• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Daniel Penk biegnie po koronę maratonów świata. Możesz pomóc w zbiórce pieniędzy

Damian Konwent
4 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 

Daniel Penk z Gdańska w ciągu ostatnich dwóch lat pokonał maratony w: Bostonie, Nowym Jorku, Chicago, Berlinie i Tokio. By ukończyć największy cykl Abbott World Marathon Majors, tzw. koronę maratonów świata, musi pobiec również w Londynie. Aby czwarty rok z rzędu nie liczyć na pomyślne losowanie i znalezienie się w gronie uczestników, musi zebrać 7,5 tys. zł., które w całości na organizację charytatywną. Aby zebrać fundusze, biegacz zorganizował zbiórkę internetową, która potrwa do 10 kwietnia.



Zbiórka Daniela Penka na udział w londyńskim biegu Abbott World Marathon Majors



Abbott World Marathon Majors to cykl największych maratonów na świecie, zwany również koroną maratonów świata. Organizacja powstała w 2006 roku, a od 2012 roku zrzeszała pięć biegów w: Nowym Jorku, Bostonie, Chicago, Berlinie i Londynie. W 2013 roku do zestawienia trafiło również Tokio. Po ukończeniu każdego z nich można ubiegać się o członkostwo w klubie WMM. Kolejność nie musi być uporządkowana.

Do tej pory tylko 44 Polaków ukończyło cały cykl. Bliski dołączenia do grona jest również Daniel Penk, który przed dwoma laty pobiegł w Tokio, Berlinie i Chicago, a w zeszłym roku wziął udział w maratonach w Bostonie i Nowym Jorku. Teraz mieszkaniec Gdańska musi pokonać jeszcze maraton londyński, ale znalezienie się na liście startowej jest trudniejsze, niż się wydaje.

- Co roku lista chętnych jest bardzo duża. Kryteria kwalifikacyjne dla Polaków są trudne do spełnienia ze względu na to, że nie jesteśmy rezydentami Wielkiej Brytanii, dlatego nie możemy być brani pod uwagę pod kątem kryteriów czasowych. Dla startujących organizowana jest loteria. Dostępnych jest 12 tys. miejsc, a chętnych około 400 tys. Próbuje dostać się już czwarty rok - mówi nam Daniel Penk.

Wyniki Daniela Penka na maratonach w Bostonie, Nowym Jorku, Chicago, Berlinie i Tokio



Dlatego 39-latek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i skorzystał z innej możliwości, która pozwoli mu na zwiększenie szans do rywalizacji w londyńskiej edycji biegów.

- Chcę zamknąć cykl biegów, stąd pomysł na zorganizowanie zbiórki. Maraton londyński oferuje fundacjom opcję "wykupienia" miejsc startowych, pod warunkiem, że ustalona kwota zostanie zebrana przez biegacza. To dość klasyczna i znana droga, aby zdobyć miejsce w maratonie. Wiąże się to ze sportową akcją charytatywną. W naszym kraju to nie jest jeszcze tak popularne ani do końca respektowane, jak w krajach zachodnich czy Stanach Zjednoczonych. Organizatorzy kładą duży nacisk na tego typu akcje, w zamian za miejsce w maratonie - tłumaczy biegacz.
Mieszkaniec Gdańska zebrał do tej pory 793 zł, czyli 10 proc. zakładanej kwoty. Dopiero przekroczenie 7,5 tys. zł pozwoli mu w zrealizowaniu marzenia. Każdy może wspomóc biegacza poprzez przekazanie środków w internetowej zbiórce. Do jej zakończenia nieco ponad dwa miesiące.

- Skupiłem się na fundacji ACTSA, która wspiera akcje na rzecz Afryki Południowej. Do wyboru są wyłącznie fundacje brytyjskie i amerykańskie. Żałowałem, że nie mogę wybrać lokalnej fundacji, gdyż wolałbym wesprzeć którąś z naszego regionu. Wszystkie pieniążki idą na fundacje i nie sponsorują wyjazdu na maraton. Dają jedynie szanse startu w biegu, o co bardzo ciężko. Koszty ponosi w całości biegacz - dodaje.
Przygoda naszego bohatera z bieganiem jest relatywnie krótka, bo wynosi nieco ponad cztery lata. W tym czasie podniósł swoje umiejętności dzięki wspólnym treningom w trójmiejskich grupach: Łukasza Gurfinkiela, Radosława Dudycza i BornholmRunners. Ponadto jest tzw. pacemakerem, którego zadaniem jest utrzymywanie określonego tempa w celu pomocy na trasie. Daniel Penk będzie pełnił taką rolę w wielu lokalnych biegach, m.in Grand Prix Gdyni, Maratonie Solidarności, Biegu Westerplatte, Półmaratonie Gdańsk oraz wielu innych w Polsce.

- Zaczęło się od półmaratonu w 2017 roku, choć niespecjalnie się do niego przygotowywałem. Udało się go ukończyć przy wsparciu m.in brata, ale bieg okupiłem kontuzją. Nie podłamałem się, ale zacząłem bardziej rozsądnie podchodzić do sprawy. Słuchałem bardziej doświadczonych osób, czytałem. Jest kilka osób, którym wiele zawdzięczam - wyjaśnia.
39-latek jest dziś inżynierem sieci komputerowej w lokalnej firmie. Od pięciu lat jest mieszkańcem gdańskiej Moreny, ale pochodzi z Elbląga. To tam właśnie był uczniem klasy sportowej, a nawet mistrzem Polski w unihokeju, gdy reprezentował miejscowy ELHOK.

- W szkole podstawowej trafiłem w ręce dobrych wuefistów i w tamtym czasie byłem aktywnym dzieckiem. Byłem członkiem drużyny unihokeja, z którą walczyliśmy o najwyższe cele na przełomie 2000 roku. Później gdzieś to odeszło na drugi plan, głównie ze względu na studia, pracę. Wkradł się marazm, poczucie wypalenia zawodowego, dlatego pojawiła się chęć zrobienia czegoś więcej. To żona podsunęła mi pomysł biegania - podsumowuje Daniel Penk.

Opinie (58) 2 zablokowane

  • Myślenie ma kolosalna przyszłośc... podobnie jak czytanie ze zrozumieniem. (7)

    Będę zapewne subiektywny bo Daniela znam, choć jedynie ze wspólnych startów. Pisze to zreszta jako osoba ze zdjęcia powyżej, wiec nie zaglądam tu anonimowo przez dziurke od klucza. Trudno się nie zgodzić z osobami, które wyrażają się niepochlebnie, bo zawsze w opinii społecznej, zbiórka na chore dziecko będzie wyżej w rankingu niż każda inna. Warto jednak podkreślić, ze pieniądze z tej zbiórki również pomogą potrzebującym. Nie różni się ona niczym od jakiejkolwiek innej z modnie organizowanych na Facebooku, gdzie wybiera się cel i znajomych prosi o wpłaty. Tyle, ze tutaj organizator dzięki temu będzie mógł wydać kolejne pieniądze na swój start i dolot. Nikt tez nie wspomina o tym, ze Daniel nie zaczął od zbiórki tylko przez ostatnie dwa lata wystartował w najbardziej odległych miejscach na Świecie co finansował z własnych środków. Ten start tez by pewnie tak opłacił i opłaci, tyle, ze dodatkowym paszportem do imprezy jest zorganizowanie zbiórki zakończonej sukcesem. Co tez uczynił. Jeśli nie jest to zgodne z Waszymi zasadami, wartościami lub się z tym nie zgadzacie, w porządku. Macie takie prawo i każdy powinien je uszanować. Wesprzyjcie zatem inna dobra inicjatywę, dolozcie na chore dzieci, kolegę który czeka na operacje, czy schronisko dla zwierząt. Niech ktoś skorzysta. Ale nie krytykujcie i nie szkalujcie tylko dlatego, ze ciężko jest przeczytać kilka akapitów tekstu ze zrozumieniem.

    • 32 11

    • Informatyk to niby inteligent a ty temu zaprzeczasz ,Kazdy moze powiedziec zaplaccie moje wpisowe bo to na cel charytatywny

      I jeszcze rozkazujesz ze jak nie zapłacicie to zapłacicie na inny cel charytatywny bo ty tak chcesz .!! Twoje i jego zachowanie jak zauważyłeś przynosi skutek zupełnie odwrotny!!

      • 2 4

    • po pierwszy co to za ton i pouczanie i rozkazywanie, za kogo ty się uwazasz? (5)

      po drugie skoro to twoj znajomy to trzeba bylo go wesprzeć tymi 7 tysiaczkami i uchronic przed tym publicznym upokorzeniem.

      • 8 3

      • (2)

        Ton stosowny do formy komentarzy. Skoro treść artykułu nie jest dla większości zrozumiała, to człowiek spróbował ją wytłumaczyć. Z tego co piszesz można wnosić, że się nie udało. Niestety...

        • 7 3

        • nie koleżanko, chamstwa nic nigdy nie usprawiedliwia.

          • 2 2

        • nie jęcz, tylko wyskocz z 7 kafli i podaruj koledze

          • 3 3

      • Co ciągle piszesz człowieku o czytaniu ze zrozumieniem. (1)

        Jeśli ci wszyscy piszą, że rozumieją to chyba z twoim rozumieniem jest coś złego :)
        Koleś zbiera na wpisowe żeby mógł sobie pobiegać i chwalić się, że zaliczył kilka imprez sportowych.
        Organizator wpisowe przeznaczy na cele charytatywne.
        Jaki jest cel zbiórki na ten konkretny numer rachunku?
        Żeby koleś mógł pojechać i prywatnie pobiegać, a nie po to żeby murzynkom było lepiej.

        • 7 4

        • dokładnie, po drugie taka fundacja musi na siebie zarobić

          prezes, zastepca prezesa i sekretarki nie pracują tam za darmo, domek w dobrej dzielnicy londynu pewnie też mają, to ile z tej kwoty finalnie trafi na czarny ląd? 40%, 60%?

          • 2 1

  • Ja i moi koledzy tez chętnie sobie pobiegniemy w maratonie w Londynie ,bez losowania wiec dajcie nam kase!!

    Każdy kto ma taki kaprys musi tyle zapłacić to jest celowo zaporowa stawka, dlatego że jest 2 razy więcej chętnych niż miejsca w miescie!!Organizator każde takie wpisowe przekazuje na cel charytatywny !! On jest informatykiem i stać go zapłacić z własnej wypłaty te wpisowe!!Pewnie wystarczy jedna wypłata a jak ma problem to może brać kredyt dostanie w każdym banku na 10-15% rocznie !! Dla mnie to jego zachowanie to zwykłe chamstwo !!

    • 4 11

  • (4)

    Zbiórka jest na cel charytatywny a nie jego bieganie, radzę czytać ze zrozumieniem

    • 19 14

    • leming 7,5 tys kosztuje wpisowe bez losowania a organizator przekazuje je na cel harytatywny wedlug własnego uznania!

      Wiec nie jest to zbiórka na cel charytatywny tylko na wpisowe dla jego kaprysu!!

      • 2 2

    • Marek ty chyba najpierw przeczytaj ze zrozumieniem (2)

      a potem pisz głupoty. napisane jest jak byk, że koszt startu w londynie wynosi 7,5k. zbiorka opiewa na 7,5k. czego nie rozumiesz?

      • 3 2

      • (1)

        Więc jest źle napisane, zbiórka jest warunkiem żeby uczestnik sam wykupił za swoje start

        • 1 3

        • ale kręcisz. co komentarz to zmiana frontu.

          raz piszesz, że ludzie nie umieją czytać, potem piszesz że dziennikarz nie umiał napisać. wiesz jak to wygląda? weź już się nie błaźnij proszę.

          • 1 1

  • (2)

    Ale ten kraj jest porąbany, tzn ludzie w nim mieszkający gdyby nawet tu była zbiórka na dzieci to i tak by hejtowali

    • 12 12

    • wyprowadź się do lepszego kraju

      • 2 1

    • kolejny znajomy daniela?

      • 5 1

  • Plaga ciągłych zbiorek jest do prawdy irytująca. Zbieramy na maratonczykow, wspinaczy, kolarzy, (1)

    kajakarzy, piosenkarzy etc. Kurde, jak kogos nie stac to niech zarobi albo zrzygnuje a nie w kólko zeruje na innych. Chce jechac w tym roku na 3 tygodnie na narty we włoskie alpy, moze sie zrzucicie, co? Aaaa i nowy samochód tez by sie powoli przydał.

    • 24 6

    • mnie to aż tak nie irytuje, ale jestem mocno zażenowany każdym tego typu artykułem

      • 4 1

  • Bys sie chlopie wstydzil. (2)

    • 14 8

    • Czego ma się wstydzić że pieniądze trafia na konto potrzebujących w Afryce? (1)

      • 4 8

      • że co?

        nie rozumiesz czy tniesz głupa?

        • 2 1

  • To niech weźmie kredyt

    Mówimy o 7500 zł, na hobby...

    • 22 9

  • Niech zarabia i biega, czy mu ktoś w tym przeszkadza?

    • 18 7

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Spacer z Przewodnikiem: Gdańsk - Droga Królewska i ciekawe zakamarki Głównego Miasta

47 zł
spacer

Bajkowy Festiwal Dmuchańców

69 zł
Kup bilet
festyn, gry, zajęcia rekreacyjne

VI Rajd Pieszy Kulturalna Rybka Pierwoszyno-Mechelinki-Rewa

gra miejska, spacer, rajd / wędrówka

Forum

Najczęściej czytane