- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (48 opinii)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (91 opinii)
- 6 Wyjątkowy spacer - szlakiem murali (16 opinii)
Na nartorolkach przejadą nocą z Westerplatte na Hel. To ponad 100 km
Ponad 12-godzinny rajd nartorolkarski wystartuje w sobotę o godzinie 22:30 spod Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Jego uczestnicy zmierzą się z ponad 110-kilometrową trasą, która poprowadzi ich na Hel. - Na samej ambicji przejechać można połowę tego dystansu, ale później nogi "wysiadają". Wiemy, że uczestnicy długo trenowali do tej imprezy i wierzę, że dadzą radę - mówi Jerzy Buczkowski, organizator rajdu. Zapisy do 4. edycji Road to Hell są będą możliwe przed startem.
Uczestnicy rajdu zmierzą się z dystansem ponad 110 km, który w całości pokonają na rolkach lub nartorolkach z pompowanymi kołami. Już zgłosiło się 16 śmiałków, a lista jest jeszcze otwarta. Start nastąpi w sobotę o godzinie 22:30 spod Pomnika Obrońców Wybrzeża. Tam będzie można jeszcze zapisać się do imprezy.
Trasa przejazdu prowadzić będzie m. in. przez zabytkową część centrum Gdańska, Wrzeszcz, Nowy Port, Sopot, Gdynię, Pierwoszyno i Puck, gdzie uczestnicy dotrą w niedzielny poranek. Tam dołączą do nich osoby biorące udział w imprezie "Skikome na Kaszebe". Miłośnicy nartorolek wspólnie pokonają dalszą trasę i między godz. 11 a 12 zameldują się na Helu.
- W rajdzie wystartują osoby, które długo przygotowywały się do tej imprezy. Jestem pewien, że znajdują się w dobrej formie i są przygotowani na długą i wyczerpującą trasę. Na samej ambicji można przejechać 40-50 kilometrów, ale później nogi "wysiadają" - mówi Jerzy Buczkowski organizator rajdu.
- Osoby, które czują się na siłach, aby wziąć udział w imprezie mogą wciąż pojechać z nami. W sobotę o godz. 21 rozpoczynamy rejestrację na parkingu przy Westeplatte. Wpisowe wynosi 15 zł - dodaje.
Podczas kilkunastogodzinnej jazdy uczestnikom 4. edycji Road to Hell będą towarzyszyć dwa samochody z ekipą techniczną, a także asystenci na rowerach wiozący zapasowe części oraz napoje. Na jednośladach będą poruszać się także mobilne punkty medyczne oraz zaplecze medialne imprezy.
RUSZYŁ SEZON NA ROLKI. SPRAWDŹ SPRZĘT I ROZCIĄGNIJ SIĘ
Na dystansie około 30 km uczestnicy skorzystają z asfaltowych dróg publicznych. Pozostała część trasy to ścieżki rowerowe, z kostki i gruntowe, a nawet drewniane pomosty. Podczas przejazdu zaplanowano pięć dłuższych postojów.
- Podczas tak długotrwałego wysiłku zużycie płynów może wynosić nawet litr na godzinę, dlatego trzeba zapobiec odwodnieniu organizmu. Kiedy będziemy już kończyć naszą trasę, niewykluczone, że złapie nas mocne słońce i wówczas trzeba będzie zwiększyć dawkę przyjmowanych napojów. Jeżeli chodzi o jedzenie to najlepiej wybierać produkty, które dadzą nam energii, a należy unikać batonów energetycznych, ponieważ mogą one wywołać efekt odwrotny od założonego - zauważa mężczyzna.
Jak twierdzi pan Jerzy, nazywany również "doktorem Jodyną", był on pierwszą osobą w Trójmieście, która uprawiała tę dyscyplinę sportu. Początek swojej przygody z nartorolkami datuje na 2006 rok. Swoją pasją mężczyzna zaraził również znajomych i przyjaciół. .
Nie oznacza to jednak, że dr. Jodyna promuje tę formę spędzania wolnego czasu tylko w Trójmieście. W nocy z soboty na niedzielę w imprezie wezmą udział osoby z całej Polski. Na liście startowej znajdują się m. in. uczestnicy z Warszawy, Wrocławia czy Opola.
- Moją słabość do tego sportu tłumaczę w bardzo prosty sposób. Kiedy kupiłem narty biegowe to w ciągu dwunastu miesięcy użyłem ich może pięć razy. Pozostałe 360 dni w roku jeździłem na nartorolkach. To znakomita alternatywa dla ludzi, którzy w swoim miejscu zamieszkania nie narzekają na nadmiar śniegu - tłumaczy.
Co ciekawe, pan Jerzy po raz pierwszy trasę z Westerplatte na Półwysep Helski pokonał sam. Na rowerach ubezpieczali go jedynie koledzy z gdańskiego klub Katownia, którego jest prezesem.
- Jesteśmy stowarzyszeniem ludzi, których łączy wspólna pasja. Uwielbiamy podejmować wyzwania i stawiać im czoła. W naszym klubie nie zamykamy się tylko na nartorolki. Niektórzy z nas uprawiają windsurfing, kitesurfing, kolarstwo górskie czy biegi na orientacje. Ważne, aby aktywnie iść przez życie - kończy dr. Jodyna.
Opinie (23)
-
2016-06-23 22:47
Albert Einsten
Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,chociaż co do tej pierwszej mam pewne wątpliwości.
- 3 3
-
2016-06-23 23:32
Noc jest do spania!
- 1 5
-
2016-06-24 10:12
fantastyczny pomysł
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.