• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Parkour w Trójmieście, czyli z punktu A do punktu B, ale z półobrotem

Magdalena Iskrzycka
7 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Ekipa Trojmiasto.tv towarzyszyła trójmiejskim "traceurom".



Salto w powietrzu, skok z wysokości i zwinne pokonywanie przeszkód miejskiej dżungli, to chleb powszedni traceura, czyli osoby zajmującej się sztuką przemieszczania się po mieście, zwaną parkour.



Co sądzisz o parkour?

Centrum gdańskiego Głównego Miasta, godz. 13. Gołębie leniwie dziobią okruchy chleba rozrzucone na chodniku. Na ulicę Św. Ducha powoli wchodzi grupa zagranicznych turystów. Zatrzymują się przy jednej z kamienic, rozglądają, robią zdjęcia. Część z nich podąża wzrokiem za dłonią przewodnika, który wskazuje zabytkową fasadę. Kilka osób zauważa jakieś poruszenie i spogląda w bok. Na ich twarzach maluje się czyste zdziwienie. Nie wierzą własnym oczom.

Młody człowiek, który znikąd pojawił się na pobliskim murku, robi karkołomne salto w powietrzu. Ląduje miękko jak kot i biegnie w kierunku Motławy. Tuż za nim podąża dwóch innych, szybkim susem pokonują przeszkodę, ale jeden z nich upada. Przetacza się po ulicy, płosząc gołębie, po czym sprawnie podnosi się, ani na moment nie przerywając pościgu. W mgnieniu oka wszyscy znikają w bramie.

Zaniepokojeni turyści szepczą między sobą: - Czy to jakiś napad? - zastanawia się starsza kobieta. - Nie, bandyci tak nie skaczą! Może kręcą tu jakiś film? - odpowiada jej towarzysz, jeszcze wpatrzony w miejsce, gdzie ostatnio widział biegnących. - O, tam! - woła turysta pokazując palcem operatora naszej kamery.

Ale to nie plan filmowy. Kaskaderski popis, jaki obserwowali zwiedzający, to elementy codziennego treningu traceura, czyli osoby uprawiającej parkour. Tym razem towarzyszy im ekipa Trojmiasto.tv, rejestrując tajniki sztuki efektywnego i efektownego przemieszczania się po przestrzeni miejskiej.

- Zasada jest prosta - trzeba jak najszybciej dotrzeć z punktu A do punktu B, bez względu na to, co spotkamy po drodze. W związku z tym parkour i freerun to wyjątkowe połączenie różnych sportów - opowiada Grzegorz, traceur z Gdańska. - Jest miejsce na elementy akrobatyki, które występują też w breakdance, jak również na lekkoatletykę i figury zaczerpnięte z gimnastyki sportowej.

Pompki, przysiady, podskoki to podstawa ich treningu. Schody, murki, balustrady zastępują im drogi sprzęt sportowy. Żeby dobrze przygotować się do pokonania przeszkód, od których roi się w miejskiej dżungli, traceurzy nieustannie dążą do wzmacniania siły swoich mięśni. Nie przesiadują jednak godzinami w siłowniach.

- Grawitacja to doskonały przyrząd treningowy, ćwiczymy pod ciężarem własnego ciała - tłumaczy Grzegorz. - Bazujemy na metodach opracowanych przez Georgesa Herberta, oficera francuskiej marynarki, który dowiódł, że najlepszą techniką rozwoju fizycznego jest powrót do korzeni, czyli czynności, jakie wykonywaliśmy, żyjąc w zgodzie z przyrodą, tj. pływania, biegania, sztuk walki.

Wielkim plusem parkour jest jego dostępność. Ćwiczyć można gdziekolwiek - w mieście i na łonie natury. Nie potrzebny jest żaden sprzęt oprócz wygodnej odzieży i butów. Dlatego parkour łączy ludzi - uprawiają go biedni i bogaci, starsi i młodsi.

- Zamiłowanie do parkour to kwestia wyboru, a nie kasy, wieku, czy płci - mówi Grzegorz. - Znam całkiem zamożnych traceurów, którzy zamiast sterczeć na polu golfowym, wolą bawić się w parkour. Ćwiczą z nami dziewczyny, są z reguły bardziej rozciągnięte, więc niektóre rzeczy potrafią zrobić lepiej niż faceci. Znam też 43-latka, który swoją przygodę z parkour zaczął dwa lata temu. Ma żonę, dzieci i jest ustatkowany w życiu, nie przeszkadza mu to w byciu traceurem.

O to, czy trzeba mieć w sobie coś szczególnego, żeby wspiąć się na parkourowe wyżyny, pytamy Tomasza Dąbrowskiego, założyciela klubu sportowego Movement, który zrzesza trójmiejskich traceurów.

- Chęć do treningu, sportowe podejście i trochę zdrowego rozsądku - to cechy dobrego traceura. Nie wolno porywać się z motyką na słońce, każdy skok musi być przećwiczony od podstaw. Zaczynamy od niewielkich odległości i wysokości, stopniowo je zwiększając. Dzięki temu jesteśmy fizycznie i psychicznie przygotowani do z pozoru brawurowych akcji.

O tym, jak reagują ludzie na trenujących traceurów, opowiada Grzegorz: - Zwykle spotykamy się z pozytywną reakcją. Ludzie pytają, czy mogą popatrzeć, zrobić zdjęcie, chwalą nasze popisy. Są i tacy, którzy zarzucają nam, że niszczymy ławki. Nie biorą pod uwagę, że duża część impetu absorbowana jest przez nasze ciało, a nie podłoże. Przygotowujemy się do tych skoków, więc nasze kości i ścięgna nie cierpią na tym szczególnie.

O to, czy skakanie z murku na murek może dawać satysfakcję i czy warto poświęcać na to swój czas, nieco sceptycznie pytamy szesnastoletniego Olka, który z uśmiechem na twarzy odpowiada: - Parkour to wszystko co mam, nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Kilka lat temu jedynym źródłem informacji o parkour były fora internetowe, dziś można przebierać w różnorodnych poradnikach filmowych zamieszczonych w sieci. Jednak najbezpieczniej jest zacząć swoją przygodę z parkour od warsztatów prowadzonych przez doświadczonych traceurów.

Sprawdź ofertę warsztatów poniżej lub skontaktuj się z Klubem Sportowym Movement.

Wydarzenia

Warsztaty parkour (2 opinie)

(2 opinie)
zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Warsztaty parkour Gdynia

zajęcia rekreacyjne, sporty ekstremalne

Miejsca

Opinie (81) 5 zablokowanych

  • rewelacja

    ci kolesie (poniewaz to jednak w zdecydowanej wiekszosci mezczyzni) robia na mnie piorunujace wrazenie. uwielbiam patrzec na filmiki parcour - lekkosc z jaka pokonuja kolejne przeszkody w zestawieniu z tym co ja potrafie :) jest dla mnie zaskakujaca piekna. poza tym to sport miejski i ma w sobie fajnego mieszczuchowego pazura. pozdrawiam i podziwiam, tak trzymajcie!

    • 8 2

  • lepiej skakac

    niż hałasować starą Hądą Cvelic ;)

    • 7 6

  • prezes, wice prezes (1)

    pewnie jeszcze skarbnik, sekretarz itp itd... polska rzeczywistosc

    • 5 2

    • co w tym dziwnego?

      stowarzyszenie czy klub, musi mieć swój statut, zarząd, niekeidy nawet Regon i NIP... dzieki temu mozesz liczyć na pomoc w organizacji imprez, dotacje. To nie zabawa w sklepik na piaskownicy.

      • 6 0

  • NFZ nie powinien ich leczyć z naszych skladek (1)

    ...............

    • 5 16

    • co?

      bo nie siedzą przed tV i nie nabawiają sie miażdzycy i innych chorób związanych z otyłośćią???

      • 2 0

  • PREZES

    ŁUBU DUBU ŁUBU DUBU

    • 0 0

  • Kiedyś

    Kiedyś trenowałem i wtedy nie był tak znany jak teraz. Już z 4 lata nie skakałem, ale jak widzę że coraz bardziej jest znany i coraz więcej ludzi już nie patrzy na to jak na wandali i zbójów. Mam ochotę wrócić do Le Parkour. : D

    • 3 2

  • 20 lat temu... (5)

    ...Wejscie Smoka/Pijany Mistrz + 5 lat treningow + bieganie do lasu: przewrotki/fiflaki/etc = rozkwaszony kregoslup.

    Ale nie zaluje, mimo ze w seksie troche przeszkadza ;) Respekt dla wszystkich miejskich ninja, lepiej skakac niz chlac belty i przechodniow napizdzac.

    • 9 2

    • ...masz coś wspólnego z Mariuszem Cz., Sławkiem P. lub Jarosławem K.? (4)

      Jesteśmy z tego samego "pokolenia" i chyba w tym samym czasie rozkwaszaliśmy kregosłupy.
      Daj znać...
      Pozdrawiam.

      • 0 0

      • ale coś mi się wydaje, że chyba "Yang" lub "Kolejarz" Mariusza...(?) (3)

        "Fiflaki" i akrobatyka to charakterystyczny element z sekcji Mariusza Cz.
        "35th Chamber". Odezwij się...może się znamy.

        • 0 0

        • Bardzo mozliwe stary :) (2)

          Kolejarz/Dluga Piesc - to byly czasy ;)

          Potem w 11stce w malej grupie, a teraz juz tylko rower i oddychanie.

          Ale mial typ racje - do dzis chodze "na palcach"

          Pozdrawiam!

          • 0 0

          • jedenastce? Witomino- To chyba dwunastka była :-) (1)

            Mieszkasz gdzieś na Obłużu? :-)

            • 0 0

            • hehh dodam, iż do tej pory siedzę w "branży"...

              Po długim poszukiwaniu zająłem sie kilkanascie lat temu CLF w wydaniu "amerykańskim" do tego "prawdziwe" TaiChi Quan.
              Sekcij nie utrzymuję z braku czasu ale w "domowym zaciszu" pielęgnuję pasję.
              Posiadam kontakt z ludzmi z "tamtych lat". Wiem, że w lipcu szykowany jest zlot w...Ocyplu.
              Jeśli masz chęci i odrobinke czasu to możemy jeszcze czasem poćwiczyć (?)

              • 0 0

  • 13sta dzielnica to nie jest

    ale chlopaki daja rade, osobiscie POPIERAM takie akcje!

    • 4 2

  • Za szczylowskich czasów chadzało się do sadów na agrest i zielone jabłka

    Jak nas właściciel, czy inny cieć pogonił (czasami psem), to też tak robiłem, ino nie wiedziałem, że jestem traceurem uprawiającym parkour.

    • 6 1

  • wczoraj na Gdańsk Doc Festival był dokument o parkour

    w Danii parkour tak się rozwinął, że architekci współpracują z traceurami i budują specjalne osiedla przystosowane do skakania, parkour parki itd. Widzę, że chłopaki z Trójmiasta też się starają o taki parkour park, powodzenia!! :)

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bajkolandia - nocowanka dla dzieci

150 zł
spotkanie, warsztaty, zajęcia rekreacyjne

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Spacer z Przewodnikiem: Gdańsk - Droga Królewska i ciekawe zakamarki Głównego Miasta

47 zł
spacer

Forum

Najczęściej czytane