Stare porzekadło mówi, że nie ma złej pogody tylko źle do niej dobrane ubranie. Sprawdźmy jak ochronić się przed jesienno-zimową aurą podczas niezbyt intensywnego wysiłku na świeżym powietrzu.
Głowa, dłonie, stopy
Ciepłe skarpety oraz rękawiczki przydadzą się zwłaszcza płci pięknej. Kobiety zwykle mają nieco słabsze krążenie w stopach i dłoniach, przez co dotkliwiej odczuwają chłód w tych częściach ciała. Jeśli uprawiamy nordic walking, warto rozejrzeć się za rękawicami wykonanymi z nieprzewiewnego materiału. Nie będziemy przecież mogli schować przemarzniętych palców w ciepłej kieszeni.
Ratunkiem dla skostniałych dłoni może być ogrzewacz chemiczny. W sklepach turystycznych znaleźć można jednorazowe, które uaktywniają się po otwarciu i grzeją przez kilkadziesiąt minut. Za takie udogodnienie zapłacimy od 5 do 10 zł. W sklepach medycznych szukać można ogrzewaczy wielorazowych, które regenerują się po zagotowaniu. Te zwykle pozostają ciepłe nieco krócej i wydzielają odrobinę mniej ciepła. Koszt takiego urządzenia jest wyższy, i w zależności od rozmiaru waha się w granicach 20-80zł.
Skarpety na jesienne wędrówki nie powinny chłodzić stóp, nawet gdy są wilgotne, takie właściwości posiada naturalna wełna. Do produkcji skarpet najczęściej używa się wełny merynosów, ze względu na to że jest miękka i nie drażni skóry. Wełna jest włóknem nierozciągliwym dlatego stosuje się domieszki sztuczne, które sprawiają że skarpeta dobrze przylega do stopy. Wełniane skarpety to niemały wydatek, w markecie sportowym dostać możemy dwie pary za niecałe 50zł, markowe kosztują 60-80 zł za parę. Co zatem sprawia, że cieszą się coraz większą popularnością?
- Wełniane skarpety to dobra inwestycja, są dużo trwalsze od syntetycznych i co najważniejsze naprawdę ciepłe - mówi pan Łukasz z Gdańska, który spędza dużo czasu na powietrzu bez względu na porę roku. - To dowód na to, że nawet w dobie zaawansowanej technologii to co naturalne sprawdza się najlepiej.
Jedyną wadą takich skarpet jest mechacenie się, które może minimalnie wpływać na komfort chodzenia. Na sklepowych półkach nie brakuje również zimowych skarpet ze sztucznych włókien, ale do przetestowania ich zniechęca cena. Za parę tego typu skarpet zapłacimy tyle samo, co za ich sprawdzające się od wieków wełniane odpowiedniki.
Na cebulkę
Pierwsza warstwa odzieży stykająca się bezpośrednio ze skórą, czyli bielizna, powinna chronić przed wychłodzeniem organizmu, a jednocześnie dobrze odprowadzać pot. Dlatego coraz popularniejszym substytutem bawełny stają się tkaniny sztuczne oraz delikatna i miękka wełna.
Na rynku dostępna jest bielizna dostosowana do potrzeb różnych dyscyplin sportowych. Dla narciarzy może mieć polarowe wstawki, dla biegaczy anatomicznie skrojona, a dla rowerzystów chroniąca przed wiatrem. Na kupno markowego kompletu ciepłej bielizny termoaktywnej przeznaczyć trzeba od 300 do 500zł, ale najtańsza opcja w markecie sportowym to koszt nieco powyżej 100zł.
Kolejna warstwa powinna zapewniać komfort cieplny. Może to być puchowa kamizelka, albo polarowa kurtka, ale równie dobrze sprawdzi się wełniany sweter. Warstwa wierzchnia ma za zadanie chronić przed deszczem, zwykle jest to kurtka z membraną, która nie przepuszcza wody do wewnątrz, ale daje możliwość odprowadzenia potu na zewnątrz.
Puch czy polar?
Puch to naturalny i prawie doskonały materiał stosowany do ocieplania odzieży. O jego zaletach nie trzeba opowiadać osobom, które miały okazję spać pod prawdziwą pierzyną. Niestety oprócz świetnych właściwości grzewczych ma też swoje wady, jest przewiewny i podatny na wilgoć. Puchowa kurtka świetnie sprawdzi się podczas mroźnej i śnieżnej zimy, ale nie będziemy mieć z niej pożytku podczas jesiennej pluchy.
Mokra puchowa odzież musi zostać rozwieszona w suchym i przewiewnym miejscu do całkowitego wyschnięcia, co trwać może nawet kilka dni. Dodatkowo co jakiś czas trzeba ją roztrzepywać, żeby puch nie zbił się w grudki i nie stracił swoich właściwości. Znacznie prostsze w konserwacji są tkaniny typu polar. Nie chłoną wilgoci, więc skutecznie ochronią nas przed drobnym deszczem. Przy większej ulewie mogą nasiąknąć, ale schną szybko. Z tego względu coraz częściej przeciwdeszczowej kurtce towarzyszy puchowa podpinka, a polar używany jest jako lekka kurtka na wiosnę i jesień.
Cenowy zawrót głowy
Warto zainwestować w odzież dobrej jakości, która posłuży nam znacznie dłużej, niż chińska tandeta. Trzeba jednak uważać, żeby nie paść ofiarą marketingowego chwytu poniżej pasa i reklam promujących najnowsze technologie, bo okazać się może, że na odzież turystyczną wydamy fortunę. W naszym klimacie rzadko mamy do czynienia z tak nieprzyjazną aurą, żeby kupować najdroższe modele ubrań chroniących przed złymi warunkami atmosferycznymi, dlatego na zakupy oprócz zasobnego portfela dobrze jest zabrać ze sobą dużą dozę zdrowego rozsądku.