- 1 Nieoczywista impreza wraca na stadion żużla (3 opinie)
- 2 5 prostych ćwiczeń na bolącą szyję i kark
- 3 Uprawnienia na paralotnie nie są tanie (55 opinii)
- 4 Nowy basen w Gdyni. Jeszcze nie olimpijski (140 opinii)
- 5 Hokejowi "Fryzjerzy" golą faworytów (23 opinie)
- 6 Bieszczady Północy na rowerze (50 opinii)
Chce być pierwszym człowiekiem, który przepłynie Bałtyk wpław. 170 km w 60 godzin
Bartłomiej Kubkowski chce zostać pierwszym człowiekiem na świecie, który przepłynie wpław Morze Bałtyckie z Kołobrzegu do Szwecji. Dystans 170 km będzie chciał pokonać w czasie mniejszym niż 60 godzin. Teraz czeka tylko na dogodne warunki i sygnał do startu, który ma dostać jeszcze w lipcu. Jak sam przyznaje, najbardziej obawia się utraty świadomości i... rekinów. - Dowiedziałem się, że w Morzu Bałtyckim są dokładnie trzy gatunki. Mam nadzieję, że nie będą mnie atakowały - wyznaje z uśmiechem na ustach.
Szkoła pływania w Trójmieście. Sprawdź, gdzie się nauczyć
Bartłomiej Kubkowski pochodzi z Giżycka, mieszka w Koszalinie, ale to właśnie w Trójmieście przygotowywał się najdłużej do swojego największego wyzwania. Mieszkał tu zresztą przez pewien okres swego życia. "Foka", bo tak mówią na niego znajomi, jako pierwszy człowiek na świecie chce przepłynąć Morze Bałtyckie wpław.
Bartłomiej Kubkowski wycofał się z przepłynięcia Bałtyku po 110 km
- Ten pomysł kiełkował w mojej głowie już wiele lat. Tak naprawdę wszystko zaczęło się od pierwszego kontaktu z wodami otwartymi, w 2012 r., kiedy zaliczyłem pierwsze jezioro. Wtedy zrozumiałem, że to kompletnie inna dyscyplina niż pływanie basenowe. Szybko złapałem "zajawkę". Stawiałem sobie cele, żeby przepłynąć jedno jezioro, drugie, trzecie. Wtedy pomyślałem, że fajnie byłoby przepłynąć Bałtyk. Jednak żeby podjąć taką decyzję, musisz mieć spokój w głowie, finanse, więc wiele lat musiałem pracować, żeby to oficjalnie ogłosić. W końcu udało się za namową przyjaciela Roberta Karasia - mówi nam 27-latek.
Piotr Biankowski przepłynął wpław kanał La Manche. Poznaj jego historię
Aby próba została oficjalnie włączona do Księgi rekordów Guinessa, Bartek będzie musiał pokonać 170 km w czasie mniejszym niż 60 godzin. Co najważniejsze, od startu do mety nie będzie mógł nawet dotknąć łodzi asekuracyjnej. Będzie płynęła na niej załoga, która ma pomagać w dostarczaniu płynnych posiłków. To jedyna pomoc, którą otrzyma. Cała wyprawa będzie nagrywana, a śledzić będzie ją można w mediach społecznościowych.
- Zawsze jest głośno, jeśli ktoś robi coś pierwszy. Albo mu wyjdzie, albo nie wyjdzie. Wydaje mi się, że to bardzo mocno przyciąga ludzi. Dlatego ostatni rok poświęciłem tylko treningom. Miałem okresy, gdzie trenowałem od sześciu do ośmiu godzin dziennie - tłumaczy.
Alicja Giedryś przepłynęła z Gdyni do Helu i z powrotem
Nasz bohater jak dotąd opłynął jezioro Niegocin, które jest jednym z największych w Polsce. Miał wtedy zaledwie 15 lat. Rok później spróbował kolejnego wyzwania i pokonał wpław cztery jeziora: Dobskie, Dargin, Kisajno i Łabap, co zajęło mu łącznie 9 godzin. Tu jednak będzie inaczej. Będzie mierzył się m.in. z niską temperaturą, wysokimi falami oraz... zwierzętami wodnymi.
- Mam kontakt z rybakami i z ludźmi, którzy całe życie spędzili na morzu. Dowiedziałem się, że w Morzu Bałtyckim są nawet rekiny. Dokładnie trzy gatunki, więc to nowa informacja. Mam nadzieję, że nie będą mnie atakowały. Najważniejsze i najtrudniejsze będzie utrzymanie świadomości. Tego się obawiam najbardziej, bo jednak będę bez snu, a do tego dochodzi ciągły wysiłek - wyjaśnia.
Pływalnie i baseny w wakacje. Sprawdź, gdzie otwarte, gdzie zamknięte?
Teraz pozostaje już tylko oczekiwanie. Próba może rozpocząć się w każdej chwili. Bartek od kilku dni czeka na sygnał, ale nie wszystko jest uzależnione od niego.
- Od 15 lipca jesteśmy w pełnej gotowości. Czekamy na odpowiednie warunki. Niestety w ostatnich dniach morze jest nieprzyjemne i woda się nie nagrzewa. Informację dostanę 12 godzin przed startem. Już nie mogę się doczekać - kończy.
Opinie wybrane
-
2022-07-18 12:20
Szacun za ambicje (4)
Jeśli chłop nie ma rodziny to niech się realizuje. Jeśli jednak ma żonę i dzieci to one powinny być ważniejsze niż ekstremalna wyprawa którą może przypłacić życiem.
- 21 29
-
2022-07-19 16:07
(2)
A właściwie to ten wyczyn co przynosi ludzkości? Tyle samo, co picie piwa przed telewizorem?
- 0 1
-
2022-07-22 10:05
On nie robi tego dla ludzkości, tylko dla własnej satysfakcji.
- 0 0
-
2022-07-20 15:24
A czemu miałby coś przynosić? Wystarczy, że ty coś za nas wszystkich wnosisz.
- 0 0
-
2022-07-18 17:33
180 osób w tym roku przypłaciło życie odpoczywając na plaży, a więc nie podejmując się żadnej ekstremalnej wyprawy, więc nie wydaje mi się żeby to zawierało jakiś znacznie większy poziom ryzyka, zwłaszcza że będzie w piance i z asekuracją łodzi.
- 5 0
-
2022-07-18 17:42
Bez koksu nie da rady być bez snu przez 60 godzin (2)
Także moim zdaniem tylko amfa. A ponieważ to jest zabronione - to moim zdaniem nie ma szans.
- 18 6
-
2022-07-20 22:00
...
tsunami bylo bardzo szybkie ;p
- 0 0
-
2022-07-20 21:59
ufo
wystarczy tlyko odplynac od brzegu i czekac na dobrą fale ktora sama go do szwecji zaniesie , wtedy moze sie polozyc nawet na plecach czasami pomachac rekami zeby trzymac kierunek i doplynie z predkoscią fali
- 0 0
-
2022-07-18 13:39
Mała ilosc benzydryny i da radę nie zasnąć...
ale nie wiem czy czekają go tam testy antydopingowe...
W każdym bądź razie coś muszą z tym wymyśleć bo brak snu gorszy od małej ilości benzydryny na której masowo latali piloci bez snu po parę dni pod rząd w czasie 2 wojny światowej....- 11 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.