• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ekstremalne sporty miejskie. Z bronią w ręku lub z kijem pod pachą

Magdalena Iskrzycka
11 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
W golfa grać można nie tylko na polu golfowym. W golfa grać można nie tylko na polu golfowym.

Miasto to nie tylko budynki i potoki aut sunących ulicami. Na podwórkach, w parkach i alejkach, a nawet w opuszczonych budynkach, wszędzie tam - nawet mroźną zimą - tętni życie. Sprawdziliśmy jakie hobby wynoszą na ulicę mieszkańcy Trójmiasta.



W miejskiej odmianie golfa nie ma żadnych zasad, gra się tak, żeby mieć z tego dużo frajdy

Wbrew pozorom, nie trzeba spać na pieniądzach, żeby zająć się golfem. Off golf, turbo golf, czy urban golf - nazw jest wiele, ale idea jedna - grać poza polem golfowym. Przyjrzeliśmy się, jak grają dwaj wytrawni gracze z Gdańska: Marcin i Sławek.

Zapakowaliśmy torbę golfową do samochodu i ruszyliśmy do jednej z opuszczonych fabryk. Pierwsze słowa jakie padły z ust golfistów to narzekania na brak przestrzeni, choć dla nas hala fabryczna wydaje się być więcej niż obszerna.

- Dobrze gra się z dachu budynku, tam człowiek czuje, że może się swobodnie zamachnąć - śmieje się Marcin. - Oczywiście trzeba się upewnić, że na dole nikt nie będzie przechodził, bo piłka golfowa leci jak pocisk. Strzelić na odległość 250 m to żaden wyczyn.

Golf miejski wymaga nieco więcej wyobraźni niż gra na polu. Trzeba samemu ustalić sobie zasady gry, znaleźć cel, do którego będzie się celować i przede wszystkim znaleźć bezpieczne miejsce do uprawiania tej dyscypliny.

Jedni lubią tłuc szyby, czy butelki, inni wybierają sobie małe, obracające się cele, na przykład zardzewiałe elementy wentylacyjne zwisające z sufitu. Są też tacy, którzy po prostu uderzają piłeczkę za piłeczką, nie troszcząc się o to, gdzie poleci.

- Nie ma właściwie żadnych zasad, ludzie grają w off golfa po prostu dla zabawy - mówi Sławek. - Chyba wszystkie sporty miejskie służą rozładowaniu emocji, przy okazji można się trochę poruszać i spotkać z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.

Zjazdy na linie z dachu opuszczonej fabryki, dla członków SGO Gdańsk to czysta przyjemność.

Na parkingu przy bazie kontenerowej w Gdyni stoi miejski autobus. Nagle ciszę popołudnia przerywa huk, a wokół wybucha zamieszanie. To na szczęście nie gangsterzy, lecz trening grupy taktycznej SGO Gdańsk. W szeregach tej "formacji" znajdują się głównie amatorzy zafascynowani militariami, ale wśród nich doszukać się można osób związanych zawodowo z służbami mundurowymi. Nie mniej ich treningi są czysto "sportowe".

W przeciwieństwie do wielu podobnych grup nie przenoszą swojej działalności do lasu, ani w tereny odludne. Ćwiczą w przestrzeni miejskiej, a to wymaga od nich odrobiny wysiłku włożonego w organizację.

- Zawsze staramy się o pozwolenie właściciela terenu, na którym chcemy trenować - wyjaśnia Ramirez (członkowie grupy posługują się pseudonimami - przyp. red.), dowódca SGO Gdańsk. - Ze względu na to, że używamy replik broni i pirotechniki, o naszych planach informujemy policję.

Takie podejście procentuje, grupa nie ma problemu ze znalezieniem miejsca do treningu. Zyskują sobie także życzliwość firm, które widząc zaangażowanie członków grupy, wspomagają ich.

- Nie jesteśmy postrzegani jako grupka narwańców, gdy trenujemy w mieście każdy może zobaczyć czym się zajmujemy i jak wyglądają nasze ćwiczenia - opowiada dowódca. - Chcemy wychodzić do ludzi z tym, co lubimy najbardziej, chociażby po to, żeby zarazić ich naszym hobby. Nasze treningi to nie tylko sama symulacja walki, kręcimy filmy, robimy zdjęcia, żyjemy tym.

Parkour to karkołomna sztuka pokonywania przestrzeni miejskiej w jak najszybszym tempie.

Z takim samym zaangażowaniem swoje zainteresowania traktują traceurzy, czyli fani parkour i free run. To dwa podobne do siebie sporty miejskie, polegające na przemierzaniu przestrzeni bez względu na przeszkody, które napotyka się na drodze. Murki, drzewa, a nawet budynki to żadne wyzwanie dla dobrego traceura.

- W parkour zasady są proste, trzeba jak najszybciej dotrzeć z punktu A do punktu B, bez względu na to, co napotkamy po drodze - mówi Grzegorz, traceur z Gdańska. - To połączenie różnych sportów takich jak bieganie, akrobatyka, gimnastyka sportowa. We free run liczy się też widowiskowość pokonania trasy, tam jest też miejsce na figury rodem z brake dance.

Traceur musi być silny, ale nie przesiaduje godzinami na siłowni, a sprzymierzeńcem jego ćwiczeń jest... grawitacja. Pompki, przysiady i podskoki na stałe wpisane są w ich trening, a elementy przestrzeni miejskiej zastępują hantle i inne przyrządy. Dzięki temu to sport tani i dostępny dla każdego.

- Nie trzeba być bogatym, żeby uprawiać parkour, ale znam też całkiem zamożnych traceurów, którzy zamiast spacerować po polu golfowym w eleganckich koszulkach polo wolą trenować na ulicach - mówi Grzegorz.

  • Miłośnicy elektronicznego paintbala z Areny Zoltar w Gdyni na sopockim molo.
  • Miłośnicy elektronicznego paintbala z Areny Zoltar w Gdyni na sopockim molo.
  • Miłośnicy elektronicznego paintbala z Areny Zoltar w Gdyni na sopockim molo.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.
  • Trening grupy SGO Gdańsk.

Miejsca

Opinie (85) 5 zablokowanych

  • ADRELINOWA POTRZEBA

    Za moich młodych lat też robiło się trochę ryzykownych rzeczy. Na przykład, chodziliśmy do lasu gonić się po drzewach, co niestety czasami dla niektórych kończyło się upadkami i złamaniami. Jak byliśmy młodzi, to nie przejmowaliśmy się zbytnio ryzykiem utraty zdrowia, chociaż i dzisiaj czasem... : )

    • 3 0

  • Nazwy tych gier brzmią typowo szpanersko (3)

    To juz nie ma dla nich nazw polskich - no tak lansik najważniejszy jak to się grało w golfa na dachu wieżowca itd.

    • 13 9

    • no to napisz jak to powinno się nazywać "po polsku" zamiast marudzić

      podpowiem ci - kiedyś takie próby z "polskimi nazwami" podejmowano w żeglarstwie - i g... z tego wyszło

      • 2 2

    • golf - to brzmi szpanersko? (1)

      • 4 1

      • szczególnie golf III

        • 6 1

  • No i bardzo dobrze, każda aktywność fizyczna lepsza jest niż pierdzenie w fotel przed tv

    Ja lubię akurat uprawiać inne sporty (p. nożna, hokej, żeglarstwo,pływanie) ale to nie znaczy że te opisane w artykule uważam za gorsze.

    Ruch to zdrowie :)

    • 6 0

  • a potem jedzie taki do Afganistanu albo Iraku

    i w łeb sobie strzela bo psychicznie nie wytrzymuje, zabawa w wojenkę

    • 1 7

  • Gdynia: ekstremalne sporty wiejskie :)

    • 1 3

  • dzieci , normalnie dzieci , robic wszystko byle nie pracowac......

    a potem dziw ze dziadostwo maja....... normalnie brak zajecia wali na GLOWE i oto skutki....widac na zalaczonych zdjeciach , zenada

    • 1 8

  • W nawiązniau do SGO Gdańsk, które mnie zainteresowało, fajnie to wygląda można się "wyszumieć", potrenować, zgodnie z zasadami, ale sprzęt, którym Panowie się posługują, nie jest kupiony w second-hand.., innymi słowy, troszkę kosztuje. Może nie kilkadzisiąt tysięcy, ale kilka stówek na pewno.

    • 6 0

  • Mroźną zimą,pilot telewizora ... :)

    • 2 1

  • albo można zostać wikingiem ;-) (1)

    www.nordelag.org

    • 5 0

    • albo ninja

      • 0 2

  • To dużo lepsze hobby, aniżeli

    szczanie po klatkach, rozprowadzanie prochów, napady, chuliganka i włamska

    • 9 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Poniedziałkowa wędrówka po regionie: Dolina Zagórskiej Strugi

25-40 zł
spacer, zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Długi weekend majowy w Zawiatach na Kaszubach

w plenerze, spacer, zajęcia rekreacyjne

Spacer Tropem Przyrody: bobry Ujścia Wisły (1 opinia)

(1 opinia)
spacer, zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Forum

Najczęściej czytane