Gdańscy surferzy - Krzysztof Sikora i Krzysztof Jędrzejak zasłynęli zimowym pływaniem po Bałtyku. Teraz zostali bohaterami filmu poświęconego tej tematyce. Propagowane przez nich surfowanie o każdej porze roku chwyciło na tyle, że obecnie nie brakuje im chętnych na szkolenia także poza sezonem letnim. - Przekazujemy "zajawkę", ale powoli robi się z tego praca na cały etat - cieszą się bohaterowie filmu "Lost at Sea - The Baltic".
Krzysztofa Sikorę i Krzysztofa Jędrzejaka zaprezentowaliśmy wam w lutym ubiegłego roku. Surferzy z Gdańska zasłynęli jako łowcy fal na Bałtyku, którym niestraszna nawet zima.
- Chcieliśmy pokazać, że surfing wcale nie jest tak niedostępny. Wcale nie trzeba każdorazowo pokonywać 1000 km samochodem, aby złapać odpowiednie fale. Oczywiście nie jest tak, że wstajesz, bierzesz deskę, a fala na pewno będzie, ale wystarczy uważnie analizować prognozy pogody, spakować sprzęt i korzystać z warunków, jakie daje nam polskie morze - mówi Krzysztof Sikora. Od tamtej publikacji sporo się wydarzyło. Gdańscy surferzy otrzymali liczne zaproszenia do telewizji, pozyskali sponsorów i partnerów technicznych, a także rozwijają szkółkę dla surferów. Wszystko wskazuje na to, że ich pomysł surfowania poza sezonem letnim chwycił, bo mają coraz więcej zapytań o szkolenie przez cały rok.
- Szerzymy "zajawkę". Ten sport cały czas się w Polsce rozwija, a my staramy się przełożyć nasz czas i doświadczenie na przekazywanie pozytywnej energii. Wspierają nas O'neill i Decathlon, a nasza szkółka cieszy się dużym zainteresowaniem. Zakończyliśmy sezon letni, a dostajemy cały czas zapytania o szkolenia jesienią i zimą! Cały temat nabrał takiego rozpędu, że z tego wszystkiego robi się powoli praca na cały etat - wyjaśnia Krzysztof Jędrzejak. Bohaterowie naszego tekstu wzięli udział także w pracach nad filmem "Lost at Sea - The Baltic" w reżyserii Marii Lubicz-Łapińskiej i Andrzeja Łąki. Zdjęcia trwały 6 miesięcy, a Jędrzejak i Sikora wcielili się w rolę zimowych przewodników.
- Chcieliśmy pokazać surfing na Bałtyku od innej strony, poza sezonem, bez turystów. Myślę, że udało nam się dzięki temu, że zależało nam na autentyczności. Nie było dodatkowych wstawek typu "ok, teraz zapnij piankę do tego ujęcia". Nie, nie było żadnej ingerencji w to, co robimy. Ten film to dokument, w którym zobaczycie takie smaczki jak wlewanie wrzątku do rękawic czy butów, aby się dogrzać - opowiada Krzysiek Sikora. Choć wydaje się, że Sikora i Jędrzejak znają Bałtyk jak mało kto, ten cały czas ich zaskakuje. Zazwyczaj miejscami ich eskapad były Chałupy, Władysławowo i Rozewie. W ostatnich tygodniach było jednak inaczej.
- Trzy tygodnie temu, gdy "wjechał" sztorm, mieliśmy przyjemność surfować przy molo w Orłowie. Dwa dni później po wybadaniu wiatru pojechaliśmy na Górki Zachodnie. To było dla nas coś zupełnie nowego. 15 minut od domu mieliśmy oceaniczne warunki w miejskim klimacie. Aby wyczekać takie warunki, trzeba poświęcić sporo pracy, ale przy dzisiejszych możliwościach, jak dokładne prognozy czy kamerki w internecie, mamy taką możliwość. Czasami obserwacja trwa kilka dni, ale to ma swój dodatkowy urok, co pokazaliśmy również w filmie. Fale na Bałtyku są nieregularne i bardzo ulotne. Można powiedzieć, że jesteśmy trochę jak "łowcy burz", których można oglądać w programach przyrodniczych - tłumaczy Jędrzejak. Od Bałtyku gdańscy surferzy zamierzają na chwilę odpocząć w połowie listopada. Wybierają się bowiem na Wyspy Kanaryjskie (Lanzarote), gdzie organizują wyjazd w ramach szkółki Learn 2 Surf. Więcej o ofercie szkoleń, które prowadzą gdańscy surferzy przeczytacie na stronie internetowej Learn 2 Surf.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy