• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na nartorolkach przejadą nocą z Westerplatte na Hel. To ponad 100 km

mik
23 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Ta edycja rajdu Road to Hell zapowiada się rekordowo. Łącznie z osobami, które dołączą do imprezy w Pucku ma wziąć w niej udział prawie 30 uczestników. Ta edycja rajdu Road to Hell zapowiada się rekordowo. Łącznie z osobami, które dołączą do imprezy w Pucku ma wziąć w niej udział prawie 30 uczestników.

Ponad 12-godzinny rajd nartorolkarski wystartuje w sobotę o godzinie 22:30 spod Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Jego uczestnicy zmierzą się z ponad 110-kilometrową trasą, która poprowadzi ich na Hel. - Na samej ambicji przejechać można połowę tego dystansu, ale później nogi "wysiadają". Wiemy, że uczestnicy długo trenowali do tej imprezy i wierzę, że dadzą radę - mówi Jerzy Buczkowski, organizator rajdu. Zapisy do 4. edycji Road to Hell są będą możliwe przed startem.



Uczestnicy rajdu zmierzą się z dystansem ponad 110 km, który w całości pokonają na rolkach lub nartorolkach z pompowanymi kołami. Już zgłosiło się 16 śmiałków, a lista jest jeszcze otwarta. Start nastąpi w sobotę o godzinie 22:30 spod Pomnika Obrońców Wybrzeża. Tam będzie można jeszcze zapisać się do imprezy.

Trasa przejazdu prowadzić będzie m. in. przez zabytkową część centrum Gdańska, Wrzeszcz, Nowy Port, Sopot, Gdynię, Pierwoszyno i Puck, gdzie uczestnicy dotrą w niedzielny poranek. Tam dołączą do nich osoby biorące udział w imprezie "Skikome na Kaszebe". Miłośnicy nartorolek wspólnie pokonają dalszą trasę i między godz. 11 a 12 zameldują się na Helu.

- W rajdzie wystartują osoby, które długo przygotowywały się do tej imprezy. Jestem pewien, że znajdują się w dobrej formie i są przygotowani na długą i wyczerpującą trasę. Na samej ambicji można przejechać 40-50 kilometrów, ale później nogi "wysiadają" - mówi Jerzy Buczkowski organizator rajdu.
- Osoby, które czują się na siłach, aby wziąć udział w imprezie mogą wciąż pojechać z nami. W sobotę o godz. 21 rozpoczynamy rejestrację na parkingu przy Westeplatte. Wpisowe wynosi 15 zł - dodaje.
Podczas kilkunastogodzinnej jazdy uczestnikom 4. edycji Road to Hell będą towarzyszyć dwa samochody z ekipą techniczną, a także asystenci na rowerach wiozący zapasowe części oraz napoje. Na jednośladach będą poruszać się także mobilne punkty medyczne oraz zaplecze medialne imprezy.

RUSZYŁ SEZON NA ROLKI. SPRAWDŹ SPRZĘT I ROZCIĄGNIJ SIĘ

Na dystansie około 30 km uczestnicy skorzystają z asfaltowych dróg publicznych. Pozostała część trasy to ścieżki rowerowe, z kostki i gruntowe, a nawet drewniane pomosty. Podczas przejazdu zaplanowano pięć dłuższych postojów.

- Podczas tak długotrwałego wysiłku zużycie płynów może wynosić nawet litr na godzinę, dlatego trzeba zapobiec odwodnieniu organizmu. Kiedy będziemy już kończyć naszą trasę, niewykluczone, że złapie nas mocne słońce i wówczas trzeba będzie zwiększyć dawkę przyjmowanych napojów. Jeżeli chodzi o jedzenie to najlepiej wybierać produkty, które dadzą nam energii, a należy unikać batonów energetycznych, ponieważ mogą one wywołać efekt odwrotny od założonego - zauważa mężczyzna.
Rajdy oraz zawody nartorolkowe przyciągają coraz większe grono zainteresowanych. Rajdy oraz zawody nartorolkowe przyciągają coraz większe grono zainteresowanych.

Jak twierdzi pan Jerzy, nazywany również "doktorem Jodyną", był on pierwszą osobą w Trójmieście, która uprawiała tę dyscyplinę sportu. Początek swojej przygody z nartorolkami datuje na 2006 rok. Swoją pasją mężczyzna zaraził również znajomych i przyjaciół. .

Nie oznacza to jednak, że dr. Jodyna promuje tę formę spędzania wolnego czasu tylko w Trójmieście. W nocy z soboty na niedzielę w imprezie wezmą udział osoby z całej Polski. Na liście startowej znajdują się m. in. uczestnicy z  Warszawy, Wrocławia czy Opola.

- Moją słabość do tego sportu tłumaczę w bardzo prosty sposób. Kiedy kupiłem narty biegowe to w ciągu dwunastu miesięcy użyłem ich może pięć razy. Pozostałe 360 dni w roku jeździłem na nartorolkach. To znakomita alternatywa dla ludzi, którzy w swoim miejscu zamieszkania nie narzekają na nadmiar śniegu - tłumaczy.
Co ciekawe, pan Jerzy po raz pierwszy trasę z Westerplatte na Półwysep Helski pokonał sam. Na rowerach ubezpieczali go jedynie koledzy z gdańskiego klub Katownia, którego jest prezesem.

- Jesteśmy stowarzyszeniem ludzi, których łączy wspólna pasja. Uwielbiamy podejmować wyzwania i stawiać im czoła. W naszym klubie nie zamykamy się tylko na nartorolki. Niektórzy z nas uprawiają windsurfing, kitesurfing, kolarstwo górskie czy biegi na orientacje. Ważne, aby aktywnie iść przez życie - kończy dr. Jodyna.
mik

Opinie (23)

  • Albert Einsten

    Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,chociaż co do tej pierwszej mam pewne wątpliwości.

    • 3 3

  • Noc jest do spania!

    • 1 5

  • fantastyczny pomysł

    • 3 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative

w plenerze, spacer

Środkowa Reda na kajakach górskich i turystycznych (1 opinia)

(1 opinia)
zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne, rajd / wędrówka

Joga na 100czni

joga

Forum

Najczęściej czytane