- 1 Kajaki. Wystartował sezon. Ceny bez zmian (34 opinie)
- 2 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (59 opinii)
- 3 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 4 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 6 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (91 opinii)
Czekamy na Janka. Kitesurfer w piątek wystąpi w Gdyni
Od 2 marca oczy całej Polski zwrócone są ku pochodzącemu z Gdańska Jankowi Lisewskiemu, który próbował pokonać Morze Czerwone na desce z latawcem. Wyczyn zakończył się fiaskiem, ale szczęście Janka nie opuściło. Został znaleziony po dwóch dobach spędzonych na wodzie, cały i zdrowy.
Zaprojektował i wyprodukował własną linię desek kitesurfingowych pod nazwą Master Kiteboarding. Na takim właśnie sprzęcie podjął się swojego pierwszego wyczynu, samotnego przepłynięcia Bałtyku.
Pomysł na przelot przez nasze rodzime morze wpadł do głowy Jankowi już trzy lata temu. Początkowo zakładał, że towarzyszyć mu będzie łódź asekuracyjna, jednak życie zweryfikowało ambicje kitesurfera. Okazało się, że organizacja takiej wyprawy to wydatek przekraczający jego możliwości.
Dopiero w 2011 roku Janek natknął się niewielkie i niedrogie urządzenie elektroniczne SatSAR, które umożliwia skuteczne wezwanie pomocy w razie potrzeby. Po tym odkryciu nie czekał długo z przystąpieniem do realizacji swojego marzenia. W lipcu ubiegłego roku po krótkich, bo trwających około dwa miesiące, przygotowaniach obejmujących głównie sprawy logistyczne, stanął na plaży w Świnoujściu z zamiarem dopłynięcia do Ystad.
Deska kitesurfingowa bagażnika nie ma, więc w wyposażeniu śmiałka dominuje sprzęt ratowniczy i nawigacyjny: wspomniany już SatSAR, GPS, radio, flara i polska flaga. W plecaku ma dwa litry wody z glukozą i dwie tubki wysokoenergetycznego żelu, poza tym dwie niebieskie torby z IKEI, które pomieszczą cały kitesurfingowy sprzęt oraz... parę klapek przytroczonych do siatki na plecaku.
Dla bezpieczeństwa Janek wywołuje Świnoujście Traffic na kanale 12 i zgłasza wyjście w morze. Normalnie zgłaszają się tam duże statki, ale w takiej sytuacji warto dać znać jakiejś instytucji o swoich planach. Zdezorientowany kontroler początkowo myśli, że ma do czynienia z jachtem, ale Janek szybko wyjaśnia nieporozumienie, co jeszcze bardziej zbija z tropu kontrolera i powoduje ogólną wesołość wśród zgromadzonych na plaży.
Jak opowiada później Janek pierwszy etap jego rejsu przebiegł gładko. Po minięciu Rugii warunki nieco się pogorszyły, ale to nie miało wielkiego wpływu na morale sportowca, który po prawie 11 godzinnej przeprawie, z czego połowa odbyła się bez widoczności brzegu, ląduje w Szwecji.
Jest zmęczony i bosy, bo jeden z klapków nie wytrzymał trudów podróży, odpadł po drodze. Na promie nie wygląda zbyt wytwornie, w krótkich spodenkach, z obolałymi kończynami, ale ogromnym uśmiechem przyklejonym do twarzy i śmiałymi planami na przyszłość.
- Tak jak alpiniści zdobywają koronę ziemi, tak ja chciałbym zdobyć koronę mórz. Pierwszym etapem był Bałtyk, drugim będzie Morze Czerwone. Ogranicza mnie długość trwania dnia, bo po zmroku pływać nie wolno - mówi Janek Lisewski tuż przez wyjazdem do Egiptu.
Zapytaliśmy też o środki bezpieczeństwa jakie przedsięwziął kitesurfer. Janek wymienia kamizelkę, flarę, radio i wszystkie urządzenia elektroniczne. Dodaje też, że latawiec ma elementy wypełnione powietrzem i jest w stanie służyć jako tratwa ratunkowa. Zapewniał, że ma opracowany plan B w razie gdyby wiatr nie dopisał.
Wypłynął w piątek rano, w sobotę trwała już szeroko zakrojona akcja ratownicza. Po dwóch dobach niepewności Janek został odnaleziony przez załogę saudyjskiej motorówki. Był odwodniony, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. W tej chwili nie ma z nim kontaktu, jego telefon zamókł mimo umieszczenia go w aquapacku. Wiadomo, że w piątek pojawi się w Gdyni na Kolosach. Nie ulega wątpliwości, że jego prelekcja przyciągnie tłumy. Organizatorzy za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej imprezy zapowiadają, że jeśli Jankowi nie zabraknie sił, poproszą go o dodatkowe wystąpienie w niedzielny wieczór.
Opinie (328) ponad 20 zablokowanych
-
2012-03-07 14:15
OTO WYNIKI (1)
NAJWIĘKSZYM IDIOTĄ MORZA CZERWONEGO 2012 ZOSTAŁ NIEJAKI JANEK Z POLSKI
- 15 1
-
2012-03-07 15:05
IDIOT 2012
- 1 1
-
2012-03-07 14:28
W CZASACH POKEMOŃSTWA NIC MNIE NIE DZIWI
MUCHA s****ĄCA DO WŁASNEGO GNIAZDA CZY POKARM DLA REKINÓW "JANEK"
- 8 0
-
2012-03-07 14:32
Janek, oddaj czapkę!!!
- 5 1
-
2012-03-07 15:11
hit za wszystko płaci GDAŃSK!!!!
Na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Gdańsku czytamy, że kitesurfer płynął jako ambasador miasta. Miał przekazać członkom saudyjskiej rodziny królewskiej oficjalny list od władz. Szkoda tylko, że zapomniał wziąć wizę. Nie pomyślał też o jakiejkolwiek asekuracji.
W akcję ratunkową były zaangażowane saudyjskie i egipskie służby w sumie 16 statków, 2 helikoptery i kilkaset ludzi na lądzie i morzu. Saudyjczycy nie żądają za akcję ani grosza i to pewnie dlatego Lisewski ocenia ją jako nieprofesjonalną. Za swój wyczyn gdańszczanin dostanie 40 000 złotych z kasy miasta, a po powrocie przez cały sezon letni ma promować Gdańsk. Trzymamy kciuki za kolejne wyczyny kitesurfera. Oby następnym razem przyszło mu być ratowanym przez profesjonalistów.
żródlo: http://rafaljaros.natemat.pl/4195,glupota-polskiego-kitesurfera- 9 2
-
2012-03-07 15:35
janek kitsurfer
jakbym miał taką twarz to bym na niej siedział a nie pokazywał w telewizji,ale u
nas kazda głupota jest gloryfikowana i ta też,niech zapłaci za akcję ratunkową to
na drugi raz może pomyśli,ale u nas za głupotę się nie karze bo to przywara narodowa,a ilu by trzeba ukarać, patrz akcje GOPR-u,wędkarzy na krach itd,szkoda gadać.- 11 0
-
2012-03-07 15:41
zenada
kolejny pseudowyczynowiec
- 9 0
-
2012-03-07 16:04
Sluchajcie to jest zenada roku!! (1)
On naprawde dostanie od Adamowicza nagrode- 40 tys. Slyszalam w Radio Gdansk. Nie wierze, po prostu nie wierze... Teraz dopiero poczuje sie wazny.
- 12 2
-
2012-03-07 23:20
Miał dostac za reklamę a skoro zachował sie jak burak to bym mu nie wypłacił
Niezłą antyreklame zrobił Gdańskowi i gdańszczanom.
- 2 1
-
2012-03-07 16:28
To z waszych podatków osły
i tak na mnie zagłosujecie bo zapomnicie
- 9 0
-
2012-03-07 16:31
JANEK JAK NAJWIĘCEJ TAKICH WYPADÓW
MASZ WPORZO ŻONĘ
- 5 4
-
2012-03-07 17:37
Pan Janek ma ogromne "parcie na szkło"
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.