• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek na nartach, który zmienił jego życie. Walczy, żeby stanąć na nogi

Damian Konwent
10 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
  • Jakub Redzimski miał wypadek w lutym br.

Ten wypadek na nartach zmienił jego życie. Jakub Redzimski usłyszał od lekarzy, że ma przerwany rdzeń kręgowy. Choć teraz musi poruszać się na wózku inwalidzkim, to nie poddaje się w walce, by stanąć na nogi. Do tego niezbędna jest rehabilitacja. - Moim celem jest powrót do normalności. To dla mnie naturalne, że w takiej sytuacji człowiek powinien zrobić wszystko, aby nie rezygnować - mówi 22-latek, który na koncie ma starty w maratonach i triathlonach.



Internetowa zbiórka pieniędzy dla Jakuba Radzimskiego



Jakub Redzimski to 22-latek, w życiu którego sport był od zawsze. Ukończył dwa maratony, a także startował w triathlonach. Jako student Politechniki Gdańskiej dołączył do sekcji lekkoatletyki. Natomiast zimą często wybierał się w góry na narty. Na taki też wyjazd ruszył na Słowację w lutym. Jednak wtedy nie podejrzewał, że zakończy się poważnym wypadkiem, który odmieni jego życie.

- To był najzwyklejszy wyjazd na narty, dokładnie tydzień po wybuchu wojny. Jestem dobrym narciarzem i lubię szybko jeździć. Ostatniego dnia pobytu wybrałem się na stok z łagodną trasą. Jednak było bardzo dużo ludzi, nowe osoby wciąż napływały. Nie było opcji, by przeczekać, aż część z nich zjedzie. Postanowiłem więc ruszyć - opowiada 22-latek.
- W pewnym momencie ktoś mi zajechał drogę, więc odbiłem do krawędzi i wybiłem się na muldzie. Nieraz w takich sytuacjach wracałem na tor, ale akurat tam stok się kończył. Wywróciłem się, zobaczyłem przed sobą trzy słupy. Obróciło mnie i uderzyłem plecami w środkowy. Szybko się ocknąłem i poczułem "odcięcie". Wiedziałem, że jest źle. Dotknąłem nóg i dotarło do mnie, że ich nie czuję. Miałem dosyć mocno zapięte buty, aż do granic bólu. Natomiast po uderzeniu poczułem wręcz rozluźnienie - dodaje Kuba.

Ludzie od razu ruszyli z pomocą. Szybko zjawiły się odpowiednie służby, by ratować 22-latka.

- Zaczęli pytać, czy wszystko jest w porządku. Ale... nie było. W ciągu 10 minut pojawił się ratownik na skuterze śnieżnym, a następnie został wezwany śmigłowiec. 40 minut później byłem już w szpitalu i zaraz potem trafiłem na stół operacyjny - opowiada.

"Uciekała" na wózku inwalidzkim przed samochodem Adama Małysza. Poznaj historię Marty Czachor



Kuba usłyszał od lekarzy, że ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Miał sparaliżowaną dolną część ciała, więc w tej sytuacji sposobem na poruszanie okazał się wózek inwalidzki.

- Powiedzieli, że nie mogą zagwarantować mi, że stanę na nogi. Jednak z drugiej strony nie powiedzieli też, że nie stanę. I to była szansa, którą postanowiłem wykorzystać. To dla mnie naturalne, że w takiej sytuacji człowiek powinien zrobić wszystko i nie rezygnować. Nie rozumiem, czemu ludzie się poddają. Uważają, że nie sensu lub nie chce im się ćwiczyć? Nie mam pojęcia. Wiadomo, że sytuacja nie jest najciekawsza, ale moim zdaniem przecież może być tylko lepiej - wyjaśnia Kuba.
Życie 22-latka odwróciło się o 180 stopni, ale wciąż walczy o każdy kolejny centymetr odzyskania sprawności. Wszak jeszcze całe życie przed nim. Miał swoje plany, marzenia i nie zamierza z nich rezygnować. Aby do nich powrócić, niemal każdego dnia musi udawać się do ośrodka rehabilitacyjnego, a także podejmować inne działania, jak przeszczep komórek macierzystych.

- Mam rozłożone pięć godzin ćwiczeń na cały dzień. Wstaję rano, jem śniadanie i ćwiczę. Moim celem jest powrót do normalności. Zawsze lubiłem sport, zawsze byłem w tym dobry. Musiałem zrobić sobie przerwę w studiowaniu, ale być może już w lutym uda mi się do tego wrócić. Będę starał się o tytuł inżyniera, ale zobaczymy, jaki cykl zajęć podejmę. Teraz najważniejsze jest to, aby się wyleczyć. Kluczowe są dwa pierwsze lata, więc działam na tyle intensywnie, na ile mogę - tłumaczy.
Jednak rehabilitacja to ogromne koszty. Dlatego została założona specjalna internetowa zbiórka, do której dołączyć może każdy.

Marek Hejnowski startuje w triathlonie dla zmarłego syna. Marzy o Ironmanie



Opinie (42)

  • (4)

    chłopie, wszystko jest w głowie, jak to przezwyciężysz dasz radę, ja jestem po przeszczepie, a rok temu ucieli mi lewą nagę do podudzia, a teraz chodzę na bieżni 3km poniżej 1h, , codziennie dodatkowo wyciskanie cięzarów i wioślarz a w przyszłym roku chcę wystartować w biegu po nowe życie... dasz radę !!! Trzymam kciuki...

    • 5 1

    • A ja taka leniwa;(

      • 1 0

    • Co jest w głowie? Zrośnięcie się rdzenia? Przestań bredzić i zajmij się swoją protezą (2)

      • 3 0

      • Co jest w głowie? (1)

        Ograniczenia. Wypadek i kalectwo nie zawsze jest wyrokiem na cale życie. Jeśli uwierzysz, że już nie wrócisz do sprawności, to będziesz do końca życia na wózku.

        • 1 0

        • Poza tym, większość ludzi sprawnych, która z dnia na dzień stałaby się niepełnosprawna, dała sobie ze wszystkim spokój i wegetowała uznając, że już nic nie osiągną.

          • 0 0

  • Stok pelen ludzi, a taki zapierdziela. Dobrze, że siebie uszkodził, a nie kogoś :(

    • 5 7

  • Niech walczy, bo nadzieja umiera ostatnia

    Ale to takie same szanse jak z Beatą Jałochą, co spadł na nią samobójca. Również przerwany rdzeń, również walka o stanięcie na nogi i zero efektów. To samo będzie z tym chłopakiem niestety. Nie ma aktualnie cudów - rdzeń się nie zrośnie. Wspaniały ksiądz Jan Kaczkowski mówił - nigdy nie mów choremu, że "będzie dobrze". Bo co, jak nie będzie? CHoremu trzeba szczerze powiedzieć co go czeka. Jednocześnie zapewnić o chęci pomocy i wsparciu.

    • 8 0

  • Życzę wytrwałości I optymizmu.

    Wiem, że taki wypadek to wielki dramat, nie tylko dla młodego człowieka. Czeka go teraz wytężona praca I radykalna zmiana w stylu życia. Rozumiem to bo sam wielokrotnie ulegałem różnym urazom I jestem inwalidą.
    Ale to nie powód ażeby prowadzić publiczną zbiórkę pieniędzy. Powyższy artykuł powinno się traktować jak płatną reklamę I źródło dochodu.
    Codziennie ktoś umiera.lub ulega wypadkowi - nie popadajmy w paranoję. Można pisać o takich zdarzeniach ale nie organizować zbierania pieniędzy.

    • 2 4

  • Inwestuj w swój rozwój intelektualny.

    Najlepszą inwestycją nie jest złoto (bo można je ukraść) ani dom (bo można go zburzyć), ale nauka (tego nikt nie odbierze).
    Młody człowieku mistrzem świata w sportach nie zostaniesz, ale możesz zostać dobrym informatykiem, programistą, lekarzem, prawnikiem, tłumaczem, zegarmistrzem, malarzem, itd.
    Osobiście znam ludzi, którzy mimo swojej niepełnosprawności prowadzą życie godne I dobre oraz osiągają sukcesy zawodowe.

    • 3 1

  • Pogody ducha życzę

    A tym co pouczają, niech zaczną od siebie

    • 2 1

  • Młodość

    Młodość , brawura samo uwielbienie że wszystko potrafię i wszystko umiem . Niestety to iluzja a kończy się tak jak opisuje autor . Życzę zdrowia i szybkiego powrotu do normalności .

    • 2 1

  • Ten artykuł pokazuje że każdy nagle ze z młodej i sprawnej osoby może być się po tej drugiej stronie, na tzw wykluczeniu społecznym. Schody do urzędów, wysokie krawężniki, zastawianie miejsc parkingowych tylko na chwilę bo poszedłem tylko po piwo, nie będę go 2h kupował etc. Życzę wytrwałości i dużo zdrowia bo w tym kraju i z tym społeczeństwem to jest to najważniejsze.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative!

w plenerze, spacer

Spacer tematyczny po mieście: szlak fortyfikacji gotyckich Gdańska

30-50 zł
spotkanie, spacer, zajęcia rekreacyjne

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative

w plenerze, spacer

Forum

Najczęściej czytane