- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (74 opinie)
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (61 opinii)
- 3 Pobiegli nocą po pasie startowym lotniska (29 opinii)
- 4 Kajaki poza Trójmiastem nieznacznie droższe (16 opinii)
- 5 Nocne imprezy na aktywny weekend (23 opinie)
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (207 opinii)
Morska próba Zaruskiego
Podczas prób morskich żeglarze mają okazję sprawdzić, czy wszystko na jachcie działa jak należy.
Jacht Generał Zaruski ma za sobą pierwsze próby morskie. Już wkrótce będą się na nim odbywać rejsy szkoleniowe dla młodzieży, ale zanim to nastąpi wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Co jeszcze trzeba zrobić, żeby jacht chodził jak szwajcarski zegarek?
Ten piękny żaglowiec pływał po naszym morzu zarówno latem, jak i zimą. Na jego pokładzie kilkukrotnie świętowano nowy rok w trakcie bałtyckich rejsów sylwestrowych.
Mimo niesłabnącej popularności tej jednostki, brak bieżących remontów spowodował utratę klasy nadawanej przez Polski Rejestr Statków. STS Generał Zaruski stanął przy nabrzeżu w Jastarni, gdzie powoli popadał w coraz większą ruinę.
Jachtem zainteresowało się miasto Gdańsk i w wyniku trwającego od kilku lat remontu, żaglowiec wrócił do dawnej formy. Mimo prac wykonanych wewnątrz, Zaruski nie stracił dawnego charakteru i został typowym jachtem szkoleniowym. Nie znajdziemy tam co prawda wygód, ale morską przygodę - na pewno.
Zanim jednak pierwsi adepci żeglarstwa rozpoczną na nim staże, jacht musi sprawdzić się w kilku próbach morskich. Dzięki temu będzie wiadomo, że wszystkie elementy ze sobą współgrają, a załogi nie spotka żadna przykra niespodzianka natury technicznej.
- Potrzebujemy cięższej kotwicy, wymienimy też niektóre części olinowania, tak aby pracowały optymalnie - wyjaśnia Leszek Paszkowski z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Mimo wymienionych niedociągnięć, trzeba przyznać że STS Generał Zaruski prezentuje się bardzo dobrze. Podczas remontu zadbano o wygląd oraz funkcjonalność. Szczególnie cieszy dbałość o rzeczy drobne, ale dopełniające wizerunek jachtu. Tu wymienić należy elementy olinowania, które kolorem dobrze współgrają z charakterem pływającego zabytku. Nawet segarsy, czyli pierścienie okalające maszt i pozwalające wciągać na niego żagle, prezentują się jak należy.
Mimo klasycznego wyglądu w kabinie nawigacyjnej znajdziemy nowoczesne przyrządy zapewniające bezpieczeństwo żeglugi, a w maszynowni silniki, które mimo odpowiedniej mocy nie wprawiają jachtu w silne, nieprzyjemne dla każdego żeglarza drgania.
STS Generał Zaruski to nie jedyny zabytek na wodzie, którym może pochwalić się Trójmiasto. S/Y Korsarz należący do Polskiego Klubu Morskiego jest najdłużej pływającym jachtem pod polską banderą. Służy żeglarzom nieprzerwanie od 1935 roku.
- Pokonaliśmy 32 tys. mil w 204 dni - wspomina Zygfryd Perlicki, który w regatach Whitbread Round The World Race '73 dowodził Copernicusem. - To bardzo bezpieczny jacht, podczas wyścigu spisywał się bardzo dobrze. Zawsze mawiałem, że gdybym miał płynąć przez ocean w ciężkim sztormie, to nawet za milion dolarów nie wsiadłbym na żaden inny jacht.
S/Y Copernicus nadal pływa, należy do Yacht Clubu Stal i można podziwiać go podczas spaceru po gdyńskiej marinie.
Kolejnym morskim oldtimerem, o którym warto pamiętać jest s/y Opty, dziś eksponat w tczewskim Muzeum Wisły. Na jego pokładzie Leonid Teliga jako pierwszy Polak samotnie opłynął świat. Ciekawa jest nie tylko historia samego jachtu, ale i geneza nazwy tej jednostki.
Kapitan Teliga nazwał go Opty, ponieważ optymistycznie zakładał, że uda mu się dokończyć budowę i ruszyć w rejs. Jak na żeglarza przystało miał też plan na wypadek, gdyby nie wszystko ułożyło się po jego myśli. Zwykł mawiać, że jeśli s/y Opty nigdy nie powstanie, zadowoli się jeziorami i kajakiem, dla którego też miał już obmyślone imię - "Pesy" od pesymista.
Miejsca
Opinie (22)
-
2013-04-23 12:52
Wszystko fajnie, ale remont został podwójnie przepłacony, wybrano "najtańszą" ofertę, a w efekcie kosztowało to ponad dwa razy tyle, do tego termin też "popłynął" o dwa lata.
Ale co tam, pieniądze publiczne, kto by się przejmował, prawda ?- 0 0
-
2013-04-21 20:32
znaczy... cieszymy się ! :)
- 0 0
-
2013-04-20 15:32
Żetelność profesji
Zero wzmianki o patronie jednostki oraz o tym gdzie odbył się niedawny, ostatni remont a przecież to firma z gdańska. Wspierajmy lokalny biznes ;D
- 1 0
-
2013-04-19 16:48
Korsarz
Zdaje mi się, że z roku 1906 pochodzi jacht NADIR. Nie jest starszy od Korsarza? Z matematyki wychodzi, że ponad 30 lat ;)
- 0 0
-
2013-04-19 12:23
deskę od sedesu (1)
się zamyka
- 0 0
-
2013-04-19 15:14
Deski się nie zamyka.
Deskę się opuszcza, zasłaniając w ten sposób otwór w muszli klozetowej. Zdanie zaczyna się wielką literą i kończy kropką, pytajnikiem lub wykrzyknikiem.
- 0 0
-
2013-04-19 12:13
ładny jest,to fakt.
- 2 1
-
2013-04-18 23:08
Ważna sprawa! Ale jeszcze coś trzeba zrobić? (1)
Skoro już jest, piękny i sprawny jacht, z długoletnią tradycją po próbach morskich, zbudowany pod patronatem i za fundusze z Urzędu Miasta Gdańska, proponuję, a wręcz proszę, o zorganizowanie dla naszych włodarzy, pełnomorskiego rejsu, minimum dla Pana Prezydenta Adamowicza i jego najważniejszych zastępców,
Sprawa nie będzie zbyt kosztowna, a takie zapoznanie z portami, morzem i piękną turystyką, może przynieść dla mieszkańców naszego miasta, tylko same korzyści!
Nadchodzi nowy sezon żeglarski, czas raczej bez sztormowy, piękny, nowy, a z tradycjami, nowoczesny jacht, jeszcze pachnący świeżością, powinien zagwarantować wspaniałą przygodę.
Żeby nie przeciążać nadmiarem wrażeń i obowiązków, proponuję trasę Gdańsk, Hel, opłynięcie Bornholmu, Gotlandii z zawinięciem do Visby (kiedyś gniazdo wikingów - warto bo piękne i ciekawe), stamtąd przez Piławę (Bałtijsk), Kaliningrad (wizyta kurtuazyjna i spojrzenie w paszczę wroga) i powrót Zalewem Wiślanym i kanałami przez Gdańską Głowę, Przegalinę, Sobieszewo do Gdańska (wizyta gospodarska).
Taki rejs pozwoli naszym włodarzom przeżyć piękno wschodów i zachodów słońca na morzu, jakich nie uświadczą nigdy patrząc na świat z perspektywy okien Urzędu, zobaczą co mogą obejrzeć zwykli obywatele, ze statków Żeglugi Gdańskiej, przekonać się naocznie i doświadczalnie, o potrzebie przekopania mierzei wiślanej (za grube miliardy, które można wykorzystać rozsądniej)! Po takim rejsie i takich doświadczeniach, władze lepiej zrozumieją sens, lokalizację i wyposażenie, naszych "gdańskich marin", i budowy kładek!- 11 1
-
2013-04-19 11:39
nie wymagaj zrozumienia od ludzi dla których jedynym celem w życiu jest własna pycha i chciwość
pies rozumie więcej , bo kapcie potrafi przynieść i robi to z dobrej woli a nie za kość
- 0 1
-
2013-04-19 11:34
Jachty dla wybranych a głupiej łódki nie ma gdzie zacumować w 3mieście
ceny za slipowanie gorsze niż w każdym innym kraju dookoła, nad morzem ani kajaka ani roweru wodnego, w Sopocie betonowy keson zamiast przystani (do przyjmowania delegacji z Afryki chyba)
Centrum windsurfingu w miejscu gdzie pływają tylko zawodowcy (breja, głęboko , fale i zimna woda) - ceny za godzinę wypożyczenia sprzętu wołają o pomstę . Co tutaj jest dla przeciętnego mieszkańca ?
Jednym słowem bul.- 7 1
-
2013-04-19 11:22
MUZEUM
Jako mieszkaniec Gdańska już nie mogę się doczekać kiedy powstanie Muzeum Yachtu Gen. Zaruski z 4 osobową dyrekcją i 12 osobową Radą Programową, a Wydawnictwo Gdańskie zacznie przygotowywać encyklopedię o tej pięknej żaglówce, które obowiązkowo powinna nabyć każda placówka budżetowa.
- 5 0
-
2013-04-18 16:58
Wszystko fajnie ale ... (3)
dlaczego remont żaglowca finansowany jest z moich pieniędzy ?
Do poradni hematologicznej muszę czekać 11 miesięcy ale co z tego ... ważne, że będzie żaglowiec.- 23 28
-
2013-04-19 11:03
No bo twoje pieniadze są inwestowane w leczeniu alkoholików .
- 2 0
-
2013-04-18 22:12
To odwrócę pytanie. A dlaczego Twoje badania mam finansować ja, żona, rodzina, czy (1)
moi znajomi?
- 12 4
-
2013-04-19 08:06
Bo poradnie np. hematologiczna
może pomoc mi żyć.
Tak jak tobie, twojej żonie, rodzinie i znajomych.- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.