• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaszuby - lasy, pola i jeziora; edycja 09

Krzysztof Kochanowicz
26 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
To już nasz kolejny wypad na Kaszuby i za każdym razem trasa jest inna. To już nasz kolejny wypad na Kaszuby i za każdym razem trasa jest inna.

Ile razy wybieramy się na Kaszuby, tyle razy trasa różni się od poprzedniej, co świadczy o tym, że ile umysłów, tyle pomysłów. Bocznych dróg o niewielkim stopniu ruchu samochodów, jak i ścieżek, które wykorzystać można pod kątem wycieczek, jest pod dostatkiem. Z Trójmiasta na Kaszuby mamy niespełna pół godziny drogi, a opcji wyjazdu z naszej aglomeracji też jest sporo. Można udać się oczywiście o własnych siłach, albo np.: skorzystać chociażby z SKM - w kolejce przewóz roweru jest darmowy.



Tym razem miejscem rozpoczęcia naszej wycieczki było Strzebielino Morskie, miejscowość leżąca nieopodal Wejherowa. Uczestnicy wycieczki mieli wybór: albo dotrzeć na miejsce zbiórki o własnych siłach, albo pociągiem. Z uwagi jednak na sielankowy charakter naszej wycieczki, wszyscy wybrali wariant drugi. Trasa, którą przygotowaliśmy tym razem, była bardzo urozmaicona. W dużej mierze wiodła drogami gruntowymi przez lasy i pola, nie brakowało również wzniesień, z których rozciągały się przepiękne pejzaże na pagórkowatą rzeźbę Pojezierza Kaszubskiego.

Pokonana trasa (wg miejscowości):
Strzebielino Morskie - Paraszyno - Tępcz - Dargolewo - Pobłocie - Strzepcz - Miłoszewo - Kamienna Góra - Mirachowo - Strysza Buda - Kamionka - Staniszewo - Sianowo - Sianowska Huta - Pomieczyno - Trzy Rzeki - Czeczewo - Kłosowo - Rebiska - Kielno

Wrażenia z wycieczki:
Na zbiórce, która miała miejsce przed budynkiem dworca PKP w Strzebielinie Morskim, odnotowaliśmy łącznie 12 osób. Miło, że przed samymi świętami tak wiele osób znalazło czas na wspólne kręcenie i aktywny wypoczynek.

Oglądamy tajemniczą grotę nad jeziorem Lubygość, w Lasach Mirachowskich Oglądamy tajemniczą grotę nad jeziorem Lubygość, w Lasach Mirachowskich


Pierwszy odcinek naszej wycieczki wiązał się z odwiedzinami XIX-wiecznego dworku rodziny Bach-Zalewskich w Paraszynie. Tak jak w latach 90-tych działała tu jeszcze stylowa restauracja i hotelik, tak obecnie obiekt popada w ruinę. Ze Strzebielina dojechaliśmy tam lokalną drogą asfaltową, wspinając się w górę rzeki Łeby. Na miejscu nie zastaliśmy nikogo, kto, jak kilka lat temu, mógłby oprowadzić nas po tym pięknym obiekcie. Wokół dworu biegały jedynie konie, posilające się wodą z niegdyś aktywnej fontanny. Dziś zarówno fontanna, jak i XIX wieczny dwór są w opłakanym stanie: odpada tynk, sypią się balustrady. Aż żal patrzeć.

Dalej, wspinając się pod coraz to wyższe kaszubskie wzniesienia, dotarliśmy do miejscowości Tępcz, osiągając ponad 200 metrów n.p.m. Ten niełatwy, bo piaszczysty odcinek, niejednemu uczestnikowi dał trochę w kość, ale warto było. Kolejne km aż po Miłoszewo wiodły znacznie spokojniejszymi drogami, a otaczające nas wiosenne widoki: kwitnące kwiaty, kolorowe pola, mieniące się od słońca jeziora, zachęcały do dalszej jazdy. Czego chcieć więcej?

Za Miłoszewem odbiliśmy w kierunku jeziora Kamiennego, by nad jego brzegiem zrobić mały postój i zobaczyć największy na Kaszubach "Diabelski Kamień"; mierzy on ponad 5 metrów wysokości i jest naprawdę imponujący.

Po krótkiej przerwie zagłębiliśmy się w Lasach Mirachowskich, by nad chronionym przez rezerwat przyrody jeziorem Lubygość odwiedzić małą, ale ciekawą grotę żwirowo-zlepieńcową. Przez chwilę mieliśmy okazję również obcować z oznaczonym kolorem czerwonym pieszym szlakiem Kaszubskim, z którym zmagałem się kilka lat temu. Ehhh, ciężki był, ale udało się!

Zatrzymujemy się zobaczyć piękny, drewniany dworek z przełomu XVIII-XIX wieku w Mirachowie Zatrzymujemy się zobaczyć piękny, drewniany dworek z przełomu XVIII-XIX wieku w Mirachowie


Tej pięknej soboty słońce tak mocno przygrzewało, że najchętniej zatrzymalibyśmy się dłużej nad jakimś jeziorem, jednak w planie mieliśmy jeszcze kilka innych obiektów, m.in. piękny drewniany dworek z przełomu XVIII-XIX wieku w Mirachowie oraz Kaszubski Park Miniatur w Stryszej Budzie. Ten ostatni obiekt, ostatnio mocno nagłaśniany przez media, nie przypadł nam specjalnie do gustu. Niby tematem przewodnim był region Kaszub, a tym czasem wśród miniatur sporo miejsca zajmowały inne makiety, jak np.: krzywa wieża w Pizie, Statua Wolności czy londyński Big Ben, które nijak mają się do całości. Wg naszej opinii obiekt wcale nie jest godny uwagi, a jeśli nawet, to nie za taką cenę!

Zniesmaczeni nieco tym całym kiczem udaliśmy się do Sianowa. We wsi naszą uwagę skupiliśmy na bardzo charakterystycznym obiekcie, którym jest szachulcowy kościół pochodzący z roku 1816. Zostaliśmy tu chwilę, zapoznając się z jego historią. Wewnątrz kościoła znajdują się trzy XVIII-wieczne ołtarze oraz słynąca z cudów XV-wieczna figura Madonny. Rzeźba ta, wg legendy, znaleziona została przez dzieci pod krzakiem paproci. Pożary poprzednich kościołów stojących w tym miejscu za każdym razem oszczędzały cudowną figurkę. W 1966 roku dokonano koronacji rzeźby, nadając jej miano Królowej Kaszub.

Z Sianowa do Trójmiasta wiedzie Błękitny Szlak Rowerowy , jednak nie znaczy to, że już do samego celu jechaliśmy tylko i wyłącznie wzdłuż niego. Szlak Błękitny, owszem - miejscami jest interesujący, ale niektóre jego odcinki w ogóle nie nadają się do jazdy, przynajmniej nie rowerem. Dlatego też w Pomieczynie udaliśmy się już swoimi dobrze znanymi drogami. Miejscami były to drogi żwirowe, miejscami piaszczyste, ale nie tak, by rower trzeba było pchać.

Ostatnim punktem naszego programu byla miejscowość Pomieczyno i piękny, drewniany kościól zwieńczony kopulastymi wieżyczkami w starozakopiańskim stylu. Mimo bardzo oryginalnego i zabytkowego wyglądu, kościół powstał dopiero w 1925 roku. Mieliśmy okazję zwiedzić jego wnętrze, w którym znajdują się barokowe elementy. Uwagę zwraca również drewniany ołtarz, w którym znajduje się figura Św. Józefa z Dzieciątkiem, patrona pomieczyńskiego kościoła.

Następnie bocznymi lokalnymi drogami gruntowymi udaliśmy się w kierunku Trójmiasta. Po dojechaniu do Czeczewa powoli zaczęliśmy się rozdzielać, jedni odbili w kierunku Gdańska, inni na Chwaszczyno i dość spora grupka pojechała do Gdyni. I tak oto, w przesympatycznym gronie, w aktywny sposób przygotowaliśmy się do świąt.

Łącznie pokonaliśmy: 78 km,
co zajęło nam prawie 8 godzin, licząc oczywiście z postojami.

Kolejna wycieczka już niedługo, do zobaczenia na szlaku !

Zobacz naszą trasę... Zobacz naszą trasę...
część PN część PN
Część PD Część PD
Trasa wycieczki opracowana na podstawie mapy Wyd. Eko-Kapio.pl

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych

O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 78 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (16) 5 zablokowanych

  • BEZ WAZELINY (3)

    Nie będę pisał o takich oczywistościach jak to, że była to świetna wycieczka i takież samo towarzystwo, bo to wszyscy wiedzą i jeszcze posądzą mnie o lizusostwo. Dziękuję szefostwu GRT i wszystkim za wycieczkę i wspólne kręcenie. Jednakże ośmielę się zasugerować Krzyśkowi podmiankę lepszej kliszy w aparacie, bo ta, którą ma jest już chyba dosyć zużyta (w końcu pewnie trochę wycieczek już obsłużyła : )), chyba, że z moim wzrokiem lub monitorem jest już tak niedobrze. Na załączonych zdjęciach sam siebie słabo rozpoznaję, o innych nie wspominając : ). Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na następnej wycieczce.

    • 10 1

    • Mariusz, oryginalne zdjęcia są bardzo wysokiej rozdzielczości... (2)

      ...jak chcesz mogę Ci następnym razem podrzucić płytkę.
      Właśnie nie wiem dlaczego po wrzuceniu do relacji, takie krzywizny wychodzą ;(
      Pozdrawiam

      • 6 1

      • (1)

        Dziękuję Ci za tę deklarację. Płytkę chętnie wezmę, ale wobec tego może lepiej będzie wziąć ją od Ciebie później, jak uzbiera się większa ilością zdjęć, też z późniejszych relacji, bo mam zamiar jeszcze nie raz z Wami pojeździć : )
        Pozdrawiam

        • 5 0

        • Co roku rozdajemy je na kolejnych urodzinach grupy ;)

          Wszystkie relacje oraz wszystkie zdjęcia (bez cenzury) ;)))
          Osobiście prowadzę archiwum zdjęć z naszych wyjazdów i jak ktoś z uczestników chce, zawsze nagrywam płytkę, to żaden problem. Wiadomo, zdjęcia wrzucane do galerii mają ograniczenia w formacie i kolorach.
          Zatem,jeśli ktoś chce, proszę o maila
          Pozdrawiam

          • 7 1

  • no (5)

    chociaż jedna normalna - bez nocnika na głowie i lateksowych ciuszków.

    • 16 8

    • Do nocnika na głowie dawno się przekonałem, do obcisłych gatek - nie. (3)

      Kask zwiększa bezpieczeństwo bierne, zastępuje czapkę z daszkiem, bo ma daszek i blokuje znaczną część promieniowania UV. Natomiast jako facet nie jestem w stanie przekonać się do obcisłych spodni, gdyż wygląda to dla mnie nieestetycznie. Ale nie twierdzę, że taki strój nie jest to praktyczny.

      • 6 3

      • Do nocnika, czy orzecha, jak to ludzie nazywaja...

        przekonałem się po moim wypadku. Gdyby nie ten "nocnik", pewnie mózg zbierałbym z okolicznych głazów i chropowatej drodze, w którą zaryłem głową.
        Co do obcisłych ciuchów, jedni są za inni przeciw, to normalne. Osobiscie zakładam i takie i takie, wszystko zależy od charakteru wypadu. W dzisiejszych czasach sporo jest tzw. odzieży termoaktywnej, która przypomina zwykłą klasyczną odzież. to nie nowość, na rynku są np: szerokie spodenki, czy bermudy z myslą o kolarstwie turystycznym. Wewnątrz takich spodenek znajduje się antybakteryjna wkładka , potocznie zwana "pampersem", która dobrze wchłania pot, dzięki czemu nie ma co się martwic o obtarcia.

        • 4 2

      • PRAKTYCZNOŚĆ A ESTETYCZNOŚĆ (1)

        Z tego, co wiem, to obcisła specjalna odzież rowerowa ma swoje zalety. Poza transportem wilgoci na zewnątrz, zapobiegającej chociażby przeziębieniom, powoduje lepszą pracę mięśni i zmniejsza opory powietrza podczas szybkiej jazdy lub podczas silnego wiatru czołowego. Niewątpliwie, powoduje też "odkrycie" kształtów okrytego nią ciała, wraz ze wszystkimi jego niedoskonałościami typu krzywe nogi (tego podczas jazdy nie widać) czy nadmiernie rozwinięty tzw. mięsień piwny. Może to powodować pewien dyskomfort psychiczny u kogoś, kto się tym przejmuje i w takim przypadku można zakładać na siebie odzież bardziej luźną, zresztą też oferowaną dla rowerzystów w dużym wyborze.
        Ja, uważając się za zgrabnego : ))), nie obawiam się zakładać na rower ciuchów obcisłych, przedkładając ich zalety nad możliwą "nieestetycznością". A tak poważnie, to proponuję podejście bardziej na luzie w stosunku do siebie i do tego, co inni uważają na temat Twojego ubioru.
        Pozdrawiam.

        • 10 2

        • Dopowiem jeszcze tylko, że gdybym był taki "przejmujący", to z pewnością zapadłbym się pod ziemię po mojej ubraniowej wpadce, którą opisałem w komentarzu poprzedniej wycieczki, tym bardziej, że między innymi moje pidżamowe zdjęcia ukazały się też w internecie : ).

          • 4 1

    • jak będziesz jeździł codziennie

      to podamy - teoretyku jazdy na rowerze.
      Najlepiej to ubrać przepocony Ever Last i założyć kaptur na głowę - wtedy jazda na rowerze w niedzielę to sama przyjemność.

      • 1 4

  • Fajna wycieczka była ;)

    Zazdroszczę Wam tego wyjazdu majowego,
    Ale mam nadzieję, że dołączę do kolejnych wypadów jednodniowych.
    Pozdrawiam

    • 3 0

  • To mnie gość rozwalił z tym anty kaskiem i getrami. (3)

    Chopie. Jak byś kręcił ostro a nie lansował się rowerem z tarczami i sprężynami z Auchan to byś szybko się przekonał że obcisłe getry są git. Pozdro dla ekipy.

    • 6 8

    • to dres który (2)

      ma zerowe pojęcie o rowerach, ubiorze i jeździe, także dyskusja na temat odzieży rowerowej, z takim jełopem jak on nie ma kompletnie sensu.

      • 1 7

      • Ależ pojechało od was obu kulturą drodzy lanserzy. (1)

        Rozumiem, że te słowa kierujecie także do tej pani ze zdjęcia, która jakoś przeżyła tą wycieczkę mimo braku kasku i obcisłego stroiku? :)

        • 5 3

        • Nieprawidłowe wnioskowanie

          Z powyższych wpisów nie można wnioskować, że to lanserzy pisali. A poza tym nie obrażają pani ze zdjęcia, bo ich wypowiedzi jej nie dotyczą, tylko mądrali kpiącego z tych jeżdżących w kaskach i specjalnych ciuchach rowerowych.

          • 2 1

  • prawda jest taka, że niezależnie od zalet rowerowego wdzianka, wyglądacie jak członki w kondonach

    "Ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl
    I depniemy sobie ode wsi dode wsi"

    :-p

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative

w plenerze, spacer

Środkowa Reda na kajakach górskich i turystycznych (1 opinia)

(1 opinia)
zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne, rajd / wędrówka

Joga na 100czni

joga

Forum

Najczęściej czytane