ewakuacyjny, który w ekstremalnie krytycznych sytuacjach pozwala na sprawne oddalenie się w bezpieczne miejsce i przeżycie tam do czasu ustania zagrożenia - informuje stowarzyszenie Preppers Polska.
Gromadzenie zapasów nie musi być kłopotliwe i kosztowne. Trzeba to robić regularnie.

- Proszę sobie jednak wyobrazić, że wystarczy przy okazji zakupów, kupować przez rok o jeden artykuł mający długi termin przydatności więcej, by posiadać żywność na długi czas izolacji. Można oczywiście oszczędzić i raz na jakiś czas wyposażyć się w sprzęt do biwakowania, transportu i przemieszczania się. Nie trzeba jednak kupować wszystkiego na raz, a swoje wydatki rozłożyć na dłuższy okres - opowiada Paweł.

Nie panikować, zachować zdrowy rozsądek



Także on do tematu koronawirusa podchodzi spokojnie.

- Jest i będzie przez długi czas częścią naszej rzeczywistości - uważa. - Grunt to nie panikować i zachować zdrowy rozsądek oraz podstawowe zasady higieny. Jeśli służby mundurowe lub zdrowia mówią: zostań w domu, należy w nim zostać, a nie wychodzić na spacery po parku z rodziną czy imprezy.
Dodajmy, że Paweł nie jest jedyną osobą w Trójmieście, jak sam mówi, poważnie traktującą ten temat. Inni prowadzą też szkolenia ze sztuki przetrwania. Preppersi, zarówno ci trójmiejscy, jak i mieszkający w innych częściach kraju spotykają się na konwentach. Tegoroczne spotkanie odbędzie się na terenie byłego lotniska, które zostało przystosowane do rajdów offroadowych.

Opinie (136) 7 zablokowanych

  • Mieszkamy na wsi, nasz sąsiad służy w Formozie. Często się spotykamy towarzysko. Ma wyjątkową awersję (3)

    do tych pseudo komandosów z plastikowymi kulkami w magazynkach, ubrankach w ciapki i przekonaniem, że są super żołnierzami (podobne ma zdanie o WOT). Ci ludzie nie przeżyliby kwadransa w bojowych warunkach. Pozerzy i tyle.

    • 1 2

    • każdy kto przeżył kilka wypadów do lasu na noc przeżyje lepiej niż pipa bez scyzoryka w kieszeni, może nie będą specjalsami ani super żołnierzami frontowymi ale nie o to tutaj chodzi, tu chodzi o możliwości przeżycia w trudnych warunkach, ja w razie W jestem spakowany i idę do lasu, tam nikt mnie nie będzie szukał a Ty schowasz się w piwnicy i zginiesz przy pierwszym bombardowaniu

      • 0 0

    • Ty masz sąsiada w Formozie? Dobre sobie

      Ja mam ich wielu i mają zupełnie odmienne zdanie do twojego "sąsiada" przypadek?

      • 2 0

    • Somsiad

      Somsiad jest himanem z Formozy i nie musi jeść ani pić wystarczy mu sama legitymacja formozy i gołąbki same wpadają do gąbki a konie się same zwalą

      • 5 1

  • zaszczepiła we mnie miłość dla lasu (10)

    Jeśli już to do lasu, ale co to za miłość, jak w następnym zdaniu stwierdza, że jest myśliwym. To taka sama miłość do lasu jak ministra ochrony środowiska. Kocham wszystko, co mogę zjeść!

    • 50 56

    • (8)

      Jeśli dojdzie do jakiejś katastrofy, to chyba jasne, że sklepy będą nieczynne. Więc trzeba będzie znów chwycić za broń i polować na zwierzynę leśną. Nic dziwnego.

      • 22 6

      • (3)

        Czyli na ludzi ,bo zwierzyny u nas raczej nie uświadczysz.

        • 7 11

        • Jest bardzo dużo, nawet w mieście (2)

          lisy, dziki, zające bardzo często biegają np na Zaspie, Przymorzu nie mówiąc już o Parku Reagana

          • 6 0

          • (1)

            Zabiłaś kiedyś żywą istotę? Nie wspomnę już o jej oprawieniu i zjedzeniu. Jedz Asiu to jest nasz Reksiu, spróbuj jakie ma smaczne mięsko. A jutro będzie Kiciuś sąsiadki. Pomyśl sobie, że część ludzi, by przetrwać wybije całą zwierzynę, nie patrząc czy jest chroniona czy nie, czy ma młode, czy jest okres lęgowy. Dla nich będzie się liczył tylko pełny żołądek. Wiesz, że w pewnym miejscu na świecie jest Bank Nasion gdzie przetrzymuje się nasiona najcenniejszych gatunków roślin i zbóż. W czasie wojny naukowcy zamiast korzystać z zasobów umierali tam z głodu, bo wiedzieli jak cenne dla następnych pokoleń mogą być te nasiona. To byli odpowiedzialni ludzie, przez wielu nazywani głupcami. Dzięki nim mamy teraz np. orkisz.

            • 1 2

            • Ja się wychowałem na wsi, zabijałem kury i koguty na rosół, a także większe zwierzęta jak króliki a nawet świnie, może rodzice nie do końca zdawali sobie sprawę z tym, że 12latek nie powinien w świniobiciu uczestniczyć ale robiłem to, do dzisiaj jem mięso, wiem skąd ono się bierze, świeże mięsko wieprzowe z cebulką tzw. świeżonka albo świeżynka to był element obowiązkowy po świniobiciu. Myślę, że z głodu zabiłbym ponownie bez żadnych skrupułów.

              • 0 0

      • Mozesz isc do lasu z kusza albo na pastwisko/do kurnika z siekiera.

        • 2 0

      • Polować z miłości do lasu?

        Czy do zwierzyny?

        • 5 1

      • (1)

        Upoluj i zjedz nie przebadane mięso, a wcześniej zbierzesz w lesie stado kleszczy.
        Dawniej było więcej zwierząt a mniej pasożytów. Teraz jest odwrotnie.

        • 10 4

        • O Rly?

          Tylko dziki trzeba badać, reszta jest zdrowa. A wyciągnięcie kleszczy samodzielnie to tez żadna filozofia.

          • 7 5

    • Kolejny pseudoweganin

      Dziecię drogie... dorośnij

      • 2 0

  • (20)

    Ja bym się tą kuszą w Polsce tak nie chwalił publicznie.

    • 149 8

    • (11)

      Jest wojskowym prawdopodobnie ma broń i przy okazji wyrobił pozwolenie na kusze :)

      • 23 4

      • oj wojskowym? (8)

        to tym bardziej nie powinien mieć pozwolenia. Tam normalni ludzie nie pracują. Życiowi nieudacznicy.

        • 11 44

        • Jak tam nadzczłowieku? (7)

          Możesz zarabiać nawet 8,5k miesięcznie, ale słoma ze skarpet z sandałów nadal wystaje.

          • 41 2

          • możesz zarabiać i 20 netto ale jak przyjdzie czas to Paweł kuszą upoluje jedzenie i przetrwa, Ty zginiesz w ciągu 72h

            • 1 0

          • No i? (5)

            Ale zawsze będę zarabiał 4 razy tyle co Ty :-)

            • 1 21

            • (2)

              8 kafli? Niesamowite. Dla porównania u mnie 21 000 na czysto wychodzi. Zawsze znajdzie się ktoś "bogatszy". To oczywiste, dlatego niekoniecznie warto używać kasy jako argumentu w dyskusji :)

              • 15 3

              • Ooo a ja mam 3tys, netto stare auto, kochająca żonę i córkę, mam też działkę na rod i mieszkanie w Gdańsku 50m2 no i nie mam kredytu, spokojnie żyje. Gratulacje zarobków kochani. Warto mieć hobby, pasje. :)

                • 9 0

              • Co wy macie w tych głowa, by chwalić się publicznie swymi zarobkami. Pewnie w waszym środowisku jesteście na szarym końcu i dowartościowujecie się na ubogim forum. Czy nie czujesz, że jesteś żenujący? Jakim trzeba być ograniczonym, by myśleć, że taka kasa robi na kimś wrażenie. Pewnie pomiatasz tymi z najniższą krajową, ale dzięki nim "rano" możesz kupić świeże bułki idąc do pracy. Zewsząd otaczają cię ludzie z minimalnym wynagrodzenie, dzięki którym żyje ci się łatwiej. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie by było twoje życie gdyby oni wszyscy zniknęli z twego otoczenia mój ty peppersie za 8 kilo miesięcznie.

                • 6 0

            • Jeszcze 4 awanse 8 podwyżek i dorobisz się mojej pensji. (1)

              Stolarz, 28 lat, 168h/m-c.

              • 15 1

              • chyba w Norwegii

                • 1 5

      • W Polsce jest wydanych tylko 26 pozwoleń na kuszę (1)

        • 33 0

        • I to jest właśnie 26 kusza w Polsce

          • 33 0

    • A pozwolenie nie jest uzależnione od siły cięciwy w kN? (1)

      • 2 1

      • Nie, nie jest

        • 1 0

    • Kusza

      Chyba, że kuszą jest posiadana legalnie, prawda?

      • 2 0

    • Czytanie ze zrozumieniem

      Jest myśliwym, ma uprawnienia.

      • 1 0

    • skarpetki by se kupił bo nogi gołe na pierwszej focie (1)

      a dobry ubiór to podstawa, zwykli przebierańcy

      • 11 3

      • Skarpetki ograniczają. Nie noś niczego co zbędne. Teraz na poważnie. Widziałem film jak mają pozakopywane jedzenie po lasach. Uczą maleńkie dzieci strzelać do królików i je później oprawiać. Wydaje mi się, ze niektórym siadło na psychikę. Fakt, ze trzeba być przygotowanym i latarka czy świeczka to za mało. Wychowałem się w PRL -u i pęknięta rura, czy 20 -ty stopień bezsilności to normalka. Ale to wygląda na życie w ciągłym strachu i napięciu. Cały czas siedzisz z ręka wyciągnięta w stronę plecaka, by uciec. Czy to nie jest choroba. Spotykając peppersa jedyne co się po nim możesz spodziewać, to że ci poderżnie gardło i cię zje. Gotowi są zabić w obronie siebie i swojej rodziny.

        • 4 1

    • Heh

      Ty nie, ale ktoś kto ma pozwolenie już może ;)

      • 1 0

    • Dziwny ten mój kraj z tymi przepisami-warczeć na tych ze wschodu chcą a obywatelowi zakazują zbrojenia się...

      • 24 1

  • Pan prepers podejrzewam jest zrzeszony w związku łowieckim i dla tego może polować ,a jeżeli nie to jest przestępcą. (1)

    • 0 1

    • Jest zrzeszony w kilku związkach

      I może polować. Poza tym wspomniał, że nie lubi jak.sie to nazywa preppersem

      • 2 0

  • Redakcja wiedząc (1)

    o możliwości popełnienia przestępstwa sama popełnia nie zawiadamiając prokuratury, na kuszę akurat w pomorskim nie wydano pozwoleń.

    • 2 5

    • Bzdura...

      W ciągu ostatnich kilku lat wydano ich co najmniej 4. Szach mat, deszczu

      • 2 1

  • Myśliwy (1)

    Ja chęcią zapoluję na ciebie gnoju

    • 2 7

    • Zapraszam...

      Tylko nie potknij się o kilka gramów ołowiu

      • 1 0

  • Ale ten Paweł nie służy w wojsku :D (2)

    Znam go.

    • 3 3

    • A jednak nie znasz jak widać...

      Albo Ci się Pawły lub zaklęcia po...ły

      • 1 0

    • Gdyby sluzyl to by robil za wycior do armaty

      • 0 3

  • Prepersi teraz są szczęśliwi (3)

    Nie wystarczyło mu strzelanie do tarczy ?
    Wtedy byłoby że nauczył się strzelać z łuku.

    " Paweł, preppers z Trójmiasta, nauczył się nawet polować za pomocą łuku. "
    Czyli że co zabił jakieś zwierzę ?
    To chore.
    Tatuś był myśliwym czy inicjatywa własna ?

    Jak ma takie obawy to niech zrobi sobie "tajne" pole i uprawia jakieś warzywa. Wegetarianie podobno są zdrowsi.

    • 11 7

    • Chore jest zycie w urojonym świecie

      Gdzie mięso rośnie na półkach w sklepie, a mleko jest z Biedronki. Skrajną głupotą i brakiem wykształcenia jest wyrażanie opinii, że gospodarka łowiecka jest zbędna. Nawet mi Was nie żal, melepety

      • 2 1

    • A może zabił dzikiego psa w obronie własnej? (1)

      Albo innego Cygana co wtargnął mu na chatę pod pretekstem sprzedania dywanu?

      • 4 2

      • Dokłanie

        lewakom nie wytłumaczysz logiki...

        • 2 3

  • Paweł ma kuszę, Paweł ma ją nielegalnie, Paweł nie zdaje sobie sprawy, że jutro o 6 rano będzie miał najazd (2)

    byczków w maskach. Paweł będzie całować glebę i skończy się jego prepersowanie i militarna fascynacja.

    • 5 12

    • Gdybyś umiał czytać, a nie umiesz

      Doczytałbyś, ze Paweł ma pozwolenie na kuszę. Szach mat, znaffco

      • 1 0

    • rozumiem że byłeś u Pawła na chacie i przetrzepałeś mu wszystkie szuflady skoro jesteś pewien że nie ma pozwolenia bo z góry

      założyłeś że Paweł jest tak samo cienki w uszach jak Ty i nie ma w życiu najmniejszych szans otrzymać takiego pozwolenia?

      • 4 2

  • A Paweł (3)

    pozwolenie na kuszę, jak mniemam, ma?

    Co do ankiety - jak zwykle z pupy. Co to znaczy "zawsze kupuję dużo więcej, niż potrzebuję"? Robię zakupy raz na dwa tygodnie, więc kupuję wszystko na dwa tygodnie. Pod który punkt tej durnej ankiety to podpada?

    • 8 3

    • Przexzytaj artykuł, a się dowiesz

      • 1 0

    • No tak, (1)

      ja robie na tydzień bo wydaje mi sie to latwiejsze
      Po mniej wiecej 7-10 dniach wiekszosc rzeczy traci juz swoj "czar". Btw tez niczego nie zaznaczylem w ankiecie

      • 0 0

      • idzcie sie razem popłakać

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative!

w plenerze, spacer

Spacer tematyczny po mieście: szlak fortyfikacji gotyckich Gdańska

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative

w plenerze, spacer

Forum

Najczęściej czytane