• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spływ jarem Raduni. Dlaczego nielegalny?

Krzysztof Kochanowicz
3 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Przeprawa kajakowa przez Jar Raduni

Radunia to jedna z najpiękniejszych rzek naszego województwa. Bierze swój początek powyżej jeziora Stężyckiego, a kończy bieg pod Gdańskiem. Przez wiele lat była zapleczem wypoczynkowym dla mieszkańców Trójmiasta, Kaszub, a także turystów krajowych i zagranicznych. Niedawno, z uwagi na ochronę pewnego gatunku małży, jeden z jej najbardziej malowniczych odcinków został zamknięty dla spływów kajakowych, dlatego też postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie bliżej.



Walory krajoznawcze rzeki Raduni:

Ze względu na malownicze położenie i piękno krajobrazu spływ dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wysokie wzgórza, głębokie jary i czyste jeziora to tylko niektóre elementy tworzące krajobraz Szwajcarii Kaszubskiej. Kaszubi mówią o niej, że jest bijącym sercem pojezierza.

Ta niesforna i pracowita rzeka jest mekką dla ludzi szukających na wodzie aktywnego wypoczynku, przygody oraz sportowych wrażeń. Urozmaicenie przebiegu rzeki sprawia, że na różnych odcinkach tego atrakcyjnego szlaku będą się dobrze czuły osoby o różnym stopniu umiejętności. Szlak Raduni dzieli się na trzy części o zdecydowanie odmiennym charakterze.

Pierwsza część to zespół jezior połączonych krótkimi przepływami tworzącymi tzw. Kółko Raduńskie. Górny bieg rzeki to obszar dość dobrze zagospodarowany. Można tam znaleźć liczne pola namiotowe, ośrodki wypoczynkowe i gospodarstwa agroturystyczne. Odcinek ten jest łatwy, z nieznaczną liczbą tzw. przenosek. W przeważającej większości jest to spływ po jeziorach.

Środkowy odcinek jest objęty ochroną rezerwatową i obszarem Natura 2000 z całkowitym zakazem biwakowania, o czym kilka słów poniżej. To najatrakcyjniejszy odcinek do spływów kajakowych ze względu na swoją górską charakterystykę. Niestety na odcinku Trątkownica - Rutki całkowicie zakazane jest organizowanie jakichkolwiek spływów kajakowych.

W dolnym odcinku infrastruktura jest słabo rozwinięta ze względu na mały ruch turystyczny. Etap ten zaczyna się od Żukowa i do Gdańska charakteryzuje się znaczną liczbą przenosek. Atrakcją na tym odcinku mogą być wykorzystujące walory rzeki elektronie wodne, które są również połączone szlakiem turystycznym. Trzecia część szlaku wodnego jest dużo mniej atrakcyjna w stosunku do dwóch poprzednich, co sprawia, że większość spływów ma swój koniec w Żukowie.

Statystyki spływu na odcinku Somonino-Żukowo:

Dystans: 24,6 km
Czas jazdy z postojami: 9h35m
GPS odcinka: Somonino-Żukowo

  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.
  • Pokonanie odcinka Jaru Raduni nie należy do łatwych, jeśli oczywiście nie zamierzamy wychodzić z kajaka.


Podstawy zakazu turystyki kajakowej w Jarze Raduni:

W 2012 roku, Zarządzeniem NR 28/2012 Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku w sprawie ustanowienia planu ochrony dla rezerwatu przyrody "Jar Rzeki Raduni" spływy kajakowe na odcinku Jaru Raduni zostały zabronione. Informację tę potwierdza pismo z RDOŚ, które jest odpowiedzią na pytanie "Czy spływy kajakowe na odcinku Jaru Raduni są zabronione?". Według powyższego Zarządzenia Jar Raduni został objęty Obszarem Natura 2000, który jest formą ochrony przyrody funkcjonującą niezależnie od istniejących od dawna parków narodowych, rezerwatów przyrody i innych form: "Za obszary Natura 2000 uznaje się tereny o największym znaczeniu dla zachowania zagrożonych lub bardzo rzadkich gatunków roślin i zwierząt czy charakterystycznych siedlisk przyrodniczych mających znaczenie dla ochrony wartości przyrodniczych całej Europy (jej różnorodności biologicznej)."

Jednym z głównych powodów zakazu spływów kajakowych podanych we wspomnianym powyżej zarządzeniu RDOŚ jest niszczenie stanowisk siedliskowych skójki gruboskorupowej, czyli słodkowodnego małża występującego w czystych wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy - od Atlantyku do basenu Morza Czarnego i Morza Kaspijskiego. Siedliskiem małża są wody bieżące z piaszczystym lub piaszczysto-żwirowym dnem, czyli duże potoki, strumienie i rzeki z piaskiem i żwirem w podłożu oraz z szybko płynąca woda. Jest gatunkiem, dla którego nurt stanowi odpowiednie siedlisko. Obecnie w Polsce występuje w rzekach na wyżynach i nizinach oraz w strefach podgórskich, a także w jeziorach strefy pojezierzy. Warto nadmienić w tym momencie, że na żadnym z rejonów występowania (poza Jarem Raduni) nie udało nam się znaleźć informacji o zakazie organizacji spływów. Ponadto analizując dostępne treści i publikacje dotyczące zagrożeń dla siedlisk małża nie znaleźliśmy żadnej wzmianki o zagrożeniu ze strony spływów kajakowych.

W "Poradniku ochrony siedlisk i gatunków" Katarzyny Zając przytaczamy, że: ..."głównymi czynnikami prowadzącymi do zaniku skójki gruboskorupowej są: zmiany jakości siedlisk spowodowane działalnością człowieka, takie jak zanieczyszczenia wód substancjami toksycznymi oraz ich przenawożenie ... Negatywny wpływ na populację tej skójki może mieć nieodpowiednie gospodarowanie rybostanem."

Jednakowoż Gdańska RDOŚ wprowadziła taki zakaz i jak przytacza to Joanna Jarosik, pierwszy zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku, Regionalny Konserwator Przyrody: "Plan ochrony nie wprowadza zakazu spływów kajakowych. Zakaz ruchu pieszych i pływania czymkolwiek wynika wprost z samej ustawy o ochronie przyrody. Po analizie zagrożeń, plan ochrony nie wprowadził wyjątku od tego zakazu w zakresie pływania po Raduni, czyli po prostu nie wskazał rzeki jako miejsca udostępnionego. O zasadach korzystania z uroków Jaru Raduni przypominają 3 tablice edukacyjno - informacyjne, a rezerwat "Jar Rzeki Raduni" jest oznakowany czerwonymi tablicami urzędowymi."

Źródło: "Dziennik Bałtycki"

Oto skójka gruboskorupowa, czyli słodkowodny małż występujący w wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy, bohater całego zamieszania. Oto skójka gruboskorupowa, czyli słodkowodny małż występujący w wodach bieżących oraz w jeziorach na terenie całej Europy, bohater całego zamieszania.


Nasze wnioski:

Plan, planem, przepisy, przepisami a rzeczywistość i tak wytycza swoje drogi. Okazuje się, że pomimo zakazów spływy kajakowe na odcinku zwanym Jarem Raduni są na tyle atrakcyjne, że zakaz jest przepisem martwym. Tylko czy aby na pewno łamanie zakazu jest w każdym przypadku świadome? Jedyne informacje, jakie można zdobyć o nim to wspomniane "trzy tablice urzędowe" i wzmianka na stronach niektórych organizatorów spływów.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że czerwone tablice urzędowe ustawione są w miejscach, gdzie są widoczne ale tylko dla turysty przemierzającego Jar Raduni turystycznym szlakiem pieszym. Czy aby taka informacja nie powinna być widoczna dla potencjalnego kajakarza? Poza tym nie każdy potencjalny amator spływów kajakowych korzysta ze wspomnianych powyżej stron internetowych, na których informacja o zakazie została opublikowana.

Pokusiliśmy się również o bardziej wnikliwą lekturę Zarządzenia NR 28/2012 Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. W obszernej treści opisującej cel ustanowienia rezerwatu na terenie Jaru Raduni, identyfikację zagrożeń i sposobów ich eliminacji staraliśmy się znaleźć faktyczne argumenty potwierdzające szkodliwość spływów kajakowych dla wspomnianego rezerwatu i szukaliśmy ich zasadności w innych źródłach. Niestety, żadne przytoczone przez RDOŚ nie znalazły jednoznacznego potwierdzenia w przeszukiwanych zasobach. Oczywiście można powiedzieć, że jeżeli został ustanowiony obszar chroniony rezerwatem to należy to uszanować i dostosować się do przepisów nałożonych przez organ nadzorczy. W tym przypadku można się odwołać do wspomnianego przez nas pisma otrzymanego z RDOŚ, w którym zawarto informację: "Regionalny dyrektor ochrony środowiska może jednak udostępnić określone miejsce w rezerwacie dla różnych celów i na różne sposoby, ale tylko wówczas, jeśli udostępnienie takie nie spowoduje negatywnego w skutkach oddziaływania na cele jego ochrony".

Należy mieć na uwadze brak znaczących i faktycznych przeciwwskazań do uprawiania turystyki kajakarskiej oraz atrakcyjność regionu. Wyłączenie Jaru Raduni z turystyki z pewnością wpłynie negatywnie na gospodarkę turystyczną najbliższych okolic.

Kontynuując lekturę treści wspomnianego Zarządzenia Nr 28/2012 znaleźliśmy informację, że podmiotem odpowiedzialnym za działania związane z infrastrukturą rezerwatu jest Oddział Regionalny PTTK w Gdańsku w porozumieniu z zarządcami terenu oraz z RDOŚ w Gdańsku. Łącząc je z treścią pisma otrzymanego z RDOŚ, w którym zawarto informację: "Szlak ten przebiega drogami leśnymi wzdłuż granicy rezerwatu oraz przez kładki na rzece, pokrywając się z przebiegiem pieszego szlaku turystycznego. Jednak w chwili obecnej kładki, z uwagi na niezadowalający stan techniczny, są zamknięte, a przejście nimi nie funkcjonuje, w związku z czym szlak turystyki pieszej poprowadzony został inną, zastępczą drogą."

Można doszukiwać się drugiego dna w celu ustanowienia rezerwatu. Oczywiście celem nadrzędnym była ochrona zagrożonych gatunków roślin i zwierząt, ale dlaczego to akurat zeszło się w czasie ze zmianą przebiegu pieszego szlaku turystycznego wynikającego z uszkodzenia drewnianych kładek nad Radunią? Naszym skromnym zdaniem odpowiedź na to pytanie jest dość oczywista. Ustanowienie rezerwatu ścisłego ma dwa podłoża - ochronę gatunków i ucieczkę przed inwestowaniem w odbudowę zniszczonej przez naturę infrastruktury. Przecież na terenie całego kraju jest wiele rezerwatów przyrody, w których dozwolona jest turystyka piesza wyznaczonymi szlakami. Czy na terenie Jaru Raduni RDOŚ nie może skorzystać ze swojego przywileju, który przytoczyliśmy powyżej i udostępnić bieg rzeki Raduni do spływów kajakowych oraz przywrócić oznakowany kolorem niebieskim, pieszy Szlak Kartuski do swojego pierwotnego przebiegu? Wystarczy zmobilizować zarządców terenu do naprawy uszkodzonej infrastruktury oraz ponownego wytyczenia szlaku z odpowiednim oznakowaniem np. o zakazie biwakowania oraz opuszczania wytyczonego szlaku. Takie rozwiązanie z pewnością wpłynie pozytywnie na turystykę lokalną oraz na wizerunek organizacji związanych z zarządzaniem i nadzorem na Rezerwatem Jaru Raduni.

Liczymy, że ta publikacja wpłynie na ponowne pochylenie się RDOŚ nad wydanym zarządzeniem i przepisy w nim zawarte zostaną na tyle znowelizowane, że Jar Raduni znów wróci na mapy rejonów atrakcyjnych turystycznie.

Opinie (96) 9 zablokowanych

  • Jak taki ekolog martwi się o małża, znacznie bardziej inteligentna świnka czy kurczak może iść na rzeź i z tego powodu nikt nie zamyka szklaku turystycznego.

    • 3 2

  • (1)

    No to się zaczyna, szkodników mamy w brud takich jak dziki, bobry, foki i wszystko jest pod ochroną tylko nie człowiek. Bezrobocie, głód. nędza, służba zdrowia skorumpowana i wiele innych niedogodności życiowych człowieka.

    • 3 3

    • bo człeczyna to najliczniej występujący w przyrodzie szkodnik!

      • 0 0

  • kraj totalitarny

    Coraz bardziej. Urzędnicy wiedzą wszystko lepiej.

    • 4 0

  • (2)

    a w jaki sposób kajak niszczy środowisko...?

    • 4 1

    • (1)

      kajak - nie
      człowiek - tak
      problemem nie są kajaki , quady, motocykle , rowery czy te śmieszne "patyki do chodzenia" problemem są ludzie niestety, którzy nie potrafią z nich korzystać siejąc spustoszenie w okolicy przy okazji. Nie dotyczy to wszystkich , ale większości, taka już nasza mentalność - jestem w lesie nikt mnie nie widzi to mogę wszystko

      • 1 0

      • normalnie dzicz z nich wychodzi ;)

        • 0 0

  • RDOŚ

    Jak zwykle hamulcowy kraju

    • 4 1

  • płynąłem tamtędy (6)

    i uważam, że nie jest to żadna przyjemność. miejscami jest bardzo płytko, łatwo zaliczyć mieliznę. Ciężko uniknąć wychodzenia z kajaku, jest bardzo dużo zwalonych drzew, pod którymi trzeba się przeciskać, albo przepływać nad nimi, co jest bardo trudne często.

    Mam małe doświadczenie z kajakiem i nastawiam się raczej na rekreację. Dla mnie to było, jak chodzenie w łyżwach po górach;P

    • 5 9

    • no comment

      • 2 1

    • powinieneś się podpisać "kajakarz-amator level 1"

      • 4 4

    • plynalem tamtędy (2)

      Wszystko co wymieniłes to dla mnie zacheta do odwiedzenia szlaku. Ale to pewnie dla tego ze ja sie nigdy w kajaku nie nastawiam na rekreacje. Rzeka na której mam tylko skrecac jest dla mnie zwyczajnie nudna.

      • 0 0

      • (1)

        A ja musiałem przerwać spływ wycofać się w połowie Jaru, nie dawałem rady.

        Ale ja usiłowałem przejść Jar na dmuchanym kajaku przy wysokiej wodzie i z manelami do trasy, jak na Raspudę. To był hardkor, to był drugi raz w życiu jak musiałem się wycofać, (pierwszy raz było po dużej awarii, przebiciu poszycia niemożliwym do naprawy).

        Jar to Święty Graal. Dzięki zakazowi pływają tam tylko tacy, których to cieszy.

        Kiedyś tam wrócę, ale na polietylenie, bo się starzeję i leniwieję.

        • 0 0

        • kup se intexa ponton

          4 sezony bez przebitki, a na jarze tylko jedna.
          Łatanie 15 min, a przynajmniej szans na wywrotkę zero.

          Jedyni minus to szerokość

          Cena w promocji 250

          • 0 0

    • Też płynęłam.

      Kilkukrotnie. Jedynką. Nie był to dla mnie duży wysiłek. Kwestia wprawy. Żadne bohaterstwo. Odżyły wspomnienia, bo mnie to z kolei jara.

      • 0 0

  • (2)

    a ja przepłynąłem całą radunię nie przenosząc kajaka ani razu , nawet przy elektrowni w rutkach, ciężko było ale dałem rade , dopiero na koniec się zorientowałem, że płynę pod prąd

    • 8 1

    • (1)

      cała Radunię? To jesteś jak Jezus. a możesz zdradzić jak poradziłeś sobie przy elektrowniach w Juszkowie i Pruszczu?

      • 1 0

      • Skakał kajakiem po trawie ;)))

        • 2 0

  • Wiemy co robić (1)

    Pozwólmy tam pływać kajakiem, trzeba określić jasno i logicznie co wolno a czego nie, postawmy policjanta (lub kamerkę) a potem zbierajmy kary za przewinienia ( ale nie po 1zl a po 50000 zł ( niech płacą do końca życia). Bedzie pięknie, prawdziwy turysta odetchnie urokiem piękna, zaś gnojek, będzie płacił do końca życia i na pewno długo zapamięta... co wolno a czego nie. Tylko by życie znormalniało komuchy (też te farbowane lub przerobione) muszą odejść od władzy...

    • 8 0

    • 50000 kary dla kajakarza to przesada. Tyle to nawet pijany poseł za zabicie babci na pasach nie płaci.

      • 1 0

  • (1)

    A czy kanałem Radunii da się pływać? Np z Pruszcza do Pietraszka, bo dalej przez te kratki kajak nie przejdzie.

    • 2 0

    • jak sie zmiescisz w rurze w Bielkowie to tak

      • 0 0

  • Za młodu chodziliśmy nad Suchy Staw w lesie na Stogach gdzie była wypożyczalnia kajaków. Byłem tam teraz rowerkiem: syf nie do opisania.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Poniedziałkowa wędrówka po regionie: Dolina Zagórskiej Strugi

25-40 zł
spacer, zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Długi weekend majowy w Zawiatach na Kaszubach

w plenerze, spacer, zajęcia rekreacyjne

Spacer Tropem Przyrody: bobry Ujścia Wisły (1 opinia)

(1 opinia)
spacer, zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Forum

Najczęściej czytane