- 1 Kajaki. Wystartował sezon. Ceny bez zmian (29 opinii)
- 2 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (57 opinii)
- 3 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 4 Majówka 2024. Propozycje dla aktywnych (2 opinie)
- 5 Wyjątkowy spacer - szlakiem murali (16 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
Jak szybko można pobiec tyłem? Nietypowe zawody w Sopocie
Zobacz jak ścigano się tyłem na Stadionie Leśnym w Sopocie.
Około 60 osób rywalizowało na Stadionie Leśnym w Sopocie w zawodach w bieganiu tyłem. Konkurencję na wszystkich trzech dystansach - 400, 1200 i 2000 m "pozamiatał" Artur Olszewski, mistrz Polski w tej nietypowej dyscyplinie. Najdłuższy z dystansów pokonał w nieco ponad 9 minut.
Bieganie tyłem stanowi element treningu w niektórych dyscyplinach sportu. Lekarze zalecali je również jako formę terapii. Największym mankamentem tej aktywności jest oczywiście brak możliwości obserwowania trasy biegu.
Z pomysłem zorganizowania takich zawodów w Trójmieście wyszli ci, którzy specjalizują się w nietypowych imprezach. BigYellowFoot Events, które odpowiada m.in. za noworoczny bieg na kaca, piwną milę, bieg z pączkiem czy bieg z oblewaniem się wodą, planowało zorganizować Mistrzostwa Galaktyki w Biegu Tyłem 1 kwietnia, w prima aprilis. Ze względu na pandemię, zawody trzeba było jednak przełożyć na sierpień.
- Bardzo nam zależało na tym, aby w końcu odczarować ten sezon i pokazać, że można zorganizować zawody. Trzymaliśmy się oczywiście wszystkich wytycznych związanych z pandemią. W zawodach wzięło udział około 60 osób - wyjaśnia Grzegorz Brandt, jeden z organizatorów.
O zawodach informowaliśmy w kalendarzu imprez
Rywalizacja na Stadionie Leśnym odbywała się na trzech dystansach - 400, 1200 i 2000 metrów.
- Dysproporcje były ogromne, bo to jest dyscyplina, której nie trenuje się na co dzień. Dla wielu osób był to pierwszy bieg tyłem. To na pewno ciekawe doświadczenie, które daje w kość. Nic dziwnego, że największym zainteresowaniem cieszył się najkrótszy dystans, ale nie zabrakło odważnych, którzy zmierzyli się z większą liczbą okrążeń - wyjaśnia Brandt.
Bezkonkurencyjny we wszystkich trzech odsłonach rywalizacji okazał się Artur Olszewski. Mistrz Polski w biegu tyłem przyjechał specjalnie do Trójmiasta i dał popis niekiedy dublując poszczególnych rywali na kolejnych okrążeniach. 400 metrów pokonał w czasie 01:21, 1200 m w 05:17 a 2000 m w 09:13.
- Wpadając na pomysł biegu tyłem nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że w tej dyscyplinie odbywają się mistrzostwa Polski. Uczestnicy mieli się od kogo uczyć, a dla każdego było to na pewno ciekawe wyzwanie - kończy Brandt.
Wydarzenia
Opinie (36) 3 zablokowane
-
2020-08-27 09:30
kuriozum
Wniosek z tego taki, że na najgłupsze zawdy zawsze znajda się chętni. To może bieg w maseczkach? Z zamkniętymi oczami, klamerką na nosie?
- 4 1
-
2020-08-27 18:25
A propos biegania do tylu, to przypomniał mi się
dowcip, który opowiadał mi mój przyjaciel, który na codzień mieszka w Hajfie (w Izraelu). Otóż dlaczego Żydzi lubią oglądać filmy dla dorosłych od tylu? Ponieważ na końcu ona mu daje pieniądze:)
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.