- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (37 opinii)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (91 opinii)
- 6 Biegali i jeździli rowerami po lotnisku (97 opinii)
Zimą kąpią się nie tylko w wannie. Morsy w Trójmieście
13 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Lepsza odporność i dużo zabawy to morsy cenią najbardziej w zimowych kąpielach.
Niekończące się narzekania na brzydką pogodę, to nie dla nich. Co tydzień biegają po plaży, a potem wskakują do wody, nawet gdy temperatura powietrza spada grupo poniżej zera.
- Najważniejsza jest rozgrzewka - mówi Krzysztof Gajewski mors i ratownik Gdyńskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Biegamy, gimnastykujemy się, ważne żeby czuć wewnętrzne ciepło i chęć wejścia do wody.
Spora grupa zrzuca dresy i bluzy na brzegu, podczas gdy poprzednicy wychodzą z wody. Następuje krótka wymiana uprzejmości, a potem już można zająć najlepsze miejsce do kąpieli.
- Coraz więcej osób przekonuje się do morsowania, niedługo trzeba będzie stać w kolejce do przerębla - śmieją się panowie przechadzający się po pas w wodzie.
Czy zimne kąpiele rzeczywiście pozytywnie wpływają na organizm, pytamy Krzysztofa Byzdrę morsa oraz trenera lekkiej atletyki AWFiS.
- Wchodząc do lodowatej wody zmuszamy nasze ciało do reakcji na stres z tym związany, dzięki temu poprawia się odporność organizmu. Wydzielają się też endorfiny, które sprawiają, że czujemy radość - -tłumaczy trener. - Osoby zdrowe mogą korzystać z takich kąpieli bez szczególnego przygotowania, czy konsultacji z lekarzem. Wystarczy rozgrzać się i wejść do wody.
Okazuje się, że w ten sposób spędzają czas nawet osoby kochające ciepło.
- Jestem typem zmarźlaka, ale mimo to kąpiel zimą sprawia mi przyjemność - przyznaje pani Kasia z Gdyni. - Morsowanie pozwoliło mi przyzwyczaić się trochę do chłodu, a przy okazji to świetna zabawa. Mamy zgraną ekipę i motywujemy się nawzajem.
Kąpią się również ratownicy WOPR, ale jeden z nich czuwa nad bezpieczeństwem grupy.
- Na zatoce jest lód a to zawsze stwarza pewne ryzyko, dlatego dbamy o to żeby każdy z uczestników znał zasady autoratownictwa - wyjaśnia Jakub Friedenberger. - To nie znaczy, że na lód wchodzić nie wolno, trzeba po prostu być świadomym niebezpieczeństwa i zachować ostrożność.
Cała kąpiel nie trwa długo. Jedni wskakują dosłownie na moment, ale są też tacy, którzy w lodowatej wodzie zostają kilka dobrych minut. Jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że warto spróbować.
Opinie (66) 2 zablokowane
-
2012-02-13 16:20
ludziska i oni to wszystko bez kijków NW....ciekawe czy im to nie zaszkodzi.....
- 5 4
-
2012-02-13 16:18
Nieprawda że chorują
Znam osobiście "zramolałego" morsa i to właśnie od kiedy zaczął być morsem - przestał chorować i czuje się lepiej i zdrowiej niż przez całe swoje życie w młodszych latach.
- 24 2
-
2012-02-13 16:10
Każdy robi to co lubi
j.w
- 17 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.