- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (167 opinii)
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (116 opinii)
- 3 Pobiegli nocą po pasie startowym lotniska (70 opinii)
- 4 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (81 opinii)
- 5 Nocne imprezy na aktywny weekend (23 opinie)
- 6 Najlepsze ćwiczenia po przebudzeniu (24 opinie)
Co robić, gdy pies goni biegacza?
Długie, ciepłe dni i znoszenie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa sprawiają, że w parkach, na plażach i nadmorskich bulwarach pojawia się coraz więcej osób. Liczne miejsca rekreacyjne w Trójmieście wypełniają się biegaczami, rodzinami z dziećmi czy spacerowiczami z psami. Niestety nie zawsze pomiędzy tymi grupami jest zgoda. Co robić, gdy podczas przebieżki po parku zaczyna gonić nas pies?
Szkolenia psów w Trójmieście
Zdecydowana większość czworonogów żyjących w miastach jest przyzwyczajona do widoku różnych ludzi i jeśli próbuje "dopaść" biegacza, to wyłącznie po to, aby serdecznie się z nim przywitać. To jednak żaden argument dla osób, które boją się psów, nie lubią ich albo nie chcą, żeby ktokolwiek przerywał im trening. Mają do tego prawo - miasto jest dla wszystkich, a według przepisów w miejscach publicznych opiekunowie psów mają obowiązek trzymać je na smyczy.
Kynofobia - trzymaj swojego psa przy sobie
Na smyczy czy bez?
Jeśli chcemy puścić psa z uwięzi, upewnijmy się, że reaguje na nasze przywołanie. Jeśli nie jesteśmy w stanie odwołać psa w każdej sytuacji, zastanówmy się dwa razy, zanim zwolnimy go ze smyczy. To również kwestia jego bezpieczeństwa.
- Psy, które nie mają wypracowanego przywołania i nie wracają do właściciela na komendę, absolutnie nie powinny być puszczane luzem - stwierdza Barbara Masojć z Ośrodka Szkolenia Psów Gang Urwisów w Gdańsku. - Jest to bardzo niebezpieczne dla nich samych: mogą zostać potrącone przez samochód, mogą zostać pogryzione przez psa, do którego podbiegną, mogą zostać też zaatakowane np. przez dziki, które pojawiają się na osiedlowych łąkach. Właściciele psów powinni się też postawić na miejscu osób trzecich. Nie zawsze osoba obca, do której podbiegł pies, również będzie psiarzem i będzie szczęśliwa z tego powodu. Często ludzie mają niemiłe doświadczenia z związane z psami, bo zostali kiedyś pogryzieni i teraz bardzo się boją psów, niektórzy mają alergię, innych zniechęca zaśliniony pysk, a jeszcze inni idą na ważne spotkanie elegancko ubrani i nie chcą mieć odbitych psich łap na spodniach.
Dzik zaatakował psa w Sopocie
Co robić, gdy biegnie do nas pies?
- Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa osób, do których podbiegł obcy pies, to nie ma jednego sposobu, jak sobie w takiej sytuacji poradzić - dodaje Barbara Masojć. - Wszystko zależy od okoliczności, a także od psa. Na pewno starajmy się nie panikować, choć wiem, że to może być trudne. Jeśli widzimy właściciela psa, można stanowczo poprosić go o zabranie psa. Jeśli podbiega do nas pies, nad którym właściciel zupełnie nie ma kontroli, albo właściciela w ogóle nie ma w pobliżu, zawsze proponuję moim kursantom, żeby wyrzucili temu psu garść smakołyków swojego psa i wtedy próbowali się oddalić.
"Mój pies nie gryzie, on chce się tylko przywitać"
- Dla osoby, która jest właśnie na treningu biegowym, często jest wprost niedopuszczalne, żeby w tym momencie przestać biec i zakończyć trening - mówi Igor Janik, trener personalny. - Czy warto jest wiec biec dalej i nie zwracać uwagi na czworonoga? Przede wszystkim należy ocenić gabaryty psa, poziom agresji czy też chęci do zabawy. Chwilowa przerwa na uspokojenie psa nie powinna nas wybić z rytmu. Lepiej "dogadać" się z psem i jego właścicielem, niż podejmować ryzyko ugryzienia czy wywrotki. Jest też realna szansa, że psiak będzie nam towarzyszył przez kilkadziesiąt metrów naszego treningu. W duecie raźniej, jak to mówią...
Zachowajmy spokój
Jeśli sami nie jesteśmy właścicielami czworonoga, może być nam trudno ocenić, czy pies ma wobec nas przyjazne zamiary. Warto wiedzieć, że zwykle im więcej hałasu robi pies, tym mniej ma w sobie realnej agresji. Zwierzak, który rzeczywiście poczuł zagrożenie i naciera na nas w celach dalekich od pokojowych, biegnie do nas na wprost, patrząc prosto na nas i raczej najwyżej powarkując, a nie wściekle ujadając.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (294) ponad 100 zablokowanych
-
2020-06-16 15:33
(4)
przecież on nie gryzie
- 97 9
-
2020-06-16 21:24
ale ja gryżę! W sumie pies niewinny i to właściciel powinien dostać bęcki.
- 8 0
-
2020-06-16 17:50
biegacz?
- 0 3
-
2020-06-16 16:06
tak jest, standardowy tekst..... (1)
- 28 3
-
2020-06-16 16:58
Właściciela z pewnością nie.
- 6 2
-
2020-06-16 21:21
Nie tylko
Nie tylko biegaczy, ostatnio jechałam na rowerze i musiałam wziąć nogi do góry z pedałów. Pies doskoczył do butów.
- 23 2
-
2020-06-16 21:19
Dlaczego jest taki układ w mediach że psy trzeba lubić i kochac
Co one mają w sobie. A określenie ty psie to dobre czy zle, i jakie cechy ma w sobie.
- 21 3
-
2020-06-16 21:17
Wiekszym dla rowerow, mimo wszystko
Na scieze od Jelitkowa do Brzezna, bezmoz-a, czasami spuszczaja psy (bulteriery), ze smyczy raz mi taki wbiegl pod kola musialem ostro zachamowac, zeby wyminac i na boku lezalem po chwili, Dziewczna szybko uciekla. Wracam sie i widze, ze ten sam pies znowu sobie lata po w poprzek sciezki.
- 21 2
-
2020-06-16 20:30
Nic tak człowieka nie denerwuje jak wejdzie w psie g*wno z rana...
Lubię psy ale ludzie którzy je mają nie zawsze sprzątają po nich !!!
czasem się zdarzy ale głownie w lepszych dzielnicach albo jak więcej ludzi patrzy - a w parkach to zapomnij - raz takiemu zwróciłem uwagę to wyśmiał mnie.- 37 2
-
2020-06-16 20:12
I ten tekst (1)
Niech się Pani nie boi on nie gryzie
- 38 2
-
2020-06-16 20:25
Puszek nie gryzie
Hasło do Znalezienia na google images ;)
- 8 0
-
2020-06-16 19:31
Wlasciciele psow terroryzuja pozostalych ludzi. Potrzebne sa wysokie podatki od posiadania psow w miescie.
- 51 11
-
2020-06-16 18:07
panie Janik, trenerze personalny, naprawde powiedzial pan, iz niedopuszczalne jest by przestac biec?
- 15 5
-
2020-06-16 16:10
Pisanie o zgłaszaniu tego "odpowiednim służbom" to fikcja. (1)
Każdy park, las, każdy styk osiedla i lasu albo osiedla i pola to psy puszczone luzem. Jestem codziennie aktywny i nigdy, podkreślam - nigdy nie widziałem interweniującej straży miejskiej czy policji w stosunku do puszczonych luzem kundli (przykro mi - mam złe doświadczenia z psami typu "puszek nie gryzie"), bez względu jakiej rasy lub nierasy są. Owszem, jest coraz lepiej ze świadomością "właścicieli" ale jeszcze nie jest nawet dobrze. I przeciwnie do rady autorki - nie, nie będę stawał jak jeżdżę czy biegam i się dawał obwąchiwać. Przykro mi - używam gazu, jak widzę pysk bliżej niż pół metra ode mnie. Wyjątek - psy, które tylko biegną, za mną, ale nie zbliżają się i nie doskakują.
- 86 19
-
2020-06-16 17:53
nie interweniuja, bo nie maja podstaw, natomiast jesli uzywasz gazu tylko dlatego, ze wyobrazasz sobie atak to
podpadasz pod znecanie sie nad zwierzetami, a to jest podstawa opisana w prawie, Olo.
- 5 30
-
2020-06-16 16:28
uciekać szybciej
- 6 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.