- 1 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 2 Nocne imprezy na aktywny weekend (13 opinii)
- 3 Kajaki poza Trójmiastem nieznacznie droższe (7 opinii)
- 4 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (76 opinii)
- 5 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (13 opinii)
- 6 Od beczki rumu po zdobywców pucharów (18 opinii)
Jacht Lady Dana 44 wrócił z rejsu dookoła świata
Powrót jachtu Lady Dana 44 po opłynięciu globu.
Jacht Lady Dana 44 okrążył glob. Po przekroczeniu obu kręgów polarnych i pokonaniu Przejścia Północno-Wschodniego (szlak przez Arktykę) wrócił we wtorek do Gdyni.
Przypomnijmy, że:
- jednostka wypłynęła w rejs z Górek Zachodnich w lipcu ubiegłego roku. Trasa dookoła świata wiodła ze wschodu na zachód.
- Po pokonaniu Kanału Kilońskiego jacht dotarł m.in. do portów w Portugalii, na wyspach Zielonego Przylądka i Brazylii. Lady Dana 44 przechodziła wokół Przylądka Horn na trasie z Ushuaia na Antarktydę. W pierwszym etapie załogą dowodził syn głównodowodzącego Ryszarda Wojnowskiego - Michał Wojnowski. Ryszard Wojnowski i Maciej Sodkiewicz prowadzili jacht w rejsach antarktycznych.
- Po zakończeniu wahadłowych rejsów antarktycznych Lady Dana skierowała się na północ, przechodząc Kanałami Patagonii do chilijskiego portu Puerto Montt. Dalej jacht płynął przez Wyspę Robinsona i Markizy do Archipelagu Kiribati na Oceanie Południowym. Kierował nim wówczas kpt. Henryk Wolski. Stamtąd, po zmianie załogi, do Polski jachtem dowodził już kpt. Ryszard Wojnowski.
- Największym wyzwaniem był nieprzerwany przelot z Peveku przez Cieśninę Wilkickiego aż do Archangielska (przez tzw. North-East Passage, czyli Przejście Północno-Wschodnie). Odcinek należał do najdłuższych w tym rejsie przelotów bez zawijania do portu. Z Archangielska jacht ruszył do Białomorska i po przejściu Kanału Białomorskiego dotarł do Sankt Petersburga, skąd przez Bałtyk dotarł do Gdyni.
Załoga z kapitanem była witana w gdyńskiej marinie przez przedstawicieli Pomorskiego Związku Żeglarskiego, znajomych, przyjaciół.
Rejs trwał rok i cztery miesiące.
- Pierwszy raz płynęliśmy przez Przejście Północno-Wschodnie w 2013 roku. Tym razem było trochę mniej lodu niż poprzednim razem, ale przez pole lodowe musieliśmy się przebić. Mamy w lodzie trochę wprawy. Udało się, dzięki pozwoleniom od Rosjan, które niełatwo zdobyć - mówił kpt. Ryszard Wojnowski.
Rejs otrzymał też stosowną dedykację.
- Dedykuję go wszystkim, którzy sto lat temu walczyli o naszą niepodległość oraz załodze statku "Vega", który 140 lat temu dokonał jako pierwszy w historii przejścia Północnej Drogi Morskiej - oglosił.
Po raz pierwszy jednostka przeszła ten odcinek w czasie rejsu w latach 2013-14. Wtedy trasa wiodła jednak z zachodu na wschód. Ryszard Wojnowski za wyczyn otrzymał najwyższe polskie trofeum w żeglarstwie morskim - tytuł Żeglarza Roku 2013, Srebrny Sekstant oraz I nagrodę honorową Rejs Roku.
Lady Dana 44 po szczęśliwym powrocie w środę stała się jedynym polskim jachtem sportowym, który pokonał Przejście Północno-Wschodnie.
Wydarzenia
Opinie (55) 8 zablokowanych
-
2018-10-16 16:02
A ja w 2015 roku płynąłem jachtem z Helu przez przyladek Horn do Gdyni. Następnie z Orłowa przepłynąłem Kaczą na Karwiny i tu zacumowałem.Fale dochodziły do 15 m ale dałem radę.AHOJ !
- 15 8
-
2018-10-16 15:34
Płynąłem kiedyś na Hel żegluga. To był hell a nie podróż. Tez mnie witała rodzina. Na Helu nie ma pola lodowego ale są lody i gofry.
- 24 10
-
2018-10-16 15:21
Szczurek był się lansować cudzymi sukcesami?
A na boku: gratuluję.
- 17 23
-
2018-10-16 15:21
Gratulacje dla Kapitana i załogi,godni następcy Leonida Teligi.Teraz czas na odpoczynek i kufel grogu w marynarskiej knajpie.
- 39 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.