• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sport Talent. Stanisław Borysewicz, 9-letni łyżwiarz trenuje codziennie po 4 godziny

Damian Konwent
9 marca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Staś Borysewicz jest mistrzem Polski solistów w klasie brązowej. Na złoto zapracował wieloma godzinami treningów i to nie tylko na lodowej tafli.

Łyżwiarstwo figurowe trenuje dwa razy dziennie, po dwie godziny, nawet w weekendy. Do tego dochodzi 120 minut lekcji baletu tygodniowo, a w planach jest jeszcze akrobatyka i imitacja. By realizować marzenia, każdego dnia musi pokonywać 40 km z Kleszczewa do Gdańska. - Czasami jestem zmęczony, ale kocham swoją pasję - przyznaje Stanisław Borysewicz. 9-latek to kolejny bohater cyklu Sport Talent. Poprzednio prezentowaliśmy Krystiana Trepczyka. 23 marca przedstawimy rodzeństwo judoków Hannę i Igora Wegienek.



Stanisław Borysewicz ma 9 lat i trenuje łyżwiarstwo figurowe w klubie Stoczniowiec Gdańsk. Jego głównym trenerem jest Marek Sząszor, ale pracuje też z Justyną PlutowskąJeremiem Flemin.

- Na początku nie chciałem jeździć na łyżwach bo to było za trudne. Zmieniłem decyzję, gdy zobaczyłem, że mój kuzyn jest w tym dobry i mu pozazdrościłem. To piękna i wyjątkowa dyscyplina sportu, również dla chłopaków. Dużo skaczemy, uczymy się innych elementów - jest super. Nie każdy potrafi zakręcić piruet albo wykonać skok. Potrzeba na to dużo czasu - mówi nam Staś.
Największym sukcesem naszego bohatera jest tytuł mistrza Polski w klasie brązowej. Dokonał tego w październiku ubiegłego roku.

- To moje najlepsze wspomnienie. Największym wyzwaniem łyżwiarza jest doskonalenie elementów, jak: skoki, piruety czy jazda. To nie takie proste. Jest trudno, szczególnie, gdy nic nie wychodzi - tłumaczy 9-latek.
Takie sukcesy wymagają sporego poświęcenia. Staś trenuje dwa razy dziennie, po dwie godziny, nawet w weekendy. Dodatkowe 120 minut w tygodniu przeznacza także na lekcje baletu. Co więcej - w planach jest jeszcze akrobatyka i imitacja.

- Czasami jestem zmęczony, ale kocham swoją pasję. Przez pandemię w zeszłym roku wiele zajęć na lodzie mi przepadło i byłem smutny. Razem z siostrą ćwiczyliśmy na "sucho" w domu i w ogrodzie. Jednak potem weszliśmy na lód i było super - wyjaśnia młody łyżwiarz.

Jeszcze bardziej imponujący jest fakt, że w dziennym planie 9-latka są codzienne podróże. Mieszka bowiem w Kleszczwie, więc musiał dojeżdżać do Trójmiasta na treningi i lekcje, gdyż uczy się w Szkole Podstawowej nr 35.

- To 40 kilometrów w jedną stronę. Jednak teraz uczymy się zdalnie, wiec mama wozi mnie i siostrę na treningi dwa razy dziennie - mówi.
Rodzice odgrywają jednak jeszcze większą rolę w życiu syna. Angażują się ponadto w zakup niezbędnych rzeczy, a także towarzyszenie mu podczas zawodów oraz ich opłacanie. Jak się okazuje, łyżwiarstwo figurowe to nie tani sport.

- Koszty sięgają od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rocznie. Opłacamy składki klubowe, wszystkie wyjazdy, kupujemy sprzęt i stroje oraz finansujemy obozy łyżwiarskie, nie mówiąc o dodatkowych zajęciach specjalistycznych. Dojeżdżamy na treningi z dość daleka, więc dochodzą również koszty dojazdów. To dość spore obciążenie dla budżetu domowego, ale nagrodą jest szczęście dzieci i to, że realizują swoją i zarazem piękną pasję - wyznaje pani Agnieszka Borysewicz, mama Stasia.
O jakich kosztach mowa?

- Łyżwy dobrej klasy kosztują w granicach 3 tys. zł. Stasiek co roku musi mieć wymieniany sprzęt z powodu nieustannie rosnącej stopy. Poza tym dochodzi strój treningowy i startowy. Te w przypadku Stasia kosztują od 600 do 1000 zł. U dziewczynek ceny zaczynają się od 1000zł - wyjaśnia mama naszego bohatera.
  • Staś Borysewicz (z lewej) i trener Jeremie Flemin (z prawej).
  • Staś Borysewicz jest mistrzem Polski solistów w klasie brązowej. Na złoto zapracował wieloma godzinami treningów i to nie tylko na lodowej tafli.
  • Staś Borysewicz (z lewej) i trener Jeremie Flemin (z prawej).
Jednak nagrody często nie pokrywają takich wydatków.

- Na poziomie niższych klas są to drobne upominki uzyskane od sponsorów przez organizatorów. Z kolei za tytuł mistrza Polski Staś otrzymał specjalną torbę na kółkach do przechowywania i transportowania sprzętu - dodaje pani Agnieszka.
Mimo to nasz bohater chce kontynuować tę piękną karierę. Swoje wzorce czerpie m.in. z Hiszpanii.

- Chciałbym znowu zostać mistrzem Polski i marzę, by zostać mistrzem olimpijskim, a następnie trenerem. Chcę jeździć jak Javier Fernandez, który jest świetnym łyżwiarzem. Dobrym człowiekiem, łyżwiarzem, tancerzem i najlepszym choreografem jest także mój trener Jeremie Flemin - podsumowuje 9-latek.

Cykl Trojmiasto.pl Sport Talent



Co drugi wtorek w serwisie sportowym Trojmiasto.pl prezentujemy młodych sportowców z rozmaitych dyscyplin sportowych. Pisząc o ich początkach, treningach, sukcesach, ale i wyrzeczeniach, a także nakładach finansowych, które ponoszą ich rodzice, nie tylko będziemy towarzyszyć w drodze nastolatków na sportowe szczyty, ale również na ich przykładzie zamierzamy przedstawiać realny obraz sportu młodzieżowego.

W naszym zamyśle jest nie tylko cykl, który służy nadaniu rozgłosu i przysporzeniu satysfakcji tym, którzy już mocno zaangażowali się w sport i mają pierwsze osiągnięcia, ale na ich przykładzie chcemy pokazać, jakie aspekty pod uwagę muszą wziąć ci, którzy dopiero zastanawiają się, jaką ewentualnie drogę aktywności fizycznej wybrać dla swojego dziecka.

Oczywiście czekamy na wasze opinie, sygnalizowanie spraw, które w tej kwestii najbardziej was interesują, czy też dyscyplin, o których najbardziej chcielibyście przeczytać. Jesteśmy również otwarci na zgłoszenia kolejnych kandydatów z Trójmiasta, którzy chcieliby zaprezentować się w tym cyklu.

Kontakt mailowy: sport@trojmiasto.pl z dopiskiem "Sport Talent".

Opinie (44)

  • Nie oceniajcie misiaki...

    Jest wielu dzieciaków od małego z zacięciem do sportu, z wykształconą samodyscypliną, z chęcią udowadniania sobie i innym swoich umiejętności. I takie dzieciaki zostaje później mistrzami. I często gęsto to właśnie ich własny charakter i chęci do tego prowadzą. Ale mimo wszystko, to gigantyczna odpowiedzialnośc rodziców, by nie umknął im moment, w którym to dziecko powie - już nie, nie chce - bo dorośli mają to do siebie, że kalkulują, patrzą na świat ilością włożonej pracy i potencjalnymi zyskami/stratami, co przy nagłej decyzji o porzuceniu pasji staje się kluczowym ogniwem w wysłuchaniu lub zmuszaniu dlaej dziecka do treningów. W każdym razie powodzenia!

    • 14 0

  • Jeżeli to Młodemu to pasuje to trzymam kciuki

    trzym sie Młody

    • 12 0

  • Super!!!!!

    • 10 1

  • (4)

    Powodzenia młody! Natomiast to kolejne potwierdzenie, jak klub Stoczniowiec inwestuje w szkolenie, skoro całość kosztów jest po stronie rodziców.

    • 14 0

    • (1)

      Mimo że napisane jest Stoczniowiec to to dziecko większość czasu trenuje w prywatnym klubie (z prywatnymi trenerami) który to kupili jego rodzice a oprócz tego trenuje w szkole i stoczniowcu.

      • 1 2

      • Ekwiwalent za wyszkolenie łyżwiarza figurowego też jest ?

        • 1 1

    • Spoko. Zapewne jak przyjdą sukcesy to ,,klub" rączkę wyciągnie. (1)

      • 4 0

      • A teraz to po składki członkowskie nie wyciąga?

        • 2 0

  • Super! Brawo!

    • 10 1

  • to w sumie mało 4h

    profesjonalni gracze csa czy lola to trenują w okresach przed dużymi turniejami nawet 14 godzin dziennie i nie ma że boli, a hajs zarabiają o wiele większy niż łyżwiarze

    • 4 3

  • Po przeczytaniu (3)

    pomyślałem - kiedy to dziecko ma czas na bycie dzieckiem i dzieciństwo?
    Jednak jego wypowiedzi są tak świadome, że czuć z nich, że to właśnie jego dzieciństwo i szczęście.
    Wytrwałości w samodoskonaleniu młody człowieku. Prawdopodobnie tak się rodzą mistrzowie w swoich dziedzinach :)

    • 35 4

    • Dokładnie tak! (2)

      Dwie godziny dziennie na swoją pasję to właśnie jest dzieciństwo. Nawet dodając dwie godziny na dojazdy zostają jeszcze ze dwie dziennie na leżenie do góry brzuchem, zabawy na podwórku albo grę na konsoli.
      Jak powiedzieć dziecku, ze nie będzie trenowało, choć chce, bo musi mieć dzieciństwo?

      • 8 2

      • (1)

        dwa razy dziennie, po dwie godziny, to 4 godziny dziennie. Plus dwa dojazdy to kolejna 180minut. Razem dziennie 7 godzin.

        Ty też trenowałeś w dzieciństwie zamiast uczyć się czytać z zrozumieniem?

        • 4 4

        • Dwa razy dziennie, czyli przed południem i po południu

          Rano, jak pływacy, trening przed szkołą. Dlatego go nie wliczam do popołudnia.

          • 2 0

  • Tak z ciekawości. Zajęcia prowadzą trenerzy klubowi czy nauczyciele SP35 ?

    • 6 9

  • Taka świadoma pasja w tak młodym wieku to coś niezwykłego. (1)

    • 43 8

    • 4h to duzo? Dla sportow wczesnej specjalizacji to norma

      Że 4-5h dziennie się zasowa

      • 5 2

  • Pasja

    Gratulacje i powodzenia w pielęgnowaniu pasji! Rodzicom życzę wytrwałości, bo to jest ciężkie zadanie logistyczne, o czym często się nie wspomina ;)

    • 35 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Misy i gongi | sesja relaksacyjna z Jakubem Leonowiczem

70 zł
spotkanie, warsztaty

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Forum

Najczęściej czytane