• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Aktywny weekend: świętujemy dzień bez samochodu

Magdalena Iskrzycka
21 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dzień bez samochodu to dobra okazja żeby przesiąść się na rower. Z rowerem związana też będzie część gier miejskich zorganizowanych z okazji tego święta. Dzień bez samochodu to dobra okazja żeby przesiąść się na rower. Z rowerem związana też będzie część gier miejskich zorganizowanych z okazji tego święta.

Chłodne poranki i wieczory zwiastują jesień, ale to nie powód by zamknąć się w czterech ścianach. Lepiej sprawdzić jakie ciekawe imprezy rekreacyjne odbywają się w Trójmieście i wziąć w nich aktywny udział. Zwłaszcza, że trwa Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu.



Która impreza najbardziej cię zainteresowała?

Dzień bez samochodu, który jest ukoronowaniem Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu, to okazja do przekonania się, że aktywnie można nie tylko wypoczywać. Zamieniając samochód na rower podczas codziennych dojazdów zamiast paliwa spalać będziemy zbędne kalorie. 22 września, bo na tę datę przypada święto, to również pretekst do świetnej zabawy, która trwać będzie we wszystkich trzech miastach.

W Gdańsku na terenie Parku Reagana, odbędzie się gra miejska "Magia bez samochodu". Gra zachęcać będzie do porzucenia czterech kółek na rzecz prostych aktywności takich jak spacer czy jazda na rowerze. Udział w grze jest bezpłatny, drużyny liczyć mogą od dwóch do pięciu zawodników, z czego co najmniej jedna osoba musi być pełnoletnia. W trakcie zabawy nie zabraknie zagadek i zadań do rozwiązania. Żeby wziąć udział w grze wystarczy przyjść w sobotę 22 września do Krainy Zabawy w Parku Nadmorskim w godz. między 11:30 a 13:30. Zakończenie imprezy o godz. 16.

Mieszkańcy Gdyni również będą mogli wziąć udział w grze miejskiej związanej ze zrównoważonym transportem. "Podchody na pieszo", bo takie hasło towarzyszyć będzie zabawie, rozpoczną się 22 września o godz. 13 na Skwerze Kościuszki. Oprócz tego będzie można wziąć udział II Mistrzostwach Rowerowych Amatorów oraz w spinningu na świeżym powietrzu. Wydarzeniu towarzyszyć będzie atmosfera pikniku rodzinnego.

Również w Sopocie będzie można uczestniczyć w zabawach związanych z Tygodniem Zrównoważonego Transportu. 22 września na granicy Gdańska i Sopotu, na Placu Dwóch Miast, od godz. 8:15 zbierane będą zapisy na imprezę dość nietypową jak na Dzień bez samochodu. Będzie to rajd samochodowy "Zielona mila". Wydarzenie będzie promować oszczędną jazdę oraz pokaże uczestnikom miejsca chronione na Pomorzu. Na siedemdziesięciokilometrowej trasie czeka wiele konkursów i innych atrakcji takich jak wizyta w Muzeum Motoryzacji oraz bezpłatny wstęp na Targi Motoryzacyjne w Ergo Arenie.

W tym samym miejscu, ale cztery godziny później rozpocznie się zabawa dla fanów jazdy na rowerze. Trasa przebiegać będzie sopockimi ścieżkami rowerowymi. Liczne atrakcje i konkursy uświadomią uczestnikom, że ochrona środowiska to nie tylko wyrzeczenia i niewygody, ale również frajda oraz oszczędność. Odprawa zawodników odbędzie się o godz. 12:15.

W niedzielę 23 września będzie można wziąć udział w turnieju Padel-one Cup 2012, który rozpocznie się o godz. 14 w Sopockim Klubie Tenisowym. Gra podobna jest do tenisa i squasha, nie wymaga dużej siły ani dużych umiejętności. Kort jest mniejszy od tenisowego i ogrodzony szklanymi ścianami, tak że nie ma autów. Gra jest dużo dynamiczniejsza niż zwykły tenis. Opłata za start to 100 zł od pary.

Dla amatorów spokojniejszych rozgrywek przygotowany został Festiwal Brydża, Muzyki i Teatru w gdyńskim Domu Rzemiosła. Impreza trwać będzie przez cały weekend. Turniej par rozpocznie się o godz. 10 zarówno w sobotę jak i w niedzielę. Dodatkowo dla chętnych turniej sobotni turniej wieczorny o godz. 19:30. Wpisowe 30 zł.

Wydarzenia

Opinie (69) 1 zablokowana

  • (24)

    List otwarty zamieszczony na portalu onet.moto. Autorem jest liberwig.republika.pl
    Z uwagi na zwiększenie się liczby wypadków drogowych z udziałem rowerzystów, chciałbym poruszyć temat ostatniej nowelizacji Ustawy o ruchu drogowym, nadającej rowerzystom prawa równorzędnych użytkowników naszych - pożal się Boże - dróg.
    Przepis ten stoi w sprzeczności nie tylko z elementarną logiką, ale i z innymi obowiązującymi przepisami prawa o ruchu drogowym, czego skutkiem jest to, że prawo jest niespójne, nielogiczne i narusza zasadę równego traktowania obywateli.
    Zanim przejdę do tego ostatniego, to wyjaśnijmy sobie sprawę podstawową. Ulice i drogi buduje się dla ruchu samochodowego, czyli (tak to w nowomowie urzędniczej nazwijmy) poważnych urządzeń transportowych, których masa, oraz osiągana prędkość - a co za tym idzie, potencjalne niebezpieczeństwo związane z poruszaniem się takimi środkami transportu - wymagają posiadania odpowiednich uprawnień, oraz spełnienia szeregu innych warunków określających dopuszczenie pojazdu i kierowcy do poruszania się po drodze. Tymczasem rower jest zabawką - zabawką napędzaną siłą ludzkich mięśni, zabawką której masy i prędkości nie da się racjonalnie porównać z poruszającymi się po drogach maszynami, dla których owe drogi i ulice były pierwotnie budowane.
    Współczesna propaganda pseudoekologii faworyzuje rowery kosztem samochodów, gwałcąc przy tym logikę prawa i zasady zdrowego rozsądku, które powinny obowiązywać w dziedzinie ruchu drogowego. Jeżeli usprawiedliwienie dla tegoż gwałtu na logice prawa, odbywa się tylko pod pretekstem tego, że jazda rowerem jest zdrowsza dla użytkownika i bardziej ekologiczna od jazdy samochodem, to dlaczego ustawodawca zatrzymał się na początku tej drogi, nadając status równoprawnych uczestników dróg tylko rowerzystom? Czy poruszanie się, dajmy na to, hulajnogą lub na wrotkach, nie jest równie ekologiczne i zdrowe jak jazda rowerem? A co z bieganiem? Może damy prawo biegania ulicami każdemu, kto będzie miał ochotę "podżogingować? Czyż to nie ekologicznie i nie zdrowo?
    Kiedy byłem dzieckiem uczono mnie, że ulica to jest coś niebezpiecznego. Jeszcze do dziś pamiętam, jak rodzice ostrzegali mnie, że ulica to nie jest miejsce do zabawy i nadal pamiętam lanie jakie dostałem, kiedy mimo okrzyku matki "stój" wbiegłem na jezdnię za toczącą się piłką. Jestem pewien, że nie są to jedynie moje doświadczenia i każdy z nas nie raz zawdzięcza życie temu, że pamiętał podobne ostrzeżenia rodziców.
    Tymczasem dziś, wskutek głupoty naszych Dyzmów w sejmie, ulice stają się miejscami, na których dominującą rolę zaczynają odgrywać pojazdy quasi zabawkowe. Dzieje się to w ramach o wiele szerszego programu budowania tzw. "przyjaznego" świata. Wszystko ma być "przyjazne" - od państwa, przez domowe bambosze, aż po drogi. Przyjazne, czyli absolutnie niegroźne. I tak np. "przyjazny nóż", to nóż tak tępy, żeby nie można się było nim skaleczyć nawet piłując ostrzem po palcu. Nie szkodzi, że nic nim się nie da ukroić i będzie bezużyteczny. Będzie przyjazny. I tak samo ma być z drogami - mają być tak przyjazne, że najlepiej byłoby, gdyby nikomu pod żadnym pozorem nie mogła stać się krzywda - nawet temu, kto swoją bezmyślnością sam prosi się o kłopoty. Ideałem naszych ustawodawców, byłyby samochody budowane z gąbki i poruszające się z prędkością 2 km/h, aby nawet raczkujące po ulicy niemowlę było "bezpieczne". I jak widać w tym kierunku zmierzają, nie zwracając uwagi na logiczną niespójność prawa.
    I tu dochodzimy do aspektu prawnego i kompletnego pogwałcenia zasad zdrowego rozsądku i logiki, a także równości obywateli względem tegoż prawa.
    Większość zmotoryzowanych użytkowników dróg, musi posiadać uprawnienia do poruszania się po nich - od motocykli, po 30-tonowe TIR-y. Wyjątek stanowią pojazdy o pojemności silnika poniżej 50cm3, które można porównać do rowerów nie tylko pod względem osiągów, ale i zobowiązań prawnych kierującego. Większość użytkowników dróg, oprócz potwierdzania zdolności obsługiwania (prowadzenia) danego pojazdu, musi posiadać dokument potwierdzający znajomość reguł ruchu drogowego. Dzięki temu - niezależnie od znanej każdemu kierowcy reguły ograniczonego zaufania - możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć zachowanie innych uczestników ruchu, będące konsekwencją potwierdzonej znajomości przepisów. Tak w każdym razie byłoby, gdyby wszyscy użytkownicy dróg musieli potwierdzić swoje kompetencje, zdaniem odpowiedniego egzaminu.
    Poruszanie się pojazdami silnikowymi (z wyjątkiem motorowerów do 50cm3) bez posiadania dokumentu potwierdzającego nasze uprawnienia jest przestępstwem, zagrożonym określonymi w kodeksie sankcjami, ze względu na to, że osoba prowadząca pojazd silnikowy, nie posiadająca potwierdzonych kwalifikacji, stwarza zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Jak na tym tle wygląda prawo każdego wsiadającego na rower do poruszania się po drogach na takich samych prawach i zasadach jak inni uczestnicy ruchu, którzy takie potwierdzone kwalifikacje posiadać muszą? Czy z racji tego, że poruszają się po drogach pojazdami zabawkowymi, można ich zwolnić z obowiązku potwierdzenia znajomości przepisów ruchu?
    W rozdziale pierwszym "Prawa o ruchu drogowym", Art.4 głosi: "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania". Skąd u twórcy tego absurdalnego zdania takie przekonanie, że uczestnicy ruchu MAJĄ PRAWO liczyć na przestrzeganie przepisów przez innych użytkowników dróg, jeżeli jednocześnie tworzą kategorię użytkowników wyjętych spod obowiązku zdania egzaminu z przepisów ruchu? Skąd u ustawodawcy taka pewność, jeżeli dopuszcza do jazdy po drogach pojazdy zabawkowe kierowane przez nieletnich, którzy nie posiadają zdolności do najprostszych czynności cywilno-prawnych, a zatem bez prawnego opiekuna nie mogą nawet kupić sobie na raty, np. telefonu za 200zł. A przecież odpowiedzialność uczestnika ruchu drogowego - nawet takiego na rowerze - jest znacznie większa, niż ta wynikająca z konieczności spłacania przez rok 20 zł miesięcznie. Skąd więc zmotoryzowany uczestnik ruchu ma wiedzieć, czy znajdujący się w zasięgu jego wzroku rowerzysta będzie przestrzegał przepisów np. o pierwszeństwie? Albo dowie się tego w momencie, kiedy będzie zmuszony użyć hamulców w ostatnich chwili (z lepszym lub gorszym skutkiem), albo będzie musiał z góry zakładać, że każdy rowerzysta może zajechać mu drogę w sposób nieprzepisowy, co przy wynikającej z działalności ustawodawcy, zwiększonej liczbie rowerzystów na drogach i to w dodatku wyposażonych w status "świętych krów", będzie musiało prowadzić do coraz to większego znerwicowania kierowców, którzy i tak już muszą połowę swojej koncentracji kierować na unikanie grożących uszkodzeniem auta dziur. Czy taki stan rzeczy może poprawić bezpieczeństwo na drogach?
    To dopiero początek tych rozważań, gdyż zakres obowiązków, które muszą dopełnić zmotoryzowani użytkownicy dróg, jest znacznie większy, a za ich niedopełnienie grożą bardzo surowe kary. Weźmy obowiązek posiadania ubezpieczenia OC. Pomijając kwestię odpowiedzialności karnej w przypadku prowadzącego do wypadku naruszenia przepisów ruchu drogowego, ubezpieczenie to pozwala pokryć straty finansowe poszkodowanego w wypadku drogowym. I teraz znów pytanie - w jaki sposób wyegzekwować odszkodowanie od cyklisty będącego sprawcą wypadku drogowego? Ktoś może oponować - a jakie szkody może samochodowi wyrządzić rower? A może. I to spore. Na początek weźmy przykład rowerzysty, który przeciskając się w korku między stojącymi lub poruszającymi się powoli samochodami, zahaczy nas powiedzmy kierownicą lub pedałem. Taki kontakt z karoserią zakończy się rysą lub wgnieceniem, którego naprawa może kosztować kilkaset złotych. Jak wyegzekwować to od rowerzysty? Jak go w ogóle zidentyfikować, jeżeli nie zatrzyma się i odjedzie? Przecież rowery nie mają tablic rejestracyjnych - obowiązek każdego innego zmotoryzowanego użytkownika dróg. A przecież skala zniszczeń wywołanych przez rowerzystę może być znacznie większa.
    Weźmy sobie sytuację, kiedy rowerzysta łamiący przepisy ruchu, zmusza do gwałtownego manewru jakiś samochód, którego kierowca jechał prawidłowo i w wyniku tegoż gwałtownego manewru, ów kierowca doprowadza do kolizji z innym pojazdem. Gdyby czegoś takiego dopuścił się użytkownik zmotoryzowany, to oczywiste zakwalifikowanie jego winy za całe zdarzenie, skutkowałoby pokryciem szkód finansowych z jego ubezpieczenia. I znów pytanie? W jaki sposób pociągnąć do odpowiedzialności finansowej rowerzystę? Pomijając fakt, czy uda się go w ogóle zidentyfikować, jeżeli się oddali? W drodze procesu z powództwa cywilnego? Powodzenia - prostsze sprawy ciągną się latami i nawet kiedy już zapadnie wyrok, zmuszenie winnego do uregulowania należności zajmuje komornikom długie miesiące, a poszkodowanemu kierowcy pieniądze na naprawę samochodu potrzebne są natychmiast. To gwarantuje ubezpieczenie OC, będącego formą dość wysokiego podatku, który musi zapłacić każdy użytkownik drogi, w trosce o zapewnienie płynności finansowej i szybkiej likwidacji szkody - każdy, oprócz rowerzystów, a przecież ich zdolność do spowodowania wypadku (poprzez złamanie zasad ruchu drogowego) jest taka sama, jak kierowców samochodów. O ile nie większa.
    I dochodzimy do sprawy następnej - badanie techniczne pojazdu. Musi je posiadać każdy właściciel samochodu, inaczej popełnia wykroczenie. Kierujący samochodem, jeżeli nie posiada aktualnego przeglądu, biorąc udział w wypadku drogowym (nie ze swojej winy - powiedzmy, że to inny samochód wymusił pierwszeństwo lub złamał przepisy w inny sposób) uznawany jest za współwinnego kolizji i to jego ubezpieczenie jest obciążone kosztami likwidacji szkód. Ktoś może powiedzieć, że rower, jako pojazd quasi zabawkowy, jest maszynerią znacznie mniej skomplikowaną od samochodu, więc wymaganie potwierdzenia sprawności technicznej jest grubą przesadą. Czy aby na pewno? Przecież rower składa się z ramy - która może być zardzewiała i złamać się w czasie jazdy, siodełko może mieć nieprawidłowe mocowanie, może zerwać się podobnie zardzewiały łańcuch, hamulce mogą być niesprawne, może mieć łyse gumy, itp. itd. W dodatku żaden rower nie posiada obowiązującej kierowcę samochodu sygnalizacji stop i kierunkowskazów - nie mówiąc o najprostszych nocnych światłach sygnalizacyjnych, które (działające) spotykane są może u 25% wszystkich rowerzystów. A przecież kierowców samochodów obowiązują jeszcze światła do jazdy dziennej, których nie włączenie karane jest mandatem i punktami karnymi.
    Wprowadzono przymus całodobowej jazdy na światłach, pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa, z uzasadnieniem, że samochód jadący bez włączonych świateł nawet w słoneczny dzień, może być mało widoczny. To jeżeli samochód, który jest kilka razy większy razy większy od roweru, jest mało widoczny, to jak słabo widoczny musi być rowerzysta? A przecież on poruszając się po drogach na takich samych zasadach jak inni, nie musi jechać z działającymi i włączonymi światłami. A sygnalizacja skrętu lub manewru? Kierowca samochodu, za zmianę pasa lub skręt bez wcześniejszej sygnalizacji kierunkowskazem, może zostać ukarany mandatem i punktami. Tymczasem, w jaki sposób ma sygnalizować swoje manewry na drodze rowerzysta? Machając rękami?Czy zdjęcie ręki z kierownicy - w celu zasygnalizowania skrętu - nie zmniejsza aby jego panowania nad pojazdem? Jeżeli kierującemu samochodem zabrania się, np. trzymania w ręku telefonu w czasie jazdy, gdyż według ustawodawcy ogranicza to jego zdolność do kontrolowania pojazdu, to jak ocenić podobne zachowanie rowerzysty, który musi dokonywać skrętu jedną ręką (drugą wyciągać poziomo w charakterze kierunkowskazu). Albo, by zachować pełną kontrolę nad rowerem w czasie skrętu, w ogóle nie sygnalizować manewru. Czyż nie jest to kolejny przykład bęcwalstwa naszych nieuków piszących prawo?
    No i sprawa czysto finansowa - drogi budowane i utrzymywane są (ha, ha ,ha...) głównie za pieniądze kierowców. Z podatku drogowego i akcyzowego zawartego w paliwie. Czy płacący coraz wyższe ceny za benzynę posiadacze samochodów, terroryzowani jeszcze coraz większą liczbą jednośladowych bandytów, wymuszających haracze za złamanie absurdalnych w większości ograniczeń prędkości, muszą jeszcze być dodatkowo dyskryminowani ponoszeniem konsekwencji wprowadzenia na drogi blokujących ruch "świętych krów" na pojazdach zabawkowych?
    Zwracam się zatem do Naczelnego Bezmózga Legislacyjnego Kraju, który przygotował ten głupi i szkodliwy bubel, oraz innych, którzy go zatwierdzili, by wyjaśnili mi, w jaki sposób chcą pogodzić te sprzeczności, z zasadą równości z zasadą równego traktowania przez kodeks drogowy i prawo pokrewne, wszystkich użytkowników dróg?

    • 36 77

    • czy mógłbyś rozwinąć temat? (2)

      z gory dziękuję

      • 28 4

      • dobre:))) (1)

        • 9 3

        • trochę współczucia

          autor listu otwartego przyznaje że był bity w dzieciństwie, dotatkowo był straszony ulicą (przemoc psychiczna); stąd trauma.
          Czy ktoś jeszcze potrzebuje argumentu przeciwko przemocy wobec dzieci?

          • 16 7

    • Takiej bzudry w życiu nie czytałam... (3)

      Najlepszy jest ten fragment: "Jeżeli kierującemu samochodem zabrania się, np. trzymania w ręku telefonu w czasie jazdy, gdyż według ustawodawcy ogranicza to jego zdolność do kontrolowania pojazdu, to jak ocenić podobne zachowanie rowerzysty, który musi dokonywać skrętu jedną ręką".
      Ciekawe czy kierowca dostanie tez mandat za zmianę biegu.... przecież musi w tym czasie puścić kierownicę i położyć na dźwigni skrzyni biegów!!!! Matko Boska jakież to niebezpieczne! ;)
      Totalne niezrozumienie tematu... co za bełkot!

      • 18 9

      • (2)

        to ciekawe dlaczego większość rowerzystów skręca bez wyciągnięcia ręki, czego się boją ? dlaczego nie sygnalizują zamiaru skrętu ?

        • 8 6

        • Ha ha (1)

          Nie kumasz ironii??
          Nie widzisz jak głupie jest zestawienie mandatu za jazdę z telefonem komórkowym w dłoni, do którego obsługi często musisz użyć wzroku (odebranie telefonu) z sygnalizacją przez rowerzystę zamiaru skrętu ręką???

          • 4 6

          • to dlaczego rowerzyści nie sygnalizują zamiaru skrętu wyciągniętą ręką ??? Zapytaj, większość ci odpowie, że boją się utraty równowagi !!! I skręcają nagle bez żadnej sygnalizacji licząc na to, że kierowcy w razie czego zahamują. Wow ! To dopiero odwaga.

            • 7 6

    • chcialem przeczytac ale zwatpilem

      • 5 6

    • Powiedz mi gdzie kupujesz towar?

      tez bym taki zapalil !

      • 10 3

    • a ty zapewne

      jesteś tym słynnym "wegetarianinem" co kopiuje i wykleja ciągle ten sam tekst.
      Wklejanie czyiś wypocin nie najlepiej świadczy o Tobie, bo pokazuje że nic sam nie potrafisz sensownego napisać czyli stosujesz metodę: kopiuj/wklej, kopiuj/wklej itd. żyjesz szablonami i tym co ktoś Tobie powie/przeczytasz wyłączając własne myślenie. ŻENADA.

      • 6 2

    • Sytuacja jest przeciez banalna. Do prowadzenia prywatnych pojazdow nie powinien byc (7)

      potrzebny ZADEN dokument, OC powinno byc NIEOBOWIAZKOWE. Powinny istniec konkretne i SUROWE kary za spowodowanie wypadku. Np jak rowerzysta bez oc porysuje ci samochod - pozew cywilny, szybki proces i niech placi. Jak nie ma kaski to obowiazkowa praca przy np budowie autostrad, poki nie spłaci. Nawet kosztem jego dotychczasowej pracy. Kazdy zastanowi sie wowczas ZANIM wsiadzie na rower lub do samochodu.

      • 6 6

      • (6)

        Mądrala ! To złap rowerzystę, który porysuje ci lakier ! Przecież taki od razu dusi na pedały i slalomem jak tylko się da ucieka i nawet go nie spiszesz bo żadnej tablicy rejestracyjnej nie ma. Szukaj wiatru w polu.

        • 7 6

        • rozumujac w ten sposob najlepiej nie wychodz z domu. (5)

          • 6 3

          • (4)

            W sensie ? Rowerzysta, który porysuje mi samochód przyjdzie do domu mnie przeprosić i zapłacić ? Tak myślisz ?

            • 2 7

            • Dokładnie (3)

              • 2 1

              • a jak nie to idziesz z nim do sądu. Proste. (2)

                I nie mow ze ci ucieknie czy coś z miejca wypadku. Dzwonisz 997, podajesz rysopis, na co 2gim skrzyzowaniu jest monitoring.

                • 2 1

              • (1)

                z kim idę do sądu ? Mam go odstrzelić wiatrówką, czy jak, aby nie uciekł ? Rowerzyści tak chętnie się wymądrzają ! A najlepszy teks, jaki ostatnio słyszałem to: 'a niby co takiego rowerzysta może zrobić, najwyżej porysuje lakier albo uszkodzi lusterko, czepiasz się o sprawy pomijalnie małe'.

                • 2 2

              • Dokładnie

                Ten rowerzysta miał rację. Mądrze gadał.

                • 2 1

    • POPIERAM (2)

      WRESZCIE PRZECZYTAŁEM COŚ CO POWINNO OTWORZYĆ OCZY WSZYSTKIM STAWIAJĄCYM ROWERY PONAD AUTA.
      Osoby które są inteligentne po przeczytaniu tego listu nie powinny już mieć wątpliwości co do przeznaczenia dróg i związanych z użytkowaniem ich obowiązków.
      Lecz posiadam wątpliwości czy zawali drogi (rowerzyści) są w stanie przyjąć te prawdy do wiadomości.

      • 8 17

      • (1)

        Naprawdę myślisz, że jak rzucisz tekstem: "Osoby które są inteligentne po przeczytaniu tego listu nie powinny już..." to zrobisz na kimś wrażenie?

        • 10 4

        • Oczywiście, że zrobię

          Precz z rowerami i pieszymi!. Niech żyją samochody!

          • 1 9

    • To działa w kazdym innym panstwie uni

      Tylko tam kierowcy sa ludzmi myslacymi a nie burakami

      • 10 2

    • no to jeszcze zlikwidujmy przejśca dla pieszych

      bo ulica dla samochodów.
      Gościu; za długie za dużo "ja , za dużo "byłoby" , za dużo 'głupota" - wypracowanie na -2. Ale swoją drogą to rowerem nie potrafisz jeździć co?
      ps
      debili kierowców nie brakuje , rowerzystów debili mniej bo i rowerów mniej

      • 5 1

    • Słuszne rozważanie

      Szkopuł jest w tym że rowerzyści nie potrafią i nie chcą tego zrozumieć. Powiem więcej odnoszę wrażenie że robią na złość. Codziennie stoję na przystanku i obserwuje jednego rowerzystę który wyjeżdża z drogi podporządkowanej nie patrząc czy droga jest wolna czy nie zmuszając kierowców do gwałtownego hamowania a wzdłuż drogi wybudowana jest nowa ścieżka rowerowa - pytam się po co?

      • 0 1

  • (2)

    wez sie za robote a nie piszesz jakies wypracowania

    • 35 11

    • chętnie ale jestem bezrobotnym sfrustrowanym rowerzystą

      • 1 7

    • najpierw przeczytaj zanim skomentujesz, popieram w pełni to "wypracowanie"

      • 8 9

  • W mieście ulice powinny być dla ludzi (4)

    To samochody powinny być na miejskich ulicach gośćmi, a nie piesi czy rowerzyści. Władze miejskie powinny inwestować w komunikacje zbiorowa nie miejskie autostrady z ekranami.

    • 26 13

    • Więcej zrozumienia dla potrzeb innych... (3)

      Każdy ma odmienne potrzeby, jeden musi szybko dojechać, więc wybiera samochód, inny chce spalić trochę tłuszczu, a się nie spieszy (albo wie, że będzie korki i się spieszy :) ) więc jedzie rowerem. Inny się nie spieszy, nie chce się spocić, bądź chce przyoszczędzić na nowy sprzęt do wspinaczki, bądź wie, że w korkach dojedzie niewiele później niż samochodem, więc jedzie autobusem.

      Szanujmy wybory innych ludzi i przede wszystkim bądźmy sobie mili na drodze.
      Aby żyło się lepiej :)

      • 5 3

      • No way!

        • 0 0

      • (1)

        Ja się zwykle spieszę, dlatego wybieram rower.

        • 0 0

        • i przejeżdżasz na czerwonym świetle, po pasach dla pieszych itp. . Jakbyś stan na światłach tak jak samochody to wcale nie byłbyś taki szybki, ale jak się wszystkich olewa ... naprawdę jest się czym chwalić ?

          • 1 0

  • Zwłaszcza że jak pokazuje prognoza pogody w sobote ma lać deszcz jak chlera. (1)

    • 13 3

    • i będzie ziąb

      • 1 0

  • Czytac umeją? (3)

    Post na poczatku jasno przedstawia sprawę, tyle tylko czy aby znajdzie się czytelnik , który przeczyta tekst ze zrozumieniem???

    • 8 14

    • Wow, Golem się odezwał. (2)

      potrzebny jeszcze matematyk, do tego kierowca i antysocjopata.
      Rower to nie zabawka, ale źródło inspiracji do myślenia, jak ratować miasto przed dominacją kierowców przyrośniętych do swoich bryk świergolących o stwarzaniu zagrożenia przez dzieci jeżdżące na rowerkach w strefach zamieszkania. wpływy z podatków na paliwo i zakup samochodów pokrywają zaledwie ułamek kosztów budowy i utrzymania dróg, po których od zawsze rowerzyści mieli prawo poruszać się w całym cywilizowanym świecie. Nowelizacja prawa o ruchu drogowym zmieniła tylko interpretację ich prawa do poruszania się wzdłuż dróg z pierwszeństwem przejazdu.

      • 6 2

      • Skoro wpływy z podatków na paliwo i zakup samochodów pokrywaja zaledwie ułamek kosztów budowy i utrzymania dróg to podaj wreszcie jakies liczby bo, jak piszesz, "świergolisz" bzdury.

        • 1 2

      • a ja bym wolał aby to 'źródło inspiracji' nie uderzało mnie w bark jak idę po chodniku

        • 2 3

  • Dziś steżenie pyłu zawieszonego w Gdańsku PM!) (tego od nowotworów) przekroczone raptem o 40% (9)

    Czyli: wybieraj na spacer tereny odległe od ulic o dużym natężeniu ruchu i dzielnic mieszkaniowych opalanych węglem
    Wnioski: Zapakuj "rowerzyki" do samochodu i jedź daleko od Gdańska.

    Rower w Gdańsku to synonim biedy.

    • 7 22

    • Duńczyk,Holender, Szwajcar i NIemiec to synonim biedy, bezrobocia i oszołomstwa (1)

      chyba odstawiłeś tabletki

      • 12 0

      • Mlaskasz jak grubas o tych tabletkach na każdy temat

        Powinieneś zdjać te buty wykonane ze szperaków policyjnych a poczujesz ulgę i dowiesz sie np za pomocą google.de że w wymienionych krajach też są osrodki pomocy społecznej i biedacy którzy nie posiadaja mercedesów tylko rowerzyki :-)
        No ale takie mniemanie o tych krajach może mieć tylko ktoś kto ogląda niemieckie pornole z facetami przebranymi za kobiety.

        Zdrowia życzę i litości

        • 1 4

    • "no tak" a samochód (5)

      na kredyt lub firmowy to synonim "bogactwa".
      Proste porównanie:
      - dojście do kolejki, kolejka, dojście do pracy = 30min
      - dojazd rowerem 35min
      - dojazd samochodem - 40-45min (w dodatku siedzę SAM w całym 4-osobowym)

      Pytanie co jest lepsze, tańsze i zdrowsze?

      • 10 2

      • Zapomniałeś dodać że: (1)

        jazda kolejką = smród tanich papierosów taniego alkoholu i zależnie od pory roku potu starych gaci zapachów spod pachy czosnku cebuli i zjełczałego tłuszczu grypa angina choroby skóry .
        jazda rowerem = obłocone ubranie zakurzone ubranie spocone ubranie i mokre plamy w kroczu i pod pachami
        JAZDA SAMOCHODEM NA KREDYT=WYGODA CZYSTOŚĆ MIŁA MUZYKA

        • 3 8

        • masz

          rację twoich niezmienianych od tygodnia majtek nikt później nie musi w kolejce czuć.
          Poza tym jeżeli trolowanie uważasz za zabawne to "gratuluje" doskonałego poczucia humory (świetne hahahaha), ale po tym co piszesz to nadajesz się tylko do leczenia.

          • 1 4

      • Nie stać cie nie zal sie (2)

        Nie przegrałeś zycia znajdz pracę bliżej może na osiedlowym parkingu strzeżonym to dojdziesz pieszo!

        • 2 6

        • mylisz się

          mam swoje auto Focusa z 2008 i korzystam z niego jadąc np. na Kaszuby (generalnie wtedy kiedy muszę)
          A swoje frustracje zostaw dla siebie bo nikogo one nie interesują.

          • 3 1

        • dadag

          Poza tym chyba nie żyjesz w dzisiejszych czasach tylko w latach 80-tych i jesteś zakompleksiony. Dzisiaj każdego stać na samochód.

          • 3 0

    • ta - lepiej niech wszyscy podróżują samochodami - to z pewnością poprawi sytuację

      • 3 1

  • (6)

    Mam pytanie odnośnie panów ze zdjęcia, którzy jadą skrajem ścieżki rowerowej. Oni oczywiście częścią kierownicy, ręką, barkiem itp. wystają na część dla pieszych. Jeżeli pieszy pójdzie przy brzegu części dla pieszych to taki rowerzysta go potrąci. I jeszcze będzie twierdził, że to wina pieszego, bo przecież on jechał po ścieżce rowerowej, tyle tylko, że pieszy też szedł po części dla pieszych. Takie 'poszerzanie' sobie ścieżki rowerowej jest ostatnio bardzo modne wśród rowerzystów. Nie dosyć, że na ogół większa część chodnika została zabrana na ścieżkę rowerową, to jeszcze rowerzyści zwężają pieszym przejście jadąc skrajem ścieżki. Rowerzysta powinien jechać ścieżką rowerową tak, aby nie wystawać na część dla pieszych. Kiedy rowerzyści przestaną rozpychać się kosztem innych osób ?

    • 6 17

    • tam jest 10km/h (5)

      także dzieki JE Karnowskiemu już nie dojdzie do takich sytuacji :)

      • 4 0

      • (4)

        przy 10 km/h nie uderzy człowieka z tyłu w rękę ? Oczywiście, że uderzy

        • 3 2

        • pieszy (3)

          się porusza do 6km/h także to tak jak trącenie pieszy/pieszy.
          Zreszta jeżdzę tam i nie widziałem żeby ktoś specjalnie kogos trącał, bo po co?
          No chyba że ktoś jest masochistą i to lubi.

          • 3 0

          • (2)

            no nie ! Masochista to ktoś kto celowo robi krzywdę sobie i tylko sobie, a w tym wypadku poszkodowany jest głównie pieszy, bo przecież uderzenie pieszego końcem kierownicy rowerzysty nie boli, a scysje rowerzysta/pieszy są tam codziennie !

            • 1 2

            • I będą

              bo to Polacy

              • 0 4

            • codziennie?

              nigdy nie widziałem czegoś takiego, a często chodzą pomiędzy Jelitkowem/Sopotem i też jeżdże tam rowerem.
              W sezonie turyści jedynie wchodzą na ścieżkę rowerowa, ale to nie stanowi problemu.
              Generalnie większy problem jest z ludzmi który wsiadają na rower i traktują tą ścieżkę jak własny folwark np.
              - jeżdżą obok siebie,
              - po zmroku nie włączają oświetlenia (a częściej go wcale nie mają),
              - nie sygnalizują że skręcają.
              Ale jakoś z tym wszystkim da się żyć :)

              • 3 0

  • Cały ten lament (7)

    ludzie cały czas jeździli rowerami i nie było z tym kłopotu. Teraz nagle - młodzież i czesto zwykli pierdziele szukają natchnienia w rowerze - rower sensem życia i sposobem na zycie.Debile. Scieżki budować od razu, mozę cyklostrady jeszcze z tunelem.
    Trzy czwarte bałwanów którzy nie mają prawa jazdy nie zna w ogóle przpisów ruchu drogowego. A inwalidzi rowerowi ,ze ściezek to już w ogóle.
    Zasad jest prosta - jeździmy tak jakby każdy nas chciał rozjechać - i będzie spoko. No, ale jak ktoś w obcisłym cwaniakuje to w końcy wyciągna flaki spod cieżarówki.

    • 10 19

    • a ja ci

      mówię zdejmij czapkę bo zbyt mocno uciska tobie na mózg, jeszcze tego nie zrobiłeś?

      • 6 1

    • (2)

      Puki co, to kierowcy lamentują i wszystko im się nie podoba: a to paliwo drogie, a to piesi przez przejścia przechodzą, a to trzeba dzielić się ulicami z rowerzystami, a to, że z budżetu na drogi przeznaczane jest tylko 50% środków, a nie 110%, a to, że ubezpieczenie trzeba kupować w kraju o największej liczbie wypadków drogowych na świecie, a to, że samochodu nie ma gdzie zaparkować.

      • 5 1

      • Cóż,

        • 2 0

      • tacy są egoiści

        każdy myśli wyłącznie o sobie

        • 2 0

    • No Golemie wreszcie się pojawiłeś

      Oczywiście nie zapomniałeś wspomnieć tradycyjnie o obcisłych ciuszkach. Brakuje tylko jeszcze nawiązania do gejostwa. Ale nic straconego, możesz jeszcze to naprawić. Idź do Siuoxa z laptopem i napisz coś. Musisz wpierw jednak ochłonąć po jeździe quadem po lasach sopockich.

      • 9 1

    • Dokładnie (1)

      Zawali drogi ostatnimi czasy zatracili umiejętność poruszania się na swoich rowerkach.
      Za to każdy z nich - kierowca teoreta - ma dużo rad i pouczeń do przekazania innym kierowcom ( takim prawdziwym).

      • 4 7

      • HAHAHA

        Najwięcej to do powiedzenia mam ja.

        • 1 3

  • (2)

    "Będzie to rajd samochodowy "Zielona mila". Wydarzenie będzie promować oszczędną jazdę oraz pokaże uczestnikom miejsca chronione na Pomorzu. Na siedemdziesięciokilometrowej trasie czeka wiele konkursów i innych atrakcji takich jak wizyta w Muzeum Motoryzacji oraz bezpłatny wstęp na Targi Motoryzacyjne w Ergo Arenie."

    O, tak! To ma wiele wspólnego ze zrównoważonym transportem. Szczególnie rajd i wstęp na targi motoryzacyjne. Brakuje jeszcze konkursów quadów i palenia gumy na asfalcie.

    • 14 1

    • Ja tradycyjnie (1)

      Leje wahę do pełna, puszczam muzę i walę z 8 cylindrów na zrównoważonych rowerowców, lewaków, ekólogów, kapłanów kościoła CO2, uzdrowicieli świata, kołchoz brukselski, no i zwyczajnych pospolitych debili
      Mam się dobrze i zrównoważenie - hamak, bukłak wina i dobre porno ;-)))

      • 3 8

      • No jesteś Golemie wreszcie. Długo ciebie nie było.

        Zapomniałeś napisać jeszcze o gejach, Żydach i masonach. Wtedy dopełnisz siebie. Miłego onanizowania.

        • 6 0

  • Rowerem po deszczu (1)

    Jak tu przesiąść się na rower, jak całą sobotę będzie lało ?

    • 4 2

    • Cukrowy chłopak ;)

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wieczór z salsą w Olivia Garden | Kubańska fiesta

30 zł
kurs tańca

Spacer tematyczny po mieście: gdańskie fontanny i zdroje

30 - 50 zł
wykład / prezentacja, spacer, zajęcia rekreacyjne

Trefl Kids zajęcia sportowe

zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane