- 1 Zaczęło się od beczki rumu (5 opinii)
- 2 Dużo propozycji dla aktywnych w weekend (4 opinie)
- 3 Najlepsze ćwiczenia po przebudzeniu (23 opinie)
- 4 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (13 opinii)
- 5 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (62 opinie)
- 6 Gdzie i za ile pojeździmy konno? (63 opinie)
Obchodzisz śmigus-dyngus? Za jakimi tradycjami tęsknisz?
Jak obchodzisz śmigus-dyngus? Symboliczne pokropienie domowników wodą lub perfumami? A może wychodzisz z wiadrem wody, jak to często można było zobaczyć kiedyś? Tak naprawdę tradycji i aktywności, które powoli przechodzą do lamusa, jest znacznie więcej. Berek, gra w gumę, ciuciubabka, "raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy" czy gra w chowanego - to były kultowe zabawy, przy których można było się nie nie tylko dobrze zmęczyć, ale i spędzać przy nich całe dnie. Tęsknicie za tym?
Nie ma śmigusa-dyngusa, bo nie ma dzieci na podwórkach
Prawdziwy śmigus-dyngus to przeszłość
Dziś śmigus-dyngus ma wymiar jedynie symboliczny. Lany Poniedziałek i zwyczaje z nim związane powoli przechodzą do lamusa. Kiedyś spędzano go bardzo aktywnie, na podwórkach, gdy panowały wiadra i węże ogrodowe. Jedni gonili, drudzy uciekali, a i tak tylko nielicznym udało się uniknąć oblania wodą.
Jeśli dobrze się zastanowimy, to tak naprawdę dużo więcej aktywności ze świeżego powietrza staje się przeżytkiem. Czy jeszcze je pamiętacie?
Berek
Gra, która wymaga pokładów energii, bo polega na uciekaniu przed berkiem. Jeden z graczy musiał dotknąć innej osoby uczestniczącej w grze. Wtedy sama się nim stawała, natomiast poprzednik dołączał do pozostałych i robił wszystko, aby ponownie nie zostać kacniętym. Gra nie jest ograniczona czasowo, więc to od grupy zależy, jak długo trwa.
Podwórkowe zabawy naszego dzieciństwa
Gra w gumę
Gra, w której królowały dziewczynki. Gumę kupowało się w pasmanterii lub w kiosku, a następnie rozciągało się między dwiema osobami. Wersji i kombinacji było całe mnóstwo, ale chyba do tych najpopularniejszych należały: dni tygodnia i dziesiątki. Skucha, czyli pewien rodzaj błędu, pojawiał się, gdy stopa nie trafiała w gumę lub nie była stawiana tak, jak być powinna.
Ciuciubabka
Kolejny przykład kultowej aktywnej gry pod gołym niebem. W sumie nie była czymś skomplikowanym, bo była bardzo podobna do berka. Różnica polegała na tym, że osoba łapiąca innych, miała zakryte oczy. Zazwyczaj była to jakaś chusta, szalik czy inny materiał, który uniemożliwiał zerkanie.
Wielkanoc na wesoło. Czy znasz te tradycje?
Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy
Grupa dzieci ustawia się na linii startu, a jedna osoba zwaną Babą Jagą, była ustawiona na drugim końcu. Stała tyłem i krzyczała "Raz, dwa trzy, Baba Jaga patrzy". W tym czasie wszyscy biegli w jej kierunku, jednak gdy Baba Jaga się odwróciła, wówczas nie mogli ani drgnąć. Kto, choć delikatnie, się poruszył, odpadł z gry lub wracał na linię startu w zależności od ustalonych zasad. Kto pierwszy dobiegł do Baby Jagi, zamienia się z nią miejscami.
Zabawa w chowanego
Popularniejszej gry na świeżym powietrzu chyba nie było. Jedna osoba liczy do 10, 50 lub 100, a w tym czasie pozostali chowają się na ustalonym terenie. Po odliczonym czasie zaczynają się poszukiwania. Trwały, aż znajdą się wszyscy lub według innych zasad osoby, które się chowały, mogły przechytrzyć szukającego i odklepać się w ustalonym miejscu. Wówczas była pewność, że w następnej kolejce to nie one będą szukającymi.
Opinie wybrane
-
2023-04-10 08:04
Pochlapać - tak, zmoczyć całego tak, że będzie chory - skrajna głupota (6)
Nigdy "normalni" ludzie nie latali z wiadrami w śmigusa.
Normalni to polewali się wodą jakimiś "psikaczami" albo jeszcze dawniej zmoczonymi gałązkami które chlapały.
Tylko dzicz biegała z wiadrami.- 69 23
-
2023-04-12 11:43
Tak było, u nas na Zaspie przed blokiem w latach 90tych się dzieci pistoletami na wodę psikały, albo takimi jajkami.
Rano w domu się rodziny popsikały wodą. Ale lanie wody na starszych ludzi, czy na obcych ludzi na przystanku autobusowym. I ktoś taki potem ma jechać do domu na drugi koniec miasta mokry przy 10 stopniach, bo taka tradycja wśród patologii? Brak mózgu i marnowanie wody, a nie tradycja.
- 0 0
-
2023-04-11 08:30
(2)
Widocznie, jestem "nienormalny", bo biegałem za małolata z wiadrem. Zatrzymywał się tramwaj, czekaliśmy na przystanku pod kościołem, szło kilkanaście wiader wody na raz... . Dzicz wyrosła, skończyła studia, założyła rodzinę - ot taka była tradycja, szkoda, że umarła, bo bym się na Ciebie z przyjemnością zaczaił, ten jeden dzień w roku. To jak z fajerwerkami w sylwestra- zawsze znajdzie się społecznik, któremu to przeszkadza.
- 3 13
-
2023-04-11 22:21
Z okazji dyngusa zycze ci przeciekajacego sufitu i plam od wody na scianach
- 0 1
-
2023-04-11 10:27
Dzicz to stan umysłu, z tego się nie wyrasta
Brak wychowania, kultury a nie żadna tradycja. Skończone studia o niczym nie świadczą w kwestii używania mózgu. Skoro to było takie fajne i dobre, to czemu już tego nie robisz? Bo wyrosłeś, bo wstyd? To dzieciom wszystko wolno? Sorry, ale oblewanie ludzi w tramwaju to nie tratycja tylko wandalizm, hamstwo i prostactwo. Co innego jak się nawzajem dzieciaki oblewają wiadrami, ale to też tylko pod warunkiem że jest na to zgoda wszystkich stron.
- 9 2
-
2023-04-10 22:10
Masz rację odnośnie tych psikaczek, pamiętam jak w latach 80 tych z okien PSP w Gdyni lali takimi psikaczkami z okien w ludzi, ba nikt nie narzekał i nie wzywał wtedy milicji.
- 0 0
-
2023-04-10 11:46
Pato-dresy!
- 8 6
-
2023-04-10 15:00
Pamietam, jak jakies 25 lat temu
W bloku obok Partyzantow, jakis facet obserwowal ze smiechem z balkonu jak malolaty z doroslymi wspolnie oblewali sie woda na dworzu. Wychylil sie bardziej i dostal cale wiadro wody prosto na glowe, bo na dachu czekalo paru chlopa z wiadrami. Otrzasnal sie i razem sie smiali. Kierowca autobusu nie klaskal- slabo wtedy kursowaly, pewnie dlatego;)
- 13 7
-
2023-04-10 12:00
Przykre to (8)
Ludzie tak krytykują nasze tradycje, które istnieją od wiek wieków. Mówią, że są prymitywne i żałosne. Ale już takie nowoczesne Halloween i bieganie w strojach z Aliexpress z dzieciakami po chałupach za cukierkami to już szczyt postępu.
- 55 14
-
2023-04-12 13:21
To prawda
Teraz byle net działał i fejsbuk
- 0 0
-
2023-04-11 11:10
Jak ci tak teskno za tradycjami plebejskimi...
... to musisz się na podkarpacie wyprowadzić. Tam będzie ci dobrze i po bożemu. Ja tam wolę iść sobie na imprezę ze znajomymi w Halloween i sie dobrze bawic. Z bogiem.
- 3 2
-
2023-04-11 09:12
(1)
Tradycja ok. Ale rozumem wykazac sie tez nie zaszkodzi. Wychodzac kiedys do pracy w dosc chlodny lano-poniedzialkowy poranek oberwalam wiadrem wody. Bylam wkurzona bo - mokra, zimno mi bylo, spoznilam sie do pracy i musialam sie tlumaczyc dlaczego. Zabawa jednych konczy sie tam, gdzie zaczyna sie chcec do zabawy drugich. Nienawidze tej glupiej tradycji.
- 12 3
-
2023-04-11 11:20
kiepska prowokacja trolu poniedziałek jest wolnypracuja słuzby niezbedne
- 0 5
-
2023-04-11 07:49
Lewactwo niszczy tradycje i tożsamość.
Będziecie korpo-wydmuszkami jeśli się nie przeciwstawicie.- 4 5
-
2023-04-10 12:32
(1)
Ja jednak wolę nowoczesny Hallowen, od plebejskiego dyngusa. No ale jak ktoś lubi takie prostackie zabawy...
- 8 28
-
2023-04-11 07:41
Halloween nowoczesny? Śmiechu warte!
- 6 0
-
2023-04-10 12:14
A co sie dziwisz Polska to nienormalnosc najchetnie wszystkie nazwy Polskie zastapili by po angielsku
To takie lewactwo które chciało by narodowosc Polska zaginela bo oni nagle chca byc europejczykami bez narodowosci ale wczesniej ci sami komunisci pluj ze ten zachód zgniły jest
- 16 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.