Wydawałoby się, że zima to martwy okres w turystyce kajakowej. Nic bardziej mylnego - zimowe spływy kajakowe organizowane są w Polsce już od lat 60. a grono amatorów takiej rozrywki ciągle rośnie.
owszem, to musi być prawdziwa przygoda
37%
chętnie, niestety nie wiem jak się do tego zabrać
19%
niechętnie, pływanie w chłodne dni jest mało przyjemne
25%
nie, to dla mnie zbyt ekstremalne
19%
Płynąc zimą po rzece, musimy być przygotowani na niespotykane w innych warunkach zjawiska. Gdy temperatura spadnie poniżej zera,
nad wodą tworzą się lodowe igiełki, zwane śryżem, czyli specyficzna, gąbczasta masa unosząca się przy powierzchni. Pokonanie kajakiem takiego odcinka nie powinno nastręczać kłopotów. Wrażenia są podobne do tych, jakie odczuwamy płynąc w rzęsie wodnej. Na zamarznięcie całej rzeki lub wytworzenie się lodowej kry potrzeba kilku dni ujemnych temperatur.
Zimowe kajakowanie zarezerwowane jest dla osób z pewnym doświadczeniem i w dobrej kondycji fizycznej. Zima może spłatać nam figla w postaci zatoru lodowego oraz spiętrzenia wody, dlatego
na początek lepiej wybrać trasę znaną i o nieznacznym poziomie trudności. Niezbędne jest dodatkowe wyposażenie w postaci kamizelek asekuracyjnych, a także dobrze wyposażona
apteczka z płachtą termiczną. Warto zabrać ze sobą zapas słodyczy, które pomogą zregenerować energię oraz termos z ciepłym napojem. Na wypadek zamoczenia ubrania, trzeba przygotować
suchy zestaw zapasowy, szczelnie zapakowany w nieprzemakalny worek.
Ubiór "na cebulkę" jest najbardziej odpowiedni podczas takiego spływu. Lepiej zrezygnować z odzieży bawełnianej - zmoczona, czy to wodą, czy potem, długo wysycha powodując wychłodzenie organizmu. Warto zainwestować w nowoczesne, oddychające tkaniny.
Czapka i rękawice z nieprzewiewnego materiału są kolejnym elementem na liście wyposażenia obowiązkowego. Wodoszczelne buty można zastąpić żeglarskimi kaloszami, w kajaku mogą być mniej wygodne, ale z pewnością zapewniają najlepszą ochronę przed przemoknięciem.