• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjemne czy niebezpieczne? Spanie w miejscach publicznych

Magdalena Iskrzycka
26 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Hamak rozwieszony między samochodem a palmą to według Michała Frąckowiaka najlepsze miejsce na nocny wypoczynek. Hamak rozwieszony między samochodem a palmą to według Michała Frąckowiaka najlepsze miejsce na nocny wypoczynek.

Zdarzyło ci się kiedyś zasnąć - bez planowania - poza własną sypialnią? Może bladym świtem w komunikacji miejskiej, albo na plaży po całym dniu wakacyjnych szaleństw? 26 lutego obchodzimy jedno z dziwniejszych świąt w roku, dzień spania w miejscach publicznych. O swoich noclegach z dala od domu opowiedział nam Michał Frąckowiak, trójmiejski podróżnik, który w trakcie sześcioletniej wyprawy przez świat, przebył 132 tys. kilometrów.



Zdarzyło ci się spać w miejscu publicznym?

Najczęściej sypiał w swoim starym wysłużonym samochodzie. Dwudziestoletni Jeep był znacznie lepszą kuchnią i sypialnią, niż środkiem transportu. Psuł się niemiłosiernie, ale zawieszony na hakach pod dachem hamak, był niezawodnym łóżkiem.

- Zatrzymując się w miastach starałem się parkować na noc w bezpiecznych miejscach, koło posterunków policji, czy jednostek wojskowych - mówi Michał. - Starałem się informować mundurowych kim jestem i dlaczego akurat tutaj chcę nocować. Przede wszystkim zaznaczałem, że jestem z Polski, w Ameryce Łacińskiej każdy biały brany jest za obywatela USA, a to skutkuje pięciokrotnie wyższą opłatą za postój.

W Nikaragui najbezpieczniej było spędzać noce pod bankami, które są chronione przez całą dobę. Jak wygląda taki "monitoring"? Na krzesełku przed oddziałem siedzi człowiek z bronią i najzwyczajniej w świecie obserwuje co dzieje się dookoła. Nikt nie odważy się na chuligańskie wybryki w pobliżu.

W Boliwii nawet wojskowi potrafią okazać cudzoziemcom gościnność. Raz wpuszczono Michała na dziedziniec jednostki. Gdy zagadnął pełniącego służbę żołnierza o możliwość noclegu przy bramie, został zaprowadzony do przełożonego, a ten trzymając się regulaminu odesłał go jeszcze wyżej. Tym sposobem Michał stanął przed samym dowódcą i to w trakcie trwającej właśnie oficjalnej uroczystości.

- Wszyscy byli w galowych mundurach i białych rękawiczkach. Doznałem lekkiego szoku, myślałem że narobiłem problemu przeszkadzając w ważnym wydarzeniu - śmieje się podróżnik. - Okazało się że dowódca był kiedyś w Polsce. W związku z imprezą humor miał doskonały, kazał otworzyć bramę i mogłem wjechać na teren wojskowy. Tam spędziłem cichą i spokojną noc w moim Jeepie.

Zdarzało się, że na nocleg wybierał miejsca tętniące życiem. Tam sklepy czynne są najdłużej, a ludzie kręcą się do późna, więc jest nieco bezpieczniej niż na obrzeżach.

- Spędzanie czasu wśród ludzi pomagało mi radzić sobie z samotnością, która czasami mnie dopadała - przyznaje Michał. - Z drugiej strony mogłem mieć trochę prywatności, bo szyby mojego samochodu były przyciemniane i często przechodnie nie zdawali sobie sprawy, że w zaparkowanym pojeździe ktoś śpi. Zdarzało się, że dziewczyny idące do klubu poprawiały makijaż przeglądając się w lustrzanej folii, którą pokryta była szyba. Jednak lepiej wysypiałem się na odludziu. Nikt nie siadał na masce mojego wozu, nikt nim nie kołysał, a hamak rozciągnięty między samochodem a palmą pozwalał doskonale się zrelaksować, zwłaszcza gdy w pobliżu szumiało morze.

W Ameryce Łacińskiej lepiej nie nocować w parku pod namiotem, zwłaszcza w wyjątkowo ubogim Paragwaju. Wszystko co nie jest przytwierdzone do podłoża zostanie momentalnie rozkradzione. Zupełnie inaczej we wspomnieniach Michała wygląda Iran. Tam kradzież karana jest obcięciem ręki, dlatego mógł spać spokojnie, nie obawiając się o swój dobytek.

- Miło wspominam nocleg pod namiotem na peronie kolejowym w Indiach - słyszymy od podróżnika. - Wraz z dwoma towarzyszami czekaliśmy na poranny pociąg, ale chmary komarów nie pozwalały nam odpocząć. Za zgodą kierownika ruchu rozbiliśmy nasz piękny pomarańczowy przenośny domek, czym wzbudziliśmy zdziwienie i sympatię miejscowych. Są przyzwyczajeni do białych koczujących w miejscach publicznych śpiąc na własnym bagażu, ale najwidoczniej nikt przed nami nie wpadł na pomysł urządzenia prawdziwego biwaku na dworcu.

Podczas podróży ciężko uniknąć spania w środkach transportu. Michał ma na koncie pociągi, samoloty, długodystansowe autobusy, a także łodzie, którymi przemieszczał się po Indonezji.

- Taka łódź płynie zwykle 2-3 dni. Żeby się wyspać trzeba wykupić u kapitana koję, ale jeśli ktoś potrafi się dogadać, może znacznie zaoszczędzić nocując na własnym hamaku - opowiada Michał. - Zawiesza się go gdzieś między relingami, ja miałem też metalową siatkę którą owijałem plecach chroniąc go przed złodziejami.

A jak w Polsce wygląda sprawa spania w miejscach publicznych? Na pewno nie wolno biwakować w parkach narodowych, rezerwatach przyrody i lasach poza miejscami wyznaczonymi. Obowiązuje również art 54 Kodeksu Wykroczeń, mówiący, że kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. Jeśli chcemy biwakować zgodnie z prawem lepiej zorganizować to na terenie prywatnym za zgodą właściciela.

Michał Frąckowiak rozpoczął swoją podróż w 2006 roku. Ruszył z Gdańska z chęcią objechania świata. Swoją podróż udokumentował prowadzonymi systematycznie dziennikami i tysiącami zdjęć. Ma szansę otrzymać statuetkę Kolosa w kategorii podróże. Jego prelekcji wysłuchać będzie można 9 marca o godz. 20.55, w ramach 14 Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Alpinistów i Żeglarzy w Gdyni

Wydarzenia

14. Ogólnopolskie Spotkanie Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów (71 opinii)

(71 opinii)
spotkanie

Opinie (110) 3 zablokowane

  • też jestem kolosem (3)

    szwędam się bez namiotu - nocleg często pod gołym niebiem, czasem w chatach dla turystów (np. Andora - 21 bezpłatnych bacówek; chaty dla turystów w Norwegii; Hiszpania, Szwecja, itd.- mozesz sobie spać gdzie chcesz, byle nie w Parkach Narodowych). W Polsce nie biwakuję, nie stać mnie na mandaty...
    Kiedyś przerobiłam VW T4 i z dziećmi po Europie, przyciemnione szyby, i nocleg gdzie wygodnie, gdzie przyroda piękna, gdzie architektura zachwyca. Teraz stopem, autobusem - minimalizm, bez idei, bez pieniędzy i bez dzieci :)
    Z dala od całego tego zgiełku.

    • 9 0

    • Jak to zrobiłaś że się wyrwałaś ze zwykłego życia? (1)

      A może to tylko od święta?

      Mam dziecko, rachunki, miotam się próbując realizować hobby i zwykle rezygnując...
      a o tym co ty robisz czasem tylko nieśmiało marzę.

      Jak ci się udało?

      • 5 0

      • mężczyzna

        Cóż, niestety (stety dla niego) on jest facetem, więc może widywac dzieciaka raz na jakiś czas i nie będzie traktowany jak "wyrodny ojciec". Stąd duzo czasu na jeżdzenie w samotnosci. Zazdroszczę :) Dzieciak to kula u nogi, raczej juz unieruchamia ...chybaze ktos ma odwage przeciwstawic sie calemy swiatu, ale to trudne bo tesciowie cisna, rodzice tez, wszyscy z tymi z****nymi zasadami sie wpierdzielaja..

        • 0 0

    • "W Polsce nie biwakuję, nie stać mnie na mandaty..." -
      coś to naciągana niechęć.. Ja w POLSCE biwakuję bez namiotu wszędzie - w sposób skryty - i przyuważył nas tylko strażnik przy granicy - poza spisaniem bez konsekwencji. Właściwe miejsca osłonięte od żywiołów - wiatru i możliwie deszczu - są również niewidoczne dla ludzi.
      Jak udało Ci się zaliczyć mandat?

      Ciekawe uczucie kiedy uświadomiłem sobie, że latem praktycznie każda grupa krzaków może być moim domem.

      • 0 0

  • Iran. Tam kradzież karana jest obcięciem ręki (...) - kraj dla części sympatyków tego portalu.

    • 2 1

  • zaraz, zaraz.. przecież w parkach miejskich można rozbić namiot.

    • 1 0

  • Codziennie widzę we wsi Gdańsk śpiących w miejscach publicznych

    • 4 3

  • hm zdarzyło mi się

    zasnąć w miejscu publicznym a obudzić w izbie ;) wytrzeźwień ;)

    • 3 0

  • Podczas takiego spania trzeba uważać na swój tyłek ,różne zboki chodzą i chętnie skorzystają z okazji (1)

    • 5 0

    • właśnie

      trzeba kłaść się na plecach, nie na brzuchu

      • 1 0

  • Jak by w Polsce karano tak za kradzież

    to na Wiejskiej nie zobaczył byś człowieka z rękami.

    • 9 1

  • Kiedyś wiosną robiłam tak: (1)

    brałam psa, torebkę do położenia pod głową i szłam na łąkę.
    Warunek, wiosna musiała być na tyle wczesna żeby nie było zbyt wielu insektów.
    Kładłam się, torebkę podkładałam pod głowę i zasypiałam, czasem nawet na godzinę.
    Psidło biegało i kopało w ziemi zrelaksowane.

    Wcześniej nie zgadłaby że ziemia wydaje się tak miękka i wygodna a wiatr niewyczuwalny z poziomu gruntu. Było ciepło, miło i pachnąco.

    • 7 1

    • gdzie to było ?

      też mam psa -:)

      • 2 1

  • ...

    Chciałem tylko napisać, że wyjątkowo nie wiem w jaki sposób mógłbym skomentować powyższy tekst...

    • 4 0

  • "Zupełnie inaczej we wspomnieniach Michała wygląda Iran. Tam kradzież karana jest obcięciem ręki" (1)

    Mam nadzieję że i w Polsce to się przyjmie

    • 2 0

    • no chyba

      ale dopiero po przyjęciu szariatu.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gry Parkowe na Orientację Zabawa z Mapą Osowa - Owczarnia

20 - 27 zł
impreza na orientację

metoda butejki spokojny oddech, spokojny umysł, 28 kwietnia (niedziela), godz. 15:00-18:00

150 zł
warsztaty, spotkanie

Festiwal NERF - Blaster Games

79,99 zł
imprezy i akcje charytatywne, gry, zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane