• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opiekunowie zabytkowego jachtu "Joseph Conrad" szukają wsparcia

Patryk Szczerba
5 maja 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Opiekunowie jachtu "Joseph Conrad" liczą, że jednostka jesienią znowu będzie pływać. Opiekunowie jachtu "Joseph Conrad" liczą, że jednostka jesienią znowu będzie pływać.

60-letni jacht "Joseph Conrad" ma za sobą tysiące mil przebytych w rejsach po morzach i oceanach świata. Jednostka nie jest w pełni sprawna, nie ma też klasy jachtowej. By mogła znów pływać, potrzebne są prace związane z elektroniką, systemem nawigacyjnym, należy też przejrzeć akumulatory.



Interesujesz się historią żeglarstwa?

Jacht powstał w 1958 roku jako pierwszy z serii jachtów oceanicznych budowanych w Stoczni Gdańskiej. Jednostka zaprojektowana przez inż. Henryka Kujawę z zespołem inżynieryjnym (Włodzimierz Kuchta, Zdzisław Pieńkawa, Wojciech Samoliński). Wzorowali się oni na parametrach technicznych znanego, stalowego kecza "Peter Von Danzig". Jacht mierzy 18 metrów długości, 4 metry szerokości i waży 32 tony.

Pierwszym kapitanem "Josepha Conrada" był Bogdan Dacko, później jednostką dowodził m.in. Zbigniew Szpetulski.

W ostatnim czasie jacht bazował w gdańskiej marinie. Z racji tego, że jest jednostką historyczną, płacił niższą opłatę za cumowanie.

- Opłata nie była duża i mogliśmy ją ponosić. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się inne koszty, które związane były z koniecznością odnawiania klasy w Polskim Rejestrze Statków, remontami i rosnącą ceną postoju w Gdańsku. "Conradem" opiekował się Morski Klub Żeglarski AZS w Gdańsku, a bezpośrednio wszystkimi sprawami zajmował się mój syn. Niestety, koszty związane z utrzymaniem jednostki przerosły nasze możliwości. Jacht został przekazany w ubiegłym roku Polskiemu Związkowi Katolicko-Społecznemu, a klub rozwiązano - opowiada Teresa Chojnacka-Szpetulska, wdowa po ostatnim kapitanie "Conrada".

Opłata za postój w ubiegłym roku wzrosła, dlatego, że jego opiekunowie nie byli w stanie doprowadzić "Conrada" do stanu, w którym będzie uznawany za jacht historyczny. Chodzi między innymi o klasyfikację jachtu i kartę bezpieczeństwa. Jacht jest zadłużony na 10 tys. zł za ubiegłoroczny postój w Gdańsku.


- To jest błędne koło, bo skoro nie mamy tych dokumentów, jacht nie jest klasyfikowany jako historyczny. Z kolei jako jednostka zwykła podlega innej wycenie za postój. Skoro cena jest wyższa, my nie jesteśmy w stanie ponosić kosztów, jakie należy ponieść, by doprowadzić jacht do stanu, w którym może uzyskać dokumenty jednostki historycznej - opowiada wdowa po ostatnim kapitanie "Conrada".
Jacht "Joseph Conrad" co roku brał udział w paradzie rozpoczynającej sezon żeglarski. Jacht "Joseph Conrad" co roku brał udział w paradzie rozpoczynającej sezon żeglarski.
Mimo przeciwności udało się wykończyć wewnętrzną zabudowę, odnowić kadłub, wykonać piaskowanie i malowanie, kupić nowe relingi i wyremontować kosze rufowe i dziobowe oraz wykonać zabezpieczenia antykorozyjne i kupić żagle.

- Dziś sytuacja jest taka, że jacht nie jest w pełni sprawny, nie ma też klasy jachtowej. Do tego trzeba zrobić całą elektronikę, system nawigacyjny, należy przejrzeć akumulatory. Kiedy to wszystko zrobimy, będziemy mogli zaprosić inspektorów PRS na pokład i ruszymy całą procedurę klasową od nowa - mówi Zbigniew Toczek, prezes Polskiego Związku Katolicko-Społecznego.

Jego obecni opiekunowie chcą, by jacht był gotowy jesienią do pływania.

- Zależy nam na tym, żeby jacht był w pełni sprawny, wyposażony w dokumentację i przygotowany do żeglugi jeszcze jesienią tego roku. Chcielibyśmy odbyć kilka rejsów po Zatoce Gdańskiej. W przyszłym sezonie planujemy rejsy po Bałtyku i jeszcze dalej. Chętnych nie brakuje. Są kapitanowie gotowi pływać na "Conradzie" a na pokład będziemy zabierać dzieci i młodzież z Gdańska i nie tylko. Chcemy, żeby "Joseph Conrad" był jednostką szkoleniową dla uczniów, studentów, wychowanków domów dziecka. To do nich skierujemy naszą ofertę - mówi.
Na konto Związku można wpłacać datki na remont i utrzymanie historycznego jachtu. Numer konta w Banku Pekao S.A.: 64124010401111001088322952.


Najważniejsze rejsy jachtu "Joseph Conrad"
1958 - rejs do Casablanki (nieudana wyprawa na 350-lecie osadnictwa w Stanach Zjednoczonych do Jamestown)
1972 - rejs na Jan Mayen i dookoła Islandii
1974 - rejs do Casablanki i na Wyspy Kanaryjskie
1977 - rejs na Morze Czarne
1980 - rejs "Kuba 80" na Kubę (organizator - Klub Żeglarski AZS Politechniki Poznańskiej)
1984 - generalny remont jachtu łącznie z wymianą blach kadłuba oraz zabudową wnętrza, a następnie rejs do Kanady w ramach Tall Ships Races zorganizowanych na 450-lecie odkrycia Kanady przez Jacques'a Cartierana
1988-1990 - rejs do Australii na jej 200-lecie (nieudana wyprawa dookoła świata - powrót przez Kanał Sueski z postojami na Cyprze i w Algierii)
1994-1995 - rejs na Morze Śródziemne
2003/2004 - rejs sylwestrowy po Bałtyku
2006 - udział w 50. Tall Ships' Races
2009 - udział w Tall Ships' Races
2011 - udział w armadzie skautowej Simply Sailing na Międzynarodowy Zlot Jamboree w Szwecji (organizator - Zespół Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP)
2012 - "białe noce" rejs do Sankt Petersburga - kapitan Juliusz Ogórkowski
2013 - udział w Tall Ships' Races - kapitan Piotr Nowacki


Miejsca

Opinie (223) 9 zablokowanych

  • Witajcie, chcę kupić rajdówkę bo kocham wyścigi, czy są chętni wpłacac kase?

    • 19 0

  • Pozdrawiam i dziękuje za hol z jezioraka jednego z kapitanów, było to wiele lat temu.

    • 4 0

  • Skoro nie stać ich na utrzymanie to pora sprzedać

    Nie wiem w czym problem.

    • 12 0

  • Opinia wyróżniona

    Pływałem na nim. (4)

    W październiku 1988r brałem udział w przeprowadzeniu Josepha z Suezu do Larnaki na Cyprze. Pierwotnym celem byl Neseber w Bułgarii, ale jacht był w fatalnym stanie technicznym i się nie dało.Poprzednia załoga po prostu z niego uciekła, zostawiając kapitana. 2 tygodnie spędziliśmy w Suezie remontując silnik, aby dało się przejść przez kanał. Udało się, ale już po przejsciu zaczął znowu szwankować i trzeba było go oszczędzać na manewry portowe. Niespszyjający wiatr zagnał nas do Izraela, gdzie w Haifie a potem w Ashdot dokonywaliśmy kolejnych napraw. Przy okazji byliśmy sporą atrakcją turystyczną, bo, jak uśwadomił nas jeden z odwedzających gości, byliśmy pierwszym polskim jachtem w Izraelu. Oj, rozpiasłem się, ale cały rejs, momo trudności, wspomonam bardzo ciepło, jako przygodę życia.

    • 18 2

    • Chętnie poczytałbym więcej o tym rejsie, bo to mało znany temat.

      Tak że śmiało, rozpisuj się dalej :)

      • 6 0

    • To płać teraz za naprawę

      • 0 10

    • dokładnie, prosimy więcej :)

      • 2 0

    • ciekawe zo to za dbile zdissowały ten wpis

      • 0 1

  • dobra rada

    Jak się ma statki, to się ma wydatki.

    • 16 0

  • (1)

    Jak zwykle szukają wielu naiwniaków, żeby kilku cwaniaków mogło się bawić. "Pasjonaci" bawcie się za swoje. Jak was nie strac na takie hobby, to bawcie się klockami. Dobrze kiedy zabytki są utrzymywane w dobrej kondycji. Ale kiedy chce się, żeby na utrzymanie łożyło społeczeństwo, to w zamian społeczeństwo powinno móc bezpłatnie skorzystać z tej atrakcji.

    • 10 0

    • nie

      Każdy kto chciał pływał, wystarczało dołączyć do klubu... W końcu skończyły się pieniądze bo nie było osób które chciałyby pływać i pomagać, a pływanie i nie pomaganie nie ma sensu!

      • 0 0

  • i co jako darczynca z tego bede mial (1)

    ?

    • 6 1

    • a co masz z innych zabytkow to na nic nie dac ale tu powinien pomoc Ojciec

      • 0 3

  • (1)

    najpierw Korsarz! najstarszy gdański jacht, marnieje w krzakach

    • 4 0

    • Racja, Korsarz to dopiero historia!

      • 2 0

  • Skoro to obiekt zabytkowy to powinien zostać przkazany do NMM (2)

    Narodowe Muzwum Morskie powinno zajmować się właśnie takimi perłami w historii naszego żeglarstwa!, a nie jakieś szemrane Związki Katolicko-Społeczne, o nie ustalonym pochodzeniu.

    • 13 0

    • Tylko muzeum nie ma wpływu czy ktoś przekaże zabytek do nich czy komuś innemu.

      Zresztą.... mogło tak być, że pani Teresa Chojnacka - Szpetulska chciała przekazać go NMM, ale NMM odmówiło, bo no trochę tych jednostek już ma, to nie tylko Sołdek i Dar Pomorza. Większość pozostałych, w tym Opty czy Dal jest w Centrum Konserwacji Wraków w Tczewie. Np. te kutry rybackie stojące przy muzeum od strony wejścia do mariny tuż obok tego zatopionego jachtu to własność NMM - od lat czekają na remont i jakąś koncepcję wystawienniczą. Przyczyny zresztą są różne np. z braku miejsca na ekspozycję nie ma w Polsce na tą chwilę zainteresowanych odkrytą w zeszłym roku w Gdańsku 18 metrową 15 - wieczną łodzią płaskodenną, mimo że jest to najlepiej zachowany wrak statku średniowiecznego odkryty w Polsce.

      • 1 0

    • nie

      Mogliśmy tak zrobić ale wtedy jednostka by stała i gniła jak sołdek, więc uznaliśmy że najlepiej będzie jak będzie dalej pływał.

      • 0 0

  • co to znaczy = opiekunowie?

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bajkolandia - nocowanka dla dzieci

150 zł
spotkanie, warsztaty, zajęcia rekreacyjne

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Spacer z Przewodnikiem: Gdańsk - Droga Królewska i ciekawe zakamarki Głównego Miasta

47 zł
spacer

Forum

Najczęściej czytane