• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

2 maja 1974 r. otwarto lotnisko w Rębiechowie. Najpierw las i błoto, dziś 6 mln pasażerów

Maciej Korolczuk
2 maja 2024, godz. 08:00 
Opinie (318)
  • Pierwszego dnia na nowym lotnisku wylądowały trzy samoloty: dwa z oficjelami i gośćmi z Katowic i Warszawy oraz jeden z Wrocławia - już z pasażerami.
  • Lotnisko w Rębiechowie było pierwszym portem lotniczym powstałym od podstaw w PRL.
  • Na pierwszym "dworcu" w Rębiechowie do dyspozycji podróżnych był m.in. bufet.

Niech żyje święto ludzi pracy - krzyczała czerwona winieta na pierwszej stronie "Dziennika Bałtyckiego" na początku maja 1974 roku. Do otwarcia nowego lotniska w Gdańsku pozostał jeden dzień. Dziś Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy kończy 50 lat.



Ile razy w ciągu roku latasz samolotem?

Pierwszego dnia wylądowały trzy samoloty. A potem już poszło - tak wyglądał początek Portu Lotniczego w Rębiechowie, który dziś - po 50 latach funkcjonowania - obsługuje niemal 6 mln pasażerów rocznie.

Święto przy robocie, a nie na pochodzie



Nowe lotnisko najpierw pachniało wyrębem. Wcześniej w tym miejscu był las. I mała podgdańska wieś Rębiechowo.

Gdy zapadła decyzja o przeniesieniu dotychczasowego lotniska z Wrzeszcza, gdzie zamiast samolotów miała pojawić się zabudowa mieszkaniowa, w Rębiechowie ruszyła wycinka. Trzeba było zrobić miejsce pod długi na 2,8 tys. metrów pas startowy, płytę postojową i budynek do obsługi pasażerów.

Na miejscu przez kilkanaście miesięcy pracowało w sumie 1,2 tys. budowniczych z 40 przedsiębiorstw z generalnym wykonawcą na czele, a więc Gdańskim Przedsiębiorstwem Robót Drogowych.

Na początku 1973 roku, a więc na rok przed otwarciem, późna zima dała wszystkim w kość. Prace ziemne postępowały powoli, a ekipom budowlanym dokuczał nie tylko niskiej jakości sprzęt, ale też zacinające opady, które z podmokłego terenu zrobiły błotne grzęzawisko, co utrudniało wylewanie fundamentów. Ostatecznie jednak budowa lotniska ruszyła z kopyta i port powstał w ciągu 25 miesięcy, a nie - jak pierwotnie zakładano - 33.

Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę

W ramach inwestycji towarzyszących dokonano wywłaszczenia gruntów 18 gospodarstw rolnych, wykarczowano 36 hektary lasu, zmodernizowano i wybudowano nowe drogi dojazdowe. Wielkim placem budowy była już wówczas powstająca od roku Obwodnica Trójmiasta. Na jej otwarcie trzeba było jeszcze poczekać do połowy grudnia 1977 roku.

- Będziemy pracować do ostatnich godzin przed uroczystym otwarciem, toteż majowe święto wypadnie chyba przy robocie, a nie w pochodzie pierwszomajowym - żałowali gorzko robotnicy, cytowani przez reporterkę "DB", gdy ta odwiedziła teren budowy na kilka dni przed oficjalną inauguracją lotniska.
  • W piątek, 3 maja 1974 r., relacja z otwarcia lotniska znalazła się - co zrozumiałe - na pierwszych stronach gazet.
  • Reportaż w "Dzienniku Bałtyckim" na dzień przed otwarciem lotniska.

Robotnikom w budowie i przygotowaniu lotniska na uroczystość otwarcia pomagało też wojsko. W końcówce kwietnia każdego dnia 150 żołnierzy w niebieskich beretach porządkowało lotniskowe tereny, a roboty było mnóstwo. Od szalunków przy drodze dojazdowej, przez instalację stacji wysokiego napięcia, oświetlenia, aż po urządzenia sterownicze. Do ostatnich chwil przed przecięciem wstęgi sporo działo się też w pierwszym terminalu (nazywanym jeszcze wówczas dworcem), gdzie na kilka godzin przed przyjęciem pierwszych pasażerów montowano meble i oświetlenie.

Otwarcie lotniska zbiegło się ze zmianami zasad bezpieczeństwa



Tu na chwilę otwórzmy nawias. W pierwszej połowie lat 70. podróżowanie samolotem po Europie z dzisiejszej perspektywy wyglądało bowiem zupełnie inaczej. Gdy Gdańsk szykował się do otwarcia nowego lotniska, na świecie toczyła się debata nad bezpieczeństwem pasażerów. Przy czym zagrożenie stanowiły nie maszyny, lecz ludzie, a konkretnie porywacze samolotów w Stanach Zjednoczonych, którzy wykorzystując minimalne środki bezpieczeństwa na lotniskach, bez trudu uprowadzali samoloty, by lądować np. na komunistycznej Kubie.

Skala uprowadzeń była na tyle duża, że dała początek debacie nad zmianami zasad bezpieczeństwa w portach lotniczych, gdzie - przy początkowych oporach linii lotniczych obawiających się spadku zainteresowania lataniem - stanęły pierwsze wykrywacze metalu i bramki bezpieczeństwa.

Co ciekawe, pojawiały się też inne pomysły na poskromienie porywaczy, np. montaż zapadni przed kokpitem pilotów, strzałki ze środkami usypiającymi dla najbardziej krewkich pasażerów czy konieczność podróżowania w specjalnych rękawicach, by uniemożliwić użycie ostrych narzędzi czy broni.

Na szczęście te absurdalne pomysły nigdy nie weszły w życie i dziś mogą nam posłużyć wyłącznie jako tło do opowieści o lataniu w latach 70.

  • Na lotnisku od pierwszych dni funkcjonowała informacja pasażerska oraz kasy biletowe.
  • Na lotnisko można było dojechać autobusem linii 162 z Targu Węglowego.
  • Pierwsza siatka połączeń z Rębiechowa.
  • W latach 70, bilety na samolot kupowało się nieco inaczej niż obecnie.
  • Kolejka do odprawy bagażowej.

Skromna siatka połączeń



Równolegle do rewolucji zasad bezpieczeństwa zmieniały się też sposoby np. dystrybucji biletów lotniczych. Odtąd do samolotów nie wsiadało się tak jak dotychczas - jak do drogiej taksówki, niemal wprost z ulicy, kupując bilet... u obsługi samolotu. Sprzedażą biletów zajęły się biura podróży i linie lotnicze, dzięki czemu miały nad tym większą kontrolę i mogły w bardziej przewidywalny i elastyczny sposób planować siatkę połączeń.

Odloty i przyloty na żywo w twoim telefonie



A ta w Gdańsku wyglądała początkowo - najoględniej mówiąc - bardzo skromnie. Rozkład lotów zmieścił się na jednej, niewielkiej planszy i obejmował połączenia z Gdańska do Warszawy, Krakowa, Katowic, Wrocławia i Rzeszowa.

W latach 70. lotnictwo pasażerskie w Polsce było pod kontrolą państwową, a głównym przewoźnikiem były Polskie Linie Lotnicze LOT, z flotą samolotów produkcji radzieckiej. Pasażerowie wsiadali wówczas na pokład głównie tupolewów i iłów. Latanie jeszcze przez długie lata było zarezerwowane dla ludzi zamożnych czy elit politycznych.

Szczególne znaczenie lotniska dla Pomorza



Wśród oficjeli, którzy pofatygowali się na otwarcie pierwszego wybudowanego od podstaw przez władze PRL portu lotniczego, pojawili się m.in. wicepremier Jan Mitręga, minister komunikacji Mieczysław Zajfryd oraz wiceministrowie Jan RaczkowskiMarian Olewiński. Gości witał I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm oraz wojewoda Henryk Śliwowski, a meldunek o przejęciu portu lotniczego do eksploatacji złożył Edward Gołąb, dyrektor Zarządu Ruchu Lotniczego i Lotnisk Komunikacyjnych (obecnie spółka Polskie Porty Lotnicze).

A było co otwierać.

I co podziwiać.

Nowe lotnisko zajmowało powierzchnię ponad 200 hektarów. Poza pasem startowym, drogą kołowania i płytą postojową obok stanęły dwa budynki: dworzec towarowy, zaadoptowany tymczasowo na terminal pasażerski, a także budynek służący obsłudze technicznej.

- W nowoczesnym społeczeństwie komunikacja lotnicza spełnia niezwykle ważne funkcje, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami - mówił podczas otwarcia wicepremier Mitręga. - Zbliża narody i przyczynia się do rozwoju współpracy międzynarodowej. W rozwoju tym region gdański będzie miał znaczenie szczególne. Niech nowy port lotniczy służy dobrze jego mieszkańcom i całemu krajowi - dodawał.
Oficjele na otwarciu lotniska w Gdańsku: wicepremier Jan Mitręga, minister komunikacji Mieczysław Zajfryd, I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm, wojewoda Henryk Śliwowski oraz Edward Gołąb, dyrektor Zarządu Ruchu Lotniczego i Lotnisk Komunikacyjnych. Oficjele na otwarciu lotniska w Gdańsku: wicepremier Jan Mitręga, minister komunikacji Mieczysław Zajfryd, I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm, wojewoda Henryk Śliwowski oraz Edward Gołąb, dyrektor Zarządu Ruchu Lotniczego i Lotnisk Komunikacyjnych.

Plany na lata 80. udało się zrealizować dopiero w 2006 roku



Gdy oficjalna część uroczystości dobiegła końca, na lotnisku pojawili się pierwsi pasażerowie. O godz. 13:00 na płycie usiadł miękko czterosilnikowy turbośmigłowy samolot Ił-18 z pasażerami z Wrocławia. Niecałą godzinę później zgromadzeni gapie i goście podziwiali z kolei pierwszy odlot. Tym razem samolotu do Warszawy.

Tomasz Kloskowski: Mamy plan na rozbudowę lotniska przez kolejnych 30 lat Tomasz Kloskowski: Mamy plan na rozbudowę lotniska przez kolejnych 30 lat

Według planów ówczesnych dygnitarzy, gdańskie lotnisko już za kilka lat miało stać się międzynarodowym portem lotniczym i - po kolejnej rozbudowie, najpóźniej na początku lat 80. - obsługiwać ok. 1 mln pasażerów rocznie. Historia pokazała, że plany te trzeba było nieco zweryfikować, bo wynik ten udało się osiągnąć dopiero w... 2006 roku.

W tym roku celem jest ponad 6 mln pasażerów.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (318)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Podróż do siebie - warsztat mindfulness

1300 zł
warsztaty, spotkanie, zajęcia rekreacyjne, joga

TRE ćwiczenia uwalniające napięcia, traumę

100 zł
zajęcia rekreacyjne

Seniorskie aktywności na Polankach

zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane