- 1 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 2 Nocne imprezy na aktywny weekend (13 opinii)
- 3 Kajaki poza Trójmiastem nieznacznie droższe (7 opinii)
- 4 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (76 opinii)
- 5 Kajaki. Wystartował sezon. Ceny bez zmian (37 opinii)
- 6 Od beczki rumu po zdobywców pucharów (18 opinii)
Gdańszczanin gotowy do wypłynięcia na latawcu
Gdańszczanin czeka na pogodę pozwalającą zmierzyć się z samotnym pokonaniem Morza Czerwonego. Możliwe że wyruszy 2 lub 3 marca.
Janek Lisewski szykuje się do kolejnego rekordu. 2 lub 3 marca spróbuje przepłynąć Morze Czerwone na swojej desce z latawcem.
Teraz przygotowuje się do przebycia podobnego dystansu. Z El Gouna w Egipcie popłynie do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Przewidywana odległość to 210 km na otwartych wodach. Popłynie bez asekuracji na desce o długości 135 cm i latawcu 11 m.
Choć kilka dni minęło mu na oczekiwaniu na sprzyjającą pogodę, gdańszczanin nie próżnuje. Przebywając w polskiej bazie kitesurfingowej w El Gounie, nie rozstaje się ze swoją deską.
- Chcę wystartować ok. godz. 6.00 rano, tak by po mniej więcej 10 godzinach dotrzeć na drugi brzeg - mówił kitesurfer.
Więcej o planach Janka Lisewskiego przeczytać można tutaj.
Opinie (19)
-
2012-03-01 16:41
tu czas na wodzie ma największe znaczenie...
l10 godzin, latawiec 11m, trzeba mieć kondycje, może nie takiego rodzaju jak biegacz długodystansowy, ale wytrzymałość żeby taki długi czas płynąć. Normalnie jak pływam to 2 godziny jest ok, 40min przerwy i kolejne 2godziny. Jak jest super dzień to może nawet z 6 godzin w sumie będzie, ale z przerwami. 10godzin na wodzie bez przerwy to jednak jest wyzwanie. Latawca nie zrzuci do wody, a przerwa typu umoczenie tyłka i przy równym wietrze puszczenie baru dużo nie daje.
- 10 1
-
2012-03-01 16:27
Janek, Brzezno i cale 3miasto jest z Toba!
Tak swoja droga to niewele osob zdaje sobie sprawe, ze polscy kiyesurferzy zajmuja wysokie stanowiska w swoich dyscyplinach na calym swiecie, w odroznieniu od przereklamowanych pilkarzy. Przydaloby sie wiecej promocji tego sportu, a nie tylko skoki i pilka... przed telewizorem z browarem.
- 15 6
-
2012-03-01 15:20
Dobry jest
Ja kiedyś chciałem przejechać czolgiem całą Polskę ale mi kurde gąsienice wyzdychaly. Chcialem zbudowac szybowiec to mi się szyba zbila, i d*pa blada
- 9 6
-
2012-03-01 14:19
dajesz Janek czadu! (1)
kciuki trzymamy i pozdrawiamy!
- 21 5
-
2012-03-01 14:54
WOW
Grubo,jak miałem na AWF-ie zajęcia z windsurfingu na obozie sportowym w Raduniu,o 09:00 wlazłem na dechę,aby zaliczyć windsurfing musiałem zrobić jakieś całkiem spore kółko,bez wywrotki itp.Godzina 9:00 stoję, i macham żaglem,nic,ani trochę wiatru,chyba po pół godziny dorwałem wiatr i wywiało mnie na drugi koniec jeziora(spore jezioro)zanim wróciłem była godzina 13:00,tak wiele czasu zajęło mi wykopywanie się z chaszczy w które wpadłem na drugim końcu jeziora,na szczęście udało mi się w końcu zaliczyć ten przedmiot,A tu facet płynie ponad 200 km i to na kitesurfingu,podejrzewam że gdybym miał wykonać to samo zadanie na na jeziorze w Raduniu z latawcem,to finalnie zaplątałbym się w kite`a i utonął bym.
Szacun- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.