- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (53 opinie)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 Biegali i jeździli rowerami po lotnisku (97 opinii)
- 6 Małżeństwo dookoła świata na rowerach (117 opinii)
Rosjanin najlepszy w triathlonowym Ironmanie w Gdyni
Ivan Tutukin z Rosji triumfował w kolejnej odsłonie triathlonowego Herbalife Ironman 70.3 Gdynia 2016. Jego czas 3:55.22 jest tylko o ponad minutę gorszy od rekordu trasy. Najlepszy z Polaków, Miłosz Sowiński zajął 4. pozycję, choć po jeździe na rowerze wydawało się, że ma szanse na zwycięstwo. Wśród pań zwyciężyła po raz drugi z rzędu Niemka Diana Riesler.
W zeszłym roku zmagania w Gdyni wygrał wicemistrz świata, Nils Frommhold, który ustanowił rekord gdyńskiej imprezy z czasem 3 godziny, 54 minuty i 7 sekund. W tym roku Niemca nie było na stracie. W rywalizacji udział wzięło jednak kilku innych, znakomitych triathlonistów. Wśród mężczyzn, najmocniejszym wydawał się być Joe Skipper. Brytyjczyk zajął ostatnio m.in. drugą pozycję w prestiżowych zawodach Challenge Roth, ustępując jedynie Janowi Frodeno, który ustanowił w tym dniu rekord świata. O zwycięstwo mieli rywalizować z nim Niemiec Stefan Schmid, a także stały bywalec imprez w Gdyni - Ukrainiec Anton Blokhin.
NIEMIECKA DOMINACJA W TRIATHLONIE W GDYNI W 2015 ROKU
Wśród faworytów wymieniano również Miłosza Sowińskiego. 21-latek w ciągu roku stanął na podium zawodów w Korei, finiszował czwarty w Turcji, a jego największym sukcesem był awans na mistrzostwa Świata Ironman 70.3 w Australii.
Po przepłynięciu 1,9 km żaden z faworytów nie wybiegał z wody jako pierwszy. Czas 24 minuty i 18 sekund osiągnął Niemiec Sean Donnelly. Tuż za czołówką znalazł się Sowiński. Jak się okazało, jazda na rowerze była jego mocnym punktem. Świetnie poszło mu na 90-kilometrowej trasie, po której był wiceliderem. Wybiegając na ostatni odcinek triathlonu tracił do Donnelly'ego niespełna minutę. A do pokonania był półmaraton, czyli 21,1 km.
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI IRONMANA W GDYNI 2016
- Warunki były trudne, ze względu na bardzo silny wiatr na trasie kolarskiej. Co ciekawe jednak, do końca tego etapu wszystko szło zgodnie z planem założonym przed startem. Podczas biegu było już jednak ciężko. Od początku miałem kolki i czułem, że brakuje mi energii. Odżyłem na 5 kilometrów przed metą, gdy wiedziałem, że jestem na miejscu premiowanym - relacjonuje Sowiński.
Najlepszy w bieganiu okazał się jednak nie Donnelly, a atakujący z trzeciego miejsca po jeździe na rowerze, Rosjanin Ivan Tutukin. Wyprzedził kolejno Polaka, a następnie Niemca i pojawił się na mecie ze znakomitym czasem 3 godziny 55 minut 22 sekundy.
- Najtrudniejszym momentem triathlonu była jazda na rowerze. Miałem takie myśli, aby zejść z niego i zakończyć zmagania. Tydzień temu wystartowałem w innej imprezie i podczas rywalizacji w Gdyni odczuwałem zmęczenie. Natomiast bieg to dyscyplina sportowa, w której czuję się najlepiej. Wtedy jestem w stanie nadrabiać straty do przeciwników - mówi zwycięzca.
- Połówka ironmana to niezwykły dystans, na którym mogę wygrać, jak i w połowie nagle zrezygnować. Sukces w nim zależy od losu i dyspozycji dnia - dodaje.
Wśród kobiet faworytką do zwycięstwa była zeszłoroczna triumfatorka Diana Riesler. Niemka w minionych dwóch latach pięciokrotnie stawała na najwyższym stopniu podium na międzynarodowych imprezach, zwyciężając dwukrotnie w Malezji oraz triumfując w Lanzarote, Poznaniu i właśnie w Gdyni.
I choć po pływaniu musiała gonić czołówkę, to już na 26. kilometrze trasy rowerowej miała pokaźną przewagę nad resztą stawki. Kiedy zaczynała bieg wiceliderka, Ewa Komander z Kędzierzyna-Koźla traciła do liderki niemal 12 min. Trudno było spodziewać się, że coś jest w stanie odebrać Niemce zwycięstwo.
- Był to świetny wyścig. Cieszyłam się każdą jego minutą. Na koniec biegu mogłam posłuchać dopingu kibiców, gdyż atmosfera na mecie była wspaniała - mówi Riesler.
Dobry obrazy imprezy nieco zatarł przykry incydent na końcowych kilometrach trasy rowerowej. Ktoś rozrzucił tam pineski, a zawodnicy, którym uszkodziły one opony stracili po ponad 5 minut.
- Kiedy tamtędy jechałem nie widziałem nic takiego. Mogę jedynie współczuć tym, na których to trafiło. Przygotowując organizm przez dwa miesiące do takiego wysiłku najgorszym jest, gdy nie zawodzi on, a sprzęt. I to jeszcze nie z twojej winy - mówi Sowiński.
Zawody Herbalife Triathlon organizowane są w Gdyni od 2013 roku. Zostały tam przeniesione z Susza. Już w poprzednich latach odbywały się w formule Ironman 70.3, ale dopiero rok temu oficjalnie otrzymały prestiżową licencję tego cyklu.
Tak walczyli triathloniści na kolarskiej części Ironman, na ul. Kartuskiej w Gdyni
Wydarzenia
Opinie (131) 5 zablokowanych
-
2016-08-08 07:48
Świetny sportowy weekend
Fantastyczni kibice w każdym wieku, uśmiechnięci i zadowoleni. Już się nie mogę doczekać triathlonu za rok. Oczywiście podziwiam uczestników!
Mam nadzieję, że już został złapany i ukarany pisior, który wysypał pinezki na ulicę- 15 7
-
2016-08-08 01:02
a czy on pluje na chodnik, przy innych
innymi słowy, czy charczy i zyla, gdy ktoś patrzy? ostatnio ci ze wschodu tak robią, ale może macie inne zdanie, w sensie gdy ktoś pluje, to mówicie że deszcz pada.
- 3 4
-
2016-08-07 23:34
pewnie na dopingu jak wszyscy ruscy ... ktos go sprawdzal ?!
- 12 9
-
2016-08-07 23:22
Fajne imprezy, ale czy... (1)
Za każdym razem musi być blokiwane centrum? W ciągu roku 4 cykle biegów, iron i coś tam jeszcze. Co chcwile blokowane te same ulice.
- 16 16
-
2016-08-07 23:30
Nie, ale pracujemy już nad najbardziej niedogodnym terminem.
- 6 3
-
2016-08-07 19:17
Wynik nie może być gorszy od rekordu trasy ponieważ na tej trasie ścigamy się po raz pierwszy - chyba że o czymś nie wiem. Ta dzisiejsza zdecydowanie trudniejsza i fajnie :)
- 33 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.