- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (54 opinie)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 Wyjątkowy spacer - szlakiem murali (16 opinii)
- 6 Biegali i jeździli rowerami po lotnisku (97 opinii)
Parkour w Trójmieście, czyli z punktu A do punktu B, ale z półobrotem
Ekipa Trojmiasto.tv towarzyszyła trójmiejskim "traceurom".
Salto w powietrzu, skok z wysokości i zwinne pokonywanie przeszkód miejskiej dżungli, to chleb powszedni traceura, czyli osoby zajmującej się sztuką przemieszczania się po mieście, zwaną parkour.
Młody człowiek, który znikąd pojawił się na pobliskim murku, robi karkołomne salto w powietrzu. Ląduje miękko jak kot i biegnie w kierunku Motławy. Tuż za nim podąża dwóch innych, szybkim susem pokonują przeszkodę, ale jeden z nich upada. Przetacza się po ulicy, płosząc gołębie, po czym sprawnie podnosi się, ani na moment nie przerywając pościgu. W mgnieniu oka wszyscy znikają w bramie.
Zaniepokojeni turyści szepczą między sobą: - Czy to jakiś napad? - zastanawia się starsza kobieta. - Nie, bandyci tak nie skaczą! Może kręcą tu jakiś film? - odpowiada jej towarzysz, jeszcze wpatrzony w miejsce, gdzie ostatnio widział biegnących. - O, tam! - woła turysta pokazując palcem operatora naszej kamery.
Ale to nie plan filmowy. Kaskaderski popis, jaki obserwowali zwiedzający, to elementy codziennego treningu traceura, czyli osoby uprawiającej parkour. Tym razem towarzyszy im ekipa Trojmiasto.tv, rejestrując tajniki sztuki efektywnego i efektownego przemieszczania się po przestrzeni miejskiej.
- Zasada jest prosta - trzeba jak najszybciej dotrzeć z punktu A do punktu B, bez względu na to, co spotkamy po drodze. W związku z tym parkour i freerun to wyjątkowe połączenie różnych sportów - opowiada Grzegorz, traceur z Gdańska. - Jest miejsce na elementy akrobatyki, które występują też w breakdance, jak również na lekkoatletykę i figury zaczerpnięte z gimnastyki sportowej.
Pompki, przysiady, podskoki to podstawa ich treningu. Schody, murki, balustrady zastępują im drogi sprzęt sportowy. Żeby dobrze przygotować się do pokonania przeszkód, od których roi się w miejskiej dżungli, traceurzy nieustannie dążą do wzmacniania siły swoich mięśni. Nie przesiadują jednak godzinami w siłowniach.
- Grawitacja to doskonały przyrząd treningowy, ćwiczymy pod ciężarem własnego ciała - tłumaczy Grzegorz. - Bazujemy na metodach opracowanych przez Georgesa Herberta, oficera francuskiej marynarki, który dowiódł, że najlepszą techniką rozwoju fizycznego jest powrót do korzeni, czyli czynności, jakie wykonywaliśmy, żyjąc w zgodzie z przyrodą, tj. pływania, biegania, sztuk walki.
Wielkim plusem parkour jest jego dostępność. Ćwiczyć można gdziekolwiek - w mieście i na łonie natury. Nie potrzebny jest żaden sprzęt oprócz wygodnej odzieży i butów. Dlatego parkour łączy ludzi - uprawiają go biedni i bogaci, starsi i młodsi.
- Zamiłowanie do parkour to kwestia wyboru, a nie kasy, wieku, czy płci - mówi Grzegorz. - Znam całkiem zamożnych traceurów, którzy zamiast sterczeć na polu golfowym, wolą bawić się w parkour. Ćwiczą z nami dziewczyny, są z reguły bardziej rozciągnięte, więc niektóre rzeczy potrafią zrobić lepiej niż faceci. Znam też 43-latka, który swoją przygodę z parkour zaczął dwa lata temu. Ma żonę, dzieci i jest ustatkowany w życiu, nie przeszkadza mu to w byciu traceurem.
O to, czy trzeba mieć w sobie coś szczególnego, żeby wspiąć się na parkourowe wyżyny, pytamy Tomasza Dąbrowskiego, założyciela klubu sportowego Movement, który zrzesza trójmiejskich traceurów.
- Chęć do treningu, sportowe podejście i trochę zdrowego rozsądku - to cechy dobrego traceura. Nie wolno porywać się z motyką na słońce, każdy skok musi być przećwiczony od podstaw. Zaczynamy od niewielkich odległości i wysokości, stopniowo je zwiększając. Dzięki temu jesteśmy fizycznie i psychicznie przygotowani do z pozoru brawurowych akcji.
O tym, jak reagują ludzie na trenujących traceurów, opowiada Grzegorz: - Zwykle spotykamy się z pozytywną reakcją. Ludzie pytają, czy mogą popatrzeć, zrobić zdjęcie, chwalą nasze popisy. Są i tacy, którzy zarzucają nam, że niszczymy ławki. Nie biorą pod uwagę, że duża część impetu absorbowana jest przez nasze ciało, a nie podłoże. Przygotowujemy się do tych skoków, więc nasze kości i ścięgna nie cierpią na tym szczególnie.
O to, czy skakanie z murku na murek może dawać satysfakcję i czy warto poświęcać na to swój czas, nieco sceptycznie pytamy szesnastoletniego Olka, który z uśmiechem na twarzy odpowiada: - Parkour to wszystko co mam, nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Sprawdź ofertę warsztatów poniżej lub skontaktuj się z Klubem Sportowym Movement.
Miejsca
Opinie (81) 5 zablokowanych
-
2011-05-07 18:31
Za szczylowskich czasów chadzało się do sadów na agrest i zielone jabłka
Jak nas właściciel, czy inny cieć pogonił (czasami psem), to też tak robiłem, ino nie wiedziałem, że jestem traceurem uprawiającym parkour.
- 6 1
-
2011-05-07 09:20
pilka (2)
Piłka jest kontuzja bo to sport kontaktowy i wiele kontuzji nie zależy od piłkarza.
- 7 17
-
2011-05-07 17:23
"duża część impetu absorbowana jest przez nasze ciało, a nie podłoże"
III zasada dynamiki złamana! :D- 3 0
-
2011-05-07 11:17
Piłka jest sportem kontuzjogennym jak coś pOLAKU!! specjalista chyba jak prezydent i jego rywal!
- 3 1
-
2011-05-07 16:31
13sta dzielnica to nie jest
ale chlopaki daja rade, osobiscie POPIERAM takie akcje!
- 4 2
-
2011-05-07 15:19
Kiedyś
Kiedyś trenowałem i wtedy nie był tak znany jak teraz. Już z 4 lata nie skakałem, ale jak widzę że coraz bardziej jest znany i coraz więcej ludzi już nie patrzy na to jak na wandali i zbójów. Mam ochotę wrócić do Le Parkour. : D
- 3 2
-
2011-05-07 15:15
PREZES
ŁUBU DUBU ŁUBU DUBU
- 0 0
-
2011-05-07 13:15
prezes, wice prezes (1)
pewnie jeszcze skarbnik, sekretarz itp itd... polska rzeczywistosc
- 5 2
-
2011-05-07 13:42
co w tym dziwnego?
stowarzyszenie czy klub, musi mieć swój statut, zarząd, niekeidy nawet Regon i NIP... dzieki temu mozesz liczyć na pomoc w organizacji imprez, dotacje. To nie zabawa w sklepik na piaskownicy.
- 6 0
-
2011-05-07 09:27
Zazdrośnicy też chcieliby tak umieć. (1)
Nie potrafią to porównują do zwierząt z zoo.
- 69 4
-
2011-05-07 13:11
DOKŁADNIE!!!
bebzon na 2 metry, browar w ręku i nawet pierdnąć im ciężko :) RUSZAĆ SIĘ, albo padniecie na zawał po 30-tce
- 10 1
-
2011-05-07 13:04
lepiej skakac
niż hałasować starą Hądą Cvelic ;)
- 7 6
-
2011-05-07 12:07
rewelacja
ci kolesie (poniewaz to jednak w zdecydowanej wiekszosci mezczyzni) robia na mnie piorunujace wrazenie. uwielbiam patrzec na filmiki parcour - lekkosc z jaka pokonuja kolejne przeszkody w zestawieniu z tym co ja potrafie :) jest dla mnie zaskakujaca piekna. poza tym to sport miejski i ma w sobie fajnego mieszczuchowego pazura. pozdrawiam i podziwiam, tak trzymajcie!
- 8 2
-
2011-05-07 12:02
nareszcie coś zaczyna się dziać z Parkour w polsce na poważnie
Mam nadzieję, że niedlugo ten sport przestanie byc postrzegany jako "coś głupiego, małpsy skaczą po murkach". Jednak zeby to się stało,myślę, że powinnismy respektować zabytki i wziac pod uwagę, że taki trening moze sie całkiem prawdopodobnie komuś nie spodobać
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.