• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyjdź z domu do życia pełnego przygód!

Jacek Główczyński
19 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Paweł Plichta i Jakub Lenartowicz własnoręcznie zbudowanym kajakiem, wyposażonym w żagiel w kwietniu zamierzają przepłynąć Wisłę z Krakowa do Gdańska. Paweł Plichta i Jakub Lenartowicz własnoręcznie zbudowanym kajakiem, wyposażonym w żagiel w kwietniu zamierzają przepłynąć Wisłę z Krakowa do Gdańska.

Paweł Plichta i Jakub Lenartowicz zapewniają, że ich wyprawa nie jest próbą wymigania się od przedświątecznych przygotowań. Własnoręcznie zaprojektowanym i wykonanym kajakiem zamierzają przepłynąć Wisłę z Krakowa do Gdańska. Gdy trzeba będzie, do siły mięśni dołożą... żagiel. Bliskość Wielkanocy dla realizacji przedsięwzięcia jest tylko po to, aby w pełni się zmobilizować i nie zostać na wodzie, gdy trzeba siadać do rodzinnego dzielenia się jajeczkiem. Spływ o długości blisko 900 kilometrów ma trwać od 12 do 19 kwietnia.



Czy zrobiłaś(eś) w życiu coś szalonego w ramach aktywnego wypoczynku?

"Życie pełne przygód wcale nie jest trudne, a do realizacji marzeń wystarczy tylko wyjść z domu. Dlatego wpadliśmy na pomysł, że czas zrobić coś szalonego. W ciągu tygodnia powstał projekt kajaka oraz jego szkielet oraz co najważniejsze - plan wyprawy" - podkreślają gdańscy studenci.

Paweł Plichta ma 23 lata. Jest studentem geologii, instruktorem ZHP, żeglarzem i pasjonatem książek Juliusza Verne. Na Mazurach szkoli w żeglarstwie młodzież. Ponadto wprawia się w szkutnictwie. Przygodę z budową jachtów rozpoczął w wieku 17 lat, gdy kupił wrak jachtu i przekształcił go w swój wakacyjny dom. Jego celem są regaty samotników przez Atlantyk, które planuje przekształcić w rejs okołoziemski.

Jakub Lenartowicz jest o rok młodszy od kolegi. Pochodzi z Gdańska, lecz przez większość życia mieszkał w Krakowie. Ponadto studiował na AWF we Wrocławiu. Życie pełne przygód zaczął jako Zuch dziś miłośnik Survivalu, kolarstwa oraz książek Fantasy. Kieruje się zasadą "Przecierając nowe szlaki dojdziesz dalej niż idąc utartą ścieżką" Na co dzień pracuje jako barman w jednym z gdańskich klubów oraz przygotowuje się do startu w ekstremalnej grze terenowej "Selekcja".

Ten duet od 12 do 19 kwietnia zamierza przepłynąć kajakiem 875 km w dół Wisły. Start o godzinie 10:00 spod Wawelu w Krakowie. Meta tydzień później w Gdańsku. Hasło wyprawy brzmi "Zdążyć przed świętami".

- Termin jest dość nietypowy, ale ma nas dodatkowo motywować, by zdążyć do domu na Wielkanoc. Kto wie, może znajdziemy czas, aby malować po drodze nasze wiślane pisanki - dodają z uśmiechem śmiałkowie.

Choć plan spływu zrodził się spontanicznie, to wszystkie kolejne przedsięwzięcia z tym związane są starannie przemyślane. Właśnie własnoręcznie budują kajak, który będzie wyposażony w żagiel.

- Dziennie planujemy pokonywać dystans 100-120 kilometrów. Liczymy, że w przy pomyślnych wiatrach wspomoże nas właśnie żagiel. Noclegi planujemy na wybrzeżach, polach namiotowych, by być blisko natury. Miasta, których planujemy postoje specjalne i ewentualną rozmowę z osobami zainteresowanymi naszą przygodą, to: Kraków, Sandomierz, Puławy, Warszawa, Płock, Włocławek, Toruń, Grudziądz, Tczew oraz Gdańsk - dodają Paweł i Kuba.

Informacje o przygotowaniach, a następnie samej wyprawie znajdą się na jednym z portali społecznościowych. Poza budową kajaka obecnie najważniejsze jest skompletowanie pełnego wyposażenia. Plichta i Lenartowicz szukają osób, które pomogą im sfinansować zakup bądź wypożyczyć m.in.: worki wodoszczelne, gps turystyczny, karty pamięci do dokumentowania przebiegu wyprawy aparatem oraz kamerę GoPro.

"Swoją wyprawą chcemy pokazać, że każde marzenie można zrealizować w łatwy i bezpieczny sposób. W dobie komputerów, przeniesienia życia do świata wirtualnego brakuje motywacji, by wyłączyć Facebooka i wyjść z domu. A przecież rzeczywistość, która nas otacza, nasz kraj, jego przyroda jest niesamowita. Najczęstszą reakcją znajomych, którą słyszymy, gdy opowiadamy o projekcie jest: "zawsze chciałem/am coś takiego zrobić". Mamy nadzieje, że nasza spontaniczna, przeprowadzona w ekspresowym tempie wyprawa zarówno dla przyjaciół, jak i innych osób będzie impulsem do realizacji planów, które kryją się gdzieś w ich głowach - deklarują Paweł i Kuba.

Oni już wiedzą, że na spływie Wisłą ich przygody się nie skończą. Plichta w październiku zamierza wyruszyć na wyprawę po Rumuni polskim motorowerem marki Romet o pojemności 125 cc.

NAPISZ DO TROJMIASTO.PL
Planujesz, jesteś w trakcie lub zakończyłeś wyprawę bądź brałeś udział w niezwykłych zawodach w Polsce lub zagranicą, o których chciałbyś opowiedzieć czytelnikom Trojmiasto.pl, napisz do nas sport@trojmiasto.pl.

Byłeś w miejscach, w naszym regionie, bądź dalszych zakątkach kraju lub świata, które warto pokazać innym miłośnikom aktywnego wypoczynku, skontaktuj się z nami drogą e:mailową.

Opinie (23) 1 zablokowana

  • bzdury i brak pokory .... (3)

    Widzę że albo koledzy nie mają doświadczenia albo redaktor popełnił błąd albo jedno i drugie. Ja akurat mam w tym temacie sporo doświadczenia i zrealizowałem kilka podobnych wypraw, z których nie robiłem sensacji w necie...ale to inna sprawa. To co piszecie to czysta fantazja. Pokonanie dziennie (codziennie) dystansu 100-120 km bez napędu mechanicznego na Wiśle jest niemożliwe. Kibicuję Wam aby udało się pokonać dystans 50 km co i tak nie będzie łatwe. Zatem życzę powodzenia i idę o zakład że po 7 dniach będziecie maksymalnie we Włocławku. Szykujcie sobie już transport, przed zaporą po lewej stronie jest mała marina z dobrym dojazdem bo inaczej święta spędzicie w namiocie ;-). Coby nie było że nie mówiłem.

    • 3 1

    • (2)

      Co siły nie było ? ;) ja tam robiłem i 130 km dziennie wszystko zależy od sprzętu pogody no i czasu machania bo taplać to się można tydzień do Włocławka ;)

      Tak przeczytałem komentarze i nie wiem czy tylko ja to zrozumiałem czy inni plują sobie w brodę że nie zrobili show ale... jeśli dobrze rozumiem chodzi o rozpropagowanie wśród młodych aktywnego wypoczynku a nie zbierania laurek i oklasków ? bynajmniej tak pisze na ich stronie chyba że chcecie laurkę to dajcie adres wyślę wam kartkę na święta !

      Nie przejmujcie się chłopaki starymi prykami bo marudzić każdy umie a ode mnie jeden wielki ch. w d. dla tych marudników. 3mam kciuki i życzę powodzenia !

      • 1 0

      • (1)

        Abyśmy się dobrze rozumieli to ja nie krytykuje a wręcz przeciwnie. Sam się teraz zastanawiam nad jakąś ekspedycją w kwietniu (w maju mamy plan spływu całą Brdą, ale to dopiero w maju :-) ). Może i ktoś/gdzieś/kiedyś zrobił 130 km/dzień rzeką ale bardzo wątpię aby to była Wisła. W nurcie Wisła płynie 3-4km/h, do tego prędkość na wiosłach, daje to max 7 może 8 km/h. Czyli pokonanie 120 km w teorii powinno zająć 15h.....ale to tylko teoria bo w praktyce to się trzeba zatrzymać, zjeść ponadto najkrótsza droga to nie jest tam gdzie jest nurt a zatem prędkość spadnie itp. Do tego nawet gdyby jednego dnia się udało (ale się nie uda) to następnego już będzie ciężko i kolejnego jeszcze ciężej. Zalew Włocławski nie ma nurtu, przeciwny wiatr itp itd. Zatem podsumowując - Włocławek jest Waszym przeznaczeniem i zachęcam do zweryfikowania planów. Życzę Wam doprowadzenia do skutku tej wyprawy i bezpiecznego jej zakończenia....a koledze Staremu Prykowi życzę kolorowych snów z tym co innym winszował czyli wielkim ch. w jego starym wypierdzianym d. skoro taki mądry.

        • 3 0

        • Panowie proszę bez wulgaryzmów nawet ukrytych.
          Czy mógłby Pan się z nami skontaktować przez maila horyzontzdarzen2014@gmail.com ? Jestem ciekaw pańskich spostrzeżeń w tej sprawie i jako że nigdy nie płynąłem kajakiem Wisłą a widzę że ma Pan doświadczenie chętnie bym wziął pod uwagę Pańskie krytyczne spojrzenie na nasz plan :)

          Pozdrawiam
          Paweł

          • 2 0

  • a pływac przynajmniej potrafia by potem nie trzeba było pomocy wołac !!!

    Kasy brakuje niema problema Chwilówki czekają :)

    • 2 0

  • Dobrze, że się jeszcze komuś chcę :) (1)

    Fajnie, że komuś się chcę. Fajnie, że ktoś o tym pisze, niefajnie, że robi się z tego wyczyn. Znam chłopaka co pomysły pływania kajakiem po Wiśle realizuję bardzo często, ale mam wrażenie, że do głowy by Mu nie przyszło, by się tym dzielić z mediami. Inna znajoma sama przez dwa miesiące jeździła po Skandynawii starym rowerem. Takie czasy, że Ci co wielkie rzeczy robią są skromni.
    Ale... grunt, to pasja :))

    • 9 0

    • to niech pisza na trojmiasto.pl

      redakcja zaprasza przeciez :)

      • 0 0

  • to jak ktos mi za sponsoruje wyprawe to tez chetnie pojade :) (1)

    gps kosztuje z 500zł worki tez drogie nie są niech przestana wydawać na fajki i piwo to zaoszczędza kasę i będą mieli.Ja w ich wieku sponsorów nie szukałem tylko możliwości jak na wyprawę zarobić .Karty pamięci?8gb po 10 zł to też wielki wydatek?

    • 17 12

    • karty pamięci aby obsłużyć możliwości kamerki GoPro to koszt ok. 100zł za szt 32GB

      • 1 1

  • Miałoby sens płynąć z Gdańska do Krakowa.

    Z prądem to każdy leń potrafi.

    • 8 0

  • Brawo!

    Tak trzymać chłopaki! Nie odpuszczajcie i walczcie o swoje marzenia, bo to najpiękniejsze co mamy.

    • 4 0

  • Polecam

    W zeszłym roku płynąłem z Sandomierza do Gdańska. Patrząc na Waszą konstrukcje to optymistycznie będzie jak święta spędzicie gdzieś w okolicy Torunia. GPS-a nie potrzebujecie, gdyż, co kilometr stoi tablica z nr kilometra rzeki. Życzę powodzenia, naprawdę warto przepłynąć Wisłę.

    • 9 0

  • (1)

    Czy macie do polecenia ksiązki tematyce przetrwania? Nie chodzi mi tu o poradniki survivalowe tylko o opowiesci o ludziach, którzy gdzieś tam byli i zostali zmuszeni radzić sobie w rozmaity sposób ,zeby przetrwać. Survival z fabułą, nie suchy poradnik survivalowy. Z góry dzięki.

    • 3 0

    • Długi marsz - Sławomir Rawicz

      Trochę kontrowersyjna sprawa, jednak inspirująca i dająca do myślenia :)

      • 2 0

  • Skarbówka i ZUS

    fundują mi "przygody" - niezapomniane, wielogodzinne/wielodniowe, przenikające do szpiku kości.

    A płemier i pałament okraszają to "mądrym" komentarzem i mrzonkami o przepięknych perspektywach !

    Dobrze, że na Krymie byłem kilka lat temu a z Ukrainy wróciłem niedawno bo by mnie jeszcze do Pols.... do unii ełopejskiej nie wpuścili !

    • 13 2

  • :)

    Super pomysł, warto ruszyć się z domu i organizować takie wyprawy. Jeszcze lepiej połączyć to z jakąś szlachetną inicjatywą jak np. zrobił to Pan Marcin Szworak w akcji Złotówka za kilometr. Tutaj może byłaby to akcja na mniejszą skalę, ale zawsze to już coś. I rozgłos służyłby w konkretnym celu. :)

    • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wieczór z salsą w Olivia Garden | Kubańska fiesta

30 zł
kurs tańca

Spacer tematyczny po mieście: gdańskie fontanny i zdroje

30 - 50 zł
wykład / prezentacja, spacer, zajęcia rekreacyjne

Trefl Kids zajęcia sportowe

zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane