- 1 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (51 opinii)
- 2 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 3 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 Biegiem i rowerem po lotnisku. I to legalnie (35 opinii)
- 6 Wyjątkowy spacer - szlakiem murali (16 opinii)
Pogrzeb nestora trójmiejskich biegaczy
W sobotę odbędzie się w Gdańsku pogrzeb Mariana Parusińskiego. Jego sylwetkę z pewnością znał każdy mieszkaniec Trójmiasta, który choć raz w ostatnich latach startował w imprezach biegowych bądź im kibicował. Pokazywał nam na swoim przykładzie, że w każdym wieku życie może nabrać obrotów.
Wydawało się, że tak będzie zawsze: bieg długodystansowy w Trójmieście i najstarszy uczestnik Marian Parusiński, urodzony 24 września 1922 roku. Ten były księgowy i biegły rewident był doskonałym przykładem na to, że sportem, czy aktywnym spędzaniem czasu można zająć się w każdym wieku. Sam to zrobił, gdy miał 58 lat.
Wówczas postawił na bieganie. I nie miało znaczenia, jaki to był dystans, czy trzeba było biec po ulicach, czy po plaży jak to bywało w sopockim Grand Prix, czy było lato, czy zima, czy padał deszcz bądź świeciło słońce... Pan Marian był wszędzie, zawsze gotowy, by dać z siebie wszystko i pokazać plecy znacznie młodszym od siebie.
- Jego historia pokazuje, że po 50-tce życie może dopiero nabrać obrotów. Myślę, że wiele osób może się tym zainspirować do biegania - podkreśla Nina Parusińska, wnuczka zmarłego.
Trudno było nie dostrzec charakterystycznej sylwetki Mariana Parusińskiego na setkach biegów. Niewysoki, siwowłosy mężczyzna z pasją pokonujące kolejne kilometry. Nigdy też nie opuszczało go poczucie humoru.
- Jestem tak wysuszony, że już mi nic nie zaszkodzi - śmiał się, gdy trzeba było zmagać się z potwornym upałem. - Gdy biegam dłuższe dystanse, to przynajmniej mam czas pomyśleć o tym, jaki człowiek był głupi w młodości - dodawał z uśmiechem, gdy udzielał wywiadu "Głosowi Wybrzeża".
ZDJĘCIA Z ARCHIWUM DOMOWEGO MARIANA PARUSIŃSKIEGO
Parusiński pierwszy maraton przebiegł, gdy miał 64 lata, a debiut w supermaratonie, czyli biegu na 100 km - zaliczył w wieku 71. W rozmaitych zawodach pokonał ponad 10 tysięcy kilometrów. Znacznie więcej na treningach. W swoich kategoriach wiekowych systematycznie śrubował rekord Polski, a nawet był okres, że mógł poszczycić się najlepszym wynikiem w Europie w maratonie wśród 80-latków.
Do biegania zachęcił też najbliższych. W historii Maratonów Solidarności zapisał się jego syn - Jan, który jako jeden z nielicznych zaliczył wszystkie starty.
- W tej imprezie kontynuuje tradycję mojego ojca - Mariana Parusińskiego. Ostatni maraton zaliczył on, gdy miał 86 lat - podkreślał tego lata Jan Parusiński, gdy po raz 21 z rzędu mierzył się z tym maratonem.
Jeszcze jesienią 2013 roku pan Marian brał udział w gdańskim parkrunie. Wówczas startował w towarzystwie wnuczki.
W sobotę, 21 listopada o godzinie 10 w kościele NSJ w Gdańsku-Wrzeszczu przy ul. Zator-Przytockiego 3 odbędzie się msza święta, a o 13:30 w Nowej Kaplicy na Cmentarzu Srebrzysku uroczystości pogrzebowe w Nowej Kaplicy ul. Srebrniki 2.
Marian Parusiński zmarł 18 listopada. Cześć Jego pamięci!
Miejsca
Opinie (18)
-
2015-11-20 13:40
cześć jego pamięci (2)
rzeczywiście niezapomniana postać
- 67 3
-
2015-11-20 14:43
nawet występował u Drzyzgi w TVN w Rozmowach w toku (1)
- o ludziach aktywnych w starszym wieku. Pełen humoru wspaniały człowiek nie tylko sportowiec.
Cześć Jego pamięci !- 16 1
-
2015-11-20 21:12
Występował u Drzyzgi??? Też mi rekomendacja.
Czy dla pokolenia gimbusów jak ktoś nie wystąpił w tv czy internecie to nie istnieje?
Przecież ten gość swoją postawą pokazywał, że życie jest w nas i od nas zależy co z nim zrobimy. Nie marnował życia przed telewizorem.- 7 5
-
2015-11-20 14:39
Będzie zawsze w naszych sercach
- 33 0
-
2015-11-20 15:53
[*]
- 10 0
-
2015-11-20 16:30
RIP
- 9 0
-
2015-11-20 16:40
nie znam drugiego takiego Gościa, potrafił wyjść na trening na 40, 60 czy 80km i to o każdej porze, czy to dzień czy to noc!
kiedyś dzwonię do Mariana do domu, ale go nie ma bo biega, więc pytam kiedy wróci?
w odpowiedzi słyszę, że wróci pewnie gdzieś koło piątej..
aha, - i już ma odkładać słuchawkę, ale myślę: Marian, Marian - a jest tak kwadrans przed 16-tą,
więc dopytuję: ale dzisiaj, czy rano? :-)
Będzie nam Ciebie brakować Marian.- 30 1
-
2015-11-20 19:11
Do zobaczenia w lepszym świecie ! (1)
Panie Marianie, do zobaczenia. Zaszczytem było Pana poznać i z Panem startować w jednym biegu.
- 17 0
-
2015-11-20 21:41
Kultowa postać.
ByŁ bardzo pogodnym i dla każdego życzliwym. Lubił wysłuchać, ale i przekazywać swoje spostrzeżenia, nie tylko biegowe. Miło było Go zagadać. Twardziel o gołębim sercu. Myślę, że Jan jest taki sam. Cześć jego pamięci! Krzysiek
- 8 0
-
2015-11-21 08:17
pięknych i ddługich tras
na tamtym świecie.
- 13 0
-
2015-11-21 09:57
RIP
- 7 0
-
2015-11-21 10:20
do zobaczenia za tęczowym mostem. (1)
mam nadzieję, że i na tamtych polanach znajdzie się jakiś maratonik do przebiegnięcia ;)
- 4 0
-
2015-11-21 13:26
Ale iść za tęczowy most, to się mówi o zwierzętach raczej.
Ludzie idą do raju.
- 1 2
-
2015-11-21 10:38
Wielka postać!
W czasach mojego dyrektorowania sopockim MOSiR-em Pan Marian często uczestniczył w organizowanych przez nas imprezach biegowych.Wszyscy z wielkim aplauzem witali Go na mecie.Będzie nam brakowało Pana Mariana.Tworzył i był historią biegów przełajowych.
Odpoczywaj a potem znowu wystartuj ale już na drugim brzegu.- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.